Świdnik i Mielec wracają do gry. Polska armia nie zakupi 50 francuskich śmigłowców Caracal

Polska armia nie zakupi 50 francuskich śmigłowców wielozadaniowych Caracal. Ministerstwo Rozwoju przerwało negocjacje z konsorcjum Airbus Helicopters dotyczące offsetu za tę transakcję. To oznacza dwie rzeczy – nieuniknione odłożenie w czasie modernizacji polskiego komponentu śmigłowcowego sił zbrojnych oraz powrót do gry o kontrakt dwóch fabryk leżących w naszym kraju. Przetarg na śmigłowce transportowe toczył się przez kilkadziesiąt miesięcy i był jednym z tematów ubiegłorocznych kampanii wyborczych.
M. Żegliński Świdnik i Mielec wracają do gry. Polska armia nie zakupi 50 francuskich śmigłowców Caracal
M. Żegliński / Tygodnik Solidarność
Przetargowe przepychanki

Ministerstwo Obrony Narodowej chciało stworzyć jednolitą platformę sprzętową dla różnego rodzaju działań – transportowych, ewakuacji medycznej, SAR (poszukiwania i ewakuacji załóg zestrzelonych maszyn) oraz patrolowania morskiego i zwalczania okrętów podwodnych. Planowano zakup 70 śmigłowców, które miały zastąpić obecnie użytkowane Mi -2 , Mi-8 i Mi-17 oraz morskie Mi-14. Do przetargu stanęły ostatecznie trzy firmy – Airbus Helicopters z EC 725 Caracal, Augusta Westland z AW 149 oraz Sikorsky z S-70 i Black Hawk. Dwie ostatnie maszyny miałyby być produkowane w Polsce – AW 149 w zakładach w Świdniku, zaś Black Hawki w Mielcu. Przepychanek ofertowych było sporo – najpierw Amerykanie, a potem Włosi od początku dawali do zrozumienia, że przedstawione warunki zamówienia preferują tak naprawdę jedną, francuska maszynę.

Prawdziwa burza wybuchła w kwietniu ubiegłego roku, gdy MON ogłosił, iż do dalszego etapu przetargu dopuszczono jedynie ofertę francuską – pozostałe miały nie spełniać wymogów formalnych i technicznych. Protestowały zgodnie obie polskie fabryki – zarówno ich zarządy, jak i związki zawodowe. Przedstawiane zarzuty dotyczyły zarówno kwestii formalnych, jak i samego proponowanego Polsce sprzętu. Można tu wyróżnić trzy zasadnicze problemy. Pierwszy – Caracale to maszyny wywodzące się technologicznie ze śmigłowca SA 330 Puma, skonstruowanego ponad pół wieku temu. Głęboko zmodernizowaną wersję zaprezentowano w roku 2000, do służby weszły w 2005 roku. Drugi zarzut to miejsce produkcji – wprawdzie zarząd Airbusa przekonywał, że „polskie” Caracale mają powstawać w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi, lecz stworzenie w łódzkich zakładach kompletnej produkcyjnej linii technologicznej oceniano jako mało realne. Trzecim zarzutem była cena – ostatecznie Polska miała zamówić 50 maszyn (zamiast początkowych 70) i to za 3 miliardy 250 milionów euro. Tymczasem siedem lat wcześniej rząd Brazylii kupił identyczną liczbę Caracali za niespełna dwa miliardy euro. Mówiono również głośno o hipotezie, że zakup Caracali przez Polskę miał być dla Francji formą zadośćuczynienia za straty, jakie francuski przemysł zbrojeniowy poniósł na skutek nałożonego na Rosję embarga – chodziło o dwa okręty desantowe typu Mistral wyprodukowane w stoczniach francuskich dla marynarki rosyjskiej. Ostatecznie Mistrale zostały sprzedane Egiptowi – hipoteza o rekompensacie straciła więc dziś aktualność.

Negocjacje bez porozumienia

Zarówno ówczesny minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, jak i odpowiedzialny bezpośrednio za przetarg wiceminister – generał Czesław Mroczek bronili podjętej decyzji, lecz procedury zakupu nie przeprowadzono do końca. Kluczem okazały się negocjacje offsetowe – czyli kwota, jaką Airbus zdecyduje się zainwestować w przedsięwzięcia gospodarcze w naszym kraju. Rokowania rozpoczęły się jeszcze przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, po zmianie ekipy rządzącej były kontynuowane aż do początku października tego roku. 4 października Ministerstwo Rozwoju opublikowało komunikat głoszący, iż „Kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego. Resort informuje, że polska strona uznaje dalsze prowadzenie rozmów za »bezprzedmiotowe«”.

Leszek Masierak

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS", dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kolizja łodzi na Dunaju. Są ofiary śmiertelne i zaginieni z ostatniej chwili
Kolizja łodzi na Dunaju. Są ofiary śmiertelne i zaginieni

Dwie osoby zginęły, a pięć innych uznano za zaginione zapewne w wyniku zderzenia małej motorówki ze statkiem wycieczkowym na Dunaju na północ od Budapesztu, które miało miejsce w sobotę późnym wieczorem – podała węgierska policja.

To skandal. Znany pięściarz wyprowadzony z samolotu z ostatniej chwili
"To skandal". Znany pięściarz wyprowadzony z samolotu

Tomasz Adamek opowiedział, co spotkało go w samolocie. Znany pięściarz zaplanował powrót do domu w Stanach Zjednoczonych, kiedy spotkała go niemiła przygoda.

Zamach na premiera Słowacji. Nowy trop śledczych z ostatniej chwili
Zamach na premiera Słowacji. Nowy trop śledczych

Ministrowie spraw wewnętrznych i obrony Słowacji Matusz Szutaj Esztok i Robert Kaliniak powiedzieli w niedzielę, że policja zaczęła pracować nad nową wersją śledczą.

Katastrofa lotnicza w Iranie. Na pokładzie prezydent Ebrahim Raisi z ostatniej chwili
Katastrofa lotnicza w Iranie. Na pokładzie prezydent Ebrahim Raisi

Trwają poszukiwania śmigłowca z prezydentem Iranu Ebrahimem Raisim na pokładzie po wypadku w pobliżu Dżolfy w irańskiej prowincji Azerbejdżan Wschodni - przekazała telewizja Al_Dżazira, powołując się na irańskie media państwowe.

Dobrze, że umiem karate. Dramat Anny Lewandowskiej na lotnisku z ostatniej chwili
"Dobrze, że umiem karate". Dramat Anny Lewandowskiej na lotnisku

Anna Lewandowska, żona słynnego piłkarza opowiedziała, co niedawno spotkało ją na lotnisku w Barcelonie. Wystarczyła chwila nieuwagi, by trenerka padła ofiarą ataku.

Uderzenie w całą gospodarkę. Prezes PiS ostrzega przed euro w Polsce z ostatniej chwili
"Uderzenie w całą gospodarkę". Prezes PiS ostrzega przed euro w Polsce

Wprowadzenie euro w Polsce będzie uderzeniem w stopę życiową i w popyt, czyli uderzeniem w całą gospodarkę – ocenił w niedzielę w Tomaszowie Mazowieckim prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tak dla polskiej złotówki, to jest część polskiej racji stanu – powiedział.

Nie żyje dziennikarka CNN. Miała 58 lat z ostatniej chwili
Nie żyje dziennikarka CNN. Miała 58 lat

Media obiegły wieści o śmierci znanej prezenterki i dziennikarki CNN. Alicia Steward odeszła w wieku 58 lat. Okoliczności jej śmierci badają służby.

Czarnek ostro odpowiada Tuskowi: Niech Pan nie robi z siebie klauna z ostatniej chwili
Czarnek ostro odpowiada Tuskowi: "Niech Pan nie robi z siebie klauna"

Nie milkną echa niedzielnej awantury, która miała miejsce na antenie Polsat News. Były minister edukacji i poseł PiS Przemysław Czarnek w ostrych słowach odniósł się do wpisu Donalda Tuska.

Jarosław Kaczyński ogłosił plan Siedem razy tak z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński ogłosił plan "Siedem razy tak"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił w niedzielę na konwencji PiS plan "Siedem razy tak", wymieniając na pierwszym miejscu potrzebę działań na rzecz rozwoju Polski. Podkreślił, że to konieczność realizowania wielkich inwestycji, takich jak Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Gorąco w Izraelu. Demonstranci blokują wjazd do Jerozolimy z ostatniej chwili
Gorąco w Izraelu. Demonstranci blokują wjazd do Jerozolimy

Grupa demonstrantów zablokowała w niedzielę główny wjazd do Jerozolimy, domagając się przeprowadzenia w Izraelu ogólnokrajowych wyborów - poinformował dziennik "Harec".

REKLAMA

Świdnik i Mielec wracają do gry. Polska armia nie zakupi 50 francuskich śmigłowców Caracal

Polska armia nie zakupi 50 francuskich śmigłowców wielozadaniowych Caracal. Ministerstwo Rozwoju przerwało negocjacje z konsorcjum Airbus Helicopters dotyczące offsetu za tę transakcję. To oznacza dwie rzeczy – nieuniknione odłożenie w czasie modernizacji polskiego komponentu śmigłowcowego sił zbrojnych oraz powrót do gry o kontrakt dwóch fabryk leżących w naszym kraju. Przetarg na śmigłowce transportowe toczył się przez kilkadziesiąt miesięcy i był jednym z tematów ubiegłorocznych kampanii wyborczych.
M. Żegliński Świdnik i Mielec wracają do gry. Polska armia nie zakupi 50 francuskich śmigłowców Caracal
M. Żegliński / Tygodnik Solidarność
Przetargowe przepychanki

Ministerstwo Obrony Narodowej chciało stworzyć jednolitą platformę sprzętową dla różnego rodzaju działań – transportowych, ewakuacji medycznej, SAR (poszukiwania i ewakuacji załóg zestrzelonych maszyn) oraz patrolowania morskiego i zwalczania okrętów podwodnych. Planowano zakup 70 śmigłowców, które miały zastąpić obecnie użytkowane Mi -2 , Mi-8 i Mi-17 oraz morskie Mi-14. Do przetargu stanęły ostatecznie trzy firmy – Airbus Helicopters z EC 725 Caracal, Augusta Westland z AW 149 oraz Sikorsky z S-70 i Black Hawk. Dwie ostatnie maszyny miałyby być produkowane w Polsce – AW 149 w zakładach w Świdniku, zaś Black Hawki w Mielcu. Przepychanek ofertowych było sporo – najpierw Amerykanie, a potem Włosi od początku dawali do zrozumienia, że przedstawione warunki zamówienia preferują tak naprawdę jedną, francuska maszynę.

Prawdziwa burza wybuchła w kwietniu ubiegłego roku, gdy MON ogłosił, iż do dalszego etapu przetargu dopuszczono jedynie ofertę francuską – pozostałe miały nie spełniać wymogów formalnych i technicznych. Protestowały zgodnie obie polskie fabryki – zarówno ich zarządy, jak i związki zawodowe. Przedstawiane zarzuty dotyczyły zarówno kwestii formalnych, jak i samego proponowanego Polsce sprzętu. Można tu wyróżnić trzy zasadnicze problemy. Pierwszy – Caracale to maszyny wywodzące się technologicznie ze śmigłowca SA 330 Puma, skonstruowanego ponad pół wieku temu. Głęboko zmodernizowaną wersję zaprezentowano w roku 2000, do służby weszły w 2005 roku. Drugi zarzut to miejsce produkcji – wprawdzie zarząd Airbusa przekonywał, że „polskie” Caracale mają powstawać w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi, lecz stworzenie w łódzkich zakładach kompletnej produkcyjnej linii technologicznej oceniano jako mało realne. Trzecim zarzutem była cena – ostatecznie Polska miała zamówić 50 maszyn (zamiast początkowych 70) i to za 3 miliardy 250 milionów euro. Tymczasem siedem lat wcześniej rząd Brazylii kupił identyczną liczbę Caracali za niespełna dwa miliardy euro. Mówiono również głośno o hipotezie, że zakup Caracali przez Polskę miał być dla Francji formą zadośćuczynienia za straty, jakie francuski przemysł zbrojeniowy poniósł na skutek nałożonego na Rosję embarga – chodziło o dwa okręty desantowe typu Mistral wyprodukowane w stoczniach francuskich dla marynarki rosyjskiej. Ostatecznie Mistrale zostały sprzedane Egiptowi – hipoteza o rekompensacie straciła więc dziś aktualność.

Negocjacje bez porozumienia

Zarówno ówczesny minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, jak i odpowiedzialny bezpośrednio za przetarg wiceminister – generał Czesław Mroczek bronili podjętej decyzji, lecz procedury zakupu nie przeprowadzono do końca. Kluczem okazały się negocjacje offsetowe – czyli kwota, jaką Airbus zdecyduje się zainwestować w przedsięwzięcia gospodarcze w naszym kraju. Rokowania rozpoczęły się jeszcze przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, po zmianie ekipy rządzącej były kontynuowane aż do początku października tego roku. 4 października Ministerstwo Rozwoju opublikowało komunikat głoszący, iż „Kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego. Resort informuje, że polska strona uznaje dalsze prowadzenie rozmów za »bezprzedmiotowe«”.

Leszek Masierak

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS", dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe