To może zaszkodzić Kamali Harris

Za trzy tygodnie Amerykanie idą do urn. Wyborcy amerykańscy wiedzą mnóstwo o Donaldzie Trumpie - przecież był już prezydentem przez jedną kadencję. Jednocześnie wiedzą przeraźliwie mało o kandydatce demokratów - Kamali Harris, która przez ostatnie 4 lata pełniła rolę głównie delegata na państwowe pogrzeby i inne uroczystości, na które nie chciało się jechać Joe Bidenowi.
Kamala Harris
Kamala Harris / EPA/STAN GILLILAND Dostawca: PAP/EPA

Działo się tak, bo to właśnie jest w Stanach standardowa funkcja osoby na stanowisku wiceprezydenta.

Czytaj również: Oświatowa Solidarność: Polska edukacja zmierza ku katastrofie

Marsz Niepodległości 2024. Warszawski ratusz na "nie"

 

Była miękka wobec przestępców

Stosunkowo najlepiej znają ją Kalifornijczycy, bo w tym stanie była prokuratorem najpierw miejskim - w San Francisco, a później stanowym przez kilka lat. Została zapamiętana jako zagorzała przeciwniczka surowych wyroków, rezygnująca z domagania się kary śmierci (obowiązującej w Kalifornii) nawet za najpotworniejsze morderstwa. Była skrajnie pobłażliwa dla przestępców, a bardzo nieufnie, wręcz wrogo nastawiona wobec policji.

 

Harris wypiera się odpowiedzialności

Jednak dla większości Amerykanów, Kamala Harris jest postacią nieznaną. Dlatego bardzo skrupulatnej ocenie podlega obecnie jej jedyna realna funkcja, która powierzył jej prezydent Biden, już na samym początku swojej prezydentury. 24 marca 2021 roku Biden uczynił Kamalę Harris odpowiedzialną za problem imigracji do Stanów przez południową granicę z Meksykiem, którędy nielegalni imigranci przedostają się z całego świata, ale - rzecz jasna - przede wszystkim z krajów Ameryki Środkowej i Południowej. Biden zlecił jej wówczas "kierowanie naszymi działaniami w Meksyku i Trójkącie Północnym (Gwatemala, Honduras, Salwador) w powstrzymaniu migracji przez naszą południową granicę". Media "głównego nurtu" (np. Associated Press i BBC) okrzyknęły wówczas Harris "carycą granicy", a np. Washington Post poinformował, że Biden "przyznał Harris wiodącą rolę w ogólnym problemie granicy i regionu".

Jest to o tyle ważne, że obecnie - w kampanii wyborczej - Kamala Harris, szokująco i wbrew faktom, zaprzecza, że  miała powierzoną taką funkcję, że miała spełniać kluczową rolę w rozwiązywaniu problemu nielegalnej imigracji i zagadnień wiążących się z tym zjawiskiem.

 

Dlaczego się tak dzieje?

Dlaczego Harris ucieka przed odpowiedzialnością, zakłamując nieodległą przecież przeszłość? BBC przypomina, że powierzając jej sprawy nielegalnej imigracji, prezydent Biden powiedział: „Jest ona najbardziej wykwalifikowaną osobą do kierowania naszymi działaniami w Meksyku i Trójkącie Północnym” 

Co najmniej z dwóch powodów.

Po pierwsze, dlatego, że to właśnie problem nielegalnej imigracji jest wymieniany przez amerykańskich wyborców jako dla nich jeden z najważniejszych (a dla wielu nawet najważniejszy) w tych wyborach. I to może demokratom bardzo zaszkodzić.

Po drugie, dlatego, że Harris poniosła na południowej granicy Stanów Zjednoczonych wielką, niezaprzeczalną klęskę. Że wykazała się nie tylko skrają nieudolnością, ale także złą wolą.

Liczby to ilustrujące są nieubłagane: podczas kadencji Kamali Harris, wtedy, gdy była odpowiedzialna za imigrację, służby zarejestrowały ponad 10 milionów (!) nielegalnych przekroczeń granicy. Ponadto, według zaniżonych danych, około 2 milionów uniknęło jakiejkolwiek rejestracji. W latach 2021-2024 (do lipca) Straż Graniczna dokonała aresztowań ponad 52 tysięcy skazanych wcześniej przestępców (a pamiętajmy, że jeśli tylu aresztowano, to także ogromne liczby musiały uniknąć aresztu). Dla porównania, w latach 2017-2020 było ich poniżej 22 tysięcy (też dużo, ale o ponad połowę mniej). W wypowiedzi dla "Daily Mail" Donald Trump podkreśla, że w ubiegłym roku 43 procent wszystkich aresztowań przeprowadzonych przez służby imigracyjne stanowili cudzoziemcy skazani lub oczekujący na postawienie zarzutów za około 33000 pobić, 3000 napadów, prawie 7000 włamań, 7500 przestępstw związanych z bronią, 4300 przestępstw na tle seksualnym, 1600 porwań i 1700 zabójstw. W okresie prezydentury Donalda Trumpa zarejestrowano próby przekroczenia granicy przez 14 ludzi znajdujących się na liście międzynarodowych terrorystów. W latach 2021-2024 liczba ta zwiększyła się ponad 27-krotnie - do 380 takich przypadków.

 

Rzeka fentanylu

Jednak południowa granica to nie tylko problem nielegalnej imigracji, ale także handlu ludźmi i przemytu na kolosalną skalę: tamtędy przepływa do Stanów rzeka fentanylu - narkotyku produkowanego w Meksyku i Ameryce Środkowej z chińskich surowców i za mafijne pieniądze. Dostępność substancji, która pochłonęła w okresie ostatnich lat życie setek tysięcy Amerykanów, wynika w dużym stopniu właśnie z nieszczelnej granicy z Meksykiem.

 

Harris a mur

Kontrast pomiędzy Kamalą Harris i Donaldem Trumpem w ich podejściu do bezpieczeństwa granic, nielegalnej imigracji i zagrożeń, jakie wynikają z  braku właściwej polityki migracyjnej jest powalający i definiuje obydwoje kandydatów.

Za prezydentury Trumpa liczba nielegalnych przekroczeń granicy radykalnie spadła. Trump budował graniczny mur, a demokraci robili wszystko, co w ich mocy, żeby mu w tym przeszkodzić lub jego plany całkowicie zniweczyć. Zresztą w momencie, gdy urząd prezydenta objął Biden, budowa muru została natychmiast wstrzymana.

Z kolei Kamala Harris jest znana ze swojego sprzeciwu wobec budowy muru i z oświadczenia z roku 2015, w którym ogłosiła, że "nielegalny imigrant nie jest przestępcą", choć federalne prawo stwierdzało wówczas i stwierdza nadal, że nielegalne przekroczenie granicy USA jest złamaniem prawa. Co szokujące, gdy wypowiadała te słowa, była już od czterech lat prokuratorem generalnym Kalifornii, zobowiązanym do egzekwowania prawa.

Obecnie - w kampanii wyborczej - Harris zmienia ton i stara się sprawić wrażenie ostrej i zdecydowanej w sprawach bezpieczeństwa granic. Zaczęła nawet obiecywać, że gdy zostanie wybrana prezydentem, przeznaczy... setki milionów dolarów na mur na granicy. Jej krytycy przypominają, że w poprzednich latach sprzeciwiała się jego budowie, nazwała go "nieamerykańskim" i poparła decyzję o porzuceniu tego projektu po dojściu do władzy przez Bidena.

 

Tego demokraci nigdy nie potwierdzą

Dlaczego Harris nie sprawdziła się jak odpowiedzialna za południową granicę? Wynika to z ogólnego stosunku lewicy i demokratów do zagadnienia nielegalnej imigracji. Nigdy tego oficjalnie nie przyznają, ale jest oczywiste, że dla nich większość z tych milionów nielegalnych to ich przyszli wyborcy. Chodzi o wybiegające daleko w przyszłość plany zmiany struktury demograficznej Stanów tak, żeby demokratom łatwiej było wygrywać wedle antycznej zasady "dziel i rządź". Ameryka jest krajem imigrantów. Jednak dawniej chodziło o ich jak najszybsze integrowanie. Dziś już tak nie jest. Mniejszości etniczne są od dekad rozgrywane przez polityczną "lewą stronę" w ten sposób, żeby miały silne poczucie krzywdy wobec "białej Ameryki" i reprezentowały postawę roszczeniową. Na ich oczekiwania odpowiedzią nie jest to, co obiecują republikanie, czyli mało państwa a dużo wolności. Jest nią przeciwieństwo tej wizji: opiekuńcze państwo, broniące mniejszości przed rzekomym uciskiem, oczywiście, za cenę utraty wolności - czyli klasyczny ideał lewicy.

W sprawie nielegalnej imigracji, wynik listopadowych wyborów wskaże kierunek, którym pójdą Stany Zjednoczone. W tym aspekcie będą to rzeczywiście wybory historyczne.


 

POLECANE
Karol Nawrocki postawił na swoim. Wołodymyr Zełenski przyjedzie do Polski z ostatniej chwili
Karol Nawrocki postawił na swoim. Wołodymyr Zełenski przyjedzie do Polski

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że planuje wizytę w Polsce 19 grudnia.

Politico: Europa powinna posłuchać Trumpa polityka
Politico: Europa powinna posłuchać Trumpa

Autor publikacji „Politico” Mathias Döpfner przekonuje, że Europa reaguje na krytykę ze strony Stanów Zjednoczonych w sposób emocjonalny i defensywny, zamiast potraktować ją jako impuls do głębokich reform. Jego zdaniem to nie Ameryka oddala się od Europy, lecz sama Europa od rzeczywistości.

Niemieccy rolnicy protestują przeciwko umowie z Mercosur z ostatniej chwili
Niemieccy rolnicy protestują przeciwko umowie z Mercosur

Rolnicy w Niemczech zapowiadają ogólnokrajowe protesty po akceptacji umowy UE-Mercosur.

Protesty rolników w Kosztowie i pod Kołobrzegiem pilne
Protesty rolników w Kosztowie i pod Kołobrzegiem

Protesty rolników w różnych regionach Polski pokazują narastającą skalę kryzysu. Rolnicy sprzeciwiają się niekontrolowanemu importowi, braku opłacalności produkcji i rosnącej biurokracji, ostrzegając przed upadkiem polskich gospodarstw.

Zapytano o skuteczność Tuska. Polacy podzieleni z ostatniej chwili
Zapytano o skuteczność Tuska. Polacy podzieleni

Polacy są niemal równo podzieleni w ocenie skuteczności Donalda Tuska – wynika z badania pracowni IBRiS na zlecenie Radia ZET.

Ambasador Niemiec w Polsce: Reparacje nie są tematem rozmów z Polską polityka
Ambasador Niemiec w Polsce: Reparacje nie są tematem rozmów z Polską

Ambasador Niemiec w Warszawie ponownie odniósł się do kwestii reparacji wojennych. Wprost podkreślił, że Berlin nie prowadzi rozmów na ten temat, mimo uznania odpowiedzialności za zbrodnie II wojny światowej.

Strzelanina na plaży w Sydney. Wielu zabitych, trwa akcja służb z ostatniej chwili
Strzelanina na plaży w Sydney. Wielu zabitych, trwa akcja służb

Popularna plaża Bondi w Sydney zamieniła się w miejsce tragedii. Australijska policja potwierdziła strzelaninę, w której jest wielu rannych i ofiary śmiertelne. Dwóch napastników zostało zneutralizowanych, a akcja służb wciąż trwa.

IMGW wydał komunikat. Oto, co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto, co nas czeka

Spadek ciśnienia w Warszawie, dużo chmur, miejscami mżawka oraz lokalnie opady marznące na południu i w górach. Temperatura przeważnie 3–7 st.C, wiatr chwilami porywisty – to prognoza IMGW na niedzielę i poniedziałek.

Planowali zamach na jarmark bożonarodzeniowy. Służby zatrzymały pięciu imigrantów pilne
Planowali zamach na jarmark bożonarodzeniowy. Służby zatrzymały pięciu imigrantów

Prokuratura w Monachium nie wyklucza, że grupa zatrzymanych cudzoziemców mogła przygotowywać atak o podłożu islamistycznym. Według ustaleń śledczych celem mogło być 20-tysięczne Dingolfing, a narzędziem ataku samochód.

Wypadek autokaru w Rzeszowie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Wypadek autokaru w Rzeszowie. Nowe informacje

W niedzielę rano autokar wjechał z impetem na rondo Jacka Kuronia w Rzeszowie i wylądował na pasie zieleni. Są ranni – informuje RMF FM

REKLAMA

To może zaszkodzić Kamali Harris

Za trzy tygodnie Amerykanie idą do urn. Wyborcy amerykańscy wiedzą mnóstwo o Donaldzie Trumpie - przecież był już prezydentem przez jedną kadencję. Jednocześnie wiedzą przeraźliwie mało o kandydatce demokratów - Kamali Harris, która przez ostatnie 4 lata pełniła rolę głównie delegata na państwowe pogrzeby i inne uroczystości, na które nie chciało się jechać Joe Bidenowi.
Kamala Harris
Kamala Harris / EPA/STAN GILLILAND Dostawca: PAP/EPA

Działo się tak, bo to właśnie jest w Stanach standardowa funkcja osoby na stanowisku wiceprezydenta.

Czytaj również: Oświatowa Solidarność: Polska edukacja zmierza ku katastrofie

Marsz Niepodległości 2024. Warszawski ratusz na "nie"

 

Była miękka wobec przestępców

Stosunkowo najlepiej znają ją Kalifornijczycy, bo w tym stanie była prokuratorem najpierw miejskim - w San Francisco, a później stanowym przez kilka lat. Została zapamiętana jako zagorzała przeciwniczka surowych wyroków, rezygnująca z domagania się kary śmierci (obowiązującej w Kalifornii) nawet za najpotworniejsze morderstwa. Była skrajnie pobłażliwa dla przestępców, a bardzo nieufnie, wręcz wrogo nastawiona wobec policji.

 

Harris wypiera się odpowiedzialności

Jednak dla większości Amerykanów, Kamala Harris jest postacią nieznaną. Dlatego bardzo skrupulatnej ocenie podlega obecnie jej jedyna realna funkcja, która powierzył jej prezydent Biden, już na samym początku swojej prezydentury. 24 marca 2021 roku Biden uczynił Kamalę Harris odpowiedzialną za problem imigracji do Stanów przez południową granicę z Meksykiem, którędy nielegalni imigranci przedostają się z całego świata, ale - rzecz jasna - przede wszystkim z krajów Ameryki Środkowