Kaczyński kontra dziennikarz TVN24. Poszło o nocny telefon do prezesa TVP

Tuż przed świętami w rozmowie z Radiem Wnet prezes PiS przyznał, że wykonał telefon do ówczesnego szefa TVP Mateusza Matyszkowicza.
Do tej sprawy podczas środowej konferencji prasowej odniósł się dziennikarz TVN24, który zapytał Jarosława Kaczyńskiego, w jakim celu dzwonił o godz. 3 w nocy do prezesa Telewizji Polskiej.
– Wróciłem o tej porze do domu. Zadzwoniłem do marszałka Terleckiego, on mi potwierdził brak sygnału. Dzwoniłem jeszcze do dwóch osób, ale one spały. Po dłuższym zastanowieniu uznałem, że chyba trzeba zadzwonić do prezesa telewizji. Znam go nieporównywalnie krócej niż prezesa Kurskiego, zaryzykowałem, towarzysko to nie była sytuacja najłatwiejsza. Nie miałem właściwego dekodera – powiedział prezes PiS.
Dodał, że „chodziło o to, czy Telewizja Polska została wyłączona, czy też nie”. Kaczyński zwrócił się następnie bezpośrednio do redaktora TVN24.
– Panie redaktorze, to nie oznacza żadnej zależności, to tylko pytanie o to, czy coś działa, czy nie działa. Każdy obywatel może takie pytanie zadać, jak jakąś osobę zna, cała bajka o szefach na telefon odnosi się do dzisiejszej sytuacji – powiedział dziennikarzowi Jarosław Kaczyński.
CZYTAJ TAKŻE: Kompromitacja nowego ministra cyfryzacji w programie na żywo [WIDEO]
Co Polacy sądzą o sposobie przejęcia TVP?
Według sondażu przeprowadzonego przez pracownię UCE Research na zlecenie portalu Onet, ponad połowa Polaków pozytywnie ocenia to, w jaki sposób minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz przejął media publiczne.
Opcję „zdecydowanie tak” zaznaczyło 26,9 proc. ankietowanych, a „raczej tak” 25,9 proc. Daje to łącznie 52,8 proc. pozytywnych odpowiedzi.
Z kolei 19,1 proc. badanych wskazało odpowiedź „zdecydowanie nie”. Opcję „raczej nie” – 13,2 proc. Daje to łącznie 32,3 proc.
Wyrobionego zdania nie ma natomiast 14,9 proc.
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje wybitny prawnik i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku
Skandal wokół siłowego przejęcia TVP
Nie milkną echa wobec skandalu, jaki wybuchł, gdy rząd Donalda Tuska bezprawnie i siłowo przejął media publiczne. Do budynku TVP na Woronicza „nowe władze” weszły razem z osiłkami i z pominięciem prawa i procedur. Podobna sytuacja trwa w budynku TVP na placu Powstańców w Warszawie i w siedzibie TVP.
Wciąż „na stanowisku” trwa w siedzibie PAP prezes agencji Wojciech Surmacz, a w siedzibie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej jej kierownictwo: Michał Adamczyk, Samuel Pereira, Marcin Tulicki.
CZYTAJ TAKŻE: „Tylu dziennikarzy zostało zwolnionych”. Burza po emisji popularnego programu TVN
Helsińska Fundacja Praw Człowieka krytykuje
Siłowe przejęcie mediów publicznych skrytykowała nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a także media dotychczas jednoznacznie wspierające „demokratyczną opozycję” w Polsce.
„Zdajemy sobie sprawę, że uwarunkowania polityczne i prawne bardzo utrudniają reformy. Nie możemy jednak nie zauważyć, że sposób rozpoczęcia zmian w mediach publicznych budzi poważne wątpliwości prawne” – pisze Helsińska Fundacja Praw Człowieka w oświadczeniu odnoszącym się do działań nowego rządu ws. mediów publicznych.
„Brutalna taktyka nowego rządu przekształciła przyziemną rotację nominacji politycznych w wysoce upolityczniony dramat z oskarżeniami o łamanie prawa” – komentuje z kolei Peter Doran na łamach „New York Post”.
„Naprawdę przerażające pierwsze kroki nowego polskiego rządu, który zdecydował się nie tylko zamknąć TVP World anglojęzyczny kanał telewizyjny, ale także wysłać policję do jego studia. TVP World była jedynym wpływowym głosem Europy Środkowej w mediach światowych. Solidaryzuję się z jego zespołem” – twierdzi niemiecki ekspert do spraw Europy Wschodniej Sergej Sumlenny. Analityk, który pracował na Ukrainie jako dyrektor Fundacji imienia Heinricha Boella.