Zmiany w KPRM. Będzie można zarobić… bez limitu? Premier zabiera głos

„Rzeczpospolita” podała, że dotąd maksymalna wysokość dodatku służbowego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przyznawanego przez dyrektora generalnego, zależnie „od charakteru, złożoności i efektów pracy” wynosiła 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego, ale premier wydał rozporządzenie przewidujące, że „w szczególnie uzasadnionych przypadkach” dodatek służbowy w KPRM może być przyznany w wysokości wyższej.
– Jeśli nie chcemy mieć takich problemów, jakie miała np. KPRM w 2012 r. – wiemy, kto wtedy był premierem – z wyciekiem danych, z wykradzeniem całej strony internetowej premier.gov.pl. Jeśli nie chcemy mieć takich problemów, to musimy rynkowo płacić dla specjalistów od cyberbezpieczeństwa, od informatyki. To przede wszystkim z myślą o tego typu specjalistach wprowadzone zostały zmiany – powiedział Morawiecki na wtorkowej konferencji prasowej, pytany o doniesienia „Rz”.
– Nie można zrekrutować z rynku superspecjalisty, któremu płaci jakaś korporacja trzy, dwa razy więcej – dodał.
– Żeby przyciągnąć superspecjalistów, to czasami te stawki muszą być wyższe. Natomiast nikt z regularnych pracowników kancelarii czy innych jednostek centralnych żadnych tego typu wybujałych ani wynagrodzeń, ani premii nie otrzymuje – zapewnił szef rządu.
Zapytany o wzrost nakładów na KPRM w tegorocznym budżecie Morawiecki stwierdził, że w tej kwestii dochodzi do „typowej manipulacji” i „bardzo prosto ją wytłumaczyć”. – Otóż w sensie organizacyjnym do kancelarii doszło kilka dużych jednostek organizacyjnych – powiedział premier. W tym kontekście wskazał, że np. dawny resort cyfryzacji jest obecnie częścią budżetową KPRM, czy również Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych.
– Wzrost budżetu jest oczywiście proporcjonalny, taki sam jak wszędzie indziej, w innych jednostkach, nie ma żadnej nadmiarowości tutaj – zapewnił Morawiecki. (PAP)