Grzegorz Gołębiewski: Niewielkie smutki Borysa Budki

Wygląda to trochę tak, jakby ktoś skutecznie dążył do tego, by toczący się jeszcze całkiem nieźle po drodze samochód, rozebrać na części i to w trakcie jego jazdy. Demontaż już się rozpoczął, ponieważ PO nie spełniła oczekiwań nie tyle swoich wyborców, co swoich przeróżnych mocodawców, zarówno tych wewnętrznych jak i zewnętrznych.
Borys Budka Grzegorz Gołębiewski: Niewielkie smutki Borysa Budki
Borys Budka / (amb) PAP/Hanna Bardo

Problemem Borysa Budki jest to, że zupełnie, ale to zupełnie, nie dostrzega swojej tragikomicznej sytuacji, w jakiej się znalazł ostatecznie po wtorkowym głosowaniu w Sejmie. Bo ta sytuacja była tragikomiczna już wcześniej, ale nie na tak dużą skalę. Nie jest to tylko efekt przysłowiowej „bańki”, w której dziś funkcjonują i politycy, i większość mediów, ba, znajduje się w niej nawet niemała cześć wyborców, zarówno tych od PiS i tych od PO. Dlatego można rzec, że niewielkie są smutki Borysa Budki, ponieważ nie będąc ani strategiem, ani wybitnym myślicielem politycznym, uważa najpewniej, że to co się wokół niego dzieje od kilku dni jest tylko chwilowym regresem, niewielką, wewnętrzną depresją działaczy jego partii. Borys Budka nie jest ogrywany tylko przez PiS, on jest cały czas ogrywany zarówno przez Rafała Trzaskowskiego, jaki i przez Grzegorza Schetynę. Mówiąc wprost, nikt tam nie traktuje już obecnego szefa poważnie. W tym sensie, nawet szkoda człowieka, że cały czas wydaje mu się, że czymś steruje, a tymczasem to nim sterują, z różnych zresztą stron sceny politycznej. Politycy Platformy chodzą po studiach telewizyjnych i zapewniają, że linia partii jest słuszna, tymczasem wiedzą doskonale, że PO czeka przebudowa i to na wielką skalę.

Gdyby było naprawdę inaczej, Koalicja Obywatelska od czasu przegranych wyborów prezydenckich zrobiłaby choć jeden krok w kierunku uporządkowania swoich szeregów, wytyczenia sobie jakichkolwiek celów ideowych, politycznych, oczywiście poza obaleniem rządu. Postąpiłaby w ten sposób każda racjonalna partia, a przecież PO nie jest zgrupowaniem wariatów. Tymczasem, powstał ruch „Wspólna Polska” Rafała Trzaskowskiego, w sukurs idzie mu projekt „Campus Polska Przyszłości”, i to wszystko ma niby działać na rzecz jedności Platformy? Także spotkania Trzaskowski – Biedroń? Głosowanie (w praktyce) przeciw ratyfikacji Funduszu Odbudowy?

Wygląda to trochę tak, jakby ktoś skutecznie dążył do tego, by toczący się jeszcze całkiem nieźle po drodze samochód, rozebrać na części i to w trakcie jego jazdy. Demontaż już się rozpoczął, ponieważ PO nie spełniła oczekiwań nie tyle swoich wyborców, co swoich przeróżnych mocodawców, zarówno tych wewnętrznych jak i zewnętrznych. Przesadą jest twierdzenie, że Platforma za chwilę się rozsypie, że wszyscy pójdą do Hołowni, albo do nowej formacji Trzaskowskiego. To jest duża organizacja, z szerokimi kadrami i co najmniej wątpliwe są zachwyty i strzelające korki od szampana po prawej stronie. W gruncie rzeczy, dla obozu władzy najlepszy jest ten permanentny marazm w Koalicji Obywatelskiej, przepychanki i wzajemne podgryzanie się liderów. Tym bardziej, że Lewica zrobiła krok w bok i nie jest wykluczone, że w jakiejś części jest skłonna na kolejne rundy rozmów z PiS. To się może nie podobać twardemu elektoratowi Prawa i Sprawiedliwości (także Lewicy), ale patrząc realnie na ruchy odśrodkowe w Zjednoczonej Prawicy, o wiele ważniejsze jest w tym momencie stabilizowanie sytuacji politycznej w Polsce i powrót do szybkiego wzrostu gospodarczego. Bo trzeba gonić, trzeba nadal gonić najbogatsze kraje Zachodu i to wcale nie po to, by je tylko dogonić, ale po to, by w efekcie, pod koniec tej dekady, realnie współdecydować o losach Unii Europejskiej i Europy, być po prostu ważnym partnerem do rozmów, takim, bez udziału którego nie podejmuje się ważnych decyzji. I doprowadzić do sytuacji, w której Berlin i Paryż, ale także Moskwa, nie będą rozgrywały meczu na naszym terenie, bez naszego udziału. Wystarczy już tego – można powiedzieć. Pojawiła się naprawdę realna szansa na to, żeby ograniczyć wpływ sił zewnętrznych na polską rzeczywistość.

Można wątpić, żeby Borys Budka miał tego świadomość, ale taką świadomość mają Rafał Trzaskowski i Donald Tusk. Mają ją też wszyscy ci na Zachodzie, którym do uprawianej od dekad gry geopolitycznej, Polska jest zupełnie niepotrzebna, wprost przeciwnie, przeszkadza im w budowaniu nowej Europy. Jakiej? Tu już są różnice zdań: od rosyjsko – niemieckiego duopolu po mityczną federalizację Unii czy wreszcie jeszcze szerszy projekt „zjednoczonej” Europy od Uralu po Madryt. Jeśli PiS, a w zasadzie Jarosław Kaczyński dał sygnał, że możemy wziąć udział w tej grze na jeszcze bardziej zintegrowaną Europę, to można chyba założyć, że stało się tak, ponieważ mamy szansę być w tym nowym układzie politycznym i instytucjonalnym istotnym graczem, a nie dlatego, żeby oddawać jeszcze więcej swojej suwerenności i ryzykować spłacanie długów za innych. Być może właśnie dlatego Lewica zasiadła do stołu, bo ten ruch może zaprocentować nie tylko w kontekście wyborów parlamentarnych.

Tym wszystkim kłótniom i nieporozumieniom z ostatnich dni i tygodni, trochę z boku przygląda się Ruch 2050 Szymona Hołowni, który lawiruje, kombinuje, uśmiecha się do każdego, kogo spotka na drodze, no może z wyjątkiem Konfederacji. I niestety, jest to kolejna mutacja, kolejna poczwara polityczna III RP, która chciałaby kontynuować kurs Donalda Tuska, podjęty w 2007 roku, oprawiony jedynie w zielone ramy chwytające młody elektorat. Przez to właśnie ruch ten, o ile utrzyma swoje wysokie dziś notowania, jest o wiele groźniejszy dla Polski niż Platforma Obywatelska. Stąd i i nie tylko stąd, naprawdę, niewielkie są smutki nie tylko Borysa Budki, ale całej PO.


 

POLECANE
Samuel Pereira: Donald Tusk na powitanie skapitulował przed Friedrichem Merzem tylko u nas
Samuel Pereira: Donald Tusk na powitanie skapitulował przed Friedrichem Merzem

Wizyta kanclerza Niemiec w Polsce, pierwsza od objęcia przez niego urzędu, miała być szansą na odświeżenie relacji i symboliczne domknięcie starych spraw. Zamiast tego przyniosła jednoznaczne potwierdzenie – zarówno ze strony Berlina, jak i Warszawy – że temat reparacji wojennych dla Polski został definitywnie zamknięty.

Pakistan: Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych po ataku ze strony Indii Wiadomości
Pakistan: Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych po ataku ze strony Indii

Jak przekazało pakistańskie wojsko liczba ofiar śmiertelnych po ataku ze strony Indii wzrosła do 31 osób. Wzrosła także liczba rannych - z 46 do 57 osób.

Jest list pracowników Wojskowego Biura Historycznego w obronie prof. Sławomira Cenckiewicza z ostatniej chwili
Jest list pracowników Wojskowego Biura Historycznego w obronie prof. Sławomira Cenckiewicza

Profesor Sławomir Cenckiewicz ma usłyszeć zarzuty w związku z przedstawieniem opinii publicznej sprawy tzw. "Linii Tuska" czyli planów "obrony" RP na linii Wisły, co oznacza oddanie w przypadku rosyjskiej inwazji wschodnich terenów Polski. Dokumenty zostały wcześniej odtajnione przez MON Błaszczaka, a kierowane przez prof. Sławomira Cenckiewicza WBH pełniło jedynie funkcję wykonawczą wobec decyzji MON.

Atak siekierą na Uniwersytecie Warszawskim. Jest ofiara śmiertelna Wiadomości
Atak siekierą na Uniwersytecie Warszawskim. Jest ofiara śmiertelna

Na terenie kampusu Uniwersytetu Warszawskiego doszło do zabójstwa. Jak przekazał prokurator Piotr Skiba ofiarą jest portierka, która została zaatakowana siekierą. Policja zatrzymała podejrzanego.

