Makabryczny wypadek na słynnym torze. Z samochodu niemal nic nie zostało [WIDEO]
Do zdarzenia doszło na słynnym torze Spa-Francorchamps w Belgii podczas zawodów WEC (World Endurance Championship).
Holenderski kierowca Renger van der Zande w czasie jednego z okrążeń stracił panowanie nad samochodem marki Toyota GR010 Hybrid i z pełnym impetem uderzył w bandy.
Szokujące nagranie
Na szczęście jakimś cudem Holendrowi nic się nie stało i wyszedł z rozbitego pojazdu o własnych siłach. Natychmiastowo został przetransportowany do punktu medycznego znajdującego się na torze. Lekarze nie stwierdzili żadnych urazów.
– Wydaje się, że wszystko z nim w porządku. Powiedział, że lekko boli go głowa, ale to nic wielkiego. Mówił, że wspomaganie kierownicy zupełnie zablokowało jego ruchy. To najgorszy scenariusz – powiedział cytowany przez Eurosport kolega z zespołu kierowcy Sebastien Bourdais.
💥
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) April 29, 2023
💥
💥
Tak, Renger Van der Zande jakimś cudem wyszedł z tego wypadku podczas #6HSpa bez szwanku 😲 pic.twitter.com/utMT9fMGky




