„Wciąż słychać karetki. Jest strasznie”. Relacja z zaatakowanego przez Rosjan Krzemieńczuka
Według informacji przekazanych wieczorem przez dowództwo ukraińskich sił powietrznych wskutek ataku na centrum handlowe w Krzemieńczuku w środkowej Ukrainie zginęło 10 osób i ponad 40 zostało rannych. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał po południu, że na terenie obiektu przebywało ponad tysiąc osób. W jego ocenie liczba ofiar jest „nie do wyobrażenia”.
Według Angeliny, uchodźczyni z Charkowa, syreny alarmowe w mieście jeszcze nie ucichły.
– To duża galeria handlowa w centrum miasta, obok dworca kolejowego. Mieszkamy w pobliżu. Jedliśmy obiad w tym czasie. Wybuch był tak silny, że nawet nie wiedząc, co się stało, wczołgaliśmy się z mężem pod stół. Po eksplozji nastąpił kolejny alarm. Całe miasto jest jeszcze pełne dymu [16:30 czasu polskiego – przyp. red], wszyscy rozbiegli się do domów. Jest strasznie. Mówią, że jest wielu rannych i zabitych, wciąż słychać syreny karetek
– powiedziała Angelina.
Dowództwo ukraińskich sił powietrznych podało, że w budynek trafiły rakiety Ch-22 wystrzelone z bombowców Tu-22M3. Samoloty wyleciały z lotniska Szajkowka w obwodzie kałuskim w Rosji, a pociski wystrzeliły w obwodzie kurskim.
Centrum handlowe całkowicie spłonęło.