Piotr Duda: Już nie możemy milczeć

- Znaleźliśmy się już w takim punkcie historii, że nie możemy milczeć. Jeśli polityka klimatyczna zostanie chociaż częściowo zrealizowana, cofnie naszą gospodarkę o dobre kilka dekad – w najlepszym przypadku do początków lat 90. XX wieku - przekonuje Piotr Duda w wywiadzie dla dzisiejszego "Naszego Dziennika".
Piotr Duda Piotr Duda: Już nie możemy milczeć
Piotr Duda / fot. M. Żegliński

- Proces naszego wejścia do Unii Europejskiej rozpoczął się 8 kwietnia 1994 roku w Atenach, kiedy to złożyliśmy wniosek o członkostwo. Nasze starania trwały 10 lat, przeszliśmy wielką transformację i od 20 lat jesteśmy członkami UE. Ciężko zapracowaliśmy na swoją pozycję. W tym czasie, dzięki naszej pracy i możliwościom, jakie daje wspólny rynek, nasza gospodarka wystrzeliła. Poziom wynagrodzeń znacznie wzrósł, poprawiliśmy warunki pracy. Jesteśmy wiodącą gospodarką Europy, gdyż jesteśmy narodem innowacyjnym i bardzo pracowitym. To obudziło rządzące Unią Europejską elity liberalnych komunistów. Na to, co dzieje się w Polsce, patrzą z niepokojem. Z ich punktu widzenia problemem jest to, że nie jesteśmy już dostarczycielem taniej siły roboczej dla gospodarek niemieckiej, francuskiej czy niderlandzkiej

- powiedział Piotr Duda.

"System wzmacnia bogatych"

Przewodniczący podkreślił, że Solidarność alarmuje o negatywnych skutkach unijnej polityki klimatycznej od 2007 roku i bacznie przygląda się wprowadzanym zmianom.

- Ten system został tak opracowany, aby wzmacniać bogatych kosztem biedniejszych krajów. Gdyby nie chodziło o biznes i politykę, to nie robiono by z tego religii. Zwróćmy uwagę na konstrukcję systemu EU ETS. Dzięki węglowi moglibyśmy mieć najtańszą energię w Europie. Zamiast tego, jej ceny są sztucznie zawyżane. Stosowanie tych samych przepisów na różnych etapach rozwoju sprawia, że silni się wzmacniają, a słabsi tracą. My płacimy za emisję gazów cieplarnianych ze spalania węgla, a Francuzi mają mocno rozbudowany atom i są bez emisyjni. Gdy oni spalali masowo węgiel, tego systemu nie było. Im ciągle jest mało. W 2027 roku ma wejść nowy system EU ETS 2, a więc będziemy karani dodatkowymi opłatami za ogrzewanie własnych domów i mieszkań piecami węglowymi, gazowymi czy na olej opałowy. To jest kuriozum. Na to się nie zgodzimy

- powiedział Piotr Duda.

"Dwa kroki do przodu"

Przewodniczący mówił także o szczegółach demonstracji 10 maja oraz o zbieraniu podpisów pod wnioskiem o referendum. 

- (...) mamy zaplanowane dwa kroki do przodu. Pierwszy to demonstracja 10 maja. Drugi to właśnie referendum. Rolnicy teraz zajęli się pracami polowymi, aby nigdy nie zabrakło chleba z polskiej mąki. Intensywność ich protestów spadła. Dlatego zaproponowaliśmy referendum. Każdy rolnik znajdzie czas, aby podpisać się pod wnioskiem i zebrać podpisy wśród znajomych. Liczymy na 12 milionów osób, które wzięły udział w referendum 15 października. Wiemy, że nie było to łatwe, bo nagonka na referendum ze strony ówczesnej opozycji była bardzo duża. Te 12 milionów osób wystraszyło Donalda Tuska. Dzisiaj rządząca koalicja nie mówi nic o tym, że do urn poszło tak duża rzesza Polaków, ale twierdzi, że referendum jest nieważne, bo wzięło w nim udział raptem 40 proc. wyborców. Oni się boją ludzi. I jestem przekonany, że dzisiaj jest nas więcej niż 12 milionów. Każdy Polak drży dzisiaj o przyszłość. Nawet ludzie, którzy zarabiają duże pieniądze, wiedzą, że i oni będą musieli słono zapłacić za pomysły Brukseli. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku

- przekonywał.

Mówił także o tym, że tzw. sprawiedliwa transformacja nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością.

- Nie ma żadnej sprawiedliwej transformacji. Nie przestawimy w ciągu dekady polskiej gospodarki na zero emisyjność. Niemcy i Francuzi mieli na to czas. My nie mamy. Niemcy robili to na ruskim gazie i swoim węglu. Nam zabierają to, co mamy. Nie dano nam nawet czasu. Dlatego liczę na nową Komisję Europejską. Jeżeli Europejczycy w czerwcu wybiorą osoby, które rozumieją powagę sytuacji, to wówczas i KE będzie całkiem inna. Znajdą się w niej osoby, które poważnie traktują sprawy społeczne. Osobiści nie wierzę w to, że rząd Donalda Tuska zrobi to, czego chcą Polacy. Oni teraz się boją, bo zbliżają się wybory. Ale po wyborach będą dalej bierni. Nie zrobią nic, żeby zatrzymać to zielone szaleństwo

- zaznaczył.

Cała rozmowa jest dostępna w dzisiejszym wydaniu "Naszego Dziennika".

CZYTAJ TAKŻE: Oświatowa „S” apeluje do Ministerstwa Pracy: Należy skończyć z patologiami w wynagrodzeniach dla budżetówki


 

POLECANE
Złe wieści dla sztabu Trzaskowskiego. Zmiany w rządzie coraz bliżej Wiadomości
Złe wieści dla sztabu Trzaskowskiego. Zmiany w rządzie coraz bliżej

Donald Tusk zapowiedział ostatnio daleko idące zmiany w strukturze rządu. Nie chodzi wyłącznie o roszady personalne, choć i one nie są wykluczone. Premier podkreśla, że celem nie jest prosta wymiana ludzi, lecz gruntowna przebudowa samego modelu działania Rady Ministrów. - Jeszcze w lipcu ogłosimy nowe otwarcie. Nie mówię tutaj o zmianie nazwisk, ale przede wszystkim o zmianie struktury rządu - mówił Tusk.

Onet zapytał ekspertkę od savoir-vivre o Martę Nawrocką. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał Wiadomości
"Onet zapytał "ekspertkę od savoir-vivre" o Martę Nawrocką. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał"

Onet Plejada postanowił spytać Irenę Kamińską-Radomską, ekspertkę od savoir-vivre, co myśli o wizerunku nowej  pierwszej damy Polski. Dziennikarka Onetu musiała wysłuchać długiej wypowiedzi specjalistki, która nie szczędziła pochwał Marty Nawrockiej.  

Nie żyje przyjaciel księcia Williama Wiadomości
Nie żyje przyjaciel księcia Williama

Nie żyje 53-letni miliarder Sunjay Kapur. Podczas meczu polo połknął pszczołę. Owad ukąsił mężczyznę, co doprowadziło do wstrząsu anafilaktycznego. Prezes firmy Sona Comstar miał być też przyjacielem księcia Williama.

Komunikat dla mieszkańców Suwałk z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Suwałk

Mieszkańcy Suwałk (Podlaskie) do 30 czerwca mogą składać wnioski o wynajem mieszkań z perspektywą dojścia do własności w ramach programu "Od najemcy do właściciela". Nowy budynek, realizowany przez Zarząd Budynków Mieszkalnych, oferuje 39 lokali.

Radość w Pałacu Buckingham. Pilne doniesienia z rodziny królewskiej Wiadomości
Radość w Pałacu Buckingham. Pilne doniesienia z rodziny królewskiej

Wielka Brytania świętowała urodziny króla Karola III. Tradycyjna parada Trooping the Colour ponownie przyciągnęła tłumy na ulice Londynu, a w centrum uwagi znaleźli się członkowie rodziny królewskiej.

Paulina Matysiak nie widzi podstaw do ponownego przeliczenia głosów polityka
Paulina Matysiak nie widzi podstaw do ponownego przeliczenia głosów

Paulina Matysiak na antenie Radia ZET wyznała, że nie widzi podstaw do ponownego przeliczenia głosów oddanych w wyborach prezydenckich.

Nowe zasady na włoskiej wyspie. Władze podjęły radykalny krok Wiadomości
Nowe zasady na włoskiej wyspie. Władze podjęły radykalny krok

Władze włoskiej wyspy Capri wprowadziły zakaz nagabywania turystów. Decyzję ogłosił burmistrz Paolo Falco, podpisując rozporządzenie, które ma na celu ograniczenie natarczywego promowania usług w przestrzeni publicznej.

Aktywistę Wolnych Sądów spytano o przekazanie podpisów pod kandydaturą Giertycha. Szokująca odpowiedź z ostatniej chwili
Aktywistę "Wolnych Sądów" spytano o przekazanie podpisów pod kandydaturą Giertycha. Szokująca odpowiedź

Michał Wawrykiewicz, agitator ze stowarzyszenia "Wolne Sądy", został zapytany o przekazywanie podpisów złożonych pod listą komitetu Romana Giertycha kandydatowi do Senatu Stanisławowi Gawłowskiemu przed wyborami w 2019 r. Prawnik stwierdził, że wolałby się nie wypowiadać na ten temat, a w nagranych wypowiedziach Giertycha nie widzi nic nadzwyczajnego. Mec. Giertych w ujawnionych nagraniach powiedział jasno: "Gawłowski kandyduje tylko dlatego, że ja zbierałem podpisy na swój komitet do Senatu".

Karol Nawrocki podziękował za modlitwę w intencji jego zwycięstwa w wyborach prezydenckich z ostatniej chwili
Karol Nawrocki podziękował za modlitwę w intencji jego zwycięstwa w wyborach prezydenckich

Prezydent elekt Karol Nawrocki w niedzielę podziękował za modlitewne wparcie w intencji jego zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Dodał, że podczas Uroczystości Najświętszej Trójcy "skupiamy nasze myśli na gorliwej modlitwie".

Nowy początek po zwycięstwie Trzaskowskiego. Analiza przekazu niemieckich mediów ws. wyborów w Polsce z ostatniej chwili
"Nowy początek po zwycięstwie Trzaskowskiego". Analiza przekazu niemieckich mediów ws. wyborów w Polsce

Warto przyjrzeć się temu co się działo w niemieckich mediach od końca ubiegłego roku w odniesieniu do kwestii rozstrzygniętych 1 czerwca 2025 wyborów prezydenckich w Polsce. Jest to (będzie to) krótki przegląd niemieckich tytułów i ich opinii na temat kandydatów do stanowiska, ich poglądów i ocen postępowania. Rozpoczniemy go w listopadzie ubiegłego roku, a skończymy krótko po drugiej turze wyborów, która wyłoniła ostatecznego zwycięzcę nierównego wyścigu do pałacu prezydenckiego w Polsce.

REKLAMA

Piotr Duda: Już nie możemy milczeć

- Znaleźliśmy się już w takim punkcie historii, że nie możemy milczeć. Jeśli polityka klimatyczna zostanie chociaż częściowo zrealizowana, cofnie naszą gospodarkę o dobre kilka dekad – w najlepszym przypadku do początków lat 90. XX wieku - przekonuje Piotr Duda w wywiadzie dla dzisiejszego "Naszego Dziennika".
Piotr Duda Piotr Duda: Już nie możemy milczeć
Piotr Duda / fot. M. Żegliński

- Proces naszego wejścia do Unii Europejskiej rozpoczął się 8 kwietnia 1994 roku w Atenach, kiedy to złożyliśmy wniosek o członkostwo. Nasze starania trwały 10 lat, przeszliśmy wielką transformację i od 20 lat jesteśmy członkami UE. Ciężko zapracowaliśmy na swoją pozycję. W tym czasie, dzięki naszej pracy i możliwościom, jakie daje wspólny rynek, nasza gospodarka wystrzeliła. Poziom wynagrodzeń znacznie wzrósł, poprawiliśmy warunki pracy. Jesteśmy wiodącą gospodarką Europy, gdyż jesteśmy narodem innowacyjnym i bardzo pracowitym. To obudziło rządzące Unią Europejską elity liberalnych komunistów. Na to, co dzieje się w Polsce, patrzą z niepokojem. Z ich punktu widzenia problemem jest to, że nie jesteśmy już dostarczycielem taniej siły roboczej dla gospodarek niemieckiej, francuskiej czy niderlandzkiej

- powiedział Piotr Duda.

"System wzmacnia bogatych"

Przewodniczący podkreślił, że Solidarność alarmuje o negatywnych skutkach unijnej polityki klimatycznej od 2007 roku i bacznie przygląda się wprowadzanym zmianom.

- Ten system został tak opracowany, aby wzmacniać bogatych kosztem biedniejszych krajów. Gdyby nie chodziło o biznes i politykę, to nie robiono by z tego religii. Zwróćmy uwagę na konstrukcję systemu EU ETS. Dzięki węglowi moglibyśmy mieć najtańszą energię w Europie. Zamiast tego, jej ceny są sztucznie zawyżane. Stosowanie tych samych przepisów na różnych etapach rozwoju sprawia, że silni się wzmacniają, a słabsi tracą. My płacimy za emisję gazów cieplarnianych ze spalania węgla, a Francuzi mają mocno rozbudowany atom i są bez emisyjni. Gdy oni spalali masowo węgiel, tego systemu nie było. Im ciągle jest mało. W 2027 roku ma wejść nowy system EU ETS 2, a więc będziemy karani dodatkowymi opłatami za ogrzewanie własnych domów i mieszkań piecami węglowymi, gazowymi czy na olej opałowy. To jest kuriozum. Na to się nie zgodzimy

- powiedział Piotr Duda.

"Dwa kroki do przodu"

Przewodniczący mówił także o szczegółach demonstracji 10 maja oraz o zbieraniu podpisów pod wnioskiem o referendum. 

- (...) mamy zaplanowane dwa kroki do przodu. Pierwszy to demonstracja 10 maja. Drugi to właśnie referendum. Rolnicy teraz zajęli się pracami polowymi, aby nigdy nie zabrakło chleba z polskiej mąki. Intensywność ich protestów spadła. Dlatego zaproponowaliśmy referendum. Każdy rolnik znajdzie czas, aby podpisać się pod wnioskiem i zebrać podpisy wśród znajomych. Liczymy na 12 milionów osób, które wzięły udział w referendum 15 października. Wiemy, że nie było to łatwe, bo nagonka na referendum ze strony ówczesnej opozycji była bardzo duża. Te 12 milionów osób wystraszyło Donalda Tuska. Dzisiaj rządząca koalicja nie mówi nic o tym, że do urn poszło tak duża rzesza Polaków, ale twierdzi, że referendum jest nieważne, bo wzięło w nim udział raptem 40 proc. wyborców. Oni się boją ludzi. I jestem przekonany, że dzisiaj jest nas więcej niż 12 milionów. Każdy Polak drży dzisiaj o przyszłość. Nawet ludzie, którzy zarabiają duże pieniądze, wiedzą, że i oni będą musieli słono zapłacić za pomysły Brukseli. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku

- przekonywał.

Mówił także o tym, że tzw. sprawiedliwa transformacja nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością.

- Nie ma żadnej sprawiedliwej transformacji. Nie przestawimy w ciągu dekady polskiej gospodarki na zero emisyjność. Niemcy i Francuzi mieli na to czas. My nie mamy. Niemcy robili to na ruskim gazie i swoim węglu. Nam zabierają to, co mamy. Nie dano nam nawet czasu. Dlatego liczę na nową Komisję Europejską. Jeżeli Europejczycy w czerwcu wybiorą osoby, które rozumieją powagę sytuacji, to wówczas i KE będzie całkiem inna. Znajdą się w niej osoby, które poważnie traktują sprawy społeczne. Osobiści nie wierzę w to, że rząd Donalda Tuska zrobi to, czego chcą Polacy. Oni teraz się boją, bo zbliżają się wybory. Ale po wyborach będą dalej bierni. Nie zrobią nic, żeby zatrzymać to zielone szaleństwo

- zaznaczył.

Cała rozmowa jest dostępna w dzisiejszym wydaniu "Naszego Dziennika".

CZYTAJ TAKŻE: Oświatowa „S” apeluje do Ministerstwa Pracy: Należy skończyć z patologiami w wynagrodzeniach dla budżetówki



 

Polecane
Emerytury
Stażowe