Jacek Matysiak: Gen. Wł. Anders i Monte Cassino...

Oczywiście można zadawać pytania o sens decyzji gen. Andersa użycia 2 Korpusu, kiedy wiedział już o ustaleniach w Teheranie, o zbliżającej się niemieckiej przegranej, no i polskiej przegranej niepodległości. Czy trzeba było w tej sytuacji wykrwawiać polskiego żołnierza o skały wzgórza Mt. Cassino? Przecież sam był dobitnie krytyczny wobec decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, która według niego była zbrodnią i niepotrzebnym rozlewem polskiej krwi… Wygraliśmy bitwę, ale przegraliśmy wojnę. Wśród żołnierzy nadchodziła świadomość goryczy, przekonanie, że sprawy polskie mają się beznadziejnie (zgodnie z prawdą), nie udzielono pomocy powstaniu warszawskiemu. Niepodległość kraju, o który zaczęła się II wojna światowa została przez szmalcowników/sojuszników sprzedana Stalinowi, którego ci żołnierze dobrze znali.
 Jacek Matysiak: Gen. Wł. Anders i Monte Cassino...
/ fot. Flickr / Jake

Oczywiście można zadawać pytania o sens decyzji gen. Andersa użycia 2 Korpusu, kiedy wiedział już o ustaleniach w Teheranie, o zbliżającej się niemieckiej przegranej, no i polskiej przegranej niepodległości. Czy trzeba było w tej sytuacji wykrwawiać polskiego żołnierza o skały wzgórza Mt. Cassino?  Przecież sam był dobitnie krytyczny wobec decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, która według niego była zbrodnią i niepotrzebnym rozlewem polskiej krwi…      Wygraliśmy bitwę, ale przegraliśmy wojnę.  Wśród żołnierzy nadchodziła świadomość goryczy, przekonanie, że sprawy polskie mają się beznadziejnie (zgodnie z prawdą), nie udzielono pomocy powstaniu warszawskiemu. Niepodległość kraju, o który zaczęła się II wojna światowa  została przez szmalcowników/sojuszników sprzedana Stalinowi, którego ci żołnierze dobrze znali. 

Wstęp

Gen. Władysław Albert Anders (1892-1970), (nazwisko rodowe matki Tauchert), ewangelik do VI/1942 r., kiedy przeszedł na katolicyzm. Z protestanckiej rodziny niemieckiej z Inflant (w/g innych źródeł rodzina wywodziła się z Żydów Niderlandzkich). Weteran I w. ś. (armia rosyjska), wojny polsko-bolszewickiej 1919-20 i II w.ś., 8 krotnie ranny, szef sztabu powstania wielkopolskiego. W zamachu majowym marsz. Piłsudskiego, po stronie rządu, był szefem sztabu d-cy obrony Warszawy.  Mistrz zawodów kawaleryjskich w Europie (1932 r. Puchar Narodów w Nicei). We wrześniu ‘39 r. dowodził Nowogródzką Brygada Kawalerii (m.in. Bitwa pod Mławą, gdzie nie wykonując rozkazu osłony 20 DP przyczynił się do jej rozbicia). Odmówił osłony przebijających się do stolicy oddziałów gen. T. Kutrzeby.  Ranny (Ukraińcy), w niewoli sowieckiej. Wzięty z Lwowskiego szpitala do Moskwy (Łubianka), po bezskutecznym nakłanianiu go do wstąpienia do Armii Czerwonej, przesłuchaniach/torturach został na podstawie umowy Sikorski-Majski, 08/04/41 r, uwolniony i desygnowany na organizatora i dowódcę tworzącej się armii polskiej w Rosji Sowieckiej.  Na skutek szykan i nieporozumień i na prośbę Churchilla, Anders wyprowadził  (jednak wbrew opinii Naczelnego Wodza gen. Sikorskiego) w dwóch etapach w 1942 r. 115,000 żołnierzy i ich rodzin z Rosji do Persji.  Z początkiem 1944 r. 2 Korpus Polski, dobrze wyszkolony, uzbrojony i zgrany z Brytyjczykami na Bliskim Wschodzie, został przesunięty na front włoski w rejon górzystego Monte Cassino.

 

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e1/Wladyslaw_Anders.jpg/179px-Wladyslaw_Anders.jpg

Włochy – układ sił na Linii Gustawa

Głównodowodzącym Grupy Armii Sprzymierzonych był gen. Sir Harold Alexander, dowódcą 5 Armii (US) był gen. Mark Clark, d-ca 8 Armii (brytyjskiej) był gen. Sir Oliver Leese, (2 Korpus gen. Andersa wchodził w skład tej armii).

Frontem niemieckim we Włoszech dowodził marszałek polny III Rzeszy Albert Kesselring, (oficer Luftwaffe, wywodzący się z bawarskiej katolickiej rodziny). Kesselring nie chcąc zniszczeń słynnego  zwanego Atenami Średniowiecza wywodzącego się z 529 r. klasztoru św. Benedykta, nie obstawiał go wojskiem. Niemiecka linia obronna Gustawa biegła od Adriatyku na wschodzie, do Morza Tyrreńskiego na zachodzie.  Opactwo św. Benedykta dominowało nad doliną rzeki Rapido od wschodu i rzeki Liri od zachodu, wzdłuż której biegła główna droga na północ do Rzymu.

Nieudane szturmy

Pierwszy atak na zaciekle bronioną i silnie umocnioną linię Gustawa, rozpoczęła 5 Armia (US) 01/22/44 przy współdziałającym desancie na Anzio.  Opactwo szturmowali pierwsi Amerykanie, obok Francuzi, jednak natarcie przyniosło klęskę 30 Dywizji Piechoty (ponad tysiąc zabitych). Następny krwawy szturm Mt. Cassino przez 30 DP z 02/11/44, przyniósł straty do 90% pierwotnego stanu i doprowadził do jej rozwiązania. Trzeba przyznać, że Niemcy dołożyli wszelkich starań, aby nie dać Sprzymierzonym pretekstu do zbombardowania średniowiecznego klasztoru, który był klejnotem w historii religii katolickiej. Jednak naczelne dowództwo, jak i media w USA i W.B. wywierały silny nacisk nawołując do szybkiego przełamania oporu niemieckiego nawet za cenę zburzenia opactwa. Gen. Clark, na wniosek d-cy 2 Korpusu Nowozelandzkiego gen. Bernarda Freyberga (a właściwie d-cy Dywizji Hinduskiej, gen. Harry Dimoline), poparty przez gen. H. Alexandra, nakazał 02/15/44 zbombardowanie klasztoru.

Przeciwnikami bombardowania klasztoru byli generałowie Geoffrey Keyes i Charles Ryder. Ten pierwszy kilkakrotnie latał nad klasztorem i zapewniał, że nie widział tam żadnych niemieckich żołnierzy. Niemiecki marsz. Kesselring dowiedział się o planach bombardowania i wywiózł bezcenne zabytki oraz mnichów z klasztoru, zaś po nalotach, które tylko lepiej przygotowały teren do obrony, wzmocnił ruiny pododdziałami wyborowej 1 Dywizji Spadochronowej (d-ca gen. Richard Heidrich). Obronę odcinka Mt. Cassino powierzono gen. Fridolin von Senger und Etterlin (d-ca XIV Korpusu Pancernego).

15 lutego 239 amerykańskich bombowców (w połowie latające fortece B 17) pod dowództwem mjr Bradforda Evansa i mjr Franka Chappella w przeciągu 3 godzin barbarzyńskiego bombardowania zamieniło w gruzy ten unikalny zabytek chrześcijańskiego świata. Zginęło ok. 1000 okolicznych uchodźców, którzy pewnie w tym świętym miejscu czuli się bezpiecznie. Nie zginął ani jeden Niemiec.

W USA i W.B. w mediach zapanowała nieopisana radość sławiąca zburzenie silnej niemieckiej twierdzy, która powstrzymywała pochód sprzymierzonych. Niestety najlepiej (nie tylko propagandowo) wyszli na tym Niemcy sprawnie obsadzając ruiny klasztoru zniszczonego głupotą sprzymierzonych i z nich wykrwawiając przez kilka miesięcy atakujących wojsk alianckich, w tym Polaków. W tej bitwie na moment po bezmyślnym tym zbombardowaniu klasztoru, moralnymi zwycięzcami zostali Niemcy.

Kolejny szturm z 02/15/44 wykonały dywizje: brytyjska, hinduska i nowozelandzka, zakończył się on niepowodzeniem i ogromnymi stratami (ok. 4 tys. poległych).

2 Korpus atakuje Mt. Cassino

Wobec trudnej sytuacji operacyjnej sprzymierzeni zmontowali wspólną ofensywę 5 Armii i 8 Armii, mającą doprowadzić do złamania oporu niemieckiego aby otworzyć drogę na Rzym. D-ca 8 Armii gen. Leese zaproponował gen. Andersowi wykonanie natarcia przez 2 Korpus na najtrudniejszym odcinku obejmującym klasztor, dając Andersowi 10 min. do podjęcia decyzji.  W skład 2 Korpusu wchodziły: 5 Dywizja Piechoty (d-ca ppłk. Nikodem Sulik, 3 Dywizja Strzelców Karpackich (d-ca gen. Bronisław Duch) i 2 Brygada Pancerna (d-ca gen. Bronisław Rakowski). https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/ef/M_Cassino_7.png/220px-M_Cassino_7.png 

11 maja o godz 11 pm, rozpoczęło się artyleryjskie piekło, a w ślad za nim już 12 maja, do natarcia ruszył 2 Korpus Polski.  W piekielnie trudnym terenie i dobrze wstrzelanej artylerii niemieckiej, za cenę ciężkich strat 2 Korpus rozpoznał niemieckie pozycje ogniowe, częściowo wycofując się ze zdobytych skalistych przyczółków, pod ciągłym ogniem wiążąc siły niemieckie i ułatwiając tym samym sojusznikom powodzenie w ich walkach.  Następne decydujące uderzenie z 16 i 17 maja doprowadziło wyczerpane do granic wytrzymałości oddziały do zwycięstwa.  Niemcy nie mogąc utrzymać pozycji (bali się też okrążenia), wycofali się w nocy na 18 maja.  Patrol 12 Pułku Ułanów Podolskich o godz. 10.20, 18/V/44 zatknął na gruzach Opactwa Mt. Cassino biało czerwoną flagę, a sierżant Czech odegrał melodię Hejnału Mariackiego.  Zwycięstwo!.

Straty własne i zajęcie Rzymu

Straty polskie to 924 poległych żołnierzy i oficerów, 2,930 rannych i 345 zaginionych.  Zbudowano i uroczyście z honorami poświęcono polski cmentarz na Mt. Cassino 09/01/45 (pochowano 1,072 poległych i zmarłych z ran).

Polski wysiłek pomógł wydatnie nacierającemu w sąsiedztwie Francuskiemu Korpusowi Ekspedycyjnemu (d-ca gen. Alphonse Juin) z jego marokańskimi góralami.  Zwycięstwo pod Mt. Cassino, jako część sojuszniczego natarcia pomogło otworzyć drogę do Rzymu, do którego wkroczył gen. Clark - 8 Armia (ku niezadowoleniu gen, Alexandra, który zalecał dalszy pościg i osaczenie sił niemieckich). Kiedy gen. Anders złożył propozycję, aby w defiladzie zwycięstwa w Rzymie wystąpiły też oddziały 2 Korpusu, gen. Clark wyraził się, że nie przewiduje udziału jednostek straży pożarnej, czy też polskich jednostek.

Oceny

Bitwy o Mt. Cassino (4 bitwy, od stycznia 44) były jednymi z najcięższych w II wojnie światowej.  Zginęło w nich, bądź zostało rannych ok. 80 tys. sprzymierzonych i co najmniej 55 tys. żołnierzy nieprzyjaciela.  Wyniszczające natarcia przypominały nieodparcie okrutne i krwawe bitwy z I wojny światowej.

2 Korpus dalej walczył zaciekle, zdobywając Piedimonte, Ankonę, aż do zdobycia Bolonii.

Plany Churchilla, aby uderzeniem przez Bałkany zająć przed Sowietami: Belgrad, Wiedeń, Pragę w kierunku polskim, został zmieniony przez Roosevelta, który na prośbę Stalina, chciał otworzyć drugi front w północnej Francji.  Wobec tego kampania włoska i cały front włoski stały się drugorzędne, a 2 Korpus nie miał szans na dotarcie do Polski.  Dotarł tylko na emigracje w Anglii...

Zwycięstwo pod Mt. Cassino miało znaczenie nie tylko wojskowe (planu natarcia nie popierał wizytujący 2 Korpus, Wódz Naczelny gen. broni Kazimierz Sosnkowski, przepowiadając ogromne straty i niepowodzenie), ale przede wszystkim moralno polityczne.  Zaprzeczało ono sowieckiej propagandzie, że Polacy z Niemcami nie chcą się bić, pokrzepiało żołnierzy 2 Korpusu i Naród w Polsce, pozwalając przetrwać kolejne tragedie i okupacje, stanowiąc źródło patriotycznej siły duchowej.  Po klęsce wrześniowej potrzebowaliśmy zwycięstwa nad doborowymi dywizjami niemieckimi, bo nie można tylko wspominać niedoli i klęsk.  Bitwa ta pomogła w utrzymaniu higieny naszej pamięci historycznej, była bitwą o honor, a także depozytem dla Niepodległej Polski.  Rozsławiła ona imię oręża polskiego w świecie i pozwoliła czerpać ze zwycięstwa wolę walki i wiarę w przyszłość.

Oczywiście można zadawać pytania o sens decyzji gen. Andersa użycia 2 Korpusu, kiedy wiedział już o ustaleniach w Teheranie, o zbliżającej się niemieckiej przegranej, no i polskiej przegranej niepodległości. Czy trzeba było w tej sytuacji wykrwawiać polskiego żołnierza o skały wzgórza Mt. Cassino?  Przecież sam był dobitnie krytyczny wobec decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, która według niego była zbrodnią i niepotrzebnym rozlewem polskiej krwi… Był oskarżany (wdowa po generale, premier Mikołajczyk) o udział w zamachu na gen. Sikorskiego (Gibraltar), ponieważ wcześniej był w ciągłym konflikcie z Sikorskim.

Niemądrym pomysłem była sama idea frontalnego ataku na dobrze uzbrojone przez naturę wzgórze, której zwolennikiem był d-ca Nowozelandzkiego Korpusu gen. Bernard Freyberg, posiadający duże wpływy w naczelnym sztabie sprzymierzonych. Przeciwnikiem tej koncepcji, która oznaczała zburzenie klasztoru, był d-ca francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego gen. Alphonse Juin, który proponował natarcie oskrzydlające prowadzące na tyły niemieckie (po bitwie jego arabskie  oddziały gwałciły Włoszki i kradły co popadło).                                      Władysław Anders i George  Patton 1944                   https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0f/Polish_General_Wladyslaw_Anders_and_American_Lieutenant_General_George_Patton.jpg/240px-Polish_General_Wladyslaw_Anders_and_American_Lieutenant_General_George_Patton.jpg 

Amerykański geniusz wojskowy gen. Patton odwiedził gen. Andersa i 2 Korpus Polski i w swoich wspomnieniach ciepło wspominał Polaków:

Oddziały polskie prezentują się najlepiej ze wszystkich, jakie kiedykolwiek widziałem, łącznie z brytyjskimi i amerykańskimi. Śmiejąc się powiedział mi, że jeśli jego korpus dostanie się pomiędzy armię niemiecką i armię rosyjską, będzie w kłopocie, z którą bardziej pragnąłby walczyć.”

Wygraliśmy bitwę, ale przegraliśmy wojnę.  Wśród żołnierzy nadchodziła świadomość goryczy, przekonanie, że sprawy polskie mają się beznadziejnie (zgodnie z prawdą), nie udzielono pomocy powstaniu warszawskiemu. Niepodległość kraju, o który zaczęła się II wojna światowa  została przez szmalcowników/sojuszników sprzedana Stalinowi, którego ci żołnierze dobrze znali.  Sam gen. Anders (w kraju została żona z 2 dzieci), przeciwny był wybuchowi powstania w Warszawie, ponieważ taka decyzja nie mogła prowadzić do zwycięstwa w istniejącym tam układzie sił.  Na przestrzeni lat przeprowadził kilka rozmów z Churchillem (Kair, jesień’ 42, 08/26/44 w 2 Korpusie we Włoszech i 02/21/45 w Londynie).  W czasie ostatniej rozmowy nie było już gratulacji i podziwu dla męstwa i ofiar.  Na protesty w/s oddania Polski Stalinowi Churchill odparował:

„Mamy dzisiaj dosyć wojska i waszej pomocy nie potrzebujemy.  Może Pan swoje dywizje zabrać.  Obejdziemy się bez nich.”

Gen. Anders – po wojnie

Po upadku Powstania Warszawskiego i odejściu do niemieckiej niewoli mianowanego Wodza Naczelnego gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego (też znakomitego kawalerzysty), gen. Anders otrzymał nominację na p.o. Wodza Naczelnego (od września 1946 r. Generalny Inspektor Sił Zbrojnych). Będąc jednym z liderów Polonii gen. broni Wł. Anders przewodniczył Głównej Komisji Skarbu Narodowego i był członkiem ekskluzywnej Rady Trzech.  

Dnia 26 września 1946 r., działająca z nadania sowieckiego, Rada Ministrów w Warszawie pozbawiła gen. broni Władysława Andersa, polskiego obywatelstwa.  Jednocześnie namiestnicy Stalina pozbawili obywatelstwa innych 75 generałów i starszych oficerów (m.in gen. Stanisława Maczka).

Testamentem gen. Andersa dla nas, niech będzie jego credo:

Odrzućmy wszystko co nas dzieli, a bierzmy wszystko, co nas łączy”.  

Jak w przeszłości gen. Henryk Dąbrowski - chciał gen. Anders doprowadzić swoich żołnierzy „z ziemi włoskiej do Polski”, niestety sprzymierzeńcy mieli inne plany, żołnierze 2 Korpusu zostali skazani na tułaczkę po całym świecie, a w ich domu rządził ich wróg. Pod koniec wojny w 2 Korpusie służyli też trzej bracia gen. Andersa: Tadeusz, Karol i Jerzy.

Niektórzy zarzucają mu zdradę interesu polskiego przez wyjście z Rosji (bliżej ze Stalinem do wyzwolenia Polski), ale tak naprawdę Anders ratował Polaków- łagierników przed głodową śmiercią, a zerwanie stosunków dyplomatycznych w 1943 r (odkrycie katyńskiego ludobójstwa) tylko przyznaje rację decyzjom Andersa. Przecież Stalin traktował Polaków jak armatnie mięso i zapowiedział Andersowi sukcesywne wysyłanie każdej stworzonej polskiej dywizji zaraz na front.

Po wydostaniu się z Rosji Sowieckiej, podczas pobytu na Bliskim Wschodzie z 2 Korpusu zdezerterowało ok. 3 tysięcy polskich Żydów (jednak w Korpusie pozostało ok. 900), którzy tak jak Polacy postanowili walczyć o własną ojczyznę, jednym z nich był kapral Mieczysław Biegun (Menachem Begin, późniejszy premier Izraela). W odróżnieniu od Brytyjczyków Polacy nie ścigali i nie karali żydowskich dezerterów, Biegun podobno nawet poprosił o zwolnienie go z wojskowej przysięgi. W rzeczywistości gen. Anders sprzyjał polskim Żydom i nawet ich oficjalnie urlopował, żeby oszczędzić im nękań Brytyjczyków. Te 3 tysiące wyszkolonych przez Polaków żołnierzy stanowiło fundament  sił zbrojnych rodzącego się Izraela...

Pierwszą żonę Andersa (Irena Maria Jordan-Krąkowska, rozwiodła się dla Andersa z ziemianinem Prószyńskim, mieli syna) i dwoje dorastających dzieci (Anna i Jerzy) przerzucono, przed zbliżającymi się wojskami sowieckimi, do Włoch. Córka Anna przybyła z mężem Jankiem i wnuczką Ewą. Następnie udali się oni na emigrację do Kanady, gdzie w 1983 r. jedynego syna Andersa (ekonomista, miał syna Władysława) zastrzelił jakiś szaleniec.  Córka Anna odwiedzała ojca w Londynie (zm. 2006), “Mój Ojciec generał Anders”.

A sam gen. broni Wł. Anders był liderem niepodległościowej emigracji, uczestnicząc w jej chwalebnych i mniej chwalebnych wewnętrznych starciach i przepychankach (był powiernikiem Skarbu Narodowego, w ostrym konflikcie z prezydentem Augustem Zaleskim). Druga żona (od 1948 r.) 28 lat młodsza gwiazda estradowa Irena Jarosewycz (pseudonim artystyczny Renata Bogdańska) była Ukrainką (jej pierwszym mężem był  aktor kabaretowy Gwidon Borucki (1912-2009)).  Jej ojciec Mykoła Jarosewycz był popem grekokatolickim, starsza siostra Tatiana była aktywnym członkiem OUN (po wojnie w USA). Istnieją opinie, że to dzięki jej wpływom gen. Anders uratował 14 Dywizję Grenadierów SS (ok. 8,000) u Churchilla przed powrotem do Rosji i niechybną zagładą co spotkało się ze znaczną krytyką, szczególnie po ujawnieniu ukraińskich zbrodni na Polakach (rzeź wołyńska).

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/66/WA_tombstone.jpg/240px-WA_tombstone.jpg

Odszedł z życia w legendę 12 maja (w rocznicę zamachu majowego - kiedy to opowiedział się po stronie rządu, śmierci J. Piłsudskiego i natarcia polskiego na Mt. Cassino i w dniu 50-tych urodzin swojej żony) 1970 r. W Londynie gdzie mieszkał z drugą żoną Ireną i córką Anną Marią, byłą senator RP i byłą przewodniczącą Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa,oraz sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnikiem premiera do spraw dialogu międzynarodowego. Obecnie pełni obowiązki ambasadora Polski w Rzymie.

Powrócił wódz na miejsce zwycięskiej bitwy i tam spoczął wśród swoich żołnierzy. W maju 2011 r. obok niego na Polskim Cmentarzu Wojennym obok niego pochowano prochy jego ukochanej żony Ireny. 

W  swoje bibliotece mam też jego wydane w 1949 r. wspomnienia z lat 1939-46: “Bez ostatniego rozdziału”, Newtown, 1949, “Klęska Hitlera w Rosji 1941-1945” (Londyn 1972) i “Sin Capitulo Final” (Barcelona 1948)

Po raz ostatni gen. Anders uczestniczył w uroczystych obchodach rocznicy bitwy w 1969 r, był już ciężko chory, na miejsce został podwieziony przez włoskich oficerów, którzy pomogli mu również dojść do mównicy, z której wygłosił płomienne i prorocze przemówienie obiecując wobec ok. 20 000 weteranów, ich rodzin i gości z Polski, że część z nich dożyje Wolnej Polski…

"Tu mu apel zagrała

Samotna trąbka

Ta ziemia - ta góra - skała

Tak polskością nasiąkła jak gąbka,

Tak polskim nasiąkła męstwem

I legendą i epopeją

I ostatnim zwycięstwem

I ostatnią polską nadzieją..."

           fragment "Werbel na pożegnanie Generała" Marian Hemar

W 1979 r w 35-rocznicę bitwy na polski cmentarz przybył Papież Jan Paweł II i osobiście odprawił mszę świętą wobec ponad 6 tys. Polaków przybyłych z całego świata i 30 tys. Włochów.  Zebranych przywitał premier rządu włoskiego Giulio Andreotti.

Był polskim Mojżeszem, który wyprowadził na bliskowschodnie pustynie (wbrew decyzjom Rządu Londyńskiego) z domu sowieckiej niewoli wymęczonych łagrami, wynędzniałych i obdartych niedobitków, żołnierzy, dzieci, sieroty, kobiety i starców.  Ratował życie, był wybawcą ponad 115 tys. Polaków z sowieckiej niewoli i zwycięskim wodzem na przegranej wojnie.

Nie było Polaka, którego rządzący krajem komuniści nienawidzili bardziej, był przecież symbolem męstwa, nieufności wobec Rosjan, niezależności i zwycięstwa, rycerskiej godności i wierności ideałom, liderem i legendą, z którą komuniści nie mogli sobie dać rady.  Ta wizja Andersa na białym koniu. Był biało-czerwoną płachtą na czerwonego byka.

Był szanowany i kochany i jak każdy wielki wódz w historii, Anders, ostatni hetman Rzeczypospolitej, najpierw wygrał bitwę o serca żołnierskie, aby mógł wygrać bitwę o Mt. Cassino. Gdy więziony na Łubiance, gen. Anders wyprowadził z równowagi śledczego NKWD, Rosjanin mu szyderczo przepowiedział: „Wy nie myślcie, że wam kiedyś pomnik postawią w Warszawie!”

NA ŚMIERĆ GENERAŁA ANDERSA

Matko, któraś w posiołkach i łagrach Workuty

Była łachmanem ludzkim z godności wyzutym,

Niewolnicą, skazaną w skwarnym Kazachstanie

Nie na śmierć lecz na długie, powolne konanie,

Gdy cię wszy obłaziły i cynga cię żarła . ..

Ty, któraś miała umrzeć - aleś nie umarła,

Westchnij dziś za Tego, co cię z tej niedoli

Wywiódł wtedy i Siebie, przeżyć ci pozwolił!

Sieroto, strzępie ludzki, mała kreaturko,

Szkieleciku, pokryty przeźroczystą skórką,

Skazany na zagładę w syberyjskiej kniei.

Mrący z głodu i zimna bez cienia nadziei

Na przeżycie... Zmów pacierz za Tego, co wtedy

 


 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

Jacek Matysiak: Gen. Wł. Anders i Monte Cassino...

Oczywiście można zadawać pytania o sens decyzji gen. Andersa użycia 2 Korpusu, kiedy wiedział już o ustaleniach w Teheranie, o zbliżającej się niemieckiej przegranej, no i polskiej przegranej niepodległości. Czy trzeba było w tej sytuacji wykrwawiać polskiego żołnierza o skały wzgórza Mt. Cassino? Przecież sam był dobitnie krytyczny wobec decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, która według niego była zbrodnią i niepotrzebnym rozlewem polskiej krwi… Wygraliśmy bitwę, ale przegraliśmy wojnę. Wśród żołnierzy nadchodziła świadomość goryczy, przekonanie, że sprawy polskie mają się beznadziejnie (zgodnie z prawdą), nie udzielono pomocy powstaniu warszawskiemu. Niepodległość kraju, o który zaczęła się II wojna światowa została przez szmalcowników/sojuszników sprzedana Stalinowi, którego ci żołnierze dobrze znali.
 Jacek Matysiak: Gen. Wł. Anders i Monte Cassino...
/ fot. Flickr / Jake

Oczywiście można zadawać pytania o sens decyzji gen. Andersa użycia 2 Korpusu, kiedy wiedział już o ustaleniach w Teheranie, o zbliżającej się niemieckiej przegranej, no i polskiej przegranej niepodległości. Czy trzeba było w tej sytuacji wykrwawiać polskiego żołnierza o skały wzgórza Mt. Cassino?  Przecież sam był dobitnie krytyczny wobec decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, która według niego była zbrodnią i niepotrzebnym rozlewem polskiej krwi…      Wygraliśmy bitwę, ale przegraliśmy wojnę.  Wśród żołnierzy nadchodziła świadomość goryczy, przekonanie, że sprawy polskie mają się beznadziejnie (zgodnie z prawdą), nie udzielono pomocy powstaniu warszawskiemu. Niepodległość kraju, o który zaczęła się II wojna światowa  została przez szmalcowników/sojuszników sprzedana Stalinowi, którego ci żołnierze dobrze znali. 

Wstęp

Gen. Władysław Albert Anders (1892-1970), (nazwisko rodowe matki Tauchert), ewangelik do VI/1942 r., kiedy przeszedł na katolicyzm. Z protestanckiej rodziny niemieckiej z Inflant (w/g innych źródeł rodzina wywodziła się z Żydów Niderlandzkich). Weteran I w. ś. (armia rosyjska), wojny polsko-bolszewickiej 1919-20 i II w.ś., 8 krotnie ranny, szef sztabu powstania wielkopolskiego. W zamachu majowym marsz. Piłsudskiego, po stronie rządu, był szefem sztabu d-cy obrony Warszawy.  Mistrz zawodów kawaleryjskich w Europie (1932 r. Puchar Narodów w Nicei). We wrześniu ‘39 r. dowodził Nowogródzką Brygada Kawalerii (m.in. Bitwa pod Mławą, gdzie nie wykonując rozkazu osłony 20 DP przyczynił się do jej rozbicia). Odmówił osłony przebijających się do stolicy oddziałów gen. T. Kutrzeby.  Ranny (Ukraińcy), w niewoli sowieckiej. Wzięty z Lwowskiego szpitala do Moskwy (Łubianka), po bezskutecznym nakłanianiu go do wstąpienia do Armii Czerwonej, przesłuchaniach/torturach został na podstawie umowy Sikorski-Majski, 08/04/41 r, uwolniony i desygnowany na organizatora i dowódcę tworzącej się armii polskiej w Rosji Sowieckiej.  Na skutek szykan i nieporozumień i na prośbę Churchilla, Anders wyprowadził  (jednak wbrew opinii Naczelnego Wodza gen. Sikorskiego) w dwóch etapach w 1942 r. 115,000 żołnierzy i ich rodzin z Rosji do Persji.  Z początkiem 1944 r. 2 Korpus Polski, dobrze wyszkolony, uzbrojony i zgrany z Brytyjczykami na Bliskim Wschodzie, został przesunięty na front włoski w rejon górzystego Monte Cassino.

 

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e1/Wladyslaw_Anders.jpg/179px-Wladyslaw_Anders.jpg

Włochy – układ sił na Linii Gustawa

Głównodowodzącym Grupy Armii Sprzymierzonych był gen. Sir Harold Alexander, dowódcą 5 Armii (US) był gen. Mark Clark, d-ca 8 Armii (brytyjskiej) był gen. Sir Oliver Leese, (2 Korpus gen. Andersa wchodził w skład tej armii).

Frontem niemieckim we Włoszech dowodził marszałek polny III Rzeszy Albert Kesselring, (oficer Luftwaffe, wywodzący się z bawarskiej katolickiej rodziny). Kesselring nie chcąc zniszczeń słynnego  zwanego Atenami Średniowiecza wywodzącego się z 529 r. klasztoru św. Benedykta, nie obstawiał go wojskiem. Niemiecka linia obronna Gustawa biegła od Adriatyku na wschodzie, do Morza Tyrreńskiego na zachodzie.  Opactwo św. Benedykta dominowało nad doliną rzeki Rapido od wschodu i rzeki Liri od zachodu, wzdłuż której biegła główna droga na północ do Rzymu.

Nieudane szturmy

Pierwszy atak na zaciekle bronioną i silnie umocnioną linię Gustawa, rozpoczęła 5 Armia (US) 01/22/44 przy współdziałającym desancie na Anzio.  Opactwo szturmowali pierwsi Amerykanie, obok Francuzi, jednak natarcie przyniosło klęskę 30 Dywizji Piechoty (ponad tysiąc zabitych). Następny krwawy szturm Mt. Cassino przez 30 DP z 02/11/44, przyniósł straty do 90% pierwotnego stanu i doprowadził do jej rozwiązania. Trzeba przyznać, że Niemcy dołożyli wszelkich starań, aby nie dać Sprzymierzonym pretekstu do zbombardowania średniowiecznego klasztoru, który był klejnotem w historii religii katolickiej. Jednak naczelne dowództwo, jak i media w USA i W.B. wywierały silny nacisk nawołując do szybkiego przełamania oporu niemieckiego nawet za cenę zburzenia opactwa. Gen. Clark, na wniosek d-cy 2 Korpusu Nowozelandzkiego gen. Bernarda Freyberga (a właściwie d-cy Dywizji Hinduskiej, gen. Harry Dimoline), poparty przez gen. H. Alexandra, nakazał 02/15/44 zbombardowanie klasztoru.

Przeciwnikami bombardowania klasztoru byli generałowie Geoffrey Keyes i Charles Ryder. Ten pierwszy kilkakrotnie latał nad klasztorem i zapewniał, że nie widział tam żadnych niemieckich żołnierzy. Niemiecki marsz. Kesselring dowiedział się o planach bombardowania i wywiózł bezcenne zabytki oraz mnichów z klasztoru, zaś po nalotach, które tylko lepiej przygotowały teren do obrony, wzmocnił ruiny pododdziałami wyborowej 1 Dywizji Spadochronowej (d-ca gen. Richard Heidrich). Obronę odcinka Mt. Cassino powierzono gen. Fridolin von Senger und Etterlin (d-ca XIV Korpusu Pancernego).

15 lutego 239 amerykańskich bombowców (w połowie latające fortece B 17) pod dowództwem mjr Bradforda Evansa i mjr Franka Chappella w przeciągu 3 godzin barbarzyńskiego bombardowania zamieniło w gruzy ten unikalny zabytek chrześcijańskiego świata. Zginęło ok. 1000 okolicznych uchodźców, którzy pewnie w tym świętym miejscu czuli się bezpiecznie. Nie zginął ani jeden Niemiec.

W USA i W.B. w mediach zapanowała nieopisana radość sławiąca zburzenie silnej niemieckiej twierdzy, która powstrzymywała pochód sprzymierzonych. Niestety najlepiej (nie tylko propagandowo) wyszli na tym Niemcy sprawnie obsadzając ruiny klasztoru zniszczonego głupotą sprzymierzonych i z nich wykrwawiając przez kilka miesięcy atakujących wojsk alianckich, w tym Polaków. W tej bitwie na moment po bezmyślnym tym zbombardowaniu klasztoru, moralnymi zwycięzcami zostali Niemcy.

Kolejny szturm z 02/15/44 wykonały dywizje: brytyjska, hinduska i nowozelandzka, zakończył się on niepowodzeniem i ogromnymi stratami (ok. 4 tys. poległych).

2 Korpus atakuje Mt. Cassino

Wobec trudnej sytuacji operacyjnej sprzymierzeni zmontowali wspólną ofensywę 5 Armii i 8 Armii, mającą doprowadzić do złamania oporu niemieckiego aby otworzyć drogę na Rzym. D-ca 8 Armii gen. Leese zaproponował gen. Andersowi wykonanie natarcia przez 2 Korpus na najtrudniejszym odcinku obejmującym klasztor, dając Andersowi 10 min. do podjęcia decyzji.  W skład 2 Korpusu wchodziły: 5 Dywizja Piechoty (d-ca ppłk. Nikodem Sulik, 3 Dywizja Strzelców Karpackich (d-ca gen. Bronisław Duch) i 2 Brygada Pancerna (d-ca gen. Bronisław Rakowski). https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/ef/M_Cassino_7.png/220px-M_Cassino_7.png 

11 maja o godz 11 pm, rozpoczęło się artyleryjskie piekło, a w ślad za nim już 12 maja, do natarcia ruszył 2 Korpus Polski.  W piekielnie trudnym terenie i dobrze wstrzelanej artylerii niemieckiej, za cenę ciężkich strat 2 Korpus rozpoznał niemieckie pozycje ogniowe, częściowo wycofując się ze zdobytych skalistych przyczółków, pod ciągłym ogniem wiążąc siły niemieckie i ułatwiając tym samym sojusznikom powodzenie w ich walkach.  Następne decydujące uderzenie z 16 i 17 maja doprowadziło wyczerpane do granic wytrzymałości oddziały do zwycięstwa.  Niemcy nie mogąc utrzymać pozycji (bali się też okrążenia), wycofali się w nocy na 18 maja.  Patrol 12 Pułku Ułanów Podolskich o godz. 10.20, 18/V/44 zatknął na gruzach Opactwa Mt. Cassino biało czerwoną flagę, a sierżant Czech odegrał melodię Hejnału Mariackiego.  Zwycięstwo!.

Straty własne i zajęcie Rzymu

Straty polskie to 924 poległych żołnierzy i oficerów, 2,930 rannych i 345 zaginionych.  Zbudowano i uroczyście z honorami poświęcono polski cmentarz na Mt. Cassino 09/01/45 (pochowano 1,072 poległych i zmarłych z ran).

Polski wysiłek pomógł wydatnie nacierającemu w sąsiedztwie Francuskiemu Korpusowi Ekspedycyjnemu (d-ca gen. Alphonse Juin) z jego marokańskimi góralami.  Zwycięstwo pod Mt. Cassino, jako część sojuszniczego natarcia pomogło otworzyć drogę do Rzymu, do którego wkroczył gen. Clark - 8 Armia (ku niezadowoleniu gen, Alexandra, który zalecał dalszy pościg i osaczenie sił niemieckich). Kiedy gen. Anders złożył propozycję, aby w defiladzie zwycięstwa w Rzymie wystąpiły też oddziały 2 Korpusu, gen. Clark wyraził się, że nie przewiduje udziału jednostek straży pożarnej, czy też polskich jednostek.

Oceny

Bitwy o Mt. Cassino (4 bitwy, od stycznia 44) były jednymi z najcięższych w II wojnie światowej.  Zginęło w nich, bądź zostało rannych ok. 80 tys. sprzymierzonych i co najmniej 55 tys. żołnierzy nieprzyjaciela.  Wyniszczające natarcia przypominały nieodparcie okrutne i krwawe bitwy z I wojny światowej.

2 Korpus dalej walczył zaciekle, zdobywając Piedimonte, Ankonę, aż do zdobycia Bolonii.

Plany Churchilla, aby uderzeniem przez Bałkany zająć przed Sowietami: Belgrad, Wiedeń, Pragę w kierunku polskim, został zmieniony przez Roosevelta, który na prośbę Stalina, chciał otworzyć drugi front w północnej Francji.  Wobec tego kampania włoska i cały front włoski stały się drugorzędne, a 2 Korpus nie miał szans na dotarcie do Polski.  Dotarł tylko na emigracje w Anglii...

Zwycięstwo pod Mt. Cassino miało znaczenie nie tylko wojskowe (planu natarcia nie popierał wizytujący 2 Korpus, Wódz Naczelny gen. broni Kazimierz Sosnkowski, przepowiadając ogromne straty i niepowodzenie), ale przede wszystkim moralno polityczne.  Zaprzeczało ono sowieckiej propagandzie, że Polacy z Niemcami nie chcą się bić, pokrzepiało żołnierzy 2 Korpusu i Naród w Polsce, pozwalając przetrwać kolejne tragedie i okupacje, stanowiąc źródło patriotycznej siły duchowej.  Po klęsce wrześniowej potrzebowaliśmy zwycięstwa nad doborowymi dywizjami niemieckimi, bo nie można tylko wspominać niedoli i klęsk.  Bitwa ta pomogła w utrzymaniu higieny naszej pamięci historycznej, była bitwą o honor, a także depozytem dla Niepodległej Polski.  Rozsławiła ona imię oręża polskiego w świecie i pozwoliła czerpać ze zwycięstwa wolę walki i wiarę w przyszłość.

Oczywiście można zadawać pytania o sens decyzji gen. Andersa użycia 2 Korpusu, kiedy wiedział już o ustaleniach w Teheranie, o zbliżającej się niemieckiej przegranej, no i polskiej przegranej niepodległości. Czy trzeba było w tej sytuacji wykrwawiać polskiego żołnierza o skały wzgórza Mt. Cassino?  Przecież sam był dobitnie krytyczny wobec decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, która według niego była zbrodnią i niepotrzebnym rozlewem polskiej krwi… Był oskarżany (wdowa po generale, premier Mikołajczyk) o udział w zamachu na gen. Sikorskiego (Gibraltar), ponieważ wcześniej był w ciągłym konflikcie z Sikorskim.

Niemądrym pomysłem była sama idea frontalnego ataku na dobrze uzbrojone przez naturę wzgórze, której zwolennikiem był d-ca Nowozelandzkiego Korpusu gen. Bernard Freyberg, posiadający duże wpływy w naczelnym sztabie sprzymierzonych. Przeciwnikiem tej koncepcji, która oznaczała zburzenie klasztoru, był d-ca francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego gen. Alphonse Juin, który proponował natarcie oskrzydlające prowadzące na tyły niemieckie (po bitwie jego arabskie  oddziały gwałciły Włoszki i kradły co popadło).                                      Władysław Anders i George  Patton 1944                   https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0f/Polish_General_Wladyslaw_Anders_and_American_Lieutenant_General_George_Patton.jpg/240px-Polish_General_Wladyslaw_Anders_and_American_Lieutenant_General_George_Patton.jpg 

Amerykański geniusz wojskowy gen. Patton odwiedził gen. Andersa i 2 Korpus Polski i w swoich wspomnieniach ciepło wspominał Polaków:

Oddziały polskie prezentują się najlepiej ze wszystkich, jakie kiedykolwiek widziałem, łącznie z brytyjskimi i amerykańskimi. Śmiejąc się powiedział mi, że jeśli jego korpus dostanie się pomiędzy armię niemiecką i armię rosyjską, będzie w kłopocie, z którą bardziej pragnąłby walczyć.”

Wygraliśmy bitwę, ale przegraliśmy wojnę.  Wśród żołnierzy nadchodziła świadomość goryczy, przekonanie, że sprawy polskie mają się beznadziejnie (zgodnie z prawdą), nie udzielono pomocy powstaniu warszawskiemu. Niepodległość kraju, o który zaczęła się II wojna światowa  została przez szmalcowników/sojuszników sprzedana Stalinowi, którego ci żołnierze dobrze znali.  Sam gen. Anders (w kraju została żona z 2 dzieci), przeciwny był wybuchowi powstania w Warszawie, ponieważ taka decyzja nie mogła prowadzić do zwycięstwa w istniejącym tam układzie sił.  Na przestrzeni lat przeprowadził kilka rozmów z Churchillem (Kair, jesień’ 42, 08/26/44 w 2 Korpusie we Włoszech i 02/21/45 w Londynie).  W czasie ostatniej rozmowy nie było już gratulacji i podziwu dla męstwa i ofiar.  Na protesty w/s oddania Polski Stalinowi Churchill odparował:

„Mamy dzisiaj dosyć wojska i waszej pomocy nie potrzebujemy.  Może Pan swoje dywizje zabrać.  Obejdziemy się bez nich.”

Gen. Anders – po wojnie

Po upadku Powstania Warszawskiego i odejściu do niemieckiej niewoli mianowanego Wodza Naczelnego gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego (też znakomitego kawalerzysty), gen. Anders otrzymał nominację na p.o. Wodza Naczelnego (od września 1946 r. Generalny Inspektor Sił Zbrojnych). Będąc jednym z liderów Polonii gen. broni Wł. Anders przewodniczył Głównej Komisji Skarbu Narodowego i był członkiem ekskluzywnej Rady Trzech.  

Dnia 26 września 1946 r., działająca z nadania sowieckiego, Rada Ministrów w Warszawie pozbawiła gen. broni Władysława Andersa, polskiego obywatelstwa.  Jednocześnie namiestnicy Stalina pozbawili obywatelstwa innych 75 generałów i starszych oficerów (m.in gen. Stanisława Maczka).

Testamentem gen. Andersa dla nas, niech będzie jego credo:

Odrzućmy wszystko co nas dzieli, a bierzmy wszystko, co nas łączy”.  

Jak w przeszłości gen. Henryk Dąbrowski - chciał gen. Anders doprowadzić swoich żołnierzy „z ziemi włoskiej do Polski”, niestety sprzymierzeńcy mieli inne plany, żołnierze 2 Korpusu zostali skazani na tułaczkę po całym świecie, a w ich domu rządził ich wróg. Pod koniec wojny w 2 Korpusie służyli też trzej bracia gen. Andersa: Tadeusz, Karol i Jerzy.

Niektórzy zarzucają mu zdradę interesu polskiego przez wyjście z Rosji (bliżej ze Stalinem do wyzwolenia Polski), ale tak naprawdę Anders ratował Polaków- łagierników przed głodową śmiercią, a zerwanie stosunków dyplomatycznych w 1943 r (odkrycie katyńskiego ludobójstwa) tylko przyznaje rację decyzjom Andersa. Przecież Stalin traktował Polaków jak armatnie mięso i zapowiedział Andersowi sukcesywne wysyłanie każdej stworzonej polskiej dywizji zaraz na front.

Po wydostaniu się z Rosji Sowieckiej, podczas pobytu na Bliskim Wschodzie z 2 Korpusu zdezerterowało ok. 3 tysięcy polskich Żydów (jednak w Korpusie pozostało ok. 900), którzy tak jak Polacy postanowili walczyć o własną ojczyznę, jednym z nich był kapral Mieczysław Biegun (Menachem Begin, późniejszy premier Izraela). W odróżnieniu od Brytyjczyków Polacy nie ścigali i nie karali żydowskich dezerterów, Biegun podobno nawet poprosił o zwolnienie go z wojskowej przysięgi. W rzeczywistości gen. Anders sprzyjał polskim Żydom i nawet ich oficjalnie urlopował, żeby oszczędzić im nękań Brytyjczyków. Te 3 tysiące wyszkolonych przez Polaków żołnierzy stanowiło fundament  sił zbrojnych rodzącego się Izraela...

Pierwszą żonę Andersa (Irena Maria Jordan-Krąkowska, rozwiodła się dla Andersa z ziemianinem Prószyńskim, mieli syna) i dwoje dorastających dzieci (Anna i Jerzy) przerzucono, przed zbliżającymi się wojskami sowieckimi, do Włoch. Córka Anna przybyła z mężem Jankiem i wnuczką Ewą. Następnie udali się oni na emigrację do Kanady, gdzie w 1983 r. jedynego syna Andersa (ekonomista, miał syna Władysława) zastrzelił jakiś szaleniec.  Córka Anna odwiedzała ojca w Londynie (zm. 2006), “Mój Ojciec generał Anders”.

A sam gen. broni Wł. Anders był liderem niepodległościowej emigracji, uczestnicząc w jej chwalebnych i mniej chwalebnych wewnętrznych starciach i przepychankach (był powiernikiem Skarbu Narodowego, w ostrym konflikcie z prezydentem Augustem Zaleskim). Druga żona (od 1948 r.) 28 lat młodsza gwiazda estradowa Irena Jarosewycz (pseudonim artystyczny Renata Bogdańska) była Ukrainką (jej pierwszym mężem był  aktor kabaretowy Gwidon Borucki (1912-2009)).  Jej ojciec Mykoła Jarosewycz był popem grekokatolickim, starsza siostra Tatiana była aktywnym członkiem OUN (po wojnie w USA). Istnieją opinie, że to dzięki jej wpływom gen. Anders uratował 14 Dywizję Grenadierów SS (ok. 8,000) u Churchilla przed powrotem do Rosji i niechybną zagładą co spotkało się ze znaczną krytyką, szczególnie po ujawnieniu ukraińskich zbrodni na Polakach (rzeź wołyńska).

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/66/WA_tombstone.jpg/240px-WA_tombstone.jpg

Odszedł z życia w legendę 12 maja (w rocznicę zamachu majowego - kiedy to opowiedział się po stronie rządu, śmierci J. Piłsudskiego i natarcia polskiego na Mt. Cassino i w dniu 50-tych urodzin swojej żony) 1970 r. W Londynie gdzie mieszkał z drugą żoną Ireną i córką Anną Marią, byłą senator RP i byłą przewodniczącą Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa,oraz sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnikiem premiera do spraw dialogu międzynarodowego. Obecnie pełni obowiązki ambasadora Polski w Rzymie.

Powrócił wódz na miejsce zwycięskiej bitwy i tam spoczął wśród swoich żołnierzy. W maju 2011 r. obok niego na Polskim Cmentarzu Wojennym obok niego pochowano prochy jego ukochanej żony Ireny. 

W  swoje bibliotece mam też jego wydane w 1949 r. wspomnienia z lat 1939-46: “Bez ostatniego rozdziału”, Newtown, 1949, “Klęska Hitlera w Rosji 1941-1945” (Londyn 1972) i “Sin Capitulo Final” (Barcelona 1948)

Po raz ostatni gen. Anders uczestniczył w uroczystych obchodach rocznicy bitwy w 1969 r, był już ciężko chory, na miejsce został podwieziony przez włoskich oficerów, którzy pomogli mu również dojść do mównicy, z której wygłosił płomienne i prorocze przemówienie obiecując wobec ok. 20 000 weteranów, ich rodzin i gości z Polski, że część z nich dożyje Wolnej Polski…

"Tu mu apel zagrała

Samotna trąbka

Ta ziemia - ta góra - skała

Tak polskością nasiąkła jak gąbka,

Tak polskim nasiąkła męstwem

I legendą i epopeją

I ostatnim zwycięstwem

I ostatnią polską nadzieją..."

           fragment "Werbel na pożegnanie Generała" Marian Hemar

W 1979 r w 35-rocznicę bitwy na polski cmentarz przybył Papież Jan Paweł II i osobiście odprawił mszę świętą wobec ponad 6 tys. Polaków przybyłych z całego świata i 30 tys. Włochów.  Zebranych przywitał premier rządu włoskiego Giulio Andreotti.

Był polskim Mojżeszem, który wyprowadził na bliskowschodnie pustynie (wbrew decyzjom Rządu Londyńskiego) z domu sowieckiej niewoli wymęczonych łagrami, wynędzniałych i obdartych niedobitków, żołnierzy, dzieci, sieroty, kobiety i starców.  Ratował życie, był wybawcą ponad 115 tys. Polaków z sowieckiej niewoli i zwycięskim wodzem na przegranej wojnie.

Nie było Polaka, którego rządzący krajem komuniści nienawidzili bardziej, był przecież symbolem męstwa, nieufności wobec Rosjan, niezależności i zwycięstwa, rycerskiej godności i wierności ideałom, liderem i legendą, z którą komuniści nie mogli sobie dać rady.  Ta wizja Andersa na białym koniu. Był biało-czerwoną płachtą na czerwonego byka.

Był szanowany i kochany i jak każdy wielki wódz w historii, Anders, ostatni hetman Rzeczypospolitej, najpierw wygrał bitwę o serca żołnierskie, aby mógł wygrać bitwę o Mt. Cassino. Gdy więziony na Łubiance, gen. Anders wyprowadził z równowagi śledczego NKWD, Rosjanin mu szyderczo przepowiedział: „Wy nie myślcie, że wam kiedyś pomnik postawią w Warszawie!”

NA ŚMIERĆ GENERAŁA ANDERSA

Matko, któraś w posiołkach i łagrach Workuty

Była łachmanem ludzkim z godności wyzutym,

Niewolnicą, skazaną w skwarnym Kazachstanie

Nie na śmierć lecz na długie, powolne konanie,

Gdy cię wszy obłaziły i cynga cię żarła . ..

Ty, któraś miała umrzeć - aleś nie umarła,

Westchnij dziś za Tego, co cię z tej niedoli

Wywiódł wtedy i Siebie, przeżyć ci pozwolił!

Sieroto, strzępie ludzki, mała kreaturko,

Szkieleciku, pokryty przeźroczystą skórką,

Skazany na zagładę w syberyjskiej kniei.

Mrący z głodu i zimna bez cienia nadziei

Na przeżycie... Zmów pacierz za Tego, co wtedy

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe