Do opinii publicznej dociera coraz więcej informacji dotyczących decyzji Meghan Markle ws. obecności – czy raczej nieobecności – na koronacji króla Karola, która odbędzie się już 6 maja. Decyzją Sussexów (tak przynajmniej brzmiały oficjalne wyjaśnienia Pałacu Buckingham) na koronację przybędzie jedynie książę Harry, a Meghan wraz z dziećmi zostanie w domu w Kaliforni. 

Nieoficjalnie: To William doprowadził do nieobecności Meghan na koronacji

Choć decyzja przedstawiana oficjalnie jest w mediach jako suwerenna decyzja Sussexów, wiele wskazuje na to, że za nieobecnością Meghan Markle stają zakulisowe działania księcia Williama i Kate Middleton. W swej publikacji portal New Idea informuje, że to twarda postawa księcia Williama doprowadziła do tego, że nie zobaczymy Meghan Markle na koronacji.

Informatorzy portalu twierdzą, że 74-letni król Karol zastanawiał się co zrobić ws. Harry'ego i Meghan wobec faktu, że wciąż nie nadchodziła od nich odpowiedź dot. ich obecności na koronacji. Sprawa robiła się coraz bardziej napięta, ponieważ termin składania odpowiedzi już dawno minął. 

Wtedy do akcji wkroczył 40-letni William. Zarówno Harry, jak i Meghan zostali pierwotnie zaproszeni, ale można śmiało powiedzieć, że William nadał zaproszeniu zimny obrót. Dyktował dworzanom, że Meghan nie powinna zbliżać się do Kate po tym wszystkim, przez co przeszła jego żona

– informuje The New Idea. Jak czytamy, księżna Walii Kate Middleton uważa czas spędzony ze swoją szwagierką Meghan Markle podczas pogrzebu królowej Elżbiety II za „jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek musiała zrobić”.

Nikt nie byłby zaskoczony, gdyby William ostatecznie wyprosił Meghan Markle z zaproszenia. Prawdopodobnie poszedł na kompromis z ojcem, który chciał, aby obaj jego synowie byli świadkami jego wstąpienia na tron

– czytamy w publikacji. Źródło podkreśla również, że „tym razem William się nie wygłupiał”. 

Sytuacja jest zbyt toksyczna i nie ufa Meghan. Nie mógł ryzykować ponownego zdenerwowania Kate 

– podsumowuje The New Idea.