„Każdy, kto będzie mnie pomawiał, może spodziewać się reakcji”. Jest akt oskarżenia przeciwko Lubnauer

Każdy, kto będzie mnie pomawiał czy wyzywał publicznie, może się spodziewać takiej reakcji – tak prywatny akt oskarżenia przeciw posłance Katarzynie Lubnauer komentuje sędzia Łukasz Piebiak. Były wiceszef MS podkreśla, że nie uczestniczył w akcji oczerniania sędziów, a "aferę hejterską" uważa za wykreowaną przez media.
 „Każdy, kto będzie mnie pomawiał, może spodziewać się reakcji”. Jest akt oskarżenia przeciwko Lubnauer
/ fot. YouTube / Rzeczpospolita TV


Portal wpolityce.pl napisał w środę, że Piebiak złożył do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia prywatny akt oskarżenia przeciwko posłance Lubnauer, a równolegle wniósł do Sejmu wniosek o uchylenie jej immunitetu. Sędzia oskarżył posłankę, że 2 lutego 2021 r. w publicznej wypowiedzi, która wyemitował portal tvn24.pl pomówiła go o to, że był jednym ze współautorów "hasła na w" w stosunku do byłej I prezes SN Małgorzaty Gersdorf oraz mówiła o nim, że jest to "straszna kreatura", "obrzydliwy człowiek" oraz "bohater afery hejterskiej”.
 

„Nie zasłużyłem sobie na to”


– Pani Katarzyna Lubnauer pełni zaszczytną funkcję posła na Sejm RP. To oznacza, że powinna cechować się kulturą wypowiedzi. Wypowiedź dotycząca mnie była ewidentnie obraźliwa, niesprawiedliwa i napastliwa. Nie uszłaby osobie bez żadnego wykształcenia i obycia, pijakowi spod budki z piwem nie przystoi, a mówimy tutaj o osobie wykształconej, reprezentującej swoich wyborców, wypowiadającej się w Sejmie. Obrażanie innych jest nieakceptowalne w każdym kręgu kulturowym. To język, którego nie powinno się używać w debacie publicznej. Kojarzy mi się z wulgaryzmami, jakie padają na marszach kobiet – powiedział o akcie PAP Piebiak.

Jak tłumaczył, nie zamierza tego rodzaju sformułowań tolerować. – Nie zasłużyłem sobie na to. Jeżeli tego rodzaju wypowiedzi nie wyczerpują znamion przestępstwa określonego w art. 212 par. 2 Kodeksu karnego, to właściwe jakie wypowiedzi miałyby być penalizowane? – dodał.

– Z tych przyczyn złożyłem prywatny akt oskarżenia, a ponieważ pani Lubnauer jest posłanką, to postępowanie karne może się toczyć wobec niej wtedy, kiedy uchylony zostanie jej immunitet. Liczę na to, że każdy, kto to usłyszał, w tym posłowie, którzy będą decydowali o tym, czy uchylić swojej koleżance immunitet czy nie, zapoznawszy się z tą wypowiedzią, nie będą mieli wątpliwości, że proces karny powinien się toczyć przeciwko tej pani – podkreślił.

Sędzia zapowiedział ponadto: – Każdy, kto będzie mnie pomawiał czy wyzywał publicznie, może się spodziewać dokładnie takiej samej reakcji. – Jestem i będę w tym zakresie konsekwentny i niezależnie od tego, kto będzie mnie pomawiać publicznie. Będę na to reagował konsekwentnie i bezwzględnie, również po to, aby zniechęcić kogokolwiek do prowadzenia debaty publicznej poprzez rzucanie obelg i inwektyw – zaznaczył.

– Zwracam uwagę, że od przeszło pół roku w sądzie znajduje się prywatny akt oskarżenia przeciw Joannie Scheuring-Wielgus, a w Sejmie wniosek o uchylenie tej pani poseł immunitetu. W tym przypadku pani poseł też pozwoliła sobie obrażać mnie z trybuny sejmowej, twierdząc, że byłem głową układu, którego celem miało być poszukiwanie haków na sędziów i prokuratorów, oczywiście również nie mając żadnych dowodów na poparcie tych rewelacji – wyjaśnił.

Zapytany też został o kierowane w jego stronę zarzuty dotyczące tzw. farmy trolii w resorcie sprawiedliwości, o której pisał portal onet.pl wtedy, gdy Piebiak był wiceministrem. Piebiak zrezygnował z tej funkcji 20 sierpnia 2019 r. po publikacji portalu. Onet opisał w niej kontakt, jaki ówczesny wiceszef MS miał utrzymywać z kobietą o imieniu Emilia. Kobieta miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra.

– Co najmniej od roku, odkąd zdecydowałem się skomentować rewelacje Onetu, mówię, że ta cała afera jest aferą medialną, wykreowaną przez określony krąg mediów, które można nazwać obcymi mediami polskojęzycznymi – odpowiedział sędzia.

– Zaprzeczam, bym był członkiem jakiejś grupy czy tym bardziej osobą, którą organizowała proceder oczerniania kogokolwiek, w tym sędziów" - zapewnił sędzia. Jak dodał, wytoczył w tej sprawie procesy cywilne i złożył prywatne akty oskarżenia także przeciwko dziennikarce, autorce tekstu Onetu. "Około 2 tygodni temu sąd udzielił mi w tym procesie zabezpieczenia, nakazując opatrzenie tego tekstu wzmianką, że toczy się postępowanie przeciwko wydawcy i dziennikarzowi. Postanowienie sądu nie zostało wykonane, więc w ostatni piątek złożyłem wniosek o przymuszenie koncernu Ringier Axel Springer do umieszczenia tej adnotacji – wskazał.

– Zainicjowałem szereg postępowań w związku z bezpodstawnymi zarzutami dotyczącymi tej całej pseudoafery hejterskiej. Sądy udzielają mi zabezpieczeń nie z sympatii, tylko dlatego, że uznają moje roszczenia za wysoce prawdopodobne. Nic w tym dziwnego skoro Ci, którzy zarzucają mi udział w aferze hejterskiej, nie są w stanie przedstawić żadnych dowodów. Mają tylko wytworzone przez nieustalone osoby materiały wyglądające jak zrzuty z ekranów telefonicznych, a jedyny prawdziwy dowód, jakim dysponują, czyli świadek, słynna „Emi”, czyli Emilia Szmydt, zapadła się pod ziemię. Ja i inni sędziowie, którzy zostali w tę aferę wmanewrowani, zaprzeczaliśmy, zaprzeczamy i będziemy zaprzeczać, że coś takiego miało miejsce, a jeżeli ktoś twierdzi inaczej to niech swoje twierdzenia udowodni albo niech oczekuje na pozwy i prywatne akty oskarżenia. Tego nie wolno tolerować – powiedział Piebiak.

 

 


 

POLECANE
Wiadomości
Aleksandra Fedorska wyróżniona za artykuł o nielegalnych imigrantach opublikowany w Tygodniku Solidarność

Dziennikarka "TS" została uhonorowana przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich - Oddział Wielkopolski i Lubuski za artykuł opublikowany w “Tygodniku Solidarność” i na Tysol.pl o nielegalnych imigrantach wypychanych z Niemiec do Polski. Był to pierwszy materiał, który odsłaniał kulisy tego zjawiska, którego dopuszczały się niemieckie służby przy bierności polskiego rządu w 2024 r.

Czy Tusk powinien podać się do dymisji? Polacy odpowiedzieli [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Czy Tusk powinien podać się do dymisji? Polacy odpowiedzieli [SONDAŻ]

Czy Donald Tusk powinien podać się do dymisji? To pytanie zadano Polakom w najnowszym badaniu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Wyniki nie przynoszą dobrych informacji dla premiera.

Putinowi kończy się czas. To kluczowe miesiące tylko u nas
Putinowi kończy się czas. To kluczowe miesiące

Rosja rozwija ofensywę w obwodzie sumskim i mówi o strefie buforowej po Dniepr, bo jej się spieszy. Czas na pokonanie Ukrainy drastycznie się skraca. Z powodu Trumpa i z powodu pieniędzy.

KE uruchomia wersję pilotażową oprogramowania do weryfikacji tożsamości z ostatniej chwili
KE uruchomia wersję pilotażową oprogramowania do weryfikacji tożsamości

Komisja Europejska 1 lipca uruchomi wersję pilotażową "unijnego portfela tożsamości", który będzie służył do jej weryfikacji, między innymi wieku. Program pilotażowy nie obejmie Polski. Pełna wersja ma zostać wprowadzona do końca 2026 r. i, jak zaznacza KE, nie będzie obowiązkowa.

Nowe, szokujące informacje nt. „opiekunki Pana Jerzego” z ostatniej chwili
Nowe, szokujące informacje nt. „opiekunki Pana Jerzego”

Anna Kanigowska – kobieta, której wypowiedzi posłużyły do zbudowania serii szkalujących kandydata na prezydenta artykułów na portalu Onet.pl, jest osobą wielokrotnie skazaną za przestępstwa karne – pisze w specjalnym materiale dla Tysol.pl nasz reporter Monika Rutke.

Zobacz wyjątkowy Truskawkowy Księżyc na polskim niebie. Następna okazja za 18 lat Wiadomości
Zobacz wyjątkowy "Truskawkowy Księżyc" na polskim niebie. Następna okazja za 18 lat

Pełnia w czerwcu, znana jako "Truskawkowy Księżyc", w tym roku osiągnie wyjątkowo spektakularną formę. 11 czerwca 2025 roku Księżyc znajdzie się w najniższym punkcie nad horyzontem od 2007 roku. Takie zjawisko zdarza się raz na 18 lat. 

Ludzie Tygodnika Solidarność odznaczeni przez Prezydenta Wiadomości
Ludzie "Tygodnika Solidarność" odznaczeni przez Prezydenta

Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera podczas uroczystości w Belwederze wręczył nadane przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej odznaczenia państwowe. Wśród odznaczonych znaleźli się byli i obecni pracownicy oraz współpracownicy "Tygodnika Solidarność".

Selekcjoner podał skład na mecz z Finlandią. Kto kapitanem? z ostatniej chwili
Selekcjoner podał skład na mecz z Finlandią. Kto kapitanem?

Wiadomo, w jakim ustawieniu Biało-Czerwoni wyjdą na mecz z Finlandią w ramach eliminacji mecz na mistrzostwa świata. Z opaską kapitana wybiegnie Jan Bednarek. Początek spotkania o godz. 20.45.

Zarzuty ws. nieprawidłowości w komisjach wyborczych. Sąd Najwyższy wydał komunikat z ostatniej chwili
Zarzuty ws. nieprawidłowości w komisjach wyborczych. Sąd Najwyższy wydał komunikat

Po doniesieniach medialnych i politycznych komentarzach dotyczących rzekomych nieprawidłowości w komisjach wyborczych, Sąd Najwyższy wydał oficjalny komunikat.

Zełenski: Doszło do nowej wymiany jeńców z Rosją z ostatniej chwili
Zełenski: Doszło do nowej wymiany jeńców z Rosją

Ukraina i Rosja przeprowadziły we wtorek drugą wymianę jeńców w tym tygodniu; tym razem do ojczyzny powrócili ranni i ciężko ranni, którzy wymagają pilnej pomocy medycznej – poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

REKLAMA

„Każdy, kto będzie mnie pomawiał, może spodziewać się reakcji”. Jest akt oskarżenia przeciwko Lubnauer

Każdy, kto będzie mnie pomawiał czy wyzywał publicznie, może się spodziewać takiej reakcji – tak prywatny akt oskarżenia przeciw posłance Katarzynie Lubnauer komentuje sędzia Łukasz Piebiak. Były wiceszef MS podkreśla, że nie uczestniczył w akcji oczerniania sędziów, a "aferę hejterską" uważa za wykreowaną przez media.
 „Każdy, kto będzie mnie pomawiał, może spodziewać się reakcji”. Jest akt oskarżenia przeciwko Lubnauer
/ fot. YouTube / Rzeczpospolita TV


Portal wpolityce.pl napisał w środę, że Piebiak złożył do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia prywatny akt oskarżenia przeciwko posłance Lubnauer, a równolegle wniósł do Sejmu wniosek o uchylenie jej immunitetu. Sędzia oskarżył posłankę, że 2 lutego 2021 r. w publicznej wypowiedzi, która wyemitował portal tvn24.pl pomówiła go o to, że był jednym ze współautorów "hasła na w" w stosunku do byłej I prezes SN Małgorzaty Gersdorf oraz mówiła o nim, że jest to "straszna kreatura", "obrzydliwy człowiek" oraz "bohater afery hejterskiej”.
 

„Nie zasłużyłem sobie na to”


– Pani Katarzyna Lubnauer pełni zaszczytną funkcję posła na Sejm RP. To oznacza, że powinna cechować się kulturą wypowiedzi. Wypowiedź dotycząca mnie była ewidentnie obraźliwa, niesprawiedliwa i napastliwa. Nie uszłaby osobie bez żadnego wykształcenia i obycia, pijakowi spod budki z piwem nie przystoi, a mówimy tutaj o osobie wykształconej, reprezentującej swoich wyborców, wypowiadającej się w Sejmie. Obrażanie innych jest nieakceptowalne w każdym kręgu kulturowym. To język, którego nie powinno się używać w debacie publicznej. Kojarzy mi się z wulgaryzmami, jakie padają na marszach kobiet – powiedział o akcie PAP Piebiak.

Jak tłumaczył, nie zamierza tego rodzaju sformułowań tolerować. – Nie zasłużyłem sobie na to. Jeżeli tego rodzaju wypowiedzi nie wyczerpują znamion przestępstwa określonego w art. 212 par. 2 Kodeksu karnego, to właściwe jakie wypowiedzi miałyby być penalizowane? – dodał.

– Z tych przyczyn złożyłem prywatny akt oskarżenia, a ponieważ pani Lubnauer jest posłanką, to postępowanie karne może się toczyć wobec niej wtedy, kiedy uchylony zostanie jej immunitet. Liczę na to, że każdy, kto to usłyszał, w tym posłowie, którzy będą decydowali o tym, czy uchylić swojej koleżance immunitet czy nie, zapoznawszy się z tą wypowiedzią, nie będą mieli wątpliwości, że proces karny powinien się toczyć przeciwko tej pani – podkreślił.

Sędzia zapowiedział ponadto: – Każdy, kto będzie mnie pomawiał czy wyzywał publicznie, może się spodziewać dokładnie takiej samej reakcji. – Jestem i będę w tym zakresie konsekwentny i niezależnie od tego, kto będzie mnie pomawiać publicznie. Będę na to reagował konsekwentnie i bezwzględnie, również po to, aby zniechęcić kogokolwiek do prowadzenia debaty publicznej poprzez rzucanie obelg i inwektyw – zaznaczył.

– Zwracam uwagę, że od przeszło pół roku w sądzie znajduje się prywatny akt oskarżenia przeciw Joannie Scheuring-Wielgus, a w Sejmie wniosek o uchylenie tej pani poseł immunitetu. W tym przypadku pani poseł też pozwoliła sobie obrażać mnie z trybuny sejmowej, twierdząc, że byłem głową układu, którego celem miało być poszukiwanie haków na sędziów i prokuratorów, oczywiście również nie mając żadnych dowodów na poparcie tych rewelacji – wyjaśnił.

Zapytany też został o kierowane w jego stronę zarzuty dotyczące tzw. farmy trolii w resorcie sprawiedliwości, o której pisał portal onet.pl wtedy, gdy Piebiak był wiceministrem. Piebiak zrezygnował z tej funkcji 20 sierpnia 2019 r. po publikacji portalu. Onet opisał w niej kontakt, jaki ówczesny wiceszef MS miał utrzymywać z kobietą o imieniu Emilia. Kobieta miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra.

– Co najmniej od roku, odkąd zdecydowałem się skomentować rewelacje Onetu, mówię, że ta cała afera jest aferą medialną, wykreowaną przez określony krąg mediów, które można nazwać obcymi mediami polskojęzycznymi – odpowiedział sędzia.

– Zaprzeczam, bym był członkiem jakiejś grupy czy tym bardziej osobą, którą organizowała proceder oczerniania kogokolwiek, w tym sędziów" - zapewnił sędzia. Jak dodał, wytoczył w tej sprawie procesy cywilne i złożył prywatne akty oskarżenia także przeciwko dziennikarce, autorce tekstu Onetu. "Około 2 tygodni temu sąd udzielił mi w tym procesie zabezpieczenia, nakazując opatrzenie tego tekstu wzmianką, że toczy się postępowanie przeciwko wydawcy i dziennikarzowi. Postanowienie sądu nie zostało wykonane, więc w ostatni piątek złożyłem wniosek o przymuszenie koncernu Ringier Axel Springer do umieszczenia tej adnotacji – wskazał.

– Zainicjowałem szereg postępowań w związku z bezpodstawnymi zarzutami dotyczącymi tej całej pseudoafery hejterskiej. Sądy udzielają mi zabezpieczeń nie z sympatii, tylko dlatego, że uznają moje roszczenia za wysoce prawdopodobne. Nic w tym dziwnego skoro Ci, którzy zarzucają mi udział w aferze hejterskiej, nie są w stanie przedstawić żadnych dowodów. Mają tylko wytworzone przez nieustalone osoby materiały wyglądające jak zrzuty z ekranów telefonicznych, a jedyny prawdziwy dowód, jakim dysponują, czyli świadek, słynna „Emi”, czyli Emilia Szmydt, zapadła się pod ziemię. Ja i inni sędziowie, którzy zostali w tę aferę wmanewrowani, zaprzeczaliśmy, zaprzeczamy i będziemy zaprzeczać, że coś takiego miało miejsce, a jeżeli ktoś twierdzi inaczej to niech swoje twierdzenia udowodni albo niech oczekuje na pozwy i prywatne akty oskarżenia. Tego nie wolno tolerować – powiedział Piebiak.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe