[Tylko u nas] Poznań 56'. Romek Strzałkowski - najmłodsza ofiara komunistów

Paradoksalnie symbolem pierwszego robotniczego buntu wobec komunistycznej władzy i walki o lepsze warunki pracy i płacy w Polsce stało się dziecko – trzynastoletni Romek Strzałkowski, który zginął postrzelony 28 czerwca 1956 r. podczas zajść. Do dziś nie wiadomo, gdzie dokładnie poniósł śmierć i czy strzelano do niego celowo.
postrzelona koszula Romka Strzałkowskiego [Tylko u nas] Poznań 56'. Romek Strzałkowski - najmłodsza ofiara komunistów
postrzelona koszula Romka Strzałkowskiego / Wikipedia CC BY 2,5 pl Klapi

– Od koleżanek się dowiedziałam, że coś się dzieje na mieście. Opowiadały, że tłumy ludzi są, że cały plac Stalina jest zapakowany ludźmi

– mówiła w rozmowie zarejestrowanej w 2019 roku i udostępnionej w Poznańskim Archiwum Historii Mówionej ówczesna pracownica szpitala na Jeżycach Aleksandra Kozłowska-Siejek.

Pobiegła zobaczyć, co się dzieje. 

– Jak zobaczyłam te tłumy ludzi na samochodach, na tramwajach, głośno było bardzo, to pomyślałam, że to się chyba dobrze nie skończy

– wspominała.

Wyglądał, jakby spał

Romek uczył się w Szkole Podstawowej nr 40 w Poznaniu. Wiadomo, że rano mama wysłała go na zakupy. Prawdopodobnie wówczas dostrzegł protestujących ludzi i został z ciekawości. Do dziś nie wiadomo do końca, które z informacji dotyczących chłopca są prawdziwe, co w następnych latach mnożyło różne plotki i hipotezy. Jedna z bardziej prawdopodobnych przekazuje, że chłopak przed budynkiem UB przy ul. Kochanowskiego podniósł biało-czerwony sztandar, który wcześniej trzymały tramwajarki. Potem przebywał prawdopodobnie w rejonie pobliskich garaży UB. 
Nie tylko on uczestniczył w tych wydarzeniach. Kilka lat temu w mediach wypowiedział się Bogdan Sędziak, który w 1956 roku miał 14 lat i również wówczas był na poznańskich ulicach. Utrzymuje, że widział Strzałkowskiego w okolicach muru okalającego garaże. Jego zdaniem chłopak zginął od ostrzału prowadzonego z czołgów jadących ulicami miasta. Choć samego momentu jego śmierci nie widział. 

Romka tuż po śmierci widziała za to Aleksandra Kozłowska-Siejek, która tamtego dnia opatrywała rannych i transportowała ich do szpitala. – Powiedzieli mi, że mam wejść do portierni, bo tam jest ranny. Faktycznie weszłam, ale nikogo leżącego nie widziałam, tylko dziecko siedzące na krześle. Romek wyglądał tak, jakby spał. Tak jak dzieci nieraz potrafią ze zmęczenia, nagle siadają i zasypiają. On też tak siedział. (...) Nie widziałam śladów krwi. Ani na schodach (tam było wejście na górę), ani na ścianie. On sam też nie był zakrwawiony. Sprawdziłam puls, pulsu nie wyczułam. Rozchyliłam mu koszulkę na piersi. I wtedy się okazało, że jest rana postrzałowa – opowiadała. – Żołnierze skombinowali gdzieś nosze. (...) Położyłyśmy Romka na tych noszach, on był jeszcze ciepły. I zaniosłyśmy go do szpitala – mówiła w rozmowie zarejestrowanej w 2019 roku i udostępnionej w Poznańskim Archiwum Historii Mówionej. 

Nie ma ofiar wśród dzieci

W szpitalu oficjalnie stwierdzono zgon chłopca. Jak znalazł się na krześle i w ogóle w pomieszczeniu, w którym znalazła go pani Kozłowska-Siejek, nie udało się ustalić do dziś. Ani czy zginął na otwartej przestrzeni, czy w pomieszczeniu. Nie wiadomo też, czy strzelano do niego celowo, czy był przypadkową ofiarą. – Biorąc po uwagę tor lotu kuli, na pewno nie był to pocisk wystrzelony przez manifestantów, którzy ostrzeliwali z dachu budynek Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego. W 1956 roku były próby udowodnienia takiej tezy – mówił kilka lat temu PAP dr hab. Konrad Białecki z Instytutu Historii UAM, pracownik poznańskiego oddziału IPN. Napastnik stał raczej niżej od chłopca, po prawej stronie.
Pogrzeb Romka odbył się 2 lipca 1956 roku. Ponieważ oficjalnie w wyniku zdarzeń nie było ofiar wśród kobiet i dzieci, w „Głosie Wielkopolski” opublikowano zniekształcony nekrolog chłopca. Celowo wydrukowano niewyraźnie wiek chłopca (wiek chłopca można było odczytać jako 18, a nie 13 lat). Pominięto też informację, że uczył się w szkole podstawowej. 
Okoliczności śmierci chłopca nadal wyjaśnia Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu. 

Obecnie przyjmuje się, że w wyniku wydarzeń Poznańskiego Czerwca zginęło ok. 50 osób. Wśród nich 15 było niepełnoletnich. Romek Strzałkowski był najmłodszą ofiarą. 
 


 

POLECANE
Blackout w Czechach. Premier przekazał nowe ustalenia Wiadomości
Blackout w Czechach. Premier przekazał nowe ustalenia

Premier Czech Petr Fiala powiedział dziennikarzom po posiedzeniu Centralnego Sztabu Kryzysowego, że przyczyną awarii prądu w piątek była usterka techniczna. Wykluczył cyberatak jako powód. Według Fiali awaria objęła 500 tys. odbiorców prądu. Po południu bez energii elektrycznej było 2000 odbiorców.

Rząd Tuska zrezygnował z uporczywego łamania prawa w tej jednej kwestii Wiadomości
"Rząd Tuska zrezygnował z uporczywego łamania prawa w tej jednej kwestii"

Rząd Donalda Tuska opublikował w Dzienniku Ustaw uchwałę Sądu Najwyższego, która potwierdza ważność wyboru Karola Tadeusza Nawrockiego na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Uchwała dotyczy wyborów prezydenckich, które odbyły się 18 maja i 1 czerwca 2025 roku.

Tȟašúŋke Witkó: król jest nagi tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: król jest nagi

„W polityce, jak nie idzie, to nie idzie!”. Państwo, naturalnie, doskonale wiecie, że autorem przytoczonej frazy jest Włodzimierz Czarzasty, a wygłosił on ją po serii ciosów wyborczych, jakie spadły na Sojusz Lewicy Demokratycznej niemal dekadę temu. Osobiście, jakiegoś większego nabożeństwa do słów wypowiadanych przez tego byłego członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej nie mam, ale to jedno zdanie – jakże prawdziwe i słuszne – zapadło mi w pamięci na długo. Zresztą, jeśli przyjrzeć się bliżej obecnym losom premiera Donalda Tuska, wtedy widać jak na dłoni, że tyczy ono wszystkich graczy sceny politycznej, od prawicy do lewicy

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o wycofaniu jednej z partii popularnych chipsów Lay's. Wykryto w niej niebezpieczne substancje, które nie powinny znajdować się w żywności. Jeśli masz ten produkt w domu – nie jedz go i jak najszybciej zwróć do sklepu.

Powyborcza zabawa zapałkami tylko u nas
Powyborcza zabawa zapałkami

Polityczna szarża Romana Giertycha nie zmieniła i raczej nie ma szans zmienić wyniku wyborów, ani doprowadzić do ich powtórzenia, jednak społeczne szkody przez nią uczynione odczuwać będziemy jeszcze długo.

Niemcy: 20-latek zaatakował podróżnych młotkiem Wiadomości
Niemcy: 20-latek zaatakował podróżnych młotkiem

Cztery osoby zostało lekko ranne w czwartek w wyniku ataku mężczyzny z młotkiem w dalekobieżnym pociągu w Bawarii w Niemczech - poinformowała miejscowa policja. Napastnik został aresztowany.

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Znane nazwisko wraca do gry Wiadomości
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Znane nazwisko wraca do gry

Powrót Adama Nawałki na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski jeszcze niedawno wydawał się mało realny. Dziś jednak ten scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny. Jak ujawnił Roman Kołtoń w swoim programie „Prawda Futbolu”, były trener kadry jest gotów ponownie objąć stanowisko – choćby tymczasowo.

 Straż Graniczna wydała komunikat. Ważne informacje dla mieszkańców pogranicza Wiadomości
Straż Graniczna wydała komunikat. Ważne informacje dla mieszkańców pogranicza

Mieszkańcy pracujący po niemieckiej stronie granicy mogą być spokojni, kontrole na granicy będą wyrywkowe, nie będzie to kontrola 100 procent osób – powiedział PAP por. Paweł Biskupik, rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Mam problem. Artur Barciś zwrócił się do fanów Wiadomości
"Mam problem". Artur Barciś zwrócił się do fanów

Znany polski aktor Artur Barciś, niespodziewanie zwrócił się do fanów za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku. W krótkim, ale szczerym wpisie wyjaśnił, dlaczego nie jest w stanie odpowiedzieć każdemu, kto zaprasza go do znajomych.

Wypadek Flixbusa w Niemczech. Wśród pasażerów Polacy z ostatniej chwili
Wypadek Flixbusa w Niemczech. Wśród pasażerów Polacy

23 osoby zostały ranne w nocnym wypadku autokaru na autostradzie około 100 km na północ od Berlina - poinformowała w komunikacie policja z Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Wśród pasażerów byli Polacy; jeden z nich odniósł lekkie obrażenia i trafił do szpitala.

REKLAMA

[Tylko u nas] Poznań 56'. Romek Strzałkowski - najmłodsza ofiara komunistów

Paradoksalnie symbolem pierwszego robotniczego buntu wobec komunistycznej władzy i walki o lepsze warunki pracy i płacy w Polsce stało się dziecko – trzynastoletni Romek Strzałkowski, który zginął postrzelony 28 czerwca 1956 r. podczas zajść. Do dziś nie wiadomo, gdzie dokładnie poniósł śmierć i czy strzelano do niego celowo.
postrzelona koszula Romka Strzałkowskiego [Tylko u nas] Poznań 56'. Romek Strzałkowski - najmłodsza ofiara komunistów
postrzelona koszula Romka Strzałkowskiego / Wikipedia CC BY 2,5 pl Klapi

– Od koleżanek się dowiedziałam, że coś się dzieje na mieście. Opowiadały, że tłumy ludzi są, że cały plac Stalina jest zapakowany ludźmi

– mówiła w rozmowie zarejestrowanej w 2019 roku i udostępnionej w Poznańskim Archiwum Historii Mówionej ówczesna pracownica szpitala na Jeżycach Aleksandra Kozłowska-Siejek.

Pobiegła zobaczyć, co się dzieje. 

– Jak zobaczyłam te tłumy ludzi na samochodach, na tramwajach, głośno było bardzo, to pomyślałam, że to się chyba dobrze nie skończy

– wspominała.

Wyglądał, jakby spał

Romek uczył się w Szkole Podstawowej nr 40 w Poznaniu. Wiadomo, że rano mama wysłała go na zakupy. Prawdopodobnie wówczas dostrzegł protestujących ludzi i został z ciekawości. Do dziś nie wiadomo do końca, które z informacji dotyczących chłopca są prawdziwe, co w następnych latach mnożyło różne plotki i hipotezy. Jedna z bardziej prawdopodobnych przekazuje, że chłopak przed budynkiem UB przy ul. Kochanowskiego podniósł biało-czerwony sztandar, który wcześniej trzymały tramwajarki. Potem przebywał prawdopodobnie w rejonie pobliskich garaży UB. 
Nie tylko on uczestniczył w tych wydarzeniach. Kilka lat temu w mediach wypowiedział się Bogdan Sędziak, który w 1956 roku miał 14 lat i również wówczas był na poznańskich ulicach. Utrzymuje, że widział Strzałkowskiego w okolicach muru okalającego garaże. Jego zdaniem chłopak zginął od ostrzału prowadzonego z czołgów jadących ulicami miasta. Choć samego momentu jego śmierci nie widział. 

Romka tuż po śmierci widziała za to Aleksandra Kozłowska-Siejek, która tamtego dnia opatrywała rannych i transportowała ich do szpitala. – Powiedzieli mi, że mam wejść do portierni, bo tam jest ranny. Faktycznie weszłam, ale nikogo leżącego nie widziałam, tylko dziecko siedzące na krześle. Romek wyglądał tak, jakby spał. Tak jak dzieci nieraz potrafią ze zmęczenia, nagle siadają i zasypiają. On też tak siedział. (...) Nie widziałam śladów krwi. Ani na schodach (tam było wejście na górę), ani na ścianie. On sam też nie był zakrwawiony. Sprawdziłam puls, pulsu nie wyczułam. Rozchyliłam mu koszulkę na piersi. I wtedy się okazało, że jest rana postrzałowa – opowiadała. – Żołnierze skombinowali gdzieś nosze. (...) Położyłyśmy Romka na tych noszach, on był jeszcze ciepły. I zaniosłyśmy go do szpitala – mówiła w rozmowie zarejestrowanej w 2019 roku i udostępnionej w Poznańskim Archiwum Historii Mówionej. 

Nie ma ofiar wśród dzieci

W szpitalu oficjalnie stwierdzono zgon chłopca. Jak znalazł się na krześle i w ogóle w pomieszczeniu, w którym znalazła go pani Kozłowska-Siejek, nie udało się ustalić do dziś. Ani czy zginął na otwartej przestrzeni, czy w pomieszczeniu. Nie wiadomo też, czy strzelano do niego celowo, czy był przypadkową ofiarą. – Biorąc po uwagę tor lotu kuli, na pewno nie był to pocisk wystrzelony przez manifestantów, którzy ostrzeliwali z dachu budynek Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego. W 1956 roku były próby udowodnienia takiej tezy – mówił kilka lat temu PAP dr hab. Konrad Białecki z Instytutu Historii UAM, pracownik poznańskiego oddziału IPN. Napastnik stał raczej niżej od chłopca, po prawej stronie.
Pogrzeb Romka odbył się 2 lipca 1956 roku. Ponieważ oficjalnie w wyniku zdarzeń nie było ofiar wśród kobiet i dzieci, w „Głosie Wielkopolski” opublikowano zniekształcony nekrolog chłopca. Celowo wydrukowano niewyraźnie wiek chłopca (wiek chłopca można było odczytać jako 18, a nie 13 lat). Pominięto też informację, że uczył się w szkole podstawowej. 
Okoliczności śmierci chłopca nadal wyjaśnia Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu. 

Obecnie przyjmuje się, że w wyniku wydarzeń Poznańskiego Czerwca zginęło ok. 50 osób. Wśród nich 15 było niepełnoletnich. Romek Strzałkowski był najmłodszą ofiarą. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe