[Tylko u nas] Barbara Nowak: Mamy być głupim społeczeństwem, żeby nie stanowić konkurencji dla Europy Zachodniej

– Neomarksiści dążą do tego, aby jedynym kryterium sensowności danego działania było subiektywne odczucie emocjonalne, a nie wybór woli oświeconej rozumem, jak ma to miejsce w modelu chrześcijańskim – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl historyk, nauczyciel, była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.
 [Tylko u nas] Barbara Nowak: Mamy być głupim społeczeństwem, żeby nie stanowić konkurencji dla Europy Zachodniej
/ Arch. B. Nowak

Lincz i igrzyska

– Z chwilą objęcia władzy przez nową ekipę rządzącą została Pani odwołana ze stanowiska małopolskiego kuratora oświaty. W jaki sposób się to odbyło i jak zareagowała Pani na tę decyzję?


– To jest zawsze oczywiste, że z chwilą  zmiany obozu rządzącego muszą nastąpić zmiany na  bardzo wielu stanowiskach, w tym także kuratora oświaty. Bycie kuratorem oświaty oznacza między innymi wprowadzanie w życie kierunków edukacyjnych państwa. Pojawił się rząd, który ma zupełnie inne podejście do edukacji i do wychowania niż poprzedni, było zatem jasne, że nastąpią zmiany na stanowiskach kuratorów. Sam fakt mojego odwołania nie był dla mnie niczym dziwnym czy niepokojącym, kuriozalny był natomiast sposób, w jaki się to odbyło. Był on przejawem kompletnego braku szacunku do drugiego człowieka, a na dodatek  charakteryzował się wielką dawką tchórzostwa. Zazwyczaj jest rzeczą oczywistą, że wręcza się wypowiedzenie podczas zwykłego spotkania, czyli najczęściej wojewoda zaprasza do siebie kuratora i odwołuje go ze stanowiska. W cywilizowanym świecie jest to rzecz normalna. Tutaj jednak najpierw odbyła się jakaś wielka konferencja z wieloma posłami i z panią, która miała zostać p.o. kuratora. Nie ma zresztą takiego stanowiska w systemie prawa oświatowego. Ogłoszenie mojego odwołania odbyło się z wielkim hukiem, natomiast do wręczenia mi odpowiednich dokumentów już nie było odważnych. Kiedy zostałam wezwana do Urzędu Wojewódzkiego, nie spotkał się ze mną wojewoda, a jedynie pani dyrektor generalna zaprosiła mnie do jakiegoś malutkiego pokoiku, żebym szybko podpisała dokumenty i zniknęła. Po otrzymaniu wypowiedzenia pojechałam prosto do domu, nie wstępowałam do kuratorium, a tymczasem przed moim dawnym miejscem pracy pan poseł Platformy Obywatelskiej Aleksander Miszalski zorganizował coś w rodzaju manifestacji, zbierając tam ludzi trzymających tekturki z okolicznościowymi napisami, chcących mnie z odpowiednim ceremoniałem z kuratorium „wyprowadzić”. To wszystko pokazuje kompletny brak szacunku do urzędu i drugiego człowieka, są to działania obliczone na jego poniżenie, zohydzenie i odczłowieczenie, tu nie ma miejsca na merytoryczne działanie. Tylko chęć odwetu.

– Chodzi o igrzyska?

– Dokładnie o to. O pastwienie się nad drugim człowiekiem na oczach publiczności. Tak jakbyśmy wrócili do czasów Nerona, gdzie zgromadzeni widzowie krzyczą: „dobić, dobić!”. Spektakl jednak się nie udał, nie było też atmosfery triumfu w Urzędzie Wojewódzkim. Kiedy tam wchodziłam, poszczególne osoby raczej przede mną umykały. Wyjątkiem była pani dziennikarka z „Gazety Wyborczej”, która szła za mną wraz z fotografem, zadając prowokacyjne pytania i licząc na to, że zrobię odpowiednio niekorzystną minę, którą fotograf będzie mógł uwiecznić. Odniosłam wrażenie, że to „polowanie na czarownice” miało na celu zastraszenie mnie, a zarazem uczynienie ze mnie „przestrogi” dla ewentualnych naśladowców, którzy zechcą publicznie i głośno opowiadać się za wyznawanymi wartościami cywilizacji chrześcijańskiej. To ma być to słynne „opiłowywanie katolików”.

– Atakujący odnieśli skutek?

– Nie, ja się nie przestraszyłam i nie przestraszę, traktuję to raczej jako żenadę i błazenadę, ciąg dalszy happeningów antypatriotycznych czy puczu PO i Lewicy w Sejmie. Martwi mnie, że na tych spektaklach cierpi powaga polskiego państwa. Coś, co jest sprawą zmiany na urzędzie, którą należy załatwić z poszanowaniem człowieka, prawa i powagi danej instytucji, jest zamieniane w błazenadę. Dokopywanie drugiemu człowiekowi to „humor” naprawdę niskich lotów. Tego rodzaju działania nie licują z powagą urzędów, naruszają godność drugiego człowieka i wprowadzają chaos. A w chaosie nie ma miejsca na poszanowanie prawa i porządku, liczy się tylko siła i bezwzględne realizowanie danego planu. Dziś urzędy państwowe objęły dokładnie te osoby, które wcześniej widzieliśmy na pełnych wulgaryzmów „czarnych marszach”. Mam tu na myśli oczywiście panią minister likwidacji edukacji Barbarę Nowacką i jej wiceministrów. To, z czym mamy obecnie do czynienia w obszarze edukacji, jest operacją realizowaną na żywych organizmach młodych Polaków, prowadzoną precyzyjnie zgodnie z założeniami komunisty A. Gramsciego, który podkreślał, że formację ideologiczną – z pewnością bezideową – młodych ludzi trzeba zaczynać jak najwcześniej, najlepiej już od przedszkola. Obecny rząd wprowadza zmiany z niezwykłym pośpiechem, jakby chciał „nadrobić” „stracone” osiem lat. Realizowane są obecnie założenia zaplanowane jeszcze sprzed 2015 roku, za czasów poprzednich rządów koalicji PO–PSL. Zaczęto symbolicznie od ograniczenia lekcji religii, uznając je za fundamentalne zagrożenie w formacji młodych Polaków. Dzieje się to w oderwaniu od jakiegokolwiek takiego kontekstu międzynarodowego, ponieważ w większości krajów europejskich religia jest niemal wszędzie w szkołach. Tylko że u nas jest to religia katolicka, z którą należy programowo walczyć. Kolejne posunięcie ministra likwidacji nauki to informacja o „odchudzeniu” podstaw programowych o co najmniej 5%, a najczęściej o 20%. Bez głębszej refleksji, analizy kryteriów zmian i ich sensowności. Nauki ma być mniej i już. Zniknąć ma przedmiot historia i teraźniejszość, młodzi ludzie nie mają dowiadywać się tego, jak wyglądała Polska po II wojnie światowej, jakie zaszły w niej przemiany po upadku komunizmu etc. A przecież są to szalenie istotne informacje, niezwykle ważne dla kształtowania naszej świadomości narodowej. Tylko że nie dla wszystkich są one wygodne, bo jeśli mówimy o ofiarach systemu komunistycznego, mogą przy tej okazji pojawić się pytania o oprawców oraz o ich mentalnych spadkobierców. Kolejna sprawa to postulat stworzenia szkoły, która ma być wyłącznie przyjemna, radosna i niestresująca. Dziś gorącym tematem jest postulat likwidacji prac domowych, ale tu chodzi o głębszą sprawę dotykającą samej istoty formacji człowieka. Neomarksiści dążą do tego, aby jedynym kryterium sensowności danego działania było subiektywne odczucie emocjonalne, a nie wybór woli oświeconej rozumem, jak ma to miejsce w modelu chrześcijańskim. W efekcie młodzi ludzie mają stać się bezwolnymi niewolnikami własnych tymczasowych odczuć i wrażeń, nie posiadając ani jasnego punktu odniesienia zakorzeniającego ich w rzeczywistości, ani wspólnej płaszczyzny wspólnotowej, tak im przecież potrzebnej. Szkoła ma przestać mieć funkcję uczącą i wychowującą, kształcącą to, co neomarksistom się tak strasznie nie podoba, czyli wyśmiewane przez nich cnoty: charakteru, rozumu, moralności.

– Jakie będą skutki przyjęcia takiego modelu wychowania i edukacji?  

– Za sprawą takiego modelu kształtowania młodych ludzi społeczeństwo ma być głupie. Ma być dużo głupsze niż dzisiaj. Po to, abyśmy nie byli zagrożeniem dla Europy Zachodniej. Elity Europy Zachodniej też nie kształcą się w szkołach publicznych. Oni mają specjalny system szkolenia w elitarnych szkołach, które są przeznaczone dla wybranych i nie ma być dla nich żadnej konkurencji, a już na pewno nie ma być to konkurencja z Polski. Pan Tusk dostał takie zadanie i je wykonuje. Po prostu podporządkowuje Polskę Unii Europejskiej na zasadzie kolonii. Trzeba tak właśnie działać, żeby z korzeniami usunąć dumę Polaków świadomych swojej historii i roli w obronie Europy przed najazdami Turków czy bolszewickiej Rosji. Żeby Polskę wynarodowić, trzeba działać na bardzo wielu obszarach. Mamy nagle przekształcić się z Polaków kochających swój kraj, z patriotów polskich, w Europejczyków, co tak naprawdę trudno zdefiniować. Pojęcie „Europejczyka” tak naprawdę nie kojarzy się z żadnym państwem i z żadnymi konkretnymi wartościami. I o to właśnie chodzi, wszystkie wartości mają być przekreślone. Donald Tusk mówił, że „polskość to nienormalność”. Należy z niej zatem natychmiast zrezygnować i wyrwać z serc i dusz patriotyzm Polaków.

My jesteśmy z Boga i z miłości Ojczyzny

– Czy to się może udać?

– Nie, to im się nie uda. Taki mają plan i usiłują go realizować, ale im bardziej tego próbują, tym bardziej naród Polski burzy się. My jesteśmy z Boga i z miłości Ojczyzny. Oni tego nie rozumieją, bo są przesiąknięci ideologią neomarksistowską i globalistyczną. Wydaje im się, że zwyciężą, ale nie zwyciężą. Pycha kroczy przed upadkiem. Nasza miłość do Ojczyzny jest ściśle od wieków związana z miłością do Boga. Wielcy Polacy wierząc w Boga, pracowali dla Ojczyzny i bili się o Niepodległą. Z Panem Bogiem nikt jeszcze nie wygrał i nie wygra. To Bóg zwycięży. Jestem przekonana, że nawet ci Polacy, którzy są dzisiaj „letni”, a nawet być może oddalili się od Kościoła, powrócą do wiary i do chrześcijańskiego systemu wartości, dzięki któremu całe nasze dziedzictwo jest tak piękne, wartościowe, bogate i inspirujące. To jest przestrzeń naszego rozwoju, schronienie w oceanie wszechobecnej destrukcji i nihilizmu. Dzisiaj zobaczyłam obrazy, które mnie wręcz wzruszyły. Byli to strajkujący rolnicy we Francji, „najstarszej córki Kościoła”, która tak daleko od tego Kościoła odeszła, która tak upadła. Tymczasem strajkujący rolnicy przy autostradzie postawili krzyż i zaczęli się modlić o pomoc do Matki Boskiej. Do nich zaczyna docierać, że powrót do Boga, zasad cywilizacji chrześcijańskiej, szacunku do człowieka, odwrót od niszczących ekologizmów, rzekomej ochrony klimatu itp. kłamliwych ideologii to jest jedyny ratunek dla Francji. Jestem pewna, że w Polsce będzie dokładnie tak samo.

 

Rozmawiała: Agnieszka Żurek

 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wojna wybuchnie w ciągu godziny. Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika z ostatniej chwili
"Wojna wybuchnie w ciągu godziny". Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika

Jeśli przywódcy Republiki Serbskiej - większościowo serbskiej części Bośni i Hercegowiny - ogłoszą secesję, w ciągu godziny wybuchnie w kraju wojna - ostrzega niemiecki dziennik "Die Welt".

Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego

Media obiegły informacje dotyczące księcia Harry'ego, który podjął ważną decyzję. Arystokrata pojawi się w Wielkiej Brytanii, jednak wizyta ta może nie spełnić oczekiwań wielu osób.

Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty z ostatniej chwili
Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty

Zarzuty fizycznego znęcania się nad trzyletnią dziewczynką usłyszał 23-latek, który w piątek został zatrzymany przez policję w Wejherowie po tym, gdy dziecko trafiło do szpitala. Prokuratura przygotowuje wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii z ostatniej chwili
Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii

Jutro rozpocznie się czterodniowy strajk na najbardziej ruchliwym i popularnym lotnisku w Wielkiej Brytanii. Swoje niezadowolenie dotyczące warunków pracy wyrazić mają funkcjonariusze Straży Granicznej. O szczegółach poinformował związek zawodowy PCS.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski z ostatniej chwili
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wywalczyli czwarty w historii i drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. W niedzielę pokonali u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 25:19, 21:25, 25:23, 25:18) w trzecim decydującym meczu finałowym i wygrali tę rywalizację 2-1.

Dużo się dzieje. Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham z ostatniej chwili
"Dużo się dzieje". Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Ostatnie tygodnie w Pałacu Buckingham nie należały do spokojnych. Zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani martwią się o księżną Kate i króla Karola III, którzy zmagają się z chorobą nowotworową. W sprawie żony księcia Williama pojawiły się nowe informacje.

To byłaby rewolucja. Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE z ostatniej chwili
"To byłaby rewolucja". Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE

Premier Włoch Giorgia Meloni ogłosiła w niedzielę, że będzie "jedynką" na wszystkich listach swej macierzystej partii Bracia Włosi w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu.

Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica z ostatniej chwili
Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica

W Anglii odbyła się licytacja, na której pojawił się złoty zegarek kieszonkowy, który niegdyś należał do Johna Jacoba Astora, jednego z najbogatszych pasażerów Titanica. Zegarek, który przetrwał katastrofę, został odnowiony, a następnie sprzedany za rekordową sumę - aż sześciokrotność ceny wywoławczej.

Padłem. Znany aktor w szpitalu z ostatniej chwili
"Padłem". Znany aktor w szpitalu

Media obiegła niepokojąca informacja dotycząca znanego aktora Macieja Stuhra. Na swoim profilu na Instagramie poinformował, że trafił na SOR.

Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć z ostatniej chwili
Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć

– Tusk nie będzie teraz wprost popierał paktu migracyjnego czy pomysłów z opodatkowaniem państw członkowskich, a w tym kierunku to wszystko zmierza – uważa była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

REKLAMA

[Tylko u nas] Barbara Nowak: Mamy być głupim społeczeństwem, żeby nie stanowić konkurencji dla Europy Zachodniej

– Neomarksiści dążą do tego, aby jedynym kryterium sensowności danego działania było subiektywne odczucie emocjonalne, a nie wybór woli oświeconej rozumem, jak ma to miejsce w modelu chrześcijańskim – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl historyk, nauczyciel, była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.
 [Tylko u nas] Barbara Nowak: Mamy być głupim społeczeństwem, żeby nie stanowić konkurencji dla Europy Zachodniej
/ Arch. B. Nowak

Lincz i igrzyska

– Z chwilą objęcia władzy przez nową ekipę rządzącą została Pani odwołana ze stanowiska małopolskiego kuratora oświaty. W jaki sposób się to odbyło i jak zareagowała Pani na tę decyzję?


– To jest zawsze oczywiste, że z chwilą  zmiany obozu rządzącego muszą nastąpić zmiany na  bardzo wielu stanowiskach, w tym także kuratora oświaty. Bycie kuratorem oświaty oznacza między innymi wprowadzanie w życie kierunków edukacyjnych państwa. Pojawił się rząd, który ma zupełnie inne podejście do edukacji i do wychowania niż poprzedni, było zatem jasne, że nastąpią zmiany na stanowiskach kuratorów. Sam fakt mojego odwołania nie był dla mnie niczym dziwnym czy niepokojącym, kuriozalny był natomiast sposób, w jaki się to odbyło. Był on przejawem kompletnego braku szacunku do drugiego człowieka, a na dodatek  charakteryzował się wielką dawką tchórzostwa. Zazwyczaj jest rzeczą oczywistą, że wręcza się wypowiedzenie podczas zwykłego spotkania, czyli najczęściej wojewoda zaprasza do siebie kuratora i odwołuje go ze stanowiska. W cywilizowanym świecie jest to rzecz normalna. Tutaj jednak najpierw odbyła się jakaś wielka konferencja z wieloma posłami i z panią, która miała zostać p.o. kuratora. Nie ma zresztą takiego stanowiska w systemie prawa oświatowego. Ogłoszenie mojego odwołania odbyło się z wielkim hukiem, natomiast do wręczenia mi odpowiednich dokumentów już nie było odważnych. Kiedy zostałam wezwana do Urzędu Wojewódzkiego, nie spotkał się ze mną wojewoda, a jedynie pani dyrektor generalna zaprosiła mnie do jakiegoś malutkiego pokoiku, żebym szybko podpisała dokumenty i zniknęła. Po otrzymaniu wypowiedzenia pojechałam prosto do domu, nie wstępowałam do kuratorium, a tymczasem przed moim dawnym miejscem pracy pan poseł Platformy Obywatelskiej Aleksander Miszalski zorganizował coś w rodzaju manifestacji, zbierając tam ludzi trzymających tekturki z okolicznościowymi napisami, chcących mnie z odpowiednim ceremoniałem z kuratorium „wyprowadzić”. To wszystko pokazuje kompletny brak szacunku do urzędu i drugiego człowieka, są to działania obliczone na jego poniżenie, zohydzenie i odczłowieczenie, tu nie ma miejsca na merytoryczne działanie. Tylko chęć odwetu.

– Chodzi o igrzyska?

– Dokładnie o to. O pastwienie się nad drugim człowiekiem na oczach publiczności. Tak jakbyśmy wrócili do czasów Nerona, gdzie zgromadzeni widzowie krzyczą: „dobić, dobić!”. Spektakl jednak się nie udał, nie było też atmosfery triumfu w Urzędzie Wojewódzkim. Kiedy tam wchodziłam, poszczególne osoby raczej przede mną umykały. Wyjątkiem była pani dziennikarka z „Gazety Wyborczej”, która szła za mną wraz z fotografem, zadając prowokacyjne pytania i licząc na to, że zrobię odpowiednio niekorzystną minę, którą fotograf będzie mógł uwiecznić. Odniosłam wrażenie, że to „polowanie na czarownice” miało na celu zastraszenie mnie, a zarazem uczynienie ze mnie „przestrogi” dla ewentualnych naśladowców, którzy zechcą publicznie i głośno opowiadać się za wyznawanymi wartościami cywilizacji chrześcijańskiej. To ma być to słynne „opiłowywanie katolików”.

– Atakujący odnieśli skutek?

– Nie, ja się nie przestraszyłam i nie przestraszę, traktuję to raczej jako żenadę i błazenadę, ciąg dalszy happeningów antypatriotycznych czy puczu PO i Lewicy w Sejmie. Martwi mnie, że na tych spektaklach cierpi powaga polskiego państwa. Coś, co jest sprawą zmiany na urzędzie, którą należy załatwić z poszanowaniem człowieka, prawa i powagi danej instytucji, jest zamieniane w błazenadę. Dokopywanie drugiemu człowiekowi to „humor” naprawdę niskich lotów. Tego rodzaju działania nie licują z powagą urzędów, naruszają godność drugiego człowieka i wprowadzają chaos. A w chaosie nie ma miejsca na poszanowanie prawa i porządku, liczy się tylko siła i bezwzględne realizowanie danego planu. Dziś urzędy państwowe objęły dokładnie te osoby, które wcześniej widzieliśmy na pełnych wulgaryzmów „czarnych marszach”. Mam tu na myśli oczywiście panią minister likwidacji edukacji Barbarę Nowacką i jej wiceministrów. To, z czym mamy obecnie do czynienia w obszarze edukacji, jest operacją realizowaną na żywych organizmach młodych Polaków, prowadzoną precyzyjnie zgodnie z założeniami komunisty A. Gramsciego, który podkreślał, że formację ideologiczną – z pewnością bezideową – młodych ludzi trzeba zaczynać jak najwcześniej, najlepiej już od przedszkola. Obecny rząd wprowadza zmiany z niezwykłym pośpiechem, jakby chciał „nadrobić” „stracone” osiem lat. Realizowane są obecnie założenia zaplanowane jeszcze sprzed 2015 roku, za czasów poprzednich rządów koalicji PO–PSL. Zaczęto symbolicznie od ograniczenia lekcji religii, uznając je za fundamentalne zagrożenie w formacji młodych Polaków. Dzieje się to w oderwaniu od jakiegokolwiek takiego kontekstu międzynarodowego, ponieważ w większości krajów europejskich religia jest niemal wszędzie w szkołach. Tylko że u nas jest to religia katolicka, z którą należy programowo walczyć. Kolejne posunięcie ministra likwidacji nauki to informacja o „odchudzeniu” podstaw programowych o co najmniej 5%, a najczęściej o 20%. Bez głębszej refleksji, analizy kryteriów zmian i ich sensowności. Nauki ma być mniej i już. Zniknąć ma przedmiot historia i teraźniejszość, młodzi ludzie nie mają dowiadywać się tego, jak wyglądała Polska po II wojnie światowej, jakie zaszły w niej przemiany po upadku komunizmu etc. A przecież są to szalenie istotne informacje, niezwykle ważne dla kształtowania naszej świadomości narodowej. Tylko że nie dla wszystkich są one wygodne, bo jeśli mówimy o ofiarach systemu komunistycznego, mogą przy tej okazji pojawić się pytania o oprawców oraz o ich mentalnych spadkobierców. Kolejna sprawa to postulat stworzenia szkoły, która ma być wyłącznie przyjemna, radosna i niestresująca. Dziś gorącym tematem jest postulat likwidacji prac domowych, ale tu chodzi o głębszą sprawę dotykającą samej istoty formacji człowieka. Neomarksiści dążą do tego, aby jedynym kryterium sensowności danego działania było subiektywne odczucie emocjonalne, a nie wybór woli oświeconej rozumem, jak ma to miejsce w modelu chrześcijańskim. W efekcie młodzi ludzie mają stać się bezwolnymi niewolnikami własnych tymczasowych odczuć i wrażeń, nie posiadając ani jasnego punktu odniesienia zakorzeniającego ich w rzeczywistości, ani wspólnej płaszczyzny wspólnotowej, tak im przecież potrzebnej. Szkoła ma przestać mieć funkcję uczącą i wychowującą, kształcącą to, co neomarksistom się tak strasznie nie podoba, czyli wyśmiewane przez nich cnoty: charakteru, rozumu, moralności.

– Jakie będą skutki przyjęcia takiego modelu wychowania i edukacji?  

– Za sprawą takiego modelu kształtowania młodych ludzi społeczeństwo ma być głupie. Ma być dużo głupsze niż dzisiaj. Po to, abyśmy nie byli zagrożeniem dla Europy Zachodniej. Elity Europy Zachodniej też nie kształcą się w szkołach publicznych. Oni mają specjalny system szkolenia w elitarnych szkołach, które są przeznaczone dla wybranych i nie ma być dla nich żadnej konkurencji, a już na pewno nie ma być to konkurencja z Polski. Pan Tusk dostał takie zadanie i je wykonuje. Po prostu podporządkowuje Polskę Unii Europejskiej na zasadzie kolonii. Trzeba tak właśnie działać, żeby z korzeniami usunąć dumę Polaków świadomych swojej historii i roli w obronie Europy przed najazdami Turków czy bolszewickiej Rosji. Żeby Polskę wynarodowić, trzeba działać na bardzo wielu obszarach. Mamy nagle przekształcić się z Polaków kochających swój kraj, z patriotów polskich, w Europejczyków, co tak naprawdę trudno zdefiniować. Pojęcie „Europejczyka” tak naprawdę nie kojarzy się z żadnym państwem i z żadnymi konkretnymi wartościami. I o to właśnie chodzi, wszystkie wartości mają być przekreślone. Donald Tusk mówił, że „polskość to nienormalność”. Należy z niej zatem natychmiast zrezygnować i wyrwać z serc i dusz patriotyzm Polaków.

My jesteśmy z Boga i z miłości Ojczyzny

– Czy to się może udać?

– Nie, to im się nie uda. Taki mają plan i usiłują go realizować, ale im bardziej tego próbują, tym bardziej naród Polski burzy się. My jesteśmy z Boga i z miłości Ojczyzny. Oni tego nie rozumieją, bo są przesiąknięci ideologią neomarksistowską i globalistyczną. Wydaje im się, że zwyciężą, ale nie zwyciężą. Pycha kroczy przed upadkiem. Nasza miłość do Ojczyzny jest ściśle od wieków związana z miłością do Boga. Wielcy Polacy wierząc w Boga, pracowali dla Ojczyzny i bili się o Niepodległą. Z Panem Bogiem nikt jeszcze nie wygrał i nie wygra. To Bóg zwycięży. Jestem przekonana, że nawet ci Polacy, którzy są dzisiaj „letni”, a nawet być może oddalili się od Kościoła, powrócą do wiary i do chrześcijańskiego systemu wartości, dzięki któremu całe nasze dziedzictwo jest tak piękne, wartościowe, bogate i inspirujące. To jest przestrzeń naszego rozwoju, schronienie w oceanie wszechobecnej destrukcji i nihilizmu. Dzisiaj zobaczyłam obrazy, które mnie wręcz wzruszyły. Byli to strajkujący rolnicy we Francji, „najstarszej córki Kościoła”, która tak daleko od tego Kościoła odeszła, która tak upadła. Tymczasem strajkujący rolnicy przy autostradzie postawili krzyż i zaczęli się modlić o pomoc do Matki Boskiej. Do nich zaczyna docierać, że powrót do Boga, zasad cywilizacji chrześcijańskiej, szacunku do człowieka, odwrót od niszczących ekologizmów, rzekomej ochrony klimatu itp. kłamliwych ideologii to jest jedyny ratunek dla Francji. Jestem pewna, że w Polsce będzie dokładnie tak samo.

 

Rozmawiała: Agnieszka Żurek

 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe