[Tylko u nas] Syn Więźnia Auschwitz: Bartoszewskiemu juniorowi odpowiadam, za nominację Beaty Szydło dziękuję

We wprowadzeniu do biogramów w przygotowywanej do druku książce o męczennikach tegoż KL Auschwitz, wpisałem następujący wiersz byłego więźnia: O pamięć nie o zemstę; Proszą nasze cienie!; Los nasz dla was przestrogą; Ma być nie legendą; Jeśli ludzie zamilkną; Głazy wołać będą! Fragment wiersza: Franciszek Fenikowski
drut kolczasty [Tylko u nas] Syn Więźnia Auschwitz: Bartoszewskiemu juniorowi odpowiadam, za nominację Beaty Szydło dziękuję
drut kolczasty / Pixabay.com

… Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie - tak radził ojciec lekarz Stanisław Słonimski swojemu synowi Antoniemu Słonimskiemu, a on często powtarzał te słowa. Władysław Bartoszewski wypowiadał podobne słowa o przyzwoitości, ale widocznie nie zapamiętał ich jego syn, wypowiadając się dnia 18.04.2021 r. w TVN24 o tym dla kogo był tworzony KL Auschwitz: „Wyraźnie chcemy zmienić narrację, powrócić do narracji, że Auschwitz to był obóz dla Polaków. Otóż nie był” - wskazuje Władysław Teofil Bartoszewski poseł PSL" 

Nie chce mi się dokształcać Bartoszewskiego juniora na temat tego, co znaczył KL Auschwitz, że był tworzony dla osadzania w nim Polaków, by odciążyć przepełnione więzienia od rozpoczęcia się hitlerowskiej okupacji w Polsce. Byli więc pierwszymi więźniami KL Auschwitz i nieliczni Żydzi polskiego pochodzenia, natomiast exodus Żydów zwożonych z okupowanej Europy rozpoczął się od 1942 r. i miał miejsce w Birkenau – gdyż to tam przychodziły transporty z Żydami i obywatelami innych narodowości z różnych krajów okupowanej Europy!

Jakie więc były te warunki stosowane wobec Polaków w KL Auschwitz, niech wryją się w pamięć Pana Bartoszewskiego juniora wspomnienia byłych ocalałych więźniów, o sadyzmie jaki miał miejsce w KL Auschwitz:

 […] „Zastraszająco działało na nas wywożenie rozstrzelanych spod Ściany Śmierci na dziedzińcu bloku nr 11. (…) Czerwone od krwi furgony ciągnęli i pchali więźniowie pouczepiani do nich, gdzie tylko było można. (…) Trasa wiodła od bramy na dziedzińcu bloku nr 11, wzdłuż nowej pralni do bloku nr 28 i główną ulicą obok kuchni do bloku nr 24, a następnie przez główną bramę obozową do krematorium nr 1. Był to okropny widok, prawie codziennie ciągnęła karawana tych wozów, dłuższa lub krótsza w zależności od ilości pomordowanych. Ciała bezwładnie powrzucane na wozy, z wierzchu nakryte kocami. To tu, to tam zwisała spod koca ręka lub głowa, lub wystawała noga, a na wpół skrzepła krew opadała całymi płatami z tych wozów na drogę, zabarwiając ją na czerwono na całej długości trasy. Stawaliśmy wtedy w postawie zasadniczej twarzami do furgonów i zdejmując czapki, oddawaliśmy ostatni hołd ofiarom zbrodni hitlerowskiej. Po przejściu całej karawany wjeżdżał na trasę samochód lub fura z piachem, którym zasypywano rozlaną krew na całej trasie. Ten prawie codzienny makabryczny widok sprawiał nam bardzo przygnębiająco wrażenie i wpływał deprymująco. Ale Niemcy robili to celowo, by nas psychicznie załamać, osłabić, dobijać, bo mogli wywozić ciała pomordowanych trasą mało uczęszczaną i przed powrotem więźniów z pracy lub po gongu do spania, gdy więźniowie byli w blokach, a nie w czasie, gdy wszyscy więźniowie byli w obozie i podczas największego ruchu po apelu wieczornym […]”.

APMA-B. Zespół Oświadczenia t. 108, k. 139, relacja b. więźnia Pawła Kulczaka.

[…] „W dniu 3 marca 1943 r. przybyli do bunkra w celu dokonania selekcji następujący esesmani: Grabner, Aumaier, Woźnica, Boger i inni. Tym razem wybór padł i na mnie. Z mojej celi nr 20 wybrano wówczas na rozstrzelanie: Alfreda Stössla, Maksymiliana Gestwińskiego i mnie. […] Po czym wszystkich nas trzech przeprowadzono na ogólny korytarz bunkra, gdzie pod ścianą stali już uprzednio z innych cel wybrani koledzy na rozstrzelanie. Po sprawdzeniu nazwisk i numerów z listy kolejno wychodziliśmy schodami na parter do łazienki, w której okno zasłonięte było kocem […]. W międzyczasie odliczono nas i poczułem nagle silne kopnięcie w krzyże, na skutek czego wybiegłem na korytarz. Nie wiedziałem, co się dzieje, słyszałem tylko, że jest o jednego za dużo. […] Blockführer z bloku nr 11, esesman Müller, kazał mi iść za sobą na plac egzekucyjny, abym pomagał przy przenoszeniu zwłok […]. Pod Ścianą Straceń widziałem, jak Boger dokonywał egzekucji, strzelając kolejno z karabinu z niedużej odległości w tył głowy. Więźniowie doprowadzeni byli po dwóch z łazienki pod Ścianę Śmierci. Rozstrzeliwano ich nago. Boger, gdy strzelał, często używał zwrotu w języku niemieckim „głowa do góry”. Obok po prawej stronie Ściany Śmierci stali: Grabner, Aumaier, Woźnica i inni. Widziałem, jak Aumaier i Woźnica dobijali z rewolwerów tych, którzy dawali jeszcze oznaki życia. Brał w tym udział także esesman Müller. W samym kącie, po prawej stronie, między blokiem nr 11 a murem, na którym była oparta z płyt supremy Ściana Śmierci znajdowała się nieduża góra piasku i jeden z więźniów pracujących w bloku nr 11, podsypywał piasek w miejsce, gdzie padały ciała zabitych, aby krew nie bryzgała na dokonujących egzekucję. Po dokonaniu zbrodni esesmani opuścili plac egzekucyjny, a mnie esesman Müller zaprowadził z powrotem do bunkra do tej celi, z której mnie wybrano na śmierć. Dnia 9 marca 1943 r. z niewiadomych przyczyn zwolniono mnie wraz innymi współwięźniami z bunkra, po czym dnia następnego wywieziono nas, dołączając do ogólnego transportu do Buchenwaldu”.

APMA-B. Zespół Oświadczenia t. 8, k. 1099-1100, relacja b. więźnia Stefana Kluski (po wojnie Boratyński).

[…] “Któregoś wieczoru przyprowadzono do bloku nr 11 kilkanaście osób. Były to chyba rodziny. W grupie tej były kobiety, mężczyźni i dzieci. (…) Około południa następnego dnia wyprowadzono najprzód mężczyzn ze wspomnianej grupy. (…) Egzekucję wykonywał Rapportführer Palitzsch. W przerwach, nim doprowadzono następna grupę, zarzucał karabinek na ramię i zachowując całkowity spokój palił papierosy, przechadzając się po dziedzińcu. Na końcu przyprowadzono kobietę z dzieckiem. Przypuszczaliśmy, że była to matka z córką. Matka – o otyłej budowie – trzymała córkę za rękę. Obie były rozebrane do koszuli. Palitzsch najpierw rozstrzelał matkę. Kiedy ta osunęła się na ziemie, dziecko rzuciło się z płaczem na ciało leżącej i rozpaczliwie wołało: Mamo… mamo. Palitzsch strzelił do dziewczynki, lecz widocznie chybił, bo dziecko nadal obejmowało ciało matki i potrząsało nim. Nadbiegł blokowy, który przytrzymał dziewczynkę, aby Palitzsch mógł swobodnie wycelować. Za chwilę dziecko było martwe”.

APMA-B. Zespół Oświadczenia t. 70, k. 46, relacja b. więźnia Franciszka Gulby. 

Więcej opisów tych morderstw Polaków a także Polskich Żydów znajduje się w książce przygotowywanej publikacji. Nie można mnie posądzić o antysemityzm, gdyż opracowuję biogramy tak ofiar Polaków jak i Żydów. W obozie odczuwali jednakowo głód, ból, strach, mieli krew tego samego koloru! To była wspólnota cierpienia.
*
Przy okazji, przesyłam podziękowania Panu Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotrowi Glińskiemu, za mianowanie Pani Beaty Szydło na stanowisko członka Rady Oświęcimskiej. Mimo wielu zastrzeżeń jakie miałem wobec decyzji Pana Ministra i Jego doradców, ta nominacja wydaje się wyjątkowo trafna. Wreszcie będzie można okiełznać poczynania Dyrektora Cywińskiego, pod bacznym nadzorem uczciwych rzeczoznawców, dbających o właściwe i obiektywne proporcje w zachowaniu pamięci o byłych więźniach KL Auschwitz.
*
Panu Rabinowi Michaelowi Schudrichowi pragnę zwrócić uwagę, że nie jest to nominacja polityczna. Postępowanie czysto polityczne miało miejsce dotychczas, gdy Marsz Żywych mógł się odbywać z niesionymi dziesiątkami flag na drzewcach przez młodzież i gości z Izraela na terenie Muzeum KL Auschwitz, natomiast nie wolno było wnosić na teren Muzeum KL Auschwitz - pod Ścianę Straceń polskich flag na drzewcach podczas uroczystości rocznicowych 14 czerwca, strażnicy muzealni na polecenie dyrektora Cywińskiego, przy zgodzie działającej Rady Oświęcimskiej z zasiadającymi przy nim w większości osób o orientacji prożydowskiej - dokonywali upokarzających kontroli zawartości torebek oraz plecaków, a białoczerwone flagi zdzierali z drzewców.
*
Na zakończenie, muszę niestety dodać i to, że gdy kilka razy zwracałem się do redaktorów TVN24 o wparcie w obronie wartości w Muzeum w Oświęcimiu, nie otrzymałem żadnego wsparcia czy zainteresowania tematem.


 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Prowokacja kielecka tylko u nas
Tadeusz Płużański: Prowokacja kielecka

Tragedia kielecka – tak zatytułowaną informację autorstwa Tadeusza Szturm de Sztrema, działacza Polskiej Partii Socjalistycznej – Wolność, Równość, Niepodległość, można znaleźć w aktach powojennego mordu sądowego na rtm. Witoldzie Pileckim. Antysowiecka grupa Pileckiego dzięki kurierom przekazała ją do sztabu II Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa we Włoszech.

Blackout w Czechach. Premier przekazał nowe ustalenia Wiadomości
Blackout w Czechach. Premier przekazał nowe ustalenia

Premier Czech Petr Fiala powiedział dziennikarzom po posiedzeniu Centralnego Sztabu Kryzysowego, że przyczyną awarii prądu w piątek była usterka techniczna. Wykluczył cyberatak jako powód. Według Fiali awaria objęła 500 tys. odbiorców prądu. Po południu bez energii elektrycznej było 2000 odbiorców.

Rząd Tuska zrezygnował z uporczywego łamania prawa w tej jednej kwestii Wiadomości
"Rząd Tuska zrezygnował z uporczywego łamania prawa w tej jednej kwestii"

Rząd Donalda Tuska opublikował w Dzienniku Ustaw uchwałę Sądu Najwyższego, która potwierdza ważność wyboru Karola Tadeusza Nawrockiego na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Uchwała dotyczy wyborów prezydenckich, które odbyły się 18 maja i 1 czerwca 2025 roku.

Tȟašúŋke Witkó: król jest nagi tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: król jest nagi

„W polityce, jak nie idzie, to nie idzie!”. Państwo, naturalnie, doskonale wiecie, że autorem przytoczonej frazy jest Włodzimierz Czarzasty, a wygłosił on ją po serii ciosów wyborczych, jakie spadły na Sojusz Lewicy Demokratycznej niemal dekadę temu. Osobiście, jakiegoś większego nabożeństwa do słów wypowiadanych przez tego byłego członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej nie mam, ale to jedno zdanie – jakże prawdziwe i słuszne – zapadło mi w pamięci na długo. Zresztą, jeśli przyjrzeć się bliżej obecnym losom premiera Donalda Tuska, wtedy widać jak na dłoni, że tyczy ono wszystkich graczy sceny politycznej, od prawicy do lewicy

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o wycofaniu jednej z partii popularnych chipsów Lay's. Wykryto w niej niebezpieczne substancje, które nie powinny znajdować się w żywności. Jeśli masz ten produkt w domu – nie jedz go i jak najszybciej zwróć do sklepu.

Powyborcza zabawa zapałkami tylko u nas
Powyborcza zabawa zapałkami

Polityczna szarża Romana Giertycha nie zmieniła i raczej nie ma szans zmienić wyniku wyborów, ani doprowadzić do ich powtórzenia, jednak społeczne szkody przez nią uczynione odczuwać będziemy jeszcze długo.

Niemcy: 20-latek zaatakował podróżnych młotkiem Wiadomości
Niemcy: 20-latek zaatakował podróżnych młotkiem

Cztery osoby zostało lekko ranne w czwartek w wyniku ataku mężczyzny z młotkiem w dalekobieżnym pociągu w Bawarii w Niemczech - poinformowała miejscowa policja. Napastnik został aresztowany.

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Znane nazwisko wraca do gry Wiadomości
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Znane nazwisko wraca do gry

Powrót Adama Nawałki na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski jeszcze niedawno wydawał się mało realny. Dziś jednak ten scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny. Jak ujawnił Roman Kołtoń w swoim programie „Prawda Futbolu”, były trener kadry jest gotów ponownie objąć stanowisko – choćby tymczasowo.

 Straż Graniczna wydała komunikat. Ważne informacje dla mieszkańców pogranicza Wiadomości
Straż Graniczna wydała komunikat. Ważne informacje dla mieszkańców pogranicza

Mieszkańcy pracujący po niemieckiej stronie granicy mogą być spokojni, kontrole na granicy będą wyrywkowe, nie będzie to kontrola 100 procent osób – powiedział PAP por. Paweł Biskupik, rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Mam problem. Artur Barciś zwrócił się do fanów Wiadomości
"Mam problem". Artur Barciś zwrócił się do fanów

Znany polski aktor Artur Barciś, niespodziewanie zwrócił się do fanów za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku. W krótkim, ale szczerym wpisie wyjaśnił, dlaczego nie jest w stanie odpowiedzieć każdemu, kto zaprasza go do znajomych.

REKLAMA

[Tylko u nas] Syn Więźnia Auschwitz: Bartoszewskiemu juniorowi odpowiadam, za nominację Beaty Szydło dziękuję

We wprowadzeniu do biogramów w przygotowywanej do druku książce o męczennikach tegoż KL Auschwitz, wpisałem następujący wiersz byłego więźnia: O pamięć nie o zemstę; Proszą nasze cienie!; Los nasz dla was przestrogą; Ma być nie legendą; Jeśli ludzie zamilkną; Głazy wołać będą! Fragment wiersza: Franciszek Fenikowski
drut kolczasty [Tylko u nas] Syn Więźnia Auschwitz: Bartoszewskiemu juniorowi odpowiadam, za nominację Beaty Szydło dziękuję
drut kolczasty / Pixabay.com

… Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie - tak radził ojciec lekarz Stanisław Słonimski swojemu synowi Antoniemu Słonimskiemu, a on często powtarzał te słowa. Władysław Bartoszewski wypowiadał podobne słowa o przyzwoitości, ale widocznie nie zapamiętał ich jego syn, wypowiadając się dnia 18.04.2021 r. w TVN24 o tym dla kogo był tworzony KL Auschwitz: „Wyraźnie chcemy zmienić narrację, powrócić do narracji, że Auschwitz to był obóz dla Polaków. Otóż nie był” - wskazuje Władysław Teofil Bartoszewski poseł PSL" 

Nie chce mi się dokształcać Bartoszewskiego juniora na temat tego, co znaczył KL Auschwitz, że był tworzony dla osadzania w nim Polaków, by odciążyć przepełnione więzienia od rozpoczęcia się hitlerowskiej okupacji w Polsce. Byli więc pierwszymi więźniami KL Auschwitz i nieliczni Żydzi polskiego pochodzenia, natomiast exodus Żydów zwożonych z okupowanej Europy rozpoczął się od 1942 r. i miał miejsce w Birkenau – gdyż to tam przychodziły transporty z Żydami i obywatelami innych narodowości z różnych krajów okupowanej Europy!

Jakie więc były te warunki stosowane wobec Polaków w KL Auschwitz, niech wryją się w pamięć Pana Bartoszewskiego juniora wspomnienia byłych ocalałych więźniów, o sadyzmie jaki miał miejsce w KL Auschwitz:

 […] „Zastraszająco działało na nas wywożenie rozstrzelanych spod Ściany Śmierci na dziedzińcu bloku nr 11. (…) Czerwone od krwi furgony ciągnęli i pchali więźniowie pouczepiani do nich, gdzie tylko było można. (…) Trasa wiodła od bramy na dziedzińcu bloku nr 11, wzdłuż nowej pralni do bloku nr 28 i główną ulicą obok kuchni do bloku nr 24, a następnie przez główną bramę obozową do krematorium nr 1. Był to okropny widok, prawie codziennie ciągnęła karawana tych wozów, dłuższa lub krótsza w zależności od ilości pomordowanych. Ciała bezwładnie powrzucane na wozy, z wierzchu nakryte kocami. To tu, to tam zwisała spod koca ręka lub głowa, lub wystawała noga, a na wpół skrzepła krew opadała całymi płatami z tych wozów na drogę, zabarwiając ją na czerwono na całej długości trasy. Stawaliśmy wtedy w postawie zasadniczej twarzami do furgonów i zdejmując czapki, oddawaliśmy ostatni hołd ofiarom zbrodni hitlerowskiej. Po przejściu całej karawany wjeżdżał na trasę samochód lub fura z piachem, którym zasypywano rozlaną krew na całej trasie. Ten prawie codzienny makabryczny widok sprawiał nam bardzo przygnębiająco wrażenie i wpływał deprymująco. Ale Niemcy robili to celowo, by nas psychicznie załamać, osłabić, dobijać, bo mogli wywozić ciała pomordowanych trasą mało uczęszczaną i przed powrotem więźniów z pracy lub po gongu do spania, gdy więźniowie byli w blokach, a nie w czasie, gdy wszyscy więźniowie byli w obozie i podczas największego ruchu po apelu wieczornym […]”.

APMA-B. Zespół Oświadczenia t. 108, k. 139, relacja b. więźnia Pawła Kulczaka.

[…] „W dniu 3 marca 1943 r. przybyli do bunkra w celu dokonania selekcji następujący esesmani: Grabner, Aumaier, Woźnica, Boger i inni. Tym razem wybór padł i na mnie. Z mojej celi nr 20 wybrano wówczas na rozstrzelanie: Alfreda Stössla, Maksymiliana Gestwińskiego i mnie. […] Po czym wszystkich nas trzech przeprowadzono na ogólny korytarz bunkra, gdzie pod ścianą stali już uprzednio z innych cel wybrani koledzy na rozstrzelanie. Po sprawdzeniu nazwisk i numerów z listy kolejno wychodziliśmy schodami na parter do łazienki, w której okno zasłonięte było kocem […]. W międzyczasie odliczono nas i poczułem nagle silne kopnięcie w krzyże, na skutek czego wybiegłem na korytarz. Nie wiedziałem, co się dzieje, słyszałem tylko, że jest o jednego za dużo. […] Blockführer z bloku nr 11, esesman Müller, kazał mi iść za sobą na plac egzekucyjny, abym pomagał przy przenoszeniu zwłok […]. Pod Ścianą Straceń widziałem, jak Boger dokonywał egzekucji, strzelając kolejno z karabinu z niedużej odległości w tył głowy. Więźniowie doprowadzeni byli po dwóch z łazienki pod Ścianę Śmierci. Rozstrzeliwano ich nago. Boger, gdy strzelał, często używał zwrotu w języku niemieckim „głowa do góry”. Obok po prawej stronie Ściany Śmierci stali: Grabner, Aumaier, Woźnica i inni. Widziałem, jak Aumaier i Woźnica dobijali z rewolwerów tych, którzy dawali jeszcze oznaki życia. Brał w tym udział także esesman Müller. W samym kącie, po prawej stronie, między blokiem nr 11 a murem, na którym była oparta z płyt supremy Ściana Śmierci znajdowała się nieduża góra piasku i jeden z więźniów pracujących w bloku nr 11, podsypywał piasek w miejsce, gdzie padały ciała zabitych, aby krew nie bryzgała na dokonujących egzekucję. Po dokonaniu zbrodni esesmani opuścili plac egzekucyjny, a mnie esesman Müller zaprowadził z powrotem do bunkra do tej celi, z której mnie wybrano na śmierć. Dnia 9 marca 1943 r. z niewiadomych przyczyn zwolniono mnie wraz innymi współwięźniami z bunkra, po czym dnia następnego wywieziono nas, dołączając do ogólnego transportu do Buchenwaldu”.

APMA-B. Zespół Oświadczenia t. 8, k. 1099-1100, relacja b. więźnia Stefana Kluski (po wojnie Boratyński).

[…] “Któregoś wieczoru przyprowadzono do bloku nr 11 kilkanaście osób. Były to chyba rodziny. W grupie tej były kobiety, mężczyźni i dzieci. (…) Około południa następnego dnia wyprowadzono najprzód mężczyzn ze wspomnianej grupy. (…) Egzekucję wykonywał Rapportführer Palitzsch. W przerwach, nim doprowadzono następna grupę, zarzucał karabinek na ramię i zachowując całkowity spokój palił papierosy, przechadzając się po dziedzińcu. Na końcu przyprowadzono kobietę z dzieckiem. Przypuszczaliśmy, że była to matka z córką. Matka – o otyłej budowie – trzymała córkę za rękę. Obie były rozebrane do koszuli. Palitzsch najpierw rozstrzelał matkę. Kiedy ta osunęła się na ziemie, dziecko rzuciło się z płaczem na ciało leżącej i rozpaczliwie wołało: Mamo… mamo. Palitzsch strzelił do dziewczynki, lecz widocznie chybił, bo dziecko nadal obejmowało ciało matki i potrząsało nim. Nadbiegł blokowy, który przytrzymał dziewczynkę, aby Palitzsch mógł swobodnie wycelować. Za chwilę dziecko było martwe”.

APMA-B. Zespół Oświadczenia t. 70, k. 46, relacja b. więźnia Franciszka Gulby. 

Więcej opisów tych morderstw Polaków a także Polskich Żydów znajduje się w książce przygotowywanej publikacji. Nie można mnie posądzić o antysemityzm, gdyż opracowuję biogramy tak ofiar Polaków jak i Żydów. W obozie odczuwali jednakowo głód, ból, strach, mieli krew tego samego koloru! To była wspólnota cierpienia.
*
Przy okazji, przesyłam podziękowania Panu Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotrowi Glińskiemu, za mianowanie Pani Beaty Szydło na stanowisko członka Rady Oświęcimskiej. Mimo wielu zastrzeżeń jakie miałem wobec decyzji Pana Ministra i Jego doradców, ta nominacja wydaje się wyjątkowo trafna. Wreszcie będzie można okiełznać poczynania Dyrektora Cywińskiego, pod bacznym nadzorem uczciwych rzeczoznawców, dbających o właściwe i obiektywne proporcje w zachowaniu pamięci o byłych więźniach KL Auschwitz.
*
Panu Rabinowi Michaelowi Schudrichowi pragnę zwrócić uwagę, że nie jest to nominacja polityczna. Postępowanie czysto polityczne miało miejsce dotychczas, gdy Marsz Żywych mógł się odbywać z niesionymi dziesiątkami flag na drzewcach przez młodzież i gości z Izraela na terenie Muzeum KL Auschwitz, natomiast nie wolno było wnosić na teren Muzeum KL Auschwitz - pod Ścianę Straceń polskich flag na drzewcach podczas uroczystości rocznicowych 14 czerwca, strażnicy muzealni na polecenie dyrektora Cywińskiego, przy zgodzie działającej Rady Oświęcimskiej z zasiadającymi przy nim w większości osób o orientacji prożydowskiej - dokonywali upokarzających kontroli zawartości torebek oraz plecaków, a białoczerwone flagi zdzierali z drzewców.
*
Na zakończenie, muszę niestety dodać i to, że gdy kilka razy zwracałem się do redaktorów TVN24 o wparcie w obronie wartości w Muzeum w Oświęcimiu, nie otrzymałem żadnego wsparcia czy zainteresowania tematem.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe