Paweł Jędrzejewski: Trzy przyczyny, dla których aż 30% młodych amerykańskich kobiet identyfikuje się jako LGBTQ

W zeszłym tygodniu Instytut Gallupa ogłosił wyniki badań, które ujawniają wielką zmianę w społeczeństwie amerykańskim. Wszyscy są zgodni, że jest to kolosalna zmiana, wręcz rewolucyjna, pozostaje jedynie kwestią interpretacji i sporu, na czym ta zmiana naprawdę polega i o czym świadczy.
Sygnalizacja świetlna LGBT. Ilustracja poglądowa
Sygnalizacja świetlna LGBT. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Z badań - przeprowadzonych na próbie składającej się z kilkunastu tysięcy respondentów - wynika, że w najmłodszym pokoleniu (18 do 26 lat) aż prawie 30% kobiet identyfikuje się jako osoby LGBTQ. To bardzo dużo. Jest to liczba dwukrotnie większa, niż w nieco wcześniejszym pokoleniu, czyli tzw. millenialsów, urodzonych w latach 1981-96. Podobnie jest w ogólnej populacji: wśród najmłodszych dorosłych kobiet i mężczyzn około 20% identyfikuje się jako LGBTQ. Jak wytłumaczyć to zjawisko? Jak możliwy jest aż tak kolosalny i nagły skok? Jeszcze bardziej wyraźnie uwidacznia się ten fenomen, gdy spojrzymy na identyfikację z LGBTQ w poprzednich generacjach: w pokoleniu millenialsów jest to ok. 10%, w tzw. "pokoleniu X" (1965-80) - 4.5%, u ludzi z pokolenia wyżu demograficznego zaledwie 2.3%, a najstarsi, czyli urodzeni przed rokiem 1946, tylko w 1.1% zgłaszają taką identyfikację.

Tendencja jest wyraźna, widoczna na pierwszy rzut oka: każda kolejna fala pokoleniowa podwaja procent ludzi uważających się za nieheteronormatywnych. Drugą rzucającą się w oczy prawidłowością jest to, że zjawisko dotyczy dwukrotnie częściej kobiet niż mężczyzn. Trzecią cechą charakterystyczną jest fakt, że wśród kobiet identyfikujących się jako należące do LGBTQ, absolutną większość stanowią kobiety oświadczające, że są biseksualne, czyli odczuwają pociąg seksualny (a co najmniej emocjonalny) zarówno do mężczyzn jak i do kobiet.

Czytaj również: Sutryk zakazał organizacji protestów rolników we Wrocławiu

Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż

 

Co się za tym kryje?

Podstawowe pytanie, jakie nasuwa się automatycznie, dotyczy przyczyn tego zjawiska. Czy zdjęcie odium z odstępstw od heteronormatywności powoduje, że ludzie (zwłaszcza kobiety) masowo "wychodzą z szaf", co dla poprzednich pokoleń było zbyt ryzykowne? Czy może decydujący jest fakt, że bycie nieheteronormatywnym stało się modne, czyli nie mamy tu do czynienia z czymś autentycznym, tylko z pozorami, reakcją na środowiskowe oczekiwania?

A może jest to zjawisko, które sygnalizuje głębsze przemiany kulturowe?

Myślę, że sytuacja jest znacznie mocniej skomplikowana i najbardziej jednoznaczną odpowiedzią na te pytania jest stwierdzenie, że jednoznaczna odpowiedź nie istnieje.

 

Wyzwolenie?

Z jednej strony jest faktem, że seksualność człowieka, silniej kobiety niż mężczyzny, podlega wpływom kulturowym. Nawet więcej: jest bardziej domeną kultury niż natury (instynktu). W kulturze Zachodu zaspokajanie bardzo szeroko rozumianych potrzeb seksualnych, w tym przede wszystkim emocjonalnych, podlegało skanalizowaniu w formach wypracowanych przez światopogląd judeochrześcijański. A to oznaczało w praktyce wykluczenie jakichkolwiek innych możliwości poza tym, co obecnie nazywamy tradycyjnym małżeństwem i tradycyjną rodziną. Wszystkie inne formy nie miały społecznej aprobaty. Skutki tego okazały się dobre, a nawet imponujące. Były podstawą historycznego sukcesu na nieporównywalną skalę. Ustalenie sztywnych norm zakończyło niszczący chaos w sferze seksu, charakterystyczny dla starożytności, stworzyło podstawy stabilnej rodziny i najlepsze warunki do wychowania dzieci. Zbudowało naszą cywilizację. Ma to jednak swoje ciemne strony. Kobieta, która z jakichkolwiek powodów nie znajdowała lub nie chciała znaleźć partnera-mężczyzny była skazywana na samotność i poddawana jakiejś, niegdyś silnej, a współcześnie często łagodnej formie społecznego ostracyzmu. A trzeba zauważyć, że seksualność kobiet nacechowana jest większą "plastycznością" i skomplikowaniem niż seksualność męska. Ideologia judeochrześcijańska miała tego świadomość. Dlatego biblijny zakaz homoseksualizmu dotyczył wyłącznie mężczyzn. Gdy kulturowo nastąpiło osłabienie wzorców tradycyjnych, gdy w USA od 2015 roku legalne stały się małżeństwa jednopłciowe, badania zaczęły potwierdzać, że młode kobiety są bardziej od młodych mężczyzn skłonne do eksperymentów. Dlatego gdy 10% chłopców w wieku maturalnym w USA ma kontakt seksualny z partnerem tej samej płci, to takiej sytuacji doświadcza aż 25% dziewcząt w tym samym wieku.

 

Moda?

Z drugiej strony, jest faktem, że mamy do czynienia z bardzo silną modą na odmienność od normy, na różne formy odbiegania od przeciętności. Nie ma nic bardziej upokarzającego w erze mediów społecznościowych, niż bycie nijakim, bez własnego wyrazu, własnej "narracji" i tajemnicy. Koniecznie trzeba być "kimś", a nie "nikim". W ostatnich dwu dekadach najpopularniejszą i najłatwiejszą formą wyodrębnienia się z szarego tłumu jest (poza tatuażami) anonsowanie własnej odmienności seksualnej. To jest modne, cenione i opłacalne. Dlatego wyniki Instytutu Gallupa warto poddać bardziej precyzyjnej wiwisekcji. Badania prowadzone przez profesora Erica Kaufmanna z Uniwersytetu Buckingham drążą temat i dochodzą do zaskakujących wniosków. Po pierwsze okazuje się, że jakkolwiek aż 16% ludzi poniżej 30 roku życia identyfikuje się jako LGBTQ, to jedynie 8.6% angażuje się w seks z tą samą płcią. Tylko 60% kobiet i 40% mężczyzn deklarujących identyfikację LGBTQ miało partnera tej samej płci w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Z 28.5% najmłodszych (18-26 lat) kobiet identyfikujących się jako LGBTQ, aż 20.7% podaje, że jest biseksualna, a jedynie 5.4% oświadcza, że jest homoseksualna. Jednak to oświadczenie nie odpowiada "praktyce". Z badań Kaufmanna wynika, że aż 54% biseksualnych kobiet przed 30 rokiem życia, miało w ciągu pięciu ostatnich lat wyłącznie partnerów-mężczyzn. Tak więc istnieje wyraźna niezgodność pomiędzy samoidentyfikacją, a rzeczywistym sposobem życia. W dodatku trzeba pamiętać, że te dane dotyczące kontaktów seksualnych z partnerami własnej płci mogą być przesadzone, żeby pozostawały w zgodzie z podaną identyfikacją.

Ważną sprawą jest otaczanie osób identyfikujących się jako LGBTQ swoistym kultem i traktowanie ich lepiej niż innych, zwłaszcza w środowiskach akademickich i wielkomiejskich. Jednocześnie, przy tym preferencyjnym traktowaniu, przyznaje się im uprzywilejowany status osób krzywdzonych. To sprzyja upowszechnianiu zjawiska i w tym można widzieć jedną z przyczyn jego coraz większej popularności.

 

Reakcja na kryzys męskości?

Istnieje jeszcze jedna możliwość. Świat Zachodu doświadcza kryzysu ról społecznych powiązanych z płcią. Tak jak niegdyś zaistniała ideologia judeochrześcijańska, oparta na aksjomacie istnienia dwu płci i zamykająca seksualność w małżeństwie oraz religijnie zakazująca odstępstw od tej normy, tak dziś pojawiła się ideologia gender, która wprowadza w ten porządek ogromny chaos i de facto cofa ludzkość do czasów antycznych. Mnożąc płcie, unieważnia ich kulturową rolę i świadomie zadaje cios tradycyjnym wzorcom kulturowym. Gdy atakowane jest binarne postrzeganie płci, rykoszetem obrywa przede wszystkim wzorzec męskości, następuje jego destrukcja. Obiegowym banałem, ale opisującym prawdziwie stan rzeczy, jest stwierdzenie, że mężczyźni nigdy nie przestają być chłopcami.  W dodatku bardzo mało atrakcyjnymi.  Niemałą rolę odgrywają sprzyjające temu procesowi osiągnięcia techniczne, przede wszystkim Internet. Mam na myśli dostępność pornografii, z którą statystycznie dzieci (przede wszystkim chłopcy) stykają się już między 9 a 11 rokiem życia i w ogromnym procencie zostają z nią na stałe. Kiedyś pornografia była marginesem. Dziś to główny nurt na niewyobrażalnie wielką skalę. Nie dziwi więc, że aż 35% wszystkich plików pobieranych z Internetu to pornografia. To kolosalny business, który ma proporcjonalnie do swojego zasięgu gigantyczny wpływ na ludzi młodych. Dowodem na to, jaki jest to wpływ, może być porażający prymitywizm pornografii. Pornografia uczy młodych mężczyzn egoistycznego, brutalnego stosunku do seksu i przemocowego - do kobiet. Nic więc dziwnego, że kobiety z "pokolenia Z" (czyli w wieku 18-26) nie widzą w rówieśnikach-mężczyznach, trwale okaleczonych pornografią, potencjalnych partnerów równie chętnie, jak to działo się w poprzednich generacjach. Dlatego postrzegają siebie jako biseksualne, co może świadczyć, że jeszcze nie tracą nadziei na tradycyjny związek, ale mają jej coraz mniej.
 
Które z tych wyjaśnień tej potężnej zmiany odnotowanej przez badania Gallupa jest najbliższe prawdy?
Myślę, że odpowiedź jest oczywista: na zjawisko mają wpływ te trzy przyczyny plus parę innych, które ujawnią się w bardziej szczegółowych badaniach.

Jedno jest pewne: nie jesteśmy w stanie przewidzieć konsekwencji tych zmian. Z niczym podobnym ludzkość nie zetknęła się w swojej odnotowanej historii.


 

POLECANE
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę Wiadomości
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę

Piłkarze Barcelony, bez Polaków na boisku, w meczu 16. kolejki ekstraklasy Hiszpanii po bramkach Brazylijczyka Raphinhi wygrali z Osasuną Pampeluna 2:0. Katalończycy umocnili się na prowadzeniu w tabeli i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad drugim Realem Madryt.

Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków? gorące
Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków?

Dwóch 30-letnich Polaków znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI magazynu TIME – obok Elona Muska, Sama Altmana i Marka Zuckerberga. Mati Staniszewski wraz z Piotrem Dąbkowskim stworzyli globalną firmę wartą miliardy dolarów, która dziś wyznacza światowe standardy w sztucznej inteligencji. Na liście magazynu TIME znalazł się również wybitny polski informatyk JakubPachocki.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od kilku lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku zdiagnozowano u niego afazję, a rok później demencję czołowo-skroniową. Choroba postępuje, dlatego aktor przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku pod stałą opieką.

Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys Wiadomości
Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys

W sobotę 13 grudnia 2025 r. reżim Alaksandra Łukaszenki uwolnił 123 więźniów politycznych. Decyzja jest efektem negocjacji z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa - w zamian Stany Zjednoczone zniosły sankcje na kluczowy dla Białorusi koncern nawozowy Bielaruskali.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W nowym rozkładzie jazdy, który zacznie obowiązywać 14 grudnia, będzie więcej regionalnych połączeń kolejowych, m.in. z Olsztyna do Działdowa i Elbląga - przekazał w sobotę Urząd Marszałkowski w Olsztynie. Na finansowanie transportu kolejowego samorząd województwa przeznacza ponad 100 mln zł rocznie.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19 Wiadomości
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19

Amerykańska FDA planuje dodać ostrzeżenie w czarnej ramce (black box warning) do szczepionek przeciwko COVID-19. To najpoważniejsze ostrzeżenie agencji, stosowane przy ryzyku śmierci, poważnych reakcji czy niepełnosprawności.

„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska Wiadomości
„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska

W sobotę, 13 grudnia 2025 roku, mijają dokładnie dwa lata od zaprzysiężenia koalicyjnego rządu Donalda Tuska - złożonego z KO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Z tej okazji Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, opublikował na X ostrą krytykę premiera i jego ekipy. „Ten rząd jest dokładnie taki, jakiego można było się spodziewać po Tusku - leniwy i pozbawiony ambicji” - napisał.

Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia z ostatniej chwili
Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia

Mieszkająca we Włoszech białoruska działaczka opozycyjna Julia Juchno poinformowała w sobotę PAP, że dziennikarz przebywający w białoruskim więzieniu Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia i dlatego nie znalazł się na liście osób uwolnionych przez reżim Łukaszenki.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północna Europa oraz Wyspy Brytyjskie pozostaną pod wpływem głębokiego niżu islandzkiego. Również północno-zachodnia Rosja będzie w obszarze niżu. Natomiast południowa, centralna części kontynentu oraz większość zachodniej Europy będą pod wpływem rozległego wyżu z centrami nad Alpami oraz Bałkanami. Polska pozostanie w obszarze przejściowym pomiędzy wyżej wspomnianym wyżem a niżem islandzkim. Będziemy w dość ciepłym powietrzu polarnym morskim.

Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany z ostatniej chwili
Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany

Niemieckie media informują o planowanym zaangażowaniu Bundeswehry we wzmocnienie wschodniej granicy Polski. Żołnierze mają uczestniczyć w działaniach inżynieryjnych w ramach polskiej operacji ochronnej, której celem jest zabezpieczenie granicy z Białorusią i Rosją. Misja ma rozpocząć się w kwietniu 2026 roku i potrwać kilkanaście miesięcy.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Trzy przyczyny, dla których aż 30% młodych amerykańskich kobiet identyfikuje się jako LGBTQ

W zeszłym tygodniu Instytut Gallupa ogłosił wyniki badań, które ujawniają wielką zmianę w społeczeństwie amerykańskim. Wszyscy są zgodni, że jest to kolosalna zmiana, wręcz rewolucyjna, pozostaje jedynie kwestią interpretacji i sporu, na czym ta zmiana naprawdę polega i o czym świadczy.
Sygnalizacja świetlna LGBT. Ilustracja poglądowa
Sygnalizacja świetlna LGBT. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Z badań - przeprowadzonych na próbie składającej się z kilkunastu tysięcy respondentów - wynika, że w najmłodszym pokoleniu (18 do 26 lat) aż prawie 30% kobiet identyfikuje się jako osoby LGBTQ. To bardzo dużo. Jest to liczba dwukrotnie większa, niż w nieco wcześniejszym pokoleniu, czyli tzw. millenialsów, urodzonych w latach 1981-96. Podobnie jest w ogólnej populacji: wśród najmłodszych dorosłych kobiet i mężczyzn około 20% identyfikuje się jako LGBTQ. Jak wytłumaczyć to zjawisko? Jak możliwy jest aż tak kolosalny i nagły skok? Jeszcze bardziej wyraźnie uwidacznia się ten fenomen, gdy spojrzymy na identyfikację z LGBTQ w poprzednich generacjach: w pokoleniu millenialsów jest to ok. 10%, w tzw. "pokoleniu X" (1965-80) - 4.5%, u ludzi z pokolenia wyżu demograficznego zaledwie 2.3%, a najstarsi, czyli urodzeni przed rokiem 1946, tylko w 1.1% zgłaszają taką identyfikację.

Tendencja jest wyraźna, widoczna na pierwszy rzut oka: każda kolejna fala pokoleniowa podwaja procent ludzi uważających się za nieheteronormatywnych. Drugą rzucającą się w oczy prawidłowością jest to, że zjawisko dotyczy dwukrotnie częściej kobiet niż mężczyzn. Trzecią cechą charakterystyczną jest fakt, że wśród kobiet identyfikujących się jako należące do LGBTQ, absolutną większość stanowią kobiety oświadczające, że są biseksualne, czyli odczuwają pociąg seksualny (a co najmniej emocjonalny) zarówno do mężczyzn jak i do kobiet.

Czytaj również: Sutryk zakazał organizacji protestów rolników we Wrocławiu

Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż

 

Co się za tym kryje?

Podstawowe pytanie, jakie nasuwa się automatycznie, dotyczy przyczyn tego zjawiska. Czy zdjęcie odium z odstępstw od heteronormatywności powoduje, że ludzie (zwłaszcza kobiety) masowo "wychodzą z szaf", co dla poprzednich pokoleń było zbyt ryzykowne? Czy może decydujący jest fakt, że bycie nieheteronormatywnym stało się modne, czyli nie mamy tu do czynienia z czymś autentycznym, tylko z pozorami, reakcją na środowiskowe oczekiwania?

A może jest to zjawisko, które sygnalizuje głębsze przemiany kulturowe?

Myślę, że sytuacja jest znacznie mocniej skomplikowana i najbardziej jednoznaczną odpowiedzią na te pytania jest stwierdzenie, że jednoznaczna odpowiedź nie istnieje.

 

Wyzwolenie?

Z jednej strony jest faktem, że seksualność człowieka, silniej kobiety niż mężczyzny, podlega wpływom kulturowym. Nawet więcej: jest bardziej domeną kultury niż natury (instynktu). W kulturze Zachodu zaspokajanie bardzo szeroko rozumianych potrzeb seksualnych, w tym przede wszystkim emocjonalnych, podlegało skanalizowaniu w formach wypracowanych przez światopogląd judeochrześcijański. A to oznaczało w praktyce wykluczenie jakichkolwiek innych możliwości poza tym, co obecnie nazywamy tradycyjnym małżeństwem i tradycyjną rodziną. Wszystkie inne formy nie miały społecznej aprobaty. Skutki tego okazały się dobre, a nawet imponujące. Były podstawą historycznego sukcesu na nieporównywalną skalę. Ustalenie sztywnych norm zakończyło niszczący chaos w sferze seksu, charakterystyczny dla starożytności, stworzyło podstawy stabilnej rodziny i najlepsze warunki do wychowania dzieci. Zbudowało naszą cywilizację. Ma to jednak swoje ciemne strony. Kobieta, która z jakichkolwiek powodów nie znajdowała lub nie chciała znaleźć partnera-mężczyzny była skazywana na samotność i poddawana jakiejś, niegdyś silnej, a współcześnie często łagodnej formie społecznego ostracyzmu. A trzeba zauważyć, że seksualność kobiet nacechowana jest większą "plastycznością" i skomplikowaniem niż seksualność męska. Ideologia judeochrześcijańska miała tego świadomość. Dlatego biblijny zakaz homoseksualizmu dotyczył wyłącznie mężczyzn. Gdy kulturowo nastąpiło osłabienie wzorców tradycyjnych, gdy w USA od 2015 roku legalne stały się małżeństwa jednopłciowe, badania zaczęły potwierdzać, że młode kobiety są bardziej od młodych mężczyzn skłonne do eksperymentów. Dlatego gdy 10% chłopców w wieku maturalnym w USA ma kontakt seksualny z partnerem tej samej płci, to takiej sytuacji doświadcza aż 25% dziewcząt w tym samym wieku.

 

Moda?

Z drugiej strony, jest faktem, że mamy do czynienia z bardzo silną modą na odmienność od normy, na różne formy odbiegania od przeciętności. Nie ma nic bardziej upokarzającego w erze mediów społecznościowych, niż bycie nijakim, bez własnego wyrazu, własnej "narracji" i tajemnicy. Koniecznie trzeba być "kimś", a nie "nikim". W ostatnich dwu dekadach najpopularniejszą i najłatwiejszą formą wyodrębnienia się z szarego tłumu jest (poza tatuażami) anonsowanie własnej odmienności seksualnej. To jest modne, cenione i opłacalne. Dlatego wyniki Instytutu Gallupa warto poddać bardziej precyzyjnej wiwisekcji. Badania prowadzone przez profesora Erica Kaufmanna z Uniwersytetu Buckingham drążą temat i dochodzą do zaskakujących wniosków. Po pierwsze okazuje się, że jakkolwiek aż 16% ludzi poniżej 30 roku życia identyfikuje się jako LGBTQ, to jedynie 8.6% angażuje się w seks z tą samą płcią. Tylko 60% kobiet i 40% mężczyzn deklarujących identyfikację LGBTQ miało partnera tej samej płci w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Z 28.5% najmłodszych (18-26 lat) kobiet identyfikujących się jako LGBTQ, aż 20.7% podaje, że jest biseksualna, a jedynie 5.4% oświadcza, że jest homoseksualna. Jednak to oświadczenie nie odpowiada "praktyce". Z badań Kaufmanna wynika, że aż 54% biseksualnych kobiet przed 30 rokiem życia, miało w ciągu pięciu ostatnich lat wyłącznie partnerów-mężczyzn. Tak więc istnieje wyraźna niezgodność pomiędzy samoidentyfikacją, a rzeczywistym sposobem życia. W dodatku trzeba pamiętać, że te dane dotyczące kontaktów seksualnych z partnerami własnej płci mogą być przesadzone, żeby pozostawały w zgodzie z podaną identyfikacją.

Ważną sprawą jest otaczanie osób identyfikujących się jako LGBTQ swoistym kultem i traktowanie ich lepiej niż innych, zwłaszcza w środowiskach akademickich i wielkomiejskich. Jednocześnie, przy tym preferencyjnym traktowaniu, przyznaje się im uprzywilejowany status osób krzywdzonych. To sprzyja upowszechnianiu zjawiska i w tym można widzieć jedną z przyczyn jego coraz większej popularności.

 

Reakcja na kryzys męskości?

Istnieje jeszcze jedna możliwość. Świat Zachodu doświadcza kryzysu ról społecznych powiązanych z płcią. Tak jak niegdyś zaistniała ideologia judeochrześcijańska, oparta na aksjomacie istnienia dwu płci i zamykająca seksualność w małżeństwie oraz religijnie zakazująca odstępstw od tej normy, tak dziś pojawiła się ideologia gender, która wprowadza w ten porządek ogromny chaos i de facto cofa ludzkość do czasów antycznych. Mnożąc płcie, unieważnia ich kulturową rolę i świadomie zadaje cios tradycyjnym wzorcom kulturowym. Gdy atakowane jest binarne postrzeganie płci, rykoszetem obrywa przede wszystkim wzorzec męskości, następuje jego destrukcja. Obiegowym banałem, ale opisującym prawdziwie stan rzeczy, jest stwierdzenie, że mężczyźni nigdy nie przestają być chłopcami.  W dodatku bardzo mało atrakcyjnymi.  Niemałą rolę odgrywają sprzyjające temu procesowi osiągnięcia techniczne, przede wszystkim Internet. Mam na myśli dostępność pornografii, z którą statystycznie dzieci (przede wszystkim chłopcy) stykają się już między 9 a 11 rokiem życia i w ogromnym procencie zostają z nią na stałe. Kiedyś pornografia była marginesem. Dziś to główny nurt na niewyobrażalnie wielką skalę. Nie dziwi więc, że aż 35% wszystkich plików pobieranych z Internetu to pornografia. To kolosalny business, który ma proporcjonalnie do swojego zasięgu gigantyczny wpływ na ludzi młodych. Dowodem na to, jaki jest to wpływ, może być porażający prymitywizm pornografii. Pornografia uczy młodych mężczyzn egoistycznego, brutalnego stosunku do seksu i przemocowego - do kobiet. Nic więc dziwnego, że kobiety z "pokolenia Z" (czyli w wieku 18-26) nie widzą w rówieśnikach-mężczyznach, trwale okaleczonych pornografią, potencjalnych partnerów równie chętnie, jak to działo się w poprzednich generacjach. Dlatego postrzegają siebie jako biseksualne, co może świadczyć, że jeszcze nie tracą nadziei na tradycyjny związek, ale mają jej coraz mniej.
 
Które z tych wyjaśnień tej potężnej zmiany odnotowanej przez badania Gallupa jest najbliższe prawdy?
Myślę, że odpowiedź jest oczywista: na zjawisko mają wpływ te trzy przyczyny plus parę innych, które ujawnią się w bardziej szczegółowych badaniach.

Jedno jest pewne: nie jesteśmy w stanie przewidzieć konsekwencji tych zmian. Z niczym podobnym ludzkość nie zetknęła się w swojej odnotowanej historii.



 

Polecane