„Nie wierzę w wejście Rosjan. Jest poważniejsze zagrożenie”. Znamienne słowa ambasadora RP w Kijowie

– Ambasady są tworzone, aby pracowały w szczególności w czasach nienormalnych. Obsługujemy obywateli polskich, którzy jeszcze się nie ewakuowali, albo posiadaczy Karty Polaka, obsługujemy współpracę między Polską a Ukrainą w zakresie wszystkich obszarów wsparcia dla Ukrainy – od humanitarnej pomocy, po pomoc finansową. Nie narzekamy na nadmiar wolnego czasu – powiedział ambasador RP w Kijowie Bartosz Cichocki, zapytany o pracę w tak trudnych warunkach.
Cichocki przyznał również, że polska ambasada odnotowuje „zwiększone zainteresowanie dziennikarzy”. – To pozwala zwiększyć też przekaz informacji albo rodzaj presji na opinię publiczną, aby rozumieli, dlaczego się angażujemy, dlaczego to ważne, że rosyjska zbrodnia nie jest nam obojętna – podkreślił.
„Czuje się tutaj pewnie”
Zapytany o to, ilu Polaków zostało na miejscu, stwierdził, że jest to od kilkunastu do dwudziestu kilku osób, m.in. dziennikarze.
– Sytuacja w Kijowie jest spokojna, radzimy sobie doskonale, jesteśmy zaopatrzeni i chronieni przez silne jednostki zbrojne – zaznaczył.
Zapytany o to, czy wierzy w wejście Rosjan do Kijowa, biorąc pod uwagę morale ukraińskich żołnierzy, odparł, że nie wierzy. – Może jakieś dzielnice miasta będą przestrzenią starć. Poważniejszym zagrożeniem jest bombardowanie czy ataki z powietrza, ale Ukraina dobrze sobie radzi z obroną przeciwlotniczą. Obrona wygląda przekonująco. Czuję się tutaj pewnie – przyznał.