Sąd zdecydował o braku aresztu dla Romana G. Ostre oświadczenie prokuratury nt. sędzi
Prokuratura podkreśla, że podejrzany od prawie półtora roku nie stawia się na jej wezwania. Zaznacza, że tylko decyzja o zastosowaniu wobec podejrzanego aresztu tymczasowego umożliwiłaby przesłuchanie.
Postępowanie dot. Romana G. dotyczy trzech zarzutów: przywłaszczenia mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł i wyrządzenie giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, prania brudnych pieniędzy w kwocie prawie 5,2 mln zł oraz wyrządzenia spółce Polnord szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie tej spółki przez kancelarię prawną Romana G. w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.
Zawiadomienia dotyczyły podejrzenia zaistnienia szeregu przestępstw, związanych z nieprawidłowościami w zakresie zarządzania sprawami majątkowymi Polnordu na przestrzeni lat 2005–2015 oraz tzw. prania brudnych pieniędzy. W toku prowadzonego śledztwa prokuratorzy zweryfikowali te doniesienia oraz zgromadzili obszerny materiał dowodowy, uzasadniający przedstawienie zarzutów popełniania poważnych przestępstw gospodarczych 13 osobom, w tym Romanowi G.
– czytamy w oświadczeniu.
Dodać należy, iż sprawa nie jest tak oczywista, jak przedstawił to w dniu dzisiejszym Sąd Rejonowy, stwierdzając brak wysokiego prawdopodobieństwa popełniania przez podejrzanego przestępstwa. Świadczy o tym chociażby czas rozpoznawania wniosku prokuratora o areszt – ponad 3 miesiące, a także wyznaczenie w celu podjęcia decyzji aż trzech posiedzeń sądowych, co jest sytuacją niespotykaną w przypadku rozpoznania tego rodzaju wniosków
– tłumaczy prokuratura.
CZYTAJ TEŻ: Zapytano Ukraińców o zachodnich przywódców. Rewelacyjny wynik Andrzeja Dudy [SONDAŻ]
CZYTAJ TEŻ: „Putin wbił Serbii nóż w plecy”. Media dotychczas prorosyjskiego kraju wściekłe
Unikanie zeznań?
Prokuratura podkreśla, że podejrzany nie stawia się na jej wezwania. Z tych pozycji krytykuje decyzję sądu o braku zastosowania wobec podejrzanego aresztu tymczasowego.
Od grudnia 2020 roku prokuratura wysłała do niego pod różne adresy ponad 100 wezwań na przesłuchanie, wyznaczając 21 terminów. Korespondencja była kierowana pod wszystkie znane adresy Romana G., w tym za granicą, do jego kancelarii adwokackiej i do jego obrońców, a także w formie MMS-ów wysyłanych na numer telefonu podejrzanego. On sam rozłączył się po telefonie z prokuratury, gdy zorientował się, czego dotyczy rozmowa. Próby doręczenia wezwań podejmowała polska i włoska policja, a także pracownik administracyjny prokuratury. Przebywająca za granicą żona Romana G. oświadczyła włoskiej Sekcji Policji Sądowej Karabinierów, że nie zna miejsca pobytu męża. Podobnej odpowiedzi udzielali pracownicy kancelarii prawnej podejrzanego
– relacjonuje.