„Administracyjny zamach stanu”. Le Pen oskarża Macrona
Jak podał we wtorek dziennik „Le Monde”, 26 czerwca, na ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów przed pierwszą turą wyborów, dokonano licznych nominacji w armii, policji, dyplomacji i nauce. Wyznaczono m.in. nowego gubernatora wojskowego Paryża, szefa sztabu sił powietrznych, dyrektora ds. Unii Europejskiej w MSZ i trzech ambasadorów.
„Administracyjny zamach stanu”. Le Pen oskarża Macrona
„To forma administracyjnego zamachu stanu” – powiedziała Marine Le Pen we wtorek. Wyraziła przypuszczenie, że Emmanuel Macron wprowadza na stanowiska ludzi, którzy mieliby „przeszkadzać w możliwości prowadzenia polityki, jakiej Francuzi pragną”. Zapewniła, że jeśli jej partia – prawicowe Zjednoczenie Narodowe – dojdzie do władzy, to powróci do tych nominacji, „aby móc rządzić”.
Zapewniła, że RN „jest gotowa do rządów” i potwierdziła, że obecny szef partii Jordan Bardella obejmie stanowisko premiera tylko wtedy, gdy ugrupowanie to zyska większość bezwzględną w parlamencie. Wyraziła nadzieję, że tak się stanie. Jak wskazała, w pierwszej turze wyborów 30 czerwca kandydaci RN prowadzili w 258 okręgach wyborczych, a 39 (w tym sama Le Pen) zostało wybranych już tej pierwszej turze.
Wybory we Francji. Druga tura 7 lipca
„Naturalnie, że ta większość bezwzględna jest do osiągnięcia” – powiedziała Le Pen. Do większości bezwzględnej potrzebnych jest 289 mandatów w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie parlamentu.
Jak dodała Le Pen, jeśli po drugiej turze wyborów jej partia będzie bliska takiej większości – np. uzyska 270 mandatów – to będzie poszukiwała sojuszników gotowych z nią współpracować. Wyjaśniła, że chciałaby przekonać „różnych deputowanych z prawicy” i niektórych parlamentarzystów z partii Republikanie, którzy w przeszłości mieli zbieżne z nimi opinie.
Druga tura wyborów parlamentarnych we Francji odbędzie się 7 lipca.