Kopalnia Pniówek: Odnaleziono ciała zaginionych górników

Ratownicy odnaleźli ciała pięciu z siedmiu górników zaginionych po katastrofie w kopalni Pniówek w kwietniu zeszłego roku. By wrócić po dwóch pozostałych górników, trzeba będzie wydrążyć dodatkowy chodnik; zajmie to około miesiąca – podała Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia.
W Pniówku odnaleziono pięciu górników Kopalnia Pniówek: Odnaleziono ciała zaginionych górników
W Pniówku odnaleziono pięciu górników / fot. Dawid Lach / jsw.pl

"Pięciu górników odnaleziono w chodniku nadścianowym N-12, za wlotem do ściany N-6. Ze względu na trudne warunki prowadzonej akcji, transport odnalezionych górników na powierzchnię będzie trwał około doby" - poinformował w poniedziałek rano PAP rzecznik JSW Tomasz Siemieniec.

Zmarli to członkowie zastępu ratowniczego

Według nieoficjalnych informacji, pracownicy, których ciała odnaleziono, to członkowie zastępu ratowniczego, jaki po pierwszym wybuchu metanu szedł z pomocą poszkodowanym górnikom.

Ratownicy podjęli także próbę wejścia do ściany wydobywczej N-6, gdzie znajduje się pozostałych dwóch zaginionych - kombajnista i górnik ścianowy.

"Niestety okazało się, że warunki w ścianie nie pozwalają na bezpieczne prowadzenie akcji ratowniczej. Po wytransportowaniu odnalezionych górników, rejon ściany zostanie ponownie otamowany" - powiedział rzecznik jastrzębskiej spółki.

Zdecydowano, że aby dotrzeć do miejsca, gdzie prawdopodobnie są dwaj zaginieni, wydrążona zostanie dodatkowa przecinka (jedna lub dwie) z pochylni N-9 do ściany N-6. "Drążenie przecinki oraz przygotowanie do kolejnej akcji może potrwać około miesiąca" - oszacował rzecznik.

Wybuchy metanu w kopalni Pniówek

20 kwietnia zeszłego roku w wyniku serii wybuchów metanu życie w kopalni Pniówek straciło 16 górników i ratowników górniczych, którzy po pierwszym wybuchu ruszyli z pomocą poszkodowanym. Siedmiu z nich pozostało za tamami, które po katastrofie odgrodziły rejon pożaru od pozostałych wyrobisk.

Do katastrofy doszło w ścianie N-6 ok. tysiąca metrów pod ziemią. Kwadrans po północy doszło tam do wybuchu metanu. W strefie zagrożenia znajdowało się 42 pracowników, 39 osób udało się wycofać. Po trzeciej nad ranem nastąpił drugi wybuch metanu. W zagrożonym rejonie było wówczas siedmiu pracowników, w tym pięcioosobowy zastęp ratowniczy. Dzień później nastąpił kolejny wybuch metanu. Kierownik akcji ratowniczej podjął wówczas decyzję o czasowym wyłączeniu rejonu ściany N-6 przy pomocy tam izolacyjnych. 2 maja akcja została przerwana na wiele miesięcy.

Spośród 10 rannych górników, którzy trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, pięciu było w stanie ciężkim. W kolejnych dniach pięciu hospitalizowanych zmarło. W sumie w wyniku wybuchów metanu życie straciło 16 górników i ratowników górniczych, z których siedmiu formalnie uznano za zaginionych. Rannych zostało 30 pracowników. Po przetransportowaniu na powierzchnię ciał 5 odnalezionych teraz ratowników, pod ziemią pozostaną ciała dwóch zaginionych.

Dotarcie do zaginionych zajęło wiele miesięcy

Aby dotrzeć do zaginionych, trzeba było wydrążyć nowy, niespełna 350-metrowy chodnik, równoległy do otamowanej ściany wydobywczej. Prace trwały kilka miesięcy. W sobotę ratownicy przebili się w rejon katastrofy i rozpoczęli jego penetrację, odnajdując ciała pięciu z siedmiu górników.

Od sobotniego poranka do poniedziałku w prowadzonej tysiąc metrów pod ziemią akcji w kopalni Pniówek wzięło udział 61 zastępów ratowniczych, w tym 16 zastępów z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.

Zanim doszło do ostatecznego połączenia drążonego od kilku miesięcy nowego chodnika z rejonem katastrofy, ratownicy przewietrzali wyrobiska przez specjalnie wywiercone otwory. Po uzyskaniu atmosfery pozwalającej na bezpieczne powadzenie akcji, wydrążono ostatnie pięć metrów chodnika, doprowadzając do połączenia obu wyrobisk. Później rozpoczęto penetrację rejonu katastrofy.

Akcja ratownicza była prowadzona w bardzo trudnych warunkach. Aby wejść do wyrobiska, gdzie temperatura sięgała 40 stopni Celsjusza, a wilgotność blisko 100 proc., trzeba było wprowadzić do chodnika tzw. lutniociąg w celu przewietrzenia i wychłodzenia odcinka wyrobiska. Poszukiwania wznowiono po uzyskaniu odpowiednich warunków klimatycznych.

Po raz pierwszy od ubiegłorocznej katastrofy ratownicy górniczy wrócili w rejon ściany N-6 w lutym tego roku. Zgodnie z planem akcji, zawęzili wówczas otamowany rejon do wyrobisk znajdujących się bliżej ściany N-6 poprzez wybudowanie dwóch lekkich tam izolacyjnych na bazie pian chemicznych. Prace przy zawężeniu otamowanego rejonu ściany N-6 i penetracja odtamowanej pochylni N-6 zakończyły wtedy pierwszy etap akcji poszukiwawczej.

Dalsze prace prowadzone przez ratowników już w ramach profilaktyki polegały na wybudowaniu nowych tam przeciwwybuchowych, udrożnieniu odtamowanych wyrobisk (usunięto m.in. 100-metrowe zalewisko) oraz zdemontowaniu i wydostaniu z chodników starych maszyn, w tym urządzeń odstawy urobku. Później rozpoczęto drążenie nowego chodnika, co trwało do minionej soboty.

Przez blisko 9 miesięcy, kiedy cały szeroki rejon katastrofy był otamowany, trwały działania zmierzające do obniżenia w nim temperatury oraz uzyskania bezpiecznego składu atmosfery. W tym celu wtłaczano tam m.in. azot.

W rejonie katastrofy nie będzie w przyszłości wznowione wydobycie węgla, ściana wydobywcza kończyła już swój bieg. Po zakończeniu akcji ratowniczej i odnalezieniu ciał wszystkich zaginionych, rejon ma być natomiast przygotowany na potrzeby wizji lokalnej, którą powinna przeprowadzić tam komisja wyjaśniająca przyczyny i okoliczności katastrofy, powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Niezależne postępowania prowadzą także Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku oraz prokuratura. (PAP)


 

POLECANE
Zatrzymanie Janusza Palikota. Prokuratura zdecydowała z ostatniej chwili
Zatrzymanie Janusza Palikota. Prokuratura zdecydowała

Prokuratura krajowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie domniemanego naruszenia tajemnicy obrończej podczas zatrzymania Janusza Palikota.

800 plus dla Ukraińców. Poseł Konfederacji otrzymał odpowiedź od ZUS z ostatniej chwili
800 plus dla Ukraińców. Poseł Konfederacji otrzymał odpowiedź od ZUS

Poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek otrzymał odpowiedź z ZUS. Pismo wyjaśniło, czy ukraińskie dzieci nadal otrzymują pieniądze z 800 plus.

 Pod warunkiem zgody lekarskiej”. Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham pilne
"Pod warunkiem zgody lekarskiej”. Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Z Pałacu Buckingham co chwilę dochodzą smutne informacje o problemach zdrowotnych członków rodziny królewskiej.

Kryzys polityczny w Niemczech. Jest kandydat na nowego kanclerza z ostatniej chwili
Kryzys polityczny w Niemczech. Jest kandydat na nowego kanclerza

Robert Habeck dołączy w piątek do kandydatów na kanclerza Niemiec w zbliżających się prawdopodobnie przyspieszonych wyborach do Bundestagu - donoszą media za Odrą.

Nie żyje polski piłkarz z ostatniej chwili
Nie żyje polski piłkarz

Media obiegła bardzo smutna informacja. Nie żyje polski sportowiec, piłkarz występował razem z Robertem Lewandowskim.

Kaczyński o freak fightach: Potrzebna jest jakaś interwencja państwa z ostatniej chwili
Kaczyński o freak fightach: "Potrzebna jest jakaś interwencja państwa"

W piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany przez reporterkę Polsat News o kwestię tzw. freak fightów. Jego zdaniem taki rodzaj patologicznych walk nie powinien być dalej akceptowany przez polskie społeczeństwo.

Niemcy chcą zmiany natychmiast. Ten sondaż nie pozostawia złudzeń z ostatniej chwili
Niemcy chcą zmiany natychmiast. Ten sondaż nie pozostawia złudzeń

Ponad połowa Niemców chce, by przedterminowe wybory parlamentarne w ich kraju odbyły się jak najszybciej, a blisko dwie trzecie pozytywnie ocenia rozpad koalicji rządowej - wynika z najnowszego sondażu.

Nieoficjalnie: Sędzia z Iustitii ukarała Zbigniewa Ziobrę za niestawienie się na przesłuchaniu z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Sędzia z Iustitii ukarała Zbigniewa Ziobrę za niestawienie się na przesłuchaniu

Sędzia Anna Ptaszek, związana z Iustitią, "w ekspresowym tempie" nałożyła karę na Zbigniewa Ziobrę za niestawienie się przed komisją ds. Pegasusa, mimo jego poważnej choroby – informuje serwis niezalezna.pl.

Stopa bezrobocia w Polsce. Resort podał dane z ostatniej chwili
Stopa bezrobocia w Polsce. Resort podał dane

Stopa bezrobocia rejestrowanego w październiku utrzymała się na poziomie 5 proc. – wynika z szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Liczba bezrobotnych wyniosła 767,1 tys. i była najniższą, jaką zanotowano w październiku od początku pomiaru, czyli od 1990 r.

Polski premier pod balonem na spotkaniu europejskich przywódców Wiadomości
Polski premier pod balonem na spotkaniu europejskich przywódców

Wczoraj w Budapeszcie rozpoczęło się nieformalne posiedzenie unijnych przywódców, którego głównym tematem jest konkurencyjność UE. Na wspólnym zdjęciu Donald Tusk został ustawiony w lewym górnym rogu. Najważniejsi przywódcy wraz z gospodarzem spotkania Viktorem Orbanem zostali ustawieni w środku.

REKLAMA

Kopalnia Pniówek: Odnaleziono ciała zaginionych górników

Ratownicy odnaleźli ciała pięciu z siedmiu górników zaginionych po katastrofie w kopalni Pniówek w kwietniu zeszłego roku. By wrócić po dwóch pozostałych górników, trzeba będzie wydrążyć dodatkowy chodnik; zajmie to około miesiąca – podała Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia.
W Pniówku odnaleziono pięciu górników Kopalnia Pniówek: Odnaleziono ciała zaginionych górników
W Pniówku odnaleziono pięciu górników / fot. Dawid Lach / jsw.pl

"Pięciu górników odnaleziono w chodniku nadścianowym N-12, za wlotem do ściany N-6. Ze względu na trudne warunki prowadzonej akcji, transport odnalezionych górników na powierzchnię będzie trwał około doby" - poinformował w poniedziałek rano PAP rzecznik JSW Tomasz Siemieniec.

Zmarli to członkowie zastępu ratowniczego

Według nieoficjalnych informacji, pracownicy, których ciała odnaleziono, to członkowie zastępu ratowniczego, jaki po pierwszym wybuchu metanu szedł z pomocą poszkodowanym górnikom.

Ratownicy podjęli także próbę wejścia do ściany wydobywczej N-6, gdzie znajduje się pozostałych dwóch zaginionych - kombajnista i górnik ścianowy.

"Niestety okazało się, że warunki w ścianie nie pozwalają na bezpieczne prowadzenie akcji ratowniczej. Po wytransportowaniu odnalezionych górników, rejon ściany zostanie ponownie otamowany" - powiedział rzecznik jastrzębskiej spółki.

Zdecydowano, że aby dotrzeć do miejsca, gdzie prawdopodobnie są dwaj zaginieni, wydrążona zostanie dodatkowa przecinka (jedna lub dwie) z pochylni N-9 do ściany N-6. "Drążenie przecinki oraz przygotowanie do kolejnej akcji może potrwać około miesiąca" - oszacował rzecznik.

Wybuchy metanu w kopalni Pniówek

20 kwietnia zeszłego roku w wyniku serii wybuchów metanu życie w kopalni Pniówek straciło 16 górników i ratowników górniczych, którzy po pierwszym wybuchu ruszyli z pomocą poszkodowanym. Siedmiu z nich pozostało za tamami, które po katastrofie odgrodziły rejon pożaru od pozostałych wyrobisk.

Do katastrofy doszło w ścianie N-6 ok. tysiąca metrów pod ziemią. Kwadrans po północy doszło tam do wybuchu metanu. W strefie zagrożenia znajdowało się 42 pracowników, 39 osób udało się wycofać. Po trzeciej nad ranem nastąpił drugi wybuch metanu. W zagrożonym rejonie było wówczas siedmiu pracowników, w tym pięcioosobowy zastęp ratowniczy. Dzień później nastąpił kolejny wybuch metanu. Kierownik akcji ratowniczej podjął wówczas decyzję o czasowym wyłączeniu rejonu ściany N-6 przy pomocy tam izolacyjnych. 2 maja akcja została przerwana na wiele miesięcy.

Spośród 10 rannych górników, którzy trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, pięciu było w stanie ciężkim. W kolejnych dniach pięciu hospitalizowanych zmarło. W sumie w wyniku wybuchów metanu życie straciło 16 górników i ratowników górniczych, z których siedmiu formalnie uznano za zaginionych. Rannych zostało 30 pracowników. Po przetransportowaniu na powierzchnię ciał 5 odnalezionych teraz ratowników, pod ziemią pozostaną ciała dwóch zaginionych.

Dotarcie do zaginionych zajęło wiele miesięcy

Aby dotrzeć do zaginionych, trzeba było wydrążyć nowy, niespełna 350-metrowy chodnik, równoległy do otamowanej ściany wydobywczej. Prace trwały kilka miesięcy. W sobotę ratownicy przebili się w rejon katastrofy i rozpoczęli jego penetrację, odnajdując ciała pięciu z siedmiu górników.

Od sobotniego poranka do poniedziałku w prowadzonej tysiąc metrów pod ziemią akcji w kopalni Pniówek wzięło udział 61 zastępów ratowniczych, w tym 16 zastępów z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.

Zanim doszło do ostatecznego połączenia drążonego od kilku miesięcy nowego chodnika z rejonem katastrofy, ratownicy przewietrzali wyrobiska przez specjalnie wywiercone otwory. Po uzyskaniu atmosfery pozwalającej na bezpieczne powadzenie akcji, wydrążono ostatnie pięć metrów chodnika, doprowadzając do połączenia obu wyrobisk. Później rozpoczęto penetrację rejonu katastrofy.

Akcja ratownicza była prowadzona w bardzo trudnych warunkach. Aby wejść do wyrobiska, gdzie temperatura sięgała 40 stopni Celsjusza, a wilgotność blisko 100 proc., trzeba było wprowadzić do chodnika tzw. lutniociąg w celu przewietrzenia i wychłodzenia odcinka wyrobiska. Poszukiwania wznowiono po uzyskaniu odpowiednich warunków klimatycznych.

Po raz pierwszy od ubiegłorocznej katastrofy ratownicy górniczy wrócili w rejon ściany N-6 w lutym tego roku. Zgodnie z planem akcji, zawęzili wówczas otamowany rejon do wyrobisk znajdujących się bliżej ściany N-6 poprzez wybudowanie dwóch lekkich tam izolacyjnych na bazie pian chemicznych. Prace przy zawężeniu otamowanego rejonu ściany N-6 i penetracja odtamowanej pochylni N-6 zakończyły wtedy pierwszy etap akcji poszukiwawczej.

Dalsze prace prowadzone przez ratowników już w ramach profilaktyki polegały na wybudowaniu nowych tam przeciwwybuchowych, udrożnieniu odtamowanych wyrobisk (usunięto m.in. 100-metrowe zalewisko) oraz zdemontowaniu i wydostaniu z chodników starych maszyn, w tym urządzeń odstawy urobku. Później rozpoczęto drążenie nowego chodnika, co trwało do minionej soboty.

Przez blisko 9 miesięcy, kiedy cały szeroki rejon katastrofy był otamowany, trwały działania zmierzające do obniżenia w nim temperatury oraz uzyskania bezpiecznego składu atmosfery. W tym celu wtłaczano tam m.in. azot.

W rejonie katastrofy nie będzie w przyszłości wznowione wydobycie węgla, ściana wydobywcza kończyła już swój bieg. Po zakończeniu akcji ratowniczej i odnalezieniu ciał wszystkich zaginionych, rejon ma być natomiast przygotowany na potrzeby wizji lokalnej, którą powinna przeprowadzić tam komisja wyjaśniająca przyczyny i okoliczności katastrofy, powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Niezależne postępowania prowadzą także Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku oraz prokuratura. (PAP)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe