Prof. Grzegorz Górski: To będzie niezwykle niebezpieczny rok

Pod koniec 2016 roku napisałem na moim blogu tekst pt. „Niebezpieczny rok 2017”. Zawarłem w nim kilka predykcji, sygnalizujących nadchodzącą wielką zmianę sytuacji międzynarodowej i wynikających z tego faktu konsekwencji dla Polski. Warto zatem pokusić się o podobną predykcję obecnie i to z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że sygnalizowane przeze mnie ówcześnie problemy i wyzwania, w całej rozciągłości potwierdziły się w kolejnych latach. Mogę z pewną satysfakcją powiedzieć, że w tamtym czasie niewielu było komentatorów, którzy z podobną precyzją potrafiliby opisać nadchodzące problemy.
Ciemne niebo. Burza. Ilustracja poglądowa
Ciemne niebo. Burza. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

W jednej sprawie popełniłem błąd, bowiem zakładałem wtedy, iż wybory prezydenckie we Francji wygra F. Filon. Jak się jednak okazało, francuskie deep state zadziałało sprawnie, eliminując z rozgrywki tego rosyjskiego agenta. Inna rzecz, że dla moich ocen nie miało to znaczenia, bowiem Macron nie okazał się w niczym lepszy niż Filon, a może nawet jest i gorszy.

Dodatkowo prezydentura Trumpa odłożyła w czasie pewne sygnalizowane przeze mnie procesy i z całą, nawet zwielokrotnioną mocą eksplodowały one w momencie, gdy władzę przejęła skrajnie indolentna administracja Bidena.

Również w końcu 2021 roku na łamach „Niedzieli” pokusiłem się o predykację wydarzeń na 2022 rok i z perspektywy znacznie już krótszego czasu mogę powiedzieć, że również i w niej trafnie odczytałem podstawowe zagrożenia dla Polski.

CZYTAJ TAKŻE: Ekspert: "Likwidacji TVP" w praktyce nie ma. Uchwała Sienkiewicza jest nieważna

Siłowa rozprawa ppłk Bartłomieja Sienkiewicza z mediami publicznymi. Jest oświadczenie prezesa rozgłośni RDC

 

Chaos w USA

Wydaje się zatem, że z perspektywy tych doświadczeń warto zaryzykować i teraz i zastanowić się, co może nas czekać w 2024 roku.

W moim przekonaniu wkraczamy w niezwykle niebezpieczny moment zarówno w ramach tzw. konfrontacji globalnej, jak i – może zwłaszcza – europejskiej. Czynnikiem, który determinuje ten fakt w sposób fundamentalny, jest postępujący chaos wewnętrzny w Stanach Zjednoczonych. Rozchwianie wewnętrzne w państwie będącym głównym stabilizatorem całego układu sił w świecie, musi zachęcać kontestatorów tego porządku do kolejnych działań destabilizacyjnych.

Ów chaos wewnętrzny w USA jest w znacznym stopniu następstwem rozpoczęcia się w styczniu kampanii wyborczej. Potrwa ona przez 11 miesięcy i będzie to – można to stwierdzić z pewnością – najbardziej brutalny i radykalny bój w Ameryce od czasów Wojny Secesyjnej. Ale jest tu wiele dodatkowych czynników, które destabilizują wewnętrznie USA – katastrofa migracyjna, konfrontacja cywilizacyjna wynikająca ideologicznej ofensywy neobolszewików, napięta sytuacja ekonomiczna wynikająca ze skutków realizowania obłąkanej „zielonej polityki”, pogarszające się położenie amerykańskiej klasy średniej – to tylko kilka dodatkowych elementów pogłębiających napięcia i temperaturę wyborczej konfrontacji.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że główni kontestatorzy amerykańskiego przywództwa będą robili wszystko, aby tę sytuację wykorzystać. I nie jest pewne czy amerykański deep state zdoła na bieżąco ochronić podstawowe elementy układu międzynarodowego, a w konsekwencji nastąpią zmiany, których odwrócenie pochłonie kolejne lata. Gdzie należy się spodziewać eskalacji napięć? Tu lista jest dość oczywista. 

 

Daleki Wschód, Azja Środkowa i Afryka

Po pierwsze Daleki Wschód, gdzie można spodziewać się systematycznego podnoszenia napięcia przez Chiny wokół Tajwanu oraz Wietnamu i Filipin. Tu do wykorzystania Chińczycy mają również reżim północnokoreański, który chętnie włączy się do eskalowania napięcia w tamtym rejonie świata. Niejako w pakiecie, Chińczycy mogą wzmóc napięcia pakistańsko – indyjskie, bowiem walka z Indiami zaczyna być równoważnym z walką z USA elementem chińskiej strategii konfrontacji.

Iran będzie podejmował działania zmierzające do dalszej eskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie. I nie tylko kwestia palestyńska leży tu na stole – jest sporo innych obszarów kryzysowych, gdzie wystarczy drobna iskra, aby nastąpiła eksplozja.

Do tej grupy napięć należy dodać sytuację w Azji Środkowej oraz na linii Armenia – Azerbejdżan. Tutaj rywalizują między sobą o wpływy państwa będące głównymi zainteresowanymi w erozji wpływów amerykańskich - Turcja, Chiny, Rosja i Iran. Wreszcie obszar afrykański, gdzie zwłaszcza w strefie północnej toczy się brutalna rywalizacja o wpływy i trwa proces przede wszystkim wypychania Francji. 

 

Europa i Rosja

Do tego dochodzi to, co najbardziej nas interesuje – Europa. Tu jesteśmy świadkami najgorszego z możliwych scenariuszy. Wskutek przede wszystkim rozwijających się patologii wewnętrznych w obozie władzy na Ukrainie i jej głębokiej niedojrzałości politycznej, szala wojny z Rosją powoli przechyla się na korzyść Moskwy. Oczywiście przede wszystkim USA nie pozwolą na zakończenie tej wojny w nadchodzącym roku, niemniej widać wyraźnie, że inicjatywa strategiczna przeszła na stronę Rosji. Pamiętać też należy, iż dotychczasowe sankcje przeciwko Rosji, przestały już w praktyce działać. Gospodarka rosyjska przestawiła się na tory „wojenne” i siłą inercji utrzymuje elementarną egzystencję rosyjskiej machiny nie tylko wojennej. Z drugiej strony mamy Ukrainę, która obecnie jest państwem niezdolnym do samodzielnej egzystencji. 

Co najgorsze Rosję – wobec takiego rozwoju sytuacji na froncie ukraińskim – stać już dzisiaj na to, aby eskalować napięcia w innych częściach świata. W tym – niestety – Europy. Za chwilę, dzięki głupocie „elit” europejskich, Rosja ze zdwojoną energią przystąpi do rozszczelniania granic Unii, a następnie do prowokacji w większym wymiarze. Jawią się tu potencjalnie następujące ogniska napięć: granica z Finlandią, nacisk na Estonię i Łotwę, prowokacje białoruskie wobec Litwy, prowokacje wokół okręgu królewieckiego, prowokacje białoruskie na granicy z Polską, nacisk na Rumunię poprzez Naddniestrze. Z każdego z tych ognisk napięć Rosja może wyprowadzić poważniejszą konfrontację, ale jednocześnie może grać „wygaszaniem” tych napięć, za cenę ustępstw na swoją rzecz na Ukrainie. Tu wystarczy doprowadzenie do sytuacji, w której wynegocjowane zostanie „zastąpienie” pomocy amerykańskiej dla Ukrainy „pomocą niemiecką”. Ten scenariusz jest już zresztą wstępnie rozgrywany od połowy mijającego roku, a jego autorami są ukraiński premier Szmyhal i mer Kijowa Kliczko.

Oczywiście można powiedzieć, że przewidywanie takich scenariuszy nie jest szczególnie trudne, wręcz wydaje się niemal pewne. Dodajmy zatem do tego jeszcze kilka elementów, które będą dynamizować sytuację na kontynencie europejskim czyniąc ją potencjalnie niezwykle niebezpieczną.

 

Paraliż Niemiec, osłabienie UE

Po pierwsze mamy do czynienia z postępującym paraliżem gospodarczym Niemiec, a jednocześnie gwałtownie narastającym kryzysem politycznym i wręcz dekompozycją niemieckiej sceny politycznej. Niemcy z czynnika stabilizującego dotąd Europę (nawet jeśli nam się to nie podobało), stają się na naszych oczach bardzo słabym punktem Europy. O ile w Niemczech nie dojdzie do skumulowania przedterminowych wyborów parlamentarnych z wyborami europejskimi w początkach czerwca, to jest więcej niż pewne, że w drugiej połowie roku będą one miały miejsce. Jednak nie rozwiążą one żadnego niemieckiego problemu, a przeciwnie – jeszcze bardziej pogrążą Niemcy w wewnętrznych napięciach.

Podobnie we Francji, dojdzie zapewne w drugiej połowie roku do przedterminowych wyborów parlamentarnych i gruntownej przebudowy sceny politycznej. W każdym razie również w obu krajach będziemy mieli do czynienia z postępującym paraliżem wewnętrznym, co z pewnością będzie podsycać, a następnie dyskontować Moskwa.

Spowoduje to silne osłabienie Unii Europejskiej jako czynnika znaczącego w toczącej się rozgrywce. Pomijając opisane problemy Niemiec i Francji, ale również i wewnętrzny paraliż Hiszpanii, niestabilność w Holandii i Belgii nadchodzące wybory w Rumunii czy Bułgarii, wreszcie niechybne trudności ze skonstruowaniem nowych władz unijnych po czerwcowych wyborach – to wszystko tworzy przestrzeń nieograniczonych możliwości destabilizacyjnych ze strony Rosji. W tym kontekście można postrzegać zainicjowane właśnie totalne destabilizowanie sytuacji wewnętrznej w Polsce przez obecną koalicję jako element szerszej strategii Rosji.

 

Polska mogłaby odegrać pierwszorzędną rolę, ale nie odegra

To wszystko składa się na olbrzymie zagrożenie dla Polski, która z racji roli jaką odegrała w niedopuszczeniu do wyizolowania Ukrainy w pierwszym okresie wojny, a następnie w zapewnieniu funkcjonowania armii i państwa ukraińskiego, jest najważniejszym do eliminacji celem Rosji. W tej niestabilnej i chaotycznej sytuacji międzynarodowej, cała pomoc amerykańska dla Ukrainy – jedyny czynnik, który może podtrzymać ukraiński opór - bazuje właściwie wyłącznie na pewności polskiego zaplecza. Trwające destabilizowanie Polski, wpisuje się w całej rozciągłości w oczekiwania Rosji.

Konkludując – Polska mogłaby odegrać w tym chaosie pierwszorzędną rolę i na lata umocnić swoją pozycję. Niestety – zmiana władzy wyłączyła nas z jakiejkolwiek poważnej gry o uratowanie pokoju w Europie oraz zbudowanie trwałego układu bezpieczeństwa i stabilności w Europie Środkowo – Wschodniej. Zapłacimy za to wielką cenę i to prędzej, niż się to wydaje kreatorom obecnej koalicji rządzącej. Skutki październikowego zaćmienia umysłów znacznej części Polaków, poniesiemy my wszyscy.

[Autor - Grzegorz Górski - polski prawnik, nauczyciel akademicki, adwokat, polityk, samorządowiec, doktor habilitowany nauk prawnych, profesor nadzwyczajny m.in. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i Toruńskiej Szkoły Wyższej – Kolegium Jagiellońskiego, od 2011 do 2014 sędzia Trybunału Stanu]


 

POLECANE
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód Wiadomości
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód

Sobotni mecz FC Barcelony z Osasuną zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0, ale dla polskich kibiców nie był to wieczór idealny. Robert Lewandowski całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych, a po meczu pojawiły się niepokojące doniesienia dotyczące jego zdrowia.

Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku Wiadomości
Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku

Chwila nieuwagi i chęć zrobienia efektownego zdjęcia mogły skończyć się bardzo poważnie. Przy świątecznej choince na Długim Targu w Gdańsku doszło do zdarzenia, które postawiło na nogi służby miejskie i stało się ostrzeżeniem dla innych odwiedzających centrum miasta.

Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal z ostatniej chwili
Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal

Piotr Żyła zajął 20. miejsce, Paweł Wąsek był 21., a Dawid Kubacki - 28. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Wygrał Słoweniec Domen Prevc. Na podium stanęli też Japończycy Ren Nikaido i Ryoyu Kobayashi.

Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate Wiadomości
Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate

13 grudnia księżna Kate odwiedziła wyjątkowe miejsce pamięci – Ever After Garden. Ogród ten powstał, aby upamiętnić osoby, które zmarły na raka, a jednocześnie zbiera środki na rzecz organizacji The Royal Marsden Cancer Charity.

GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci Wiadomości
GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące dwóch partii mleka modyfikowanego dla niemowląt ze względu na wykrycie obecności mikroorganizmu na jednej z linii produkcyjnych w zakładzie. Zaznaczył, że nie należy spożywać produktów z dwóch wskazanych w komunikacie partii.

Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem Wiadomości
Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem

W sobotę wieczorem w Radomiu doszło do niebezpiecznej interwencji, podczas której policjanci próbowali obezwładnić kobietę chodzącą po mieście z nożem. Zgłoszenie wpłynęło około godz. 21.00. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze zlokalizowali 26-letnią kobietę w okolicy ul. Słowackiego.

Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie z ostatniej chwili
Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie

Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina jest gotowa odstąpić od aspiracji członkostwa w NATO, jeśli otrzyma realne i prawnie wiążące gwarancje bezpieczeństwa od Zachodu. To element kompromisu mającego doprowadzić do zakończenia wojny z Rosją.

Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

REKLAMA

Prof. Grzegorz Górski: To będzie niezwykle niebezpieczny rok

Pod koniec 2016 roku napisałem na moim blogu tekst pt. „Niebezpieczny rok 2017”. Zawarłem w nim kilka predykcji, sygnalizujących nadchodzącą wielką zmianę sytuacji międzynarodowej i wynikających z tego faktu konsekwencji dla Polski. Warto zatem pokusić się o podobną predykcję obecnie i to z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że sygnalizowane przeze mnie ówcześnie problemy i wyzwania, w całej rozciągłości potwierdziły się w kolejnych latach. Mogę z pewną satysfakcją powiedzieć, że w tamtym czasie niewielu było komentatorów, którzy z podobną precyzją potrafiliby opisać nadchodzące problemy.
Ciemne niebo. Burza. Ilustracja poglądowa
Ciemne niebo. Burza. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

W jednej sprawie popełniłem błąd, bowiem zakładałem wtedy, iż wybory prezydenckie we Francji wygra F. Filon. Jak się jednak okazało, francuskie deep state zadziałało sprawnie, eliminując z rozgrywki tego rosyjskiego agenta. Inna rzecz, że dla moich ocen nie miało to znaczenia, bowiem Macron nie okazał się w niczym lepszy niż Filon, a może nawet jest i gorszy.

Dodatkowo prezydentura Trumpa odłożyła w czasie pewne sygnalizowane przeze mnie procesy i z całą, nawet zwielokrotnioną mocą eksplodowały one w momencie, gdy władzę przejęła skrajnie indolentna administracja Bidena.

Również w końcu 2021 roku na łamach „Niedzieli” pokusiłem się o predykację wydarzeń na 2022 rok i z perspektywy znacznie już krótszego czasu mogę powiedzieć, że również i w niej trafnie odczytałem podstawowe zagrożenia dla Polski.

CZYTAJ TAKŻE: Ekspert: "Likwidacji TVP" w praktyce nie ma. Uchwała Sienkiewicza jest nieważna

Siłowa rozprawa ppłk Bartłomieja Sienkiewicza z mediami publicznymi. Jest oświadczenie prezesa rozgłośni RDC

 

Chaos w USA

Wydaje się zatem, że z perspektywy tych doświadczeń warto zaryzykować i teraz i zastanowić się, co może nas czekać w 2024 roku.

W moim przekonaniu wkraczamy w niezwykle niebezpieczny moment zarówno w ramach tzw. konfrontacji globalnej, jak i – może zwłaszcza – europejskiej. Czynnikiem, który determinuje ten fakt w sposób fundamentalny, jest postępujący chaos wewnętrzny w Stanach Zjednoczonych. Rozchwianie wewnętrzne w państwie będącym głównym stabilizatorem całego układu sił w świecie, musi zachęcać kontestatorów tego porządku do kolejnych działań destabilizacyjnych.

Ów chaos wewnętrzny w USA jest w znacznym stopniu następstwem rozpoczęcia się w styczniu kampanii wyborczej. Potrwa ona przez 11 miesięcy i będzie to – można to stwierdzić z pewnością – najbardziej brutalny i radykalny bój w Ameryce od czasów Wojny Secesyjnej. Ale jest tu wiele dodatkowych czynników, które destabilizują wewnętrznie USA – katastrofa migracyjna, konfrontacja cywilizacyjna wynikająca ideologicznej ofensywy neobolszewików, napięta sytuacja ekonomiczna wynikająca ze skutków realizowania obłąkanej „zielonej polityki”, pogarszające się położenie amerykańskiej klasy średniej – to tylko kilka dodatkowych elementów pogłębiających napięcia i temperaturę wyborczej konfrontacji.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że główni kontestatorzy amerykańskiego przywództwa będą robili wszystko, aby tę sytuację wykorzystać. I nie jest pewne czy amerykański deep state zdoła na bieżąco ochronić podstawowe elementy układu międzynarodowego, a w konsekwencji nastąpią zmiany, których odwrócenie pochłonie kolejne lata. Gdzie należy się spodziewać eskalacji napięć? Tu lista jest dość oczywista. 

 

Daleki Wschód, Azja Środkowa i Afryka

Po pierwsze Daleki Wschód, gdzie można spodziewać się systematycznego podnoszenia napięcia przez Chiny wokół Tajwanu oraz Wietnamu i Filipin. Tu do wykorzystania Chińczycy mają również reżim północnokoreański, który chętnie włączy się do eskalowania napięcia w tamtym rejonie świata. Niejako w pakiecie, Chińczycy mogą wzmóc napięcia pakistańsko – indyjskie, bowiem walka z Indiami zaczyna być równoważnym z walką z USA elementem chińskiej strategii konfrontacji.

Iran będzie podejmował działania zmierzające do dalszej eskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie. I nie tylko kwestia palestyńska leży tu na stole – jest sporo innych obszarów kryzysowych, gdzie wystarczy drobna iskra, aby nastąpiła eksplozja.

Do tej grupy napięć należy dodać sytuację w Azji Środkowej oraz na linii Armenia – Azerbejdżan. Tutaj rywalizują między sobą o wpływy państwa będące głównymi zainteresowanymi w erozji wpływów amerykańskich - Turcja, Chiny, Rosja i Iran. Wreszcie obszar afrykański, gdzie zwłaszcza w strefie północnej toczy się brutalna rywalizacja o wpływy i trwa proces przede wszystkim wypychania Francji. 

 

Europa i Rosja

Do tego dochodzi to, co najbardziej nas interesuje – Europa. Tu jesteśmy świadkami najgorszego z możliwych scenariuszy. Wskutek przede wszystkim rozwijających się patologii wewnętrznych w obozie władzy na Ukrainie i jej głębokiej niedojrzałości politycznej, szala wojny z Rosją powoli przechyla się na korzyść Moskwy. Oczywiście przede wszystkim USA nie pozwolą na zakończenie tej wojny w nadchodzącym roku, niemniej widać wyraźnie, że inicjatywa strategiczna przeszła na stronę Rosji. Pamiętać też należy, iż dotychczasowe sankcje przeciwko Rosji, przestały już w praktyce działać. Gospodarka rosyjska przestawiła się na tory „wojenne” i siłą inercji utrzymuje elementarną egzystencję rosyjskiej machiny nie tylko wojennej. Z drugiej strony mamy Ukrainę, która obecnie jest państwem niezdolnym do samodzielnej egzystencji. 

Co najgorsze Rosję – wobec takiego rozwoju sytuacji na froncie ukraińskim – stać już dzisiaj na to, aby eskalować napięcia w innych częściach świata. W tym – niestety – Europy. Za chwilę, dzięki głupocie „elit” europejskich, Rosja ze zdwojoną energią przystąpi do rozszczelniania granic Unii, a następnie do prowokacji w większym wymiarze. Jawią się tu potencjalnie następujące ogniska napięć: granica z Finlandią, nacisk na Estonię i Łotwę, prowokacje białoruskie wobec Litwy, prowokacje wokół okręgu królewieckiego, prowokacje białoruskie na granicy z Polską, nacisk na Rumunię poprzez Naddniestrze. Z każdego z tych ognisk napięć Rosja może wyprowadzić poważniejszą konfrontację, ale jednocześnie może grać „wygaszaniem” tych napięć, za cenę ustępstw na swoją rzecz na Ukrainie. Tu wystarczy doprowadzenie do sytuacji, w której wynegocjowane zostanie „zastąpienie” pomocy amerykańskiej dla Ukrainy „pomocą niemiecką”. Ten scenariusz jest już zresztą wstępnie rozgrywany od połowy mijającego roku, a jego autorami są ukraiński premier Szmyhal i mer Kijowa Kliczko.

Oczywiście można powiedzieć, że przewidywanie takich scenariuszy nie jest szczególnie trudne, wręcz wydaje się niemal pewne. Dodajmy zatem do tego jeszcze kilka elementów, które będą dynamizować sytuację na kontynencie europejskim czyniąc ją potencjalnie niezwykle niebezpieczną.

 

Paraliż Niemiec, osłabienie UE

Po pierwsze mamy do czynienia z postępującym paraliżem gospodarczym Niemiec, a jednocześnie gwałtownie narastającym kryzysem politycznym i wręcz dekompozycją niemieckiej sceny politycznej. Niemcy z czynnika stabilizującego dotąd Europę (nawet jeśli nam się to nie podobało), stają się na naszych oczach bardzo słabym punktem Europy. O ile w Niemczech nie dojdzie do skumulowania przedterminowych wyborów parlamentarnych z wyborami europejskimi w początkach czerwca, to jest więcej niż pewne, że w drugiej połowie roku będą one miały miejsce. Jednak nie rozwiążą one żadnego niemieckiego problemu, a przeciwnie – jeszcze bardziej pogrążą Niemcy w wewnętrznych napięciach.

Podobnie we Francji, dojdzie zapewne w drugiej połowie roku do przedterminowych wyborów parlamentarnych i gruntownej przebudowy sceny politycznej. W każdym razie również w obu krajach będziemy mieli do czynienia z postępującym paraliżem wewnętrznym, co z pewnością będzie podsycać, a następnie dyskontować Moskwa.

Spowoduje to silne osłabienie Unii Europejskiej jako czynnika znaczącego w toczącej się rozgrywce. Pomijając opisane problemy Niemiec i Francji, ale również i wewnętrzny paraliż Hiszpanii, niestabilność w Holandii i Belgii nadchodzące wybory w Rumunii czy Bułgarii, wreszcie niechybne trudności ze skonstruowaniem nowych władz unijnych po czerwcowych wyborach – to wszystko tworzy przestrzeń nieograniczonych możliwości destabilizacyjnych ze strony Rosji. W tym kontekście można postrzegać zainicjowane właśnie totalne destabilizowanie sytuacji wewnętrznej w Polsce przez obecną koalicję jako element szerszej strategii Rosji.

 

Polska mogłaby odegrać pierwszorzędną rolę, ale nie odegra

To wszystko składa się na olbrzymie zagrożenie dla Polski, która z racji roli jaką odegrała w niedopuszczeniu do wyizolowania Ukrainy w pierwszym okresie wojny, a następnie w zapewnieniu funkcjonowania armii i państwa ukraińskiego, jest najważniejszym do eliminacji celem Rosji. W tej niestabilnej i chaotycznej sytuacji międzynarodowej, cała pomoc amerykańska dla Ukrainy – jedyny czynnik, który może podtrzymać ukraiński opór - bazuje właściwie wyłącznie na pewności polskiego zaplecza. Trwające destabilizowanie Polski, wpisuje się w całej rozciągłości w oczekiwania Rosji.

Konkludując – Polska mogłaby odegrać w tym chaosie pierwszorzędną rolę i na lata umocnić swoją pozycję. Niestety – zmiana władzy wyłączyła nas z jakiejkolwiek poważnej gry o uratowanie pokoju w Europie oraz zbudowanie trwałego układu bezpieczeństwa i stabilności w Europie Środkowo – Wschodniej. Zapłacimy za to wielką cenę i to prędzej, niż się to wydaje kreatorom obecnej koalicji rządzącej. Skutki październikowego zaćmienia umysłów znacznej części Polaków, poniesiemy my wszyscy.

[Autor - Grzegorz Górski - polski prawnik, nauczyciel akademicki, adwokat, polityk, samorządowiec, doktor habilitowany nauk prawnych, profesor nadzwyczajny m.in. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i Toruńskiej Szkoły Wyższej – Kolegium Jagiellońskiego, od 2011 do 2014 sędzia Trybunału Stanu]



 

Polecane