[Felieton "TS"] Grzegorz „GrzechG” Gołębiewski: Pełzający koniec historii

Dziwnie się zaczął ten nowy rok. Bez entuzjazmu, ale i z ulgą, że tamtego już nie ma. COVID-19 zdominował światową politykę i nasze życie codzienne. Ale równocześnie w Polsce zachodzą zmiany, które budzą trwogę obozu władzy i tani aplauz w kręgach opozycji. Świat już został wywrócony, w sensie dosłownym i w przenośni. Ten wokół nas i ten – tylko pozornie – poza nami, za którym trzy dekady temu podążaliśmy z przekonaniem, że on wyzwoli nas z politycznej niewoli i biedy. W ciągu zaledwie kilku miesięcy polska polityka została sprowadzona do poziomu dwóch przekleństw mających opisywać gniew i bunt osób, którym marzy się nie tyle zdobycie władzy (na to musi być jeszcze zgoda), co przede wszystkim zniszczenie porządku społecznego i systemu wartości, na którym jest on oparty. Wulgaryzmy są dziś nie tyle w modzie, co stały się standardem. Na ten werbalny i społeczny zamach nikt nie był przygotowany, a opozycja przystąpiła do „kobiecej” rewolty, licząc zapewne na to, że skanalizuje „bunt” i wygra dzięki niemu kolejne wybory. To się nie uda, tym bardziej że zradykalizowana szpica protestu ma dziś zupełnie inne zadanie, nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy. 
 [Felieton
/ pxhere.com/

Oczywiście, chodzi ostatecznie o obalenie obecnego rządu, ale o wiele ważniejsze jest wywołanie permanentnego chaosu, poczucia niepewności i frustracji. Odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy to tylko część planu, ważniejszy jest demontaż całego porządku społecznego i kulturowego w Polsce, zbudowanego na fundamentach tradycji chrześcijańskiej. Na Zachodzie powstała już swoista hybryda: nowe, całkowicie zsekularyzowane państwo oderwane od swoich korzeni i oparte na moralnym liberalizmie, i gdzieś na peryferiach jeszcze – zanikający katolicyzm, tak jak we Francji. Widoczny, buntujący się jeszcze, ale już dogasający. Na ile jest to proces nieodwracalny, nikt tak naprawdę nie wie. Trudno jednak sobie wyobrazić powrót do korzeni w takim wymiarze, jak oczekiwał tego św. Jan Paweł II. Świat został wywrócony i to już się stało, ale co gorsza, epidemia koronawirusa dostarczyła nowych narzędzi do jeszcze większej globalizacji, oczywiście w imię demokracji i powszechnego dobra. Jesteśmy jako kraj w samym epicentrum tych zdarzeń, poddawani permanentnie naciskom, by oddać nasze państwo nowej filozofii władzy, nazywanej demokracją liberalną. 
Znów mamy jeden wzór rządów, tym razem z tego lepszego świata, bo zachodniego. Jest to nieporównywalne z systemem komunistycznym, ale obawy i zagrożenia są wcale nie mniejsze. A Polaków – bezrefleksyjnych wyznawców tak zwanej europejskości – jest całkiem sporo, więc obrona suwerenności będzie niezwykle trudna i nazywana nacjonalizmem. Zwycięstwo jakiejkolwiek opozycji w wyborach (być może z wyjątkiem Konfederacji) zakończy się po prostu rezygnacją Polski z umacniania swojej podmiotowości na arenie międzynarodowej i przyjęciem kursu, który ma nas połączyć z liberalną demokracją na trwałe, na zawsze. Bo też tam istnieje nadal takie przekonanie, że właśnie ów model demokracji (z klasycznym niemający nic wspólnego) będzie trwał już niemal wiecznie, że jest on fundamentem nowego świata, nowego ładu, jaki powstanie po epoce koronawirusa. Przypomina to filozoficzne i polityczne marzenie o końcu historii Francisa Fukuyamy. Ale tak naprawdę chodzi tu jedynie o zbudowanie centralistycznie zarządzanego globalnego świata, w którym wolność jednostki zostanie globalnie ograniczona do wymiaru, jaki wyznaczy jej nowa liberalna demokracja. Historia potoczy się oczywiście dalej. Tymczasem cieszmy się jeszcze swojską, tradycyjną rzeczywistością, która w Polsce ma się całkiem mocno. Dzięki nam.


 

POLECANE
Arkadiusz Mularczyk: da się zawalczyć o kwestie reparacji w Parlamencie Europejskim polityka
Arkadiusz Mularczyk: da się zawalczyć o kwestie reparacji w Parlamencie Europejskim

Sprawa reparacji wojennych od Niemiec wciąż wywołuje ogromne emocje, zwłaszcza wśród środowisk konserwatywnych, dla których pamięć o niemieckich zbrodniach na Polakach nie może zostać zamieciona pod dywan w imię poprawności politycznej i pozytywnych relacji z Berlinem.

Górnicy odcięci pół kilometra pod ziemią. Trwa dramatyczna akcja ratownicza w Chile pilne
Górnicy odcięci pół kilometra pod ziemią. Trwa dramatyczna akcja ratownicza w Chile

W chilijskiej kopalni miedzi El Teniente doszło do potężnego wstrząsu o magnitudzie 4,2, który wywołał częściowe zawalenie tuneli. To zdarzenie doprowadziło do tragicznego wypadku – jedna osoba zginęła, a pięciu górników zostało odciętych od świata.

„Anoda” – przeżył Powstanie, zamordowali go komuniści tylko u nas
„Anoda” – przeżył Powstanie, zamordowali go komuniści

Porucznik Jan Rodowicz, „Anoda”, harcerz, żołnierz Szarych Szeregów, słynnego Batalionu „Zośka”, był w Powstaniu Warszawskim czterokrotnie ranny, odznaczony Krzyżem Walecznych i Virtuti Militari. Aresztowany przez bezpiekę, 7 stycznia 1949 r., po kilku dniach ubeckiego śledztwa, już nie żył. I choć oficjalna wersja wciąż mówi o samobójstwie (miał wyskoczyć z IV piętra gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – dziś Ministerstwo Sprawiedliwości – przy ul. Koszykowej w Warszawie), nikt w nią nie wierzy.

Zmiany w Kanale Sportowym. Rezygnacja po 4 latach Wiadomości
Zmiany w Kanale Sportowym. Rezygnacja po 4 latach

Z końcem lipca Maciej Sawicki zakończył swoją pracę na stanowisku prezesa Kanału Sportowego. Funkcję tę pełnił przez prawie cztery lata, kierując spółką jako jej jedyny członek zarządu. O swoim odejściu poinformował w mediach społecznościowych.

Tȟašúŋke Witkó: Chcemy luf, nie słów tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Chcemy luf, nie słów

Co robią odpowiedzialne władze państwowe, które powzięły informację, że za dwa lata, rządzony przez nie kraj – dodajmy, średniej wielkości europejskiej – zostanie zaatakowany przez jedną ze światowych potęg militarnych?

Groźny incydent w Świętokrzyskiem. Policja użyła broni Wiadomości
Groźny incydent w Świętokrzyskiem. Policja użyła broni

Policjanci z powiatu jędrzejowskiego interweniowali wobec agresywnego 36-latka z metalową pałką i postrzelili go. Mężczyzna trafił do szpitala. Policjantom nic się nie stało - poinformowała w piątek świętokrzyska policja na platformie X.

Ekspert: TSUE nie uznał powołania I Prezes SN za nielegalne, minister Mazur dezinformuje tylko u nas
Ekspert: TSUE nie uznał powołania I Prezes SN za nielegalne, minister Mazur dezinformuje

W czwartek 1 sierpnia 2025 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w połączonych sprawach C‑422/23, C‑455/23, C‑459/23, C‑486/23 i C‑493/23 – tzw. sprawie Daka. Jak niemal każde orzeczenie dotyczące polskiego sądownictwa, również to natychmiast stało się obiektem medialnej gorączki interpretacyjnej i politycznych narracji. Niestety, wśród autorów tej dezinformacyjnej fali znalazł się również wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur.

„Nigdy nie pozwolimy im zapomnieć”. Mentzen upamiętnił Powstańców pod Bramą Brandenburską z ostatniej chwili
„Nigdy nie pozwolimy im zapomnieć”. Mentzen upamiętnił Powstańców pod Bramą Brandenburską

W 81. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego lider Konfederacji, Sławomir Mentzen, wraz z posłami Nowej Nadziei udał się do Berlina. Symboliczne upamiętnienie odbyło się pod Bramą Brandenburską.

Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Kabaret Hrabi ogłasza, co dalej Wiadomości
Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Kabaret Hrabi ogłasza, co dalej

Kabaret Hrabi ogłosił decyzję dotyczącą swojej przyszłości po śmierci Joanny Kołaczkowskiej - jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny kabaretowej. Artystka zmarła w lipcu po walce z chorobą nowotworową. Miała 59 lat.

