Miedź odpowiedzialności

Zarobek już od początku
Lata 90. były dla KGHM czasem rewolucyjnych zmian organizacyjnych, wprowadzania nowych modeli zarządzania, modernizacji produkcji oraz podnoszenia efektywności. Transformacja od przedsiębiorstwa funkcjonującego w gospodarce centralnie planowanej do rentownej firmy działającej w warunkach wolnorynkowych, nie miała precedensu.
Podczas debiutu na giełdzie inwestorzy indywidualni mogli kupić akcje po 19 zł za sztukę. Instytucjonalni – 21 zł. Tymczasem już podczas pierwszego notowania ceny akcji skoczyły do 23,5 zł. Dzięki temu inwestorzy indywidualni mogli zarobić już na otwarciu 24 proc., a inwestorzy instytucjonalni – 13 proc.
Pomyślano także o pracownikach. Zgodnie z ustawą dostali oni nieodpłatnie 30 milionów akcji (15 proc.). Grono osób uprawnionych do ich otrzymania obejmowało wszystkich zatrudnionych w dniu komercjalizacji firmy, emerytów i rencistów, którzy pracowali w spółce co najmniej 10 lat, oraz pracowników z co najmniej dziesięcioletnim stażem, zwolnionych z winy firmy przed dniem komercjalizacji. W ramach akcjonariatu pracowniczego pracownicy otrzymali od 11 do 810 akcji (w zależności od stażu pracy), lecz ze względu na ochronę interesu firmy oraz jej inwestorów, nie mieli prawa ich zbyć w ciągu dwóch lat od debiutu, zaś członkowie zarządu do trzech lat od debiutu.
Przez ostatnie 20 lat posiadaczom akcji wypłacono w formie dywidendy około 24 mld zł. Można by za to wybudować 12 stadionów narodowych, takich jak w Warszawie.
Maciej Chudkiewicz
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (28/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.
#REKLAMA_POZIOMA#