"Tusk boi się tej taśmy. Tik, tak..."

Newsweek opublikował tekst Grzegorza Rzeczkowskiego, w którym ten sugeruje "rosyjskie powiązania" autorów nagrań. Tekst najwyraźniej nie wywołał spodziewanego poziomu poruszenia opinii publicznej. Najwyraźniej jednak sprawa nagrań może wrócić. A Samuel Pereira, szef portalu TVP.Info sugeruję, że moga pojawić się kolejne.
- Co pominął @RzeczkowskiG w swoim tekście w @NewsweekPolska a co musiał widzieć bo czytał akta. @MFalenta był badanym na wariografie na okoliczność przekazania nagrań obcym służbom. Wynik negatywny
- komentował Cezary Gmyz
- Wszyscy wiedzą której taśmy boi się Donald Tusk (...) Chyba nie wszyscy wiedzą, dlatego powiem: Tusk panicznie boi się ujawnienia taśmy z Kulczykiem, gdzie ówczesny premier miał sprzeciwiać się szkodzeniu rosyjskim interesom. Tik, tak...
- pisze Pereira.
"Afera taśmowa"
Tzw. "Afera taśmowa" mogła przyczynić się do upadku rządu PO-PSL Nagrania miały być dokonywane w restauracji "U Sowy", ale także w restauracji "Amber Room". Cytaty z rozmów polityków PO, takie jak "ch., d. i kamieni kupa" weszły do obiegu publicznego i do dzisiaj ciążą na ich wizerunku.
Co pominął @RzeczkowskiG w swoim tekście w @NewsweekPolska a co musiał widzieć bo czytał akta. @MFalenta był badanym na wariografie na okoliczność przekazania nagrań obcym służbom. Wynik negatywny pic.twitter.com/Ij6WRKQYbm
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) October 18, 2022