„Dużo piją i sprzedają olej napędowy”. O warunkach w rosyjskiej armii

Prezydent Rosji Władimir Putin stoi przed koniecznością zdecydowania, czy przeprowadzi inwazję na Ukrainę, czy też odeśle żołnierzy do baz ich stałej dyslokacji z dala od rosyjsko-ukraińskiej granicy.
Fatalne warunki żołnierzy?
Analitycy cytowani przez „The Guardian” wyjaśniają, że takie wysunięte pozycje są znacznie trudniejsze do utrzymania przy obecnej porze roku, bo słabo chronią żołnierzy przed zimnem. Ponadto media donoszą o złych warunkach, w jakich muszą przebywać ci żołnierze Rosji.
Dziennik przywołuje zdjęcia z mediów społecznościowych zgromadzone przez wojskowego analityka Roba Lee, na których widać tłum ok. 100 rosyjskich żołnierzy stłoczonych na stacji kolejowej Dołbino. Żołnierze mieli być pozbawieni racji żywnościowych i z tego powodu zmuszeni do zakupu pożywienia na własny koszt.
Jeden z mieszkańców w pobliżu białoruskiej miejscowości Chojniki natknął się na grupę żołnierzy Federacji Rosyjskiej, którzy – jak twierdzi – „dużo piją i sprzedają olej napędowy”, co wskazuje na niskie uposażenie i problemy z dyscypliną w rosyjskiej armii.
Najbliższe dni kluczowe?
Nick Reynolds, analityk wojny lądowej z brytyjskiego think-tanku Royal United Services Institute, twierdził, że „jeśli oddziały mają być użyte, to prawdopodobnie zostaną użyte bardzo szybko, póki są tak świeże, jak to tylko możliwe”.
„The Guardian” wskazuje, że wciąż prawdopodobnym scenariuszem jest ogłoszenie decyzji o wycofaniu rosyjskich wojsk spod przygranicznego obszaru. Stwierdza przy tym, że presja militarna czyni najbliższe kilka dni kluczowymi dla rozstrzygnięcia konfliktu – rozstrzygnięcia pokojowego bądź przerodzenia go w wojnę.