Paweł Jędrzejewski: Detronizacja Boga to degradacja człowieka

Naukowo nie da się udowodnić żadnej "świętości ludzkiego życia".
Apokalipsa Paweł Jędrzejewski: Detronizacja Boga to degradacja człowieka
Apokalipsa / pixabay.com

Europa laicyzuje się. Boga zastępuje na tronie człowiek. Czy rzeczywiście? Paradoks polega na tym, że rezygnacja z Boga nie powoduje, że człowiek przesuwa się wyżej w hierarchii, ale przeciwnie - ulega degradacji. Ludzkość w swoich własnych oczach traci wyjątkowość i w konsekwencji wartość. Odrzuca ją. I nie ma świadomości, czym to grozi.

 

Bóg stwarza człowieka "na swój obraz". Co z tego wynika?

U podstaw naszej kultury (kultury Zachodu) była biblijna opowieść o stworzeniu świata i człowieka. Ta opowieść niepodzielnie rządziła ludzkimi umysłami przez długie stulecia. Jako zbiorowość, nie potrafimy dziś już nawet wyobrazić sobie, jak skutecznie oddziaływała. Miała zaakcentować jedno z najważniejszych, o ile nie najważniejsze z biblijnych przesłań: wyjątkowość człowieka w świecie żyjących istot. Ta wyjątkowość to "świętość" - świętość ludzkiego życia. Wynika ona z przeświadczenia, jak najbardziej religijnego, że istnieje Bóg, a człowiek został stworzony „na obraz” Boga, co nadaje mu nieskończoną wartość. Przekonanie, że każde ludzkie życie jest święte, oznacza, że powinno być chronione i szanowane, bez względu na okoliczności. Ta idea opiera się na założeniu, że każdy człowiek jest unikalnym i niepowtarzalnym stworzeniem Bożym, którego życie jest niezbywalne i niezmiennie ważne. W praktyce oznacza to, że nie powinno się nikomu bezprawnie zagrażać, niszczyć czy odbierać mu życia, ani też decydować o jego śmierci z powodów innych niż obrona własna. Znajduje to uzasadnienie w powszechnie znanym stwierdzeniu biblijnym „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył”. Według tej narracji, wyłącznie człowieka Bóg stwarza, angażując się w to stwarzanie "osobiście". Pozostałe istoty żywe zostały powołane do istnienia inaczej. W Księdze Rodzaju czytamy: „Potem Bóg rzekł: «Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów!»”. "Ziemia" je "wydaje". Czyż nie brzmi to jak metafora darwinowskiej ewolucji, dostosowana do świadomości i wiedzy człowieka sprzed trzech i pół tysiąca lat? Jednak z powstaniem człowieka jest inaczej. Tutaj Bóg angażuje się bezpośrednio („Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi”).

Jeżeli teraz szyderczo nazywa się tę wyjątkowość "szowinizmem gatunkowym", "gatunkizmem" lub "narcyzmem gatunkowym", jeżeli zaprzeczamy tej wyjątkowości, to odbieramy życiu człowieka jego nieskończoną wartość. Człowiek staje się - w najlepszym przypadku - jedynie inteligentnym zwierzęciem. A w najgorszym - czasowo ożywioną materią. Bez wiary w transcendencję, homo sapiens może być łatwo postrzegany jako zaledwie kilkadziesiąt kilogramów związków chemicznych.  

Od razu zastrzegam, że mówię wyłącznie o naszym, judeochrześcijańskim kręgu kulturowym. Istnieje w nim nadal, coraz bardziej spychane na margines, pojęcie "świętości życia ludzkiego". Jaki jest los tego tego pojęcia w naszej epoce postępującej laicyzacji? Żegnamy się z nim. Ulega ono destrukcji, bo bez religii nie istnieje pojęcie „świętości”, a słowo „świętość” bez powiązania z religijnym kontekstem jest tylko poetycką przenośnią, ozdobnikiem bez konsekwencji. 

 

Człowiek jako "zwierzę"

"Człowiek jako »inne« zwierzę" – to często powtarzane, w różnych wariantach, hasło reprezentujące tendencje sekularne w kulturze współczesnej, odchodzącej od - dominującego przez tysiąclecia - religijnego postrzegania człowieka. Zazwyczaj wówczas pojawia się argument o minimalnej procentowo różnicy w genomie człowieka i szympansa. To argument bardzo demagogiczny, bo przecież człowiek stworzył skomplikowaną cywilizację, a chyba największym intelektualnym osiągnięciem szympansa jest przyciąganie banana patykiem. 

Zrównywanie człowieka ze zwierzęciem natrafia dziś na entuzjastyczne reakcje. Szczególnie widać to w emocjach przejawianych w mediach społecznościowych. Często można mieć wrażenie, że opisy krzywd wyrządzanych przez ludzi zwierzętom, spotykają się z większym oburzeniem, niż krzywdy wyrządzane przez ludzi ludziom. Nieszczęścia psa porusza bardziej niż nieszczęście człowieka.

 

Gdy "każde życie jest święte", wtedy żadne nie jest.

Jest jeszcze jedno hasło, zrodzone z tego samego sposobu myślenia i odbierające pojęciu „świętość” jego religijny sens: „Każde życie jest święte”. Pozornie szlachetne w swoich intencjach zrównywanie człowieka ze zwierzęciem, jest stosowane po to, żeby chronić zwierzęta. Jednak nie tyle podnosi wartość życia zwierząt, co obniża wartość życia ludzkiego. Nawet jeżeli uważamy każde życie za wartość, to święte może być tylko ludzkie życie, bo jeśli nie, to – doprowadzając sytuację konsekwentnie do oczywistego absurdu – jak zwalczymy antybiotykami bakterie, które np. spowodują u nas zapalenie płuc? Musimy je przecież zabijać.

Jeżeli człowiek jest tylko – według sekularnych poglądów – „inteligentniejszym zwierzęciem”, a ludzkość zabija codziennie miliony zwierząt hodowlanych, to jaki wpływ, długodystansowo, może ten pogląd mieć na traktowanie ludzkiego życia? Jeżeli głosimy, że "każde życie jest święte", to czy nie oznacza to w rzeczywistości, że już żadne życie, łącznie z ludzkim, nie jest dla nas święte?

 

Gdy życie zwierzęcia znaczy aż tyle, co życie człowieka, wtedy życie człowieka ma tylko wartość życia zwierzęcia

Ten temat pojawia się również u samych źródeł naszej kultury. Czyli znów sięgnijmy po Biblię. Już przed stuleciami interpretowano biblijną historię Kaina i Abla, zwracając uwagę, że Kain dlatego nie złożył ofiar ze zwierząt, lecz z roślin, ponieważ dla niego zabicie zwierzęcia było równe zabiciu człowieka. Jednak w momencie, gdy jego ofiara została oceniona niżej przez Boga, nie miał, na zasadzie identycznego rozumowania, oporów przed zamordowaniem z zawiści człowieka – swojego brata, Abla. Przecież jego życie nie było warte więcej od życia zwierzęcia.

Kain powrócił na gigantyczną skalę w XX wieku: niemieccy naziści wprowadzili wiele praw chroniących zwierzęta i ograniczających medyczne eksperymenty na nich, mordując jednocześnie miliony ludzi i poddając wielu więźniów obozów koncentracyjnych torturom, które nazywano eksperymentami medycznymi.

 

Nauka w miejsce religii. Rozum - bogiem

W XX wiecznej historii Europy można dość precyzyjnie wskazać, kiedy życie ludzkie traciło na potężną skalę swoją świętość. Zmiany w postrzeganiu człowieka pojawiły się, gdy religię zastąpiła wiara w naukę, a raczej w "naukę". Gilbertowi K. Chestertonowi przypisuje się słynną maksymę: "Gdy ludzie przestają wierzyć w Boga, to nie jest tak, że w nic nie wierzą, ale wierzą w cokolwiek". Tym "czymkolwiek" okazał się w Rosji (i nie tylko) naukowy materializm dialektyczny, teoria socjalizmu naukowego i naukowy komunizm. W Niemczech - społeczny darwinizm i teoria wyższości rasowej. Wszystkie one pretendowały do naukowości. Po ponad stu latach wolno się nam z nich śmiać. Ale naukowe teorie uzasadniające rasizm były traktowane ze śmiertelną powagą. Profesorowie niemieckich uniwersytetów mierzyli nosy i czaszki. Tzw. "naukowy komunizm" był obowiązkowym przedmiotem na wszystkich uczelniach wyższych ZSRR. Te "nauki" stały się świętością, bo po Oświeceniu bogiem stał się Rozum. Na nich oparły się komunizm i nazizm. Zastąpiły religię. Same stały się religiami. "Narodowy socjalizm jest religią." - notował w swoich "dziennikach" Joseph Goebbels. Szybko okazało się, że bóstwa tych ideologii przypominają dawnych bogów kultur pierwotnych - żądają ofiar z ludzi. Obydwie ideologie - komunistyczna i nazistowska - pod wpływem tych "naukowych" przekonań, traktowały ludzi niespełniających wymaganych. "naukowych" kryteriów, jak zwierzęce szkodniki, przeznaczone do zagłady. Potwierdzał to odczłowieczający tych ludzi język i ikonografia, która przypisywała im właśnie cechy zwierząt - pasożytów, drapieżników, insektów. Miliony niewinnych ofiar były mordowane w komorach gazowych i w gułagach. Ich zagłada była konsekwencją wprowadzania w życie ustaleń nauki. A naukowo nie da się udowodnić żadnej "świętości ludzkiego życia".

 

Konsekwencją będzie ludobójstwo?

Momentem przełomowym było rozpoczęcie ludobójstwa metodami przemysłowymi. Sowieci z tym eksperymentowali - to w sowieckiej Rosji skonstruowano pierwsze ruchome komory gazowe i oficer NKWD Isaj Berg używał w okresie wielkiej czystki specjalnie hermetycznie szczelnej furgonetki do gazowania więźniów. 

Niemcy też zaczynali od mobilnych komór gazowych i ich pierwszymi ofiarami byli "bezużyteczni" pacjenci szpitali psychiatrycznych na terenach zajętych po agresji na Polskę w 1939 roku. Później zaczęło się mordowanie kolejnych grup. Wybrano gazowanie, żeby zabijanie było bardziej „humanitarne”. Jednak nie dla ofiar, ale dla morderców. Ludzie wypełniają przestrzeń. Drzwi zostają zamknięte. Gdy się je otwiera, jest już "po wszystkim". Nie potrzeba brudzić rąk krwią. Pierwszym miejscem, w którym testowano ten sposób na wielką skalę, był obóz w Chełmnie na Nerem. Niemcy zamordowali tam około 200 tysięcy ludzi. Ofiarami byli przede wszystkim Żydzi, a ponadto Romowie, jeńcy sowieccy, dzieci z Zamojszczyzny i czeskich Lidic, polscy księża i zakonnice.

Ludzie mordowali się na co dzień i zabijali w czasie wojen - zawsze i wszędzie. Jednak pozbawienie człowieka życia nigdy przed XX wiekiem nie miało charakteru tak masowego, nigdy nie wykorzystywane były metody przemysłowe i nigdy kryteria (rasowe i klasowe) skazujące na śmierć nie były tak nieludzkie. I nigdy nie powoływano się przy mordowaniu na naukę, czyli na rozum.

Obie ideologie skompromitowały się i przegrały. Ale na jak długo? Na ile pokoleń? Jeden z ich najważniejszych i najgroźniejszych aspektów, czyli odrzucenia wyjątkowości i wartości ludzkiego życia (religijnie uzasadnionej "świętości"), przetrwał, umocnił się - narasta i staje się coraz bardziej powszechny, jakkolwiek w złagodzonej, zamaskowanej wersji "przetrwalnikowej". Jest nią właśnie wyraźna dziś tendencja do zacierania różnic miedzy człowiekiem a zwierzęciem. 

Czy czeka na swój czas, aby wrócić znów jako ludobójstwo?


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Kobieta – wywiadowca. Pierwsza Dama Rzeczpospolitej Wiadomości
Tadeusz Płużański: Kobieta – wywiadowca. Pierwsza Dama Rzeczpospolitej

31 marca 1963 r. w Londynie zmarła Aleksandra Piłsudska z domu Szczerbińska. O niepodległość Polski walczyła w Polskiej Partii Socjalistycznej, Polskiej Organizacji Wojskowej, Legionach Polskich. Dama Orderu Virtuti Militari, od 1921 r. (druga) żona marszałka Józefa Piłsudskiego.

Ambasador Ukrainy: Putin przegrał wojnę informacyjną Wiadomości
Ambasador Ukrainy: Putin przegrał wojnę informacyjną

Władimir Putin przegrał wojnę informacyjną; cały wolny świat zobaczył, że na kłamstwie polityki się nie zbuduje i zjednoczył się wokół prawdy, dając potężny odpór rosyjskiej propagandzie, co widzę też w społeczeństwie polskim - podkreślał w piątek ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz.

Hołownia o opozycji: Brakuje zapachu zwycięstwa Wiadomości
Hołownia o opozycji: Brakuje zapachu zwycięstwa

Szymon Hołownia wypowiedział się na antenie Polsat News na temat kondycji ugrupowań opozycyjnych.

[Wywiad] To jego firma miała otrzymać 123 miliony z NCBiR. Żaden z dziennikarzy nawet nie zapytał na czym polega projekt Wiadomości
[Wywiad] To jego firma miała otrzymać 123 miliony z NCBiR. "Żaden z dziennikarzy nawet nie zapytał na czym polega projekt"

Od kilku tygodni "wiodące media" publikują szereg artykułów na temat dofinansowań projektów naukowych Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Jedną z firm wymienianą w szeregu publikacji zapoczątkowanych przez posłów Platformy Obywatelskiej Dariusza Jońskiego i Michała Szczerbę, jest firma Chime Networks, której prezesem jest Piotr Maziewski - Nikt nie zadał sobie trudu, aby zapytać nas na czym polega nasz projekt. Wszyscy, łącznie z panami posłami opierali swoje oceny o wiedzę jaką mogli wyczytać jedynie z tytułu projektu - mówi nam Piotr Maziewski

Ukraina: Przygotowujemy się do kontrofensywy Wiadomości
Ukraina: "Przygotowujemy się do kontrofensywy"

Siły ukraińskie przygotowują kontrofensywę - potwierdził w piątek doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak w rozmowie z włoską agencją Ansa. Podkreślił też, że Ukraińcy nie wycofają się z Bachmutu.

Minister Dworczyk: Nie żyje obywatel Polski walczący na Ukrainie Wiadomości
Minister Dworczyk: Nie żyje obywatel Polski walczący na Ukrainie

Minister w KPRM Michał Dworczyk poinformował w poście na Twitterze o śmierci obywatela Polski walczącego na Ukrainie. Dodał, że drugi z mężczyzn, który był wolontariuszem, został lekko zraniony w czasie walk i wrócił do Polski. Wspomniał również, że kolejna osoba, która udzielała się na terenie tego kraju, została przewieziona z Dniepru do Kijowa.

Byłem w szoku. Robert Lewandowski szczerze na temat Fernando Santosa Wiadomości
"Byłem w szoku". Robert Lewandowski szczerze na temat Fernando Santosa

Fernando Santos pod koniec stycznia został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Początki współpracy z Portugalczykiem ocenił Robert Lewandowski.

Żona Krzysztofa Ibisza ma dość. Chodzi o jego udział w popularnym programie Wiadomości
Żona Krzysztofa Ibisza ma dość. Chodzi o jego udział w popularnym programie

Żona Krzysztofa Ibisza zabrała głos ws. udziału swojego męża w popularnym programie rozrywkowym. Chodzi o nowy sezon "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", który budzi więcej emocji niż poprzednie edycje.

Premier gorzko nt. Niemiec: Nie wspierają Ukrainy tak hojnie jak powinny Wiadomości
Premier gorzko nt. Niemiec: Nie wspierają Ukrainy tak hojnie jak powinny

"Niemcy powinny wysyłać więcej broni, więcej amunicji i więcej pieniędzy na Ukrainę, ponieważ są zdecydowanie najbogatszym i największym krajem Unii" - powiedział premier RP Mateusz Morawiecki w rozmowie z portalem informacyjnym Politico po zakończonym w piątek szczycie Rady Europejskiej w Brukseli.

Zdecydowana reakcja USA. Nałożono sankcje m.in. na samolot Łukaszenki Wiadomości
Zdecydowana reakcja USA. Nałożono sankcje m.in. na samolot Łukaszenki

Amerykański resort finansów zdecydował o nałożeniu sankcji na trzy podmioty i ośmiu białoruskich urzędników, w tym producenta ciężarówek BiełAZ, Mińską Fabrykę Samochodów (MAZ) i prezydencki odrzutowiec Łukaszenki.

Marsz
Godności
Emerytury
Stażowe