Dziennikarka, która informowała ws. ks. Ziółkowskiego i radnej PO, dostała pogróżki

W sobotę cała Polska poznała tożsamość ks. Piotra Ziółkowskiego, salezjanina z parafii Matki Bożej Różańcowej w Szczecinie. Kapłan, mający 57 lat, rzucił się pod pociąg w sobotę 19 sierpnia.
Nieobyczajna afera z księdzem i ujawnienie danych. Kapłan popełnił samobójstwo
Sprawa wyszła na jaw, gdy szczecińska radna Koalicji Obywatelskiej Dominika Jackowski podała w mediach społecznościowych wpis kobiety, która twierdziła, że kapłan masturbował się na plaży nad morzem w obecności jej dziecka. Do załączonego wpisu radna dopisała informacje dot. tożsamości księdza – podała jego imię i nazwisko, a także miejsce posługi duszpasterskiej.
O sprawę zapytano rzecznika komendy miejskiej policji w Świnoujściu Kamila Zwierzchowskiego. Funkcjonariusz poinformował media, że tego dnia policja faktycznie interweniowała wobec mężczyzny, który miał masturbować się na plaży, za co został ukarany mandatem, za dopuszczenie się nieobyczajnego wybryku, o czym mówi artykuł 140 Kodeksu Wykroczeń. Policjant podkreślił jednak, że świadkiem zdarzenia nie było dziecko, o czym mieli poinformować na miejscu świadkowie nieobyczajnego zdarzenia. Gdyby było inaczej, mężczyzna musiałby zostać zatrzymany przez służby w związku z czynem o podłożu pedofilskim, a nie ukarany tylko mandatem.
Sprawa z godziny na godzinę robiła się coraz bardziej "medialna". Wkrótce potem ksiądz Ziółkowski popełnił samobójstwo.
Dziennikarka otrzymała groźby
O tym, że w informacjach rozpowszechnianych przez radną mają znajdować się nieścisłości, poinformowało Radio Szczecin.
Funkcjonariusz zaprzeczył, by świadkiem zdarzenia było dziecko – jak zaznaczył rozpytane zostały wszystkie osoby, które znajdowały się wtedy na plaży. Nie potwierdziły one policjantom wersji przekazywanej przez radną
– poinformowało Radio Szczecin. W poniedziałek red. naczelny rozgłośni Tomasz Duklanowski poinformował, że autorka publikacji nt. zdarzenia dostała na maila wiadomości z groźbami od hejterów.
Dziennikarka Radia Szczecin, która informowała o sprawie ks. Piotra Ziółkowskiego dostała groźby od hejterów wspierających radną Jackowski. Oczywiście nie damy się zastraszyć, ale kierujemy też sprawę na policję
– napisał Duklanowski.
Dziennikarka Radia Szczecin, która informowała o sprawie ks. Piotra Ziółkowskiego dostała groźby od hejterów wspierających radną Jackowski.
— Tomasz Duklanowski (@TDuklanowski) August 21, 2023
Oczywiście nie damy się zastraszyć, ale kierujemy też sprawę na policję. pic.twitter.com/CwsWaNJg8Z
Dominika Jackowski zabiera głos
W związku z całą sprawą, radna PO Dominika Jackowski opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie. Publikujemy je w całości:
W piątek otrzymałam od wielu mieszkańców linka do wpisu mieszkanki Świnoujścia, która poinformowała o tym, że kiedy przebywała na publicznej plaży z dzieckiem w ich obecności masturbował się mężczyzna. Post zawierał zdjęcie sprawcy, który na miejscu został ukarany przez policję mandatem za masturbację w miejscu publicznym i został zwolniony. Mieszkańcy rozpoznali na zdjęciu szczecińskiego katechetę. Kierując się wyłącznie dobrem dzieci, uczniów Gumieniec udostępniłam post matki wraz w wcześniej udostępnionymi danymi sprawcy. Zaznaczam, że policja potwierdziła ukaranie sprawcy mandatem, a zwierzchnik księdza zapowiedział współpracę w śledztwie. Z przyczyn mi nieznanych policja poinformowała że na miejscu nie było dzieci. Jestem w stałym kontakcie z matką, autorką postu, która podtrzymuje, że przy całym zajściu obecna była jej córka. Złapanie sprawcy na gorącym uczynku przez matkę, potwierdzenie zdarzenia przez policję, przyjęcie mandatu przez sprawcę a tym samym przyznanie się do winy oraz działania kurii oznaczały, że sprawy nie da się zamieść po cichu pod dywan. Być może to było przyczyną decyzji jaką podjął sprawca. Zarówno posty matki jak i moje zostały zgłoszone i usunięte przez Facebooka
– napisała Dominika Jackowski na Facebooku.