Wydałem rozkaz . Trump odpowiada na prowokacje Rosji pilne
"Wydałem rozkaz" . Trump odpowiada na prowokacje Rosji

Prezydent USA Donald Trump powiedział, że wydał w piątek rozkaz rozmieszczenia dwóch okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym w „odpowiednich rejonach” w reakcji na prowokacyjne groźby byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Grzegorz „GrzechG” Gołębiewski: Pełzający koniec historii

Dziwnie się zaczął ten nowy rok. Bez entuzjazmu, ale i z ulgą, że tamtego już nie ma. COVID-19 zdominował światową politykę i nasze życie codzienne. Ale równocześnie w Polsce zachodzą zmiany, które budzą trwogę obozu władzy i tani aplauz w kręgach opozycji. Świat już został wywrócony, w sensie dosłownym i w przenośni. Ten wokół nas i ten – tylko pozornie – poza nami, za którym trzy dekady temu podążaliśmy z przekonaniem, że on wyzwoli nas z politycznej niewoli i biedy. W ciągu zaledwie kilku miesięcy polska polityka została sprowadzona do poziomu dwóch przekleństw mających opisywać gniew i bunt osób, którym marzy się nie tyle zdobycie władzy (na to musi być jeszcze zgoda), co przede wszystkim zniszczenie porządku społecznego i systemu wartości, na którym jest on oparty. Wulgaryzmy są dziś nie tyle w modzie, co stały się standardem. Na ten werbalny i społeczny zamach nikt nie był przygotowany, a opozycja przystąpiła do „kobiecej” rewolty, licząc zapewne na to, że skanalizuje „bunt” i wygra dzięki niemu kolejne wybory. To się nie uda, tym bardziej że zradykalizowana szpica protestu ma dziś zupełnie inne zadanie, nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy. 
 [Felieton
/ pxhere.com/

Oczywiście, chodzi ostatecznie o obalenie obecnego rządu, ale o wiele ważniejsze jest wywołanie permanentnego chaosu, poczucia niepewności i frustracji. Odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy to tylko część planu, ważniejszy jest demontaż całego porządku społecznego i kulturowego w Polsce, zbudowanego na fundamentach tradycji chrześcijańskiej. Na Zachodzie powstała już swoista hybryda: nowe, całkowicie zsekularyzowane państwo oderwane od swoich korzeni i oparte na moralnym liberalizmie, i gdzieś na peryferiach jeszcze – zanikający katolicyzm, tak jak we Francji. Widoczny, buntujący się jeszcze, ale już dogasający. Na ile jest to proces nieodwracalny, nikt tak naprawdę nie wie. Trudno jednak sobie wyobrazić powrót do korzeni w takim wymiarze, jak oczekiwał tego św. Jan Paweł II. Świat został wywrócony i to już się stało, ale co gorsza, epidemia koronawirusa dostarczyła nowych narzędzi do jeszcze większej globalizacji, oczywiście w imię demokracji i powszechnego dobra. Jesteśmy jako kraj w samym epicentrum tych zdarzeń, poddawani permanentnie naciskom, by oddać nasze państwo nowej filozofii władzy, nazywanej demokracją liberalną. 
Znów mamy jeden wzór rządów, tym razem z tego lepszego świata, bo zachodniego. Jest to nieporównywalne z systemem komunistycznym, ale obawy i zagrożenia są wcale nie mniejsze. A Polaków – bezrefleksyjnych wyznawców tak zwanej europejskości – jest całkiem sporo, więc obrona suwerenności będzie niezwykle trudna i nazywana nacjonalizmem. Zwycięstwo jakiejkolwiek opozycji w wyborach (być może z wyjątkiem Konfederacji) zakończy się po prostu rezygnacją Polski z umacniania swojej podmiotowości na arenie międzynarodowej i przyjęciem kursu, który ma nas połączyć z liberalną demokracją na trwałe, na zawsze. Bo też tam istnieje nadal takie przekonanie, że właśnie ów model demokracji (z klasycznym niemający nic wspólnego) będzie trwał już niemal wiecznie, że jest on fundamentem nowego świata, nowego ładu, jaki powstanie po epoce koronawirusa. Przypomina to filozoficzne i polityczne marzenie o końcu historii Francisa Fukuyamy. Ale tak naprawdę chodzi tu jedynie o zbudowanie centralistycznie zarządzanego globalnego świata, w którym wolność jednostki zostanie globalnie ograniczona do wymiaru, jaki wyznaczy jej nowa liberalna demokracja. Historia potoczy się oczywiście dalej. Tymczasem cieszmy się jeszcze swojską, tradycyjną rzeczywistością, która w Polsce ma się całkiem mocno. Dzięki nam.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe