Boniek wbija szpilkę Lewandowskiemu? „Jakby stał na autostradzie”

Polska przegrała wczoraj z Argentyną 0:2. Mimo tej porażki Biało-Czerwoni wyszli z grupy C z drugiego miejsca. Do samego końca podopieczni Czesława Michniewicza nie mogli być pewni tego, czy zagrają w kolejnej rundzie turnieju. Dodatkowo po spotkaniu padło wiele zarzutów w kwestii stylu podopiecznych Czesława Michniewicza.
Boniek po meczu z Argentyną
– Minimum osiągnęliśmy. Takie zadanie postawił PZPN. Wrażenie artystyczne nie było jednak najlepsze. Rok temu z Hiszpanią o tej porze graliśmy bardzo dobrze, ofensywnie. Nie chciałbym pójść w analizę negatywną, na ocenę przyjdzie czas po mistrzostwach – mówił Zbigniew Boniek.
Boniek odnosząc się do gry Roberta Lewandowskiego, podkreślił, że środkowy napastnik żyje z podań.
– Wyglądał tak, jakby stał na autostradzie pod Las Vegas. Samochody jechały, ale nie było żadnego, który mógłby mu pomóc – obrazowo nawiązał do gry kapitana Biało-Czerwonych z Argentyną.
Nie zabrakło także słów na temat Wojciecha Szczęsnego.
– Obronił dwa rzuty karne, których nie było. Piłka jest grą kontaktową. VAR powinien reagować tylko wtedy, gdy jest błąd sędziego. Zderzenie się Szczęsnego z Messim było przypadkowe. Tam nie było rzutu karnego – ocenił.