Tłumy na spotkaniu z Karolem Nawrockim: Nie możemy mieć prezydenta, który jest zastępcą lokaja Wiadomości
Tłumy na spotkaniu z Karolem Nawrockim: Nie możemy mieć prezydenta, który jest zastępcą lokaja

Obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki odwiedził w środę Płock. Podczas spotkania z wyborcami poruszył m.in. tematy bezpieczeństwa oraz nielegalnej imigracji.

W Holandii spadł deszcz szklanych cząstek z płonących paneli słonecznych. Będziemy zbierać tygodniami Wiadomości
W Holandii spadł "deszcz" szklanych cząstek z płonących paneli słonecznych. "Będziemy zbierać tygodniami"

W niedzielę w Dongen w Holandii wybuchł pożar, w wyniku którego stanęły w płomieniach tysiące paneli słonecznych. Odłamki szkła spadały na wioski i pola oddalone o wiele kilometrów.

Nie żyje znany muzyk DJ Hazel Wiadomości
Nie żyje znany muzyk DJ Hazel

Jak poinformował portal TVP3 Bydgoszcz, nie żyje DJ Hazel. Znany polski muzyk miał 44 lata. Policja znalazła jego ciało w samochodzie nad jeziorem w Skępem.

SDP protestuje przeciwko postawieniu szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu Wiadomości
SDP protestuje przeciwko postawieniu szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu

Przedstawiamy w całości stanowisko Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich ws. postawienia szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Śródtytuły i podkreślenia od redakcji.

Fragmenty sondy mogą spaść na na Polskę. Jest komunikat POLSA pilne
Fragmenty sondy mogą spaść na na Polskę. Jest komunikat POLSA

Fragmenty radzieckiej sondy COSMOS 482 spadną po 53 latach na ziemię. Niektóre z nich mogą spaść na Polskę. POLSA wydała komunikat w tej sprawie.

Vance: Rosja żąda zbyt wiele w sprawie zakończenia wojny z Ukrainą z ostatniej chwili
Vance: Rosja żąda zbyt wiele w sprawie zakończenia wojny z Ukrainą

Rosja żąda zbyt wiele, ale nie powiedziałbym, że nie jest zainteresowana zakończeniem wojny z Ukrainą - oświadczył w środę wiceprezydent USA J.D. Vance podczas spotkania Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w Waszyngtonie.

REKLAMA

Grzegorz Gołębiewski: Niewielkie smutki Borysa Budki

Wygląda to trochę tak, jakby ktoś skutecznie dążył do tego, by toczący się jeszcze całkiem nieźle po drodze samochód, rozebrać na części i to w trakcie jego jazdy. Demontaż już się rozpoczął, ponieważ PO nie spełniła oczekiwań nie tyle swoich wyborców, co swoich przeróżnych mocodawców, zarówno tych wewnętrznych jak i zewnętrznych.
Borys Budka Grzegorz Gołębiewski: Niewielkie smutki Borysa Budki
Borys Budka / (amb) PAP/Hanna Bardo

Problemem Borysa Budki jest to, że zupełnie, ale to zupełnie, nie dostrzega swojej tragikomicznej sytuacji, w jakiej się znalazł ostatecznie po wtorkowym głosowaniu w Sejmie. Bo ta sytuacja była tragikomiczna już wcześniej, ale nie na tak dużą skalę. Nie jest to tylko efekt przysłowiowej „bańki”, w której dziś funkcjonują i politycy, i większość mediów, ba, znajduje się w niej nawet niemała cześć wyborców, zarówno tych od PiS i tych od PO. Dlatego można rzec, że niewielkie są smutki Borysa Budki, ponieważ nie będąc ani strategiem, ani wybitnym myślicielem politycznym, uważa najpewniej, że to co się wokół niego dzieje od kilku dni jest tylko chwilowym regresem, niewielką, wewnętrzną depresją działaczy jego partii. Borys Budka nie jest ogrywany tylko przez PiS, on jest cały czas ogrywany zarówno przez Rafała Trzaskowskiego, jaki i przez Grzegorza Schetynę. Mówiąc wprost, nikt tam nie traktuje już obecnego szefa poważnie. W tym sensie, nawet szkoda człowieka, że cały czas wydaje mu się, że czymś steruje, a tymczasem to nim sterują, z różnych zresztą stron sceny politycznej. Politycy Platformy chodzą po studiach telewizyjnych i zapewniają, że linia partii jest słuszna, tymczasem wiedzą doskonale, że PO czeka przebudowa i to na wielką skalę.

Gdyby było naprawdę inaczej, Koalicja Obywatelska od czasu przegranych wyborów prezydenckich zrobiłaby choć jeden krok w kierunku uporządkowania swoich szeregów, wytyczenia sobie jakichkolwiek celów ideowych, politycznych, oczywiście poza obaleniem rządu. Postąpiłaby w ten sposób każda racjonalna partia, a przecież PO nie jest zgrupowaniem wariatów. Tymczasem, powstał ruch „Wspólna Polska” Rafała Trzaskowskiego, w sukurs idzie mu projekt „Campus Polska Przyszłości”, i to wszystko ma niby działać na rzecz jedności Platformy? Także spotkania Trzaskowski – Biedroń? Głosowanie (w praktyce) przeciw ratyfikacji Funduszu Odbudowy?

Wygląda to trochę tak, jakby ktoś skutecznie dążył do tego, by toczący się jeszcze całkiem nieźle po drodze samochód, rozebrać na części i to w trakcie jego jazdy. Demontaż już się rozpoczął, ponieważ PO nie spełniła oczekiwań nie tyle swoich wyborców, co swoich przeróżnych mocodawców, zarówno tych wewnętrznych jak i zewnętrznych. Przesadą jest twierdzenie, że Platforma za chwilę się rozsypie, że wszyscy pójdą do Hołowni, albo do nowej formacji Trzaskowskiego. To jest duża organizacja, z szerokimi kadrami i co najmniej wątpliwe są zachwyty i strzelające korki od szampana po prawej stronie. W gruncie rzeczy, dla obozu władzy najlepszy jest ten permanentny marazm w Koalicji Obywatelskiej, przepychanki i wzajemne podgryzanie się liderów. Tym bardziej, że Lewica zrobiła krok w bok i nie jest wykluczone, że w jakiejś części jest skłonna na kolejne rundy rozmów z PiS. To się może nie podobać twardemu elektoratowi Prawa i Sprawiedliwości (także Lewicy), ale patrząc realnie na ruchy odśrodkowe w Zjednoczonej Prawicy, o wiele ważniejsze jest w tym momencie stabilizowanie sytuacji politycznej w Polsce i powrót do szybkiego wzrostu gospodarczego. Bo trzeba gonić, trzeba nadal gonić najbogatsze kraje Zachodu i to wcale nie po to, by je tylko dogonić, ale po to, by w efekcie, pod koniec tej dekady, realnie współdecydować o losach Unii Europejskiej i Europy, być po prostu ważnym partnerem do rozmów, takim, bez udziału którego nie podejmuje się ważnych decyzji. I doprowadzić do sytuacji, w której Berlin i Paryż, ale także Moskwa, nie będą rozgrywały meczu na naszym terenie, bez naszego udziału. Wystarczy już tego – można powiedzieć. Pojawiła się naprawdę realna szansa na to, żeby ograniczyć wpływ sił zewnętrznych na polską rzeczywistość.

Można wątpić, żeby Borys Budka miał tego świadomość, ale taką świadomość mają Rafał Trzaskowski i Donald Tusk. Mają ją też wszyscy ci na Zachodzie, którym do uprawianej od dekad gry geopolitycznej, Polska jest zupełnie niepotrzebna, wprost przeciwnie, przeszkadza im w budowaniu nowej Europy. Jakiej? Tu już są różnice zdań: od rosyjsko – niemieckiego duopolu po mityczną federalizację Unii czy wreszcie jeszcze szerszy projekt „zjednoczonej” Europy od Uralu po Madryt. Jeśli PiS, a w zasadzie Jarosław Kaczyński dał sygnał, że możemy wziąć udział w tej grze na jeszcze bardziej zintegrowaną Europę, to można chyba założyć, że stało się tak, ponieważ mamy szansę być w tym nowym układzie politycznym i instytucjonalnym istotnym graczem, a nie dlatego, żeby oddawać jeszcze więcej swojej suwerenności i ryzykować spłacanie długów za innych. Być może właśnie dlatego Lewica zasiadła do stołu, bo ten ruch może zaprocentować nie tylko w kontekście wyborów parlamentarnych.

Tym wszystkim kłótniom i nieporozumieniom z ostatnich dni i tygodni, trochę z boku przygląda się Ruch 2050 Szymona Hołowni, który lawiruje, kombinuje, uśmiecha się do każdego, kogo spotka na drodze, no może z wyjątkiem Konfederacji. I niestety, jest to kolejna mutacja, kolejna poczwara polityczna III RP, która chciałaby kontynuować kurs Donalda Tuska, podjęty w 2007 roku, oprawiony jedynie w zielone ramy chwytające młody elektorat. Przez to właśnie ruch ten, o ile utrzyma swoje wysokie dziś notowania, jest o wiele groźniejszy dla Polski niż Platforma Obywatelska. Stąd i i nie tylko stąd, naprawdę, niewielkie są smutki nie tylko Borysa Budki, ale całej PO.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe