Jestem przekonany, że obroty lokalu znacznie wzrosły w ostatnich dniach, a owsianka z whisky z pewnością cieszy się dużym powodzeniem.
Dzielenie Polaków na wierzących i niewierzących, praktykujących i niepraktykujących to najgorszy pomysł. Religia to sprawa prywatna i delikatna i z umiarem należy sie z nią obchodzić . Mam wielką pretensję do opozycji, że sięga po takie środki walki politycznej. Na rozbijaniu jedności społeczeństwa zależy naszym wrogom zewnętrznym.
Przez ponad pół roku zabrzańska policja dysponująca wszelkimi technikami operacyjnymi śledzenia przestępców nie potrafiła namierzyć i zatrzymać 23-letniego szofera autobusu Adama W., który przed rokiem na przejściu dla pieszych staranował kobietę prowadząc pojazd (z pasażerami na pokładzie) pod wpływem dużej dawki narkotyków. Tym samym stróże prawa nie wykonali decyzji zabrzańskiego sądu o ponownym tymczasowym aresztowaniu oskarżonego, wobec czego – jak informowaliśmy przed tygodniem – sąd wydawał niedawno wyrok w tej głośnej sprawie bez obecności głównego winowajcy na sali rozpraw. Co może tym bardziej dziwić, choć sędzia Anita Hawranek – Keller wiedziała o ukrywaniu się mężczyzny, nie wystawiła za nim listu gończego. Mało tego, skazując mężczyznę na karę 1 roku i 10 miesięcy bezwzględnego więzienia jednocześnie sama uchyliła ten środek zapobiegawczy do czasu uprawomocnienia się wyroku. Idąc tropem tej historii lokalny Głos Zabrza i Rudy Śl. odkrył wiele niepokojących faktów ukazujących co najmniej opieszałość i niefrasobliwość wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie.
Przewidziałem zwycięstwo!! Jako historyk ze specjalnością "archiwista" pozwalam sobie z mojego archiwum zaprezentować wywiad,którego niemal tydzień przed wyborami europejskimi udzieliłem Radiu dla Ciebie, a konkretnie red. Michałowi Kolanko.
Dla każdego, komu nie podoba się umieszczenie w polskim paszporcie dewizy „Bóg, Honor, Ojczyzna”, mam prostą propozycję: niech nie występuje o taki dokument.
Efektowny deklamator, bezsilny kandydat na przywódcę totalnej opozycji i żałosny nieudacznik.
Po wyborach europejskich mamy nową geografię polityczną Europy. Mówiąc ściślej: „nową-starą”. Gdyby chcieć podsumować te wybory jednym zdaniem, to byłyby ono następujące: największą klęskę ponieśli komuniści, tracąc niemal połowę mandatów, w czołówce utracjuszy są chadecy EPL (tam, gdzie PO i PSL), którzy stracili ¼ aktywów oraz socjaliści (tam, gdzie SLD) – tak samo strata o 25%. Zyskali zwolennicy Europy Ojczyzn, Europy Narodów, przeciwnicy eurobiurokracji, ale także dwie frakcje euroentuzjastów, czyli liberałowie i Zieloni. \nA jak wyglądały w poszczególnych krajach czwarte -podczas obecności Polski w Unii Europejskiej - wybory do PE?
Czy dożyjemy końca tragicznego rozwarstwienia Polaków?
W minionym weekendzie żużlowiec Bartosz Zmarzlik wygrał żużlowe Grand Prix na Słowenii, a polscy siatkarze wygrali z Austrią i USA w Lidze Narodów (oraz przegrali z Brazylią…). Działo się w polskim sporcie i to jest pretekst, by zaprezentować Państwu moje kibicowskie „credo” opublikowane niegdyś w „Nowym Państwie”.
Czyta niewątpliwie słuszna z moralnego punktu widzenia przyniesie Polskiemu Stronnictwu Ludowemu polityczny sukces?
Czy ktoś się jeszcze dziwi, dlaczego Koalicja Europejska poniosła klęskę w ostatnich wyborach i szykuje sobie jeszcze większą w następnych?
"Rocznice należy czcić nie tylko ich wspomnieniem, ale także postanowieniem nowych czynów."
Taki panel nie powinien odbywać się okazji rocznicy pamiętnych wyborów, do którego doprowadził Okrągły Stół, w którym spory udział mieli przedstawiciele Kościoła.
Wybory do Parlamentu Europejskiego za nami. Teraz miejscem meczu jest międzynarodowe boisko. Do wyborów władz PE został równo miesiąc i dzień (2 lipca).
Grzegorz Schetyna, zaraz po wyborczym omłocie, stwierdził dość optymistycznie, że sposób na pokonanie PiS istnieje. Tylko trzeba go poszukać. „Ludowo-konserwatywna koalicja” zapowiadana przez Kosiniaka-Kamysza, niedawnego kolegi Cimoszewicza, Millera i Gasiuk-Pichowicz to taki właśnie pomysł. Wyszukany trochę na szybko acz wcale nie po omacku.
Przykład Lisińskiego powinien jednak dać do myślenia wszystkim, którzy angażują czas, energię i pieniądze w szlachetnie dzieło pomagania bliźnim.
Siedzimy, sami mężczyźni z dwóch bardzo blisko spokrewnionych rodzin. Najstarsi - Henryk Tadeusz i Maciej Oskar, mają po „osiemdziesiątce”. Z tym wiekiem to w ogóle jest historia. Ja i siostra dowiedzieliśmy się od Ojca przed dwoma laty - a rzucił to tak, mimochodem - że tak naprawdę jest starszy o dwa lata w porównaniu z tym, co ma w dowodzie osobistym.
Ten telewizyjny showman zasłynął w marcu 2008 roku jako gospodarz programu w TVN, w którym wkładano miniaturki polskich flag w atrapy psich odchodów.
Oto tzw lewica solidarnościowa (Schetyna& Company) wydobywa NA NASZYCH OCZACH ze śmietnika historii upiorne gnomy komunizmu. Poddaje recyklingowi i reanimuje upiory w rodzaju Millera, Cimoszewicza, Kwaśniewskiego, Czarzastego et consortes. Czyli tak naprawdę przywraca do życia SLD. Postkomuszą partię, jaka w ogóle nie miała prawa powstać po upadku komunizmu.
Czy to początek końca bezkarności internetowych „hejterów” opisujących zabrzańską rzeczywistość? Tamie wyimaginowanym pomówieniom postanowiła położyć coraz bardziej znana w mieście działaczka społeczna walcząca z odorem śmieciowym – Katarzyna Iwańska (ostatnio jedyna zabrzańska kandydatka do Parlamentu Europejskiego). Kobieta została pomówiona na jednej z grup dyskusyjnych przez byłego kandydata do Rady Miasta Rafała Kłapoucha, iż rzekomo jest „kryminalistką”. Jednakże o ile miała pewne drobne perturbacje prawne, to nigdy nie została skazana za przestępstwo kryminalne, lecz w zupełnie łagodniejszej sprawie zastosowano wobec niej tzw. warunkowe umorzenie postępowania. Dlatego też sąd – na wniosek Iwańskiej – zasądził w trybie cywilnym na jej rzecz od Kłapoucha aż 15 tys. (plus ponad 4 tys. zł zwrotu kosztów procesu), a także nakaz publicznego przeproszenia kobiety. I choć wyrok jest prawomocny, internauta jeszcze niedawno brnął w swojej hejterskiej narracji, tym razem publicznie oskarżając lokalną redakcję i Iwańską o kolejne przestępstwa.