„Dokonała rzeczy obrzydliwej”. Jacek Murański nie przebiera w słowach nt. pracownicy pogotowia ratunkowego

Mateusz Murański był jednym z najpopularniejszych polskich freak fighterów, dał się poznać szerokiej publiczności za sprawą gry w serialu „Lombard. Życie pod zastaw”. Wystąpił także w filmie „IO”, który został nominowany do Oscara. Miał zaledwie 29 lat. Murański stoczył dziewięć pojedynków w różnych formułach – od MMA, przez kickboxing, po boks. Jak informowała prokuratura, śmierć nastąpiła 8 lutego. Spowodowała ją ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Jacek Murański o śmierci syna
Jacek Murański w najnowszym wywiadzie odniósł się do rzekomego wpisu sugerującego, że przyczyną zgonu jego syna było przedawkowanie. Autorem publikacji miała być ratowniczka medyczna.
– Ten oksykodon był tylko w jej głowie. Domyślam się, dlaczego to zrobiła. Rozpoczęli akcję reanimacyjną, po chwili przerwali, bo już nastąpił zgon. Ja nie zaakceptowałem tego, bo mi pękło serce. Nie byłem dla niej grzeczny, rzuciłem się do niej, wyrwałem, że mają mi ratować dziecko (…). Albo ta kobieta jest pozbawiona człowieczeństwa, bo jeżeli to odebrała jako atak i zemściła się w ten sposób (…). To musiało spowodować taką jej frustrację, że dokonała rzeczy obrzydliwej – relacjonował.