Prof. Szeremietiew: Uderzenie taktyczną bronią jądrową na Ukrainie? To byłoby coś w rodzaju katastrofy w Czarnobylu

Tysol.pl: – Panie profesorze, od rana w całej Ukrainie trwa alarm przeciwlotniczy, są doniesienia o bombardowaniach ze strony Rosji, zabitych i rannych cywilach. Czy ten atak faktycznie jest tak intensywny i groźny?
Prof. Romuald Szeremietiew: – Każdy atak na Bogu ducha winnych ludzi jest groźny. I to Rosja praktykuje cały czas, tutaj nic nowego się nie stało: kolejne rakiety spadły na ukraińskie domy i zginęli niewinni ludzie. To stałe działanie Rosji, którego prawo międzynarodowe zabrania. Rosjanie łamią wszystkie reguły, ale nie ma tutaj nic ponad to, co widzieliśmy już do tej pory.
– Czy te ataki mają na celu jakieś konkretne założenia dot. niszczenia ukraińskiej logistyki, wojska, energetyki?
– Nie. One mają na celu mniej więcej to, co próbował osiągnąć Hitler, wysyłając rakiety V-1 i V-2 na Londyn. On zakładał, że ma cudowną broń, przy pomocy której zniszczy wolę oporu po stronie Brytyjczyków. Putin, dopuszczając się kolejnych zbrodni na cywilach, wychodzi z założenia, że złamie Ukraińców i Ukraina skapituluje. On już wie, że z armią ukraińską sobie nie poradzi. Dlatego próbuje innych metod.
– Czy to zemsta za atak na most Krymski?
– Nie. Widzieliśmy to samo, zanim doszło do ataku na most Kerczeński. Putin wciąż myśli, że mordując Ukraińców, złamie morale. Zapewne zostało mu jeszcze trochę rakiet, więc je wysyła. To żałosne.
– Czego jeszcze możemy się spodziewać ze strony Rosji?
– Nie wiem, jakimi jeszcze możliwościami ogniowymi dysponuje Rosja, i na ile wystarczy im zasobów, i na jak długo, by przeprowadzać tego typu zbrodnicze operacje. Nie ma odpowiedzi na takie pytania.
Użycie przez Rosję taktycznej broni jądrowej
– W ostatnim czasie sporo się mówi o wykorzystaniu przez Rosję tzw. taktycznej broni jądrowej. Czy to zagrożenie faktycznie jest realne?
– To jest to pytanie: do czego Putin posunie się w swoim pragnieniu odniesienia zwycięstwa? I kiedy zrozumie, że naprawdę już przegrał? On wie, że użycie nawet taktycznej broni jądrowej będzie oznaczało dla Rosji samobójstwo. To jest coś, czego Zachód na pewno nie zniesie. Już teraz widać, że państwa sprzyjające Rosji na Zachodzie – np. Niemcy czy Francja – mają olbrzymi kłopot z powodu tej współpracy. A teraz wyobraźmy sobie, że dochodzi do wybuchu jądrowego. Czy wtedy Francuzi bądź Niemcy będą mogli dalej mówić, że trzeba z Rosją rozmawiać? Nie, to jest mało prawdopodobne.
– Czym tak naprawdę jest taktyczna broń jądrowa? Ludzie ją najczęściej kojarzą z bombą atomową, jaka ostatnim razem została użyta podczas II wojny światowej, np. w Hiroszimie. Rozumiem, że taktyczna broń jądrowa to jednak coś innego.
– Tak, jej moc może być różna. Można umieścić głowicę jądrową np. w pocisku artyleryjskim. Siła takiego wybuchu ma znaczenie raczej lokalne. Oczywiście pojawiają się wszystkie te elementy, które są nam znane w przypadku wybuchu bomby atomowej, natomiast na mniejszym obszarze, o mniejszym zasięgu. Coś w rodzaju katastrofy w Czarnobylu, to mniej więcej coś takiego. Już przeżyliśmy to jako Europa.
– Katastrofa w Czarnobylu to jednak punkt w historii, który nawet dzisiaj budzi wśród ludzi lęk. Tak że nie wiem, czy pan profesor uspokoił naszych czytelników…
– Nie zamierzam nikogo uspokajać. Rozumiem lęki. Życie funduje nam różnego rodzaju niebezpieczeństwa i wypadki, ale staramy się w sposób racjonalny oceniać to, co się dzieje. W mojej ocenie nie ma racjonalnych przesłanek mówiących, że Rosja zdecyduje się na uderzenie taktyczną bronią jądrową.