Policja dementuje fake newsa ukraińskich mediów nt. śmierci ukraińskiego kierowcy

Zwłoki 56-letniego obywatela Ukrainy ujawniono na terenie powiatu łańcuckiego w miejscowości Kosina oddalonej o 70 km od granicy. Śmierć kierowcy nie ma związku z trwającym protestem
– informuje policja w oświadczeniu opublikowanym na platformie X (dawniej Twitter).
Czytaj także: Jacek Ozdoba: Nic mi nie wiadomo, żeby Suwerenna Polska wchodziła do rządu
Doniesienia o śmierci kierowcy oczekującego w kolejce na granicy w Korczowej - są nieprawdziwe! Zwłoki 56-letniego obywatela Ukrainy ujawniono na terenie powiatu łańcuckiego w miejscowości Kosina oddalonej o 70 km. od granicy. Śmierć kierowcy nie ma związku z trwającym protestem. pic.twitter.com/AuxgYq3Eb6
— Podkarpacka Policja (@Rz_Policja) November 23, 2023
Śmierć ukraińskiego kierowcy
W czwartek w rozmowie z portalem Suspilne wiceszef ukraińskiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych Wołodymyr Balin poinformował o śmierci ukraińskiego kierowcy na granicy z Polską. Przekazał, że kierowca zmarł na parkingu w Korczowej.
Najprawdopodobniej przyczyny były naturalne, ale tak czy inaczej, swoją rolę odegrał stres, jakiego oni, kierowcy, doświadczają z powodu strajku polskich przewoźników, i niepewność, kiedy zdołają wjechać do Ukrainy
– powiedział Balin.
Teraz już wiadomo, że nie była to prawdziwa informacja. Policja przekazała, że zwłoki kierowcy odnaleziono w zupełnie innej miejscowości, 70 km od granicy, a jego śmierć nie miała związku z trwającym protestem.