„To chyba jakieś fatum”. Ogromny pech reprezentanta Polski

28-letni zawodnik Hellasu Werona poprosił o zmianę już po pół godzinie gry. Po polskim zawodniku było widać, że odczuwa ból, gdy po jednym ze sprintów złapał się za udo. Niewykluczone, że uraz Dawidowicza może być na tyle poważny, że kolejny raz ominie go zgrupowanie reprezentacji Polski.
17 listopada Polacy zmierzą się z Czechami, zaś cztery dni później z reprezentacją Łotwy.
CZYTAJ TAKŻE: „Wiodące media” się pożarły: „kłamstwa, manipulacje, insynuacje”
„To chyba jakieś fatum”
To już drugi w ostatnich tygodniach przerwany przez uraz występ Pawła Dawidowicza. Na początku października 28-latek w przerwie meczu zakończył udział w grze z Torino. Wówczas przez kontuzję pauzował dwa tygodnie.
„To już chyba jakieś fatum. Dawidowicz z kontuzją mięśniową. Złapał się za udo po sprincie, bez kontaktu z przeciwnikiem w 26 minucie meczu z Monzą” – pisze na X (dawniej Twitter) komentator ligi włoskiej w telewizji Eleven Sports Mikołaj Kruk.
To już chyba jakieś fatum. Dawidowicz z kontuzją mięśniową. Złapał się za udo po sprincie, bez kontaktu z przeciwnikiem w 26 minucie meczu z Monzą.
— Mikołaj Kruk (@MikolajKruk) November 5, 2023
🇵🇱 Paweł Dawidowicz opuszcza boisko z urazem... 😰
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 5, 2023
Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia. 🙏 #włoskarobota🇮🇹 pic.twitter.com/gd0yzfXlmW