Tragiczny finał poszukiwań młodego polskiego artysty. "Wielka kariera stała przed nim otworem"

Maciej Konopka zaginał we wtorek 25 maja. Ze swojego mieszkania we Wrocławiu wyszedł o godz. 13, a około godz. 15 odnotowano ostatni sygnał z jego telefonu. Mężczyzna poszukiwany był przez policję, a także organizację, która wspiera poszukiwania osób zaginionych - serwis "SOS Zaginięcia". Właśnie tam pojawiła się informacja, że artysta nie żyje. Okoliczności śmierci nie są znane.
Jak informuje "Super Express", auto rapera znajdowało się w pobliżu dużego obszaru pól i terenów porośniętych trawą oraz krzakami, poszukiwania wymagały przeczesywania tego obszaru, kawałek po kawałku.
"Zakończyły się one odnalezieniem przez funkcjonariuszy współdziałających ze specjalnie szkolonymi psami tropiącymi, ciała zaginionego mężczyzny"
- powiedzieli w rozmowie z "SE" funkcjonariusze policji. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich w śmierci Konopki i skierowano jego ciało do Zakładu Medycyny Sądowej w celu przeprowadzenia sekcji zwłok.
Z ogromnym bólem informujemy o śmierci Prestona. Nie jesteśmy w stanie obecnie napisać nic więcej niż szok, niedowierzanie. Przesyłamy kondolencje rodzinie i bliskim.
Maciej dziś miał podpisać z nami kontrakt wydawniczy. Wielka kariera stała przed nim otworem
- czytamy na profilu wydawnictwa muzycznego chillwagon.
