Tak niemiecka technologia trafia do objętej sankcjami Rosji
Informacje te ujawnił niemiecki portal "Tageschau", który powołał się na badania przeprowadzone przez "NDR", "WDR" i "SZ", a które mają wskazywać, że istnieje międzynarodowa sieć, która prawdopodobnie jest wykorzystywana specjalnie do obchodzenia sankcji.
Czytaj także: Jacek Ozdoba: Ursula von der Leyen jest osobą, która przyśpieszy kryzysy europejskie
Przykładowa historia
Portal zwraca uwagę, że przykładem takiej firmy jest Enütek Makina, która na pierwszy rzut oka wygląda niepozornie.
Firma Enütek Makina sprawia wrażenie niepozornej. Siedziba firmy znajduje się w dzielnicy handlowej w Stambule. Jak można przeczytać na stronie internetowej, firma specjalizuje się w handlu „maszynami, urządzeniami i meblami biurowymi”. Nic nie wskazuje na to, że firma mogłaby odegrać ważną rolę w rosyjskiej gospodarce wojennej. A jednak Enütek najwyraźniej jest rodzajem rurociągu, stworzonego w celu zaopatrzenia Rosji w pilnie potrzebną specjalną technologię. Technologia, która pomimo sankcji pochodzi także od niemieckich producentów
- napisano.
Sprawę firmy zbadały obok dzienników: "NDR", "WDR" i "SZ", także francuski dziennik Le Monde oraz była ukraińska organizacje pozarządowa StateWatch/Stap Agressor. - Zgodnie z tym Enütek wyeksportował do Rosji technologię z całego świata o wartości ponad siedmiu milionów euro, obejmującą wiele komponentów i części, które są szczególnie popularne w rosyjskim przemyśle obronny - podkreślono.
"Tageschau" ocenia, że rosyjska gospodarka w dalszym ciągu jest mocno uzależnia od technologii z Zachodu zarówno w kestii wyrobów cywilnych takich jak na przykład samochody jak i produkcji technologii wojskowych. - . Turecka firma ma głównego klienta w Rosji: Grupę Promtech. Według własnych informacji ponad 6000 pracowników Promtech prowadzi badania i produkuje komponenty wykorzystywane w lotnictwie, rakietach i żegludze - zaznaczono.
Nic się nie zmieniło
Badania wskazują, że zachodni technologia jest niezbędna dla Rosjan. Ustalono na przykład , że rosyjski Promtech kupował w Europie specjalne narzędzia i elektronikę jż przed wojną z Ukrainą m.in. od niemieckich dostawców.
Niemiecki portal wskazuje, że w w niektórych przypadkach transakcje odbywały się bezpośrednio pomiędzy Promtechem a firmami europejskimi, a czasem dostawy stawy były realizowane za pośrednictwem firmy o nazwie Industrial Technologies Group (ITGF), założonej w 2015 roku z siedzibą we Francji.
Co ciekawe jednak w ITGF do 2020 roku większościowym udziałowcem była właśnie rosyjska firma Promtech.
Wraz z początkiem rosyjskiej wojny agresywnej bezpośredni zakup tzw. towarów podwójnego zastosowania, czyli towarów, które można wykorzystać zarówno do celów cywilnych, jak i wojskowych, najwyraźniej stał się zbyt gorący, zwłaszcza że kilka spółek zależnych Promtechu zostało dotkniętych międzynarodowymi sankcjami . Jednak od tego czasu napływ złączy, półprzewodników, tranzystorów i innego sprzętu technicznego z Europy nie ustał
- napisano na portalu Tasgeschau.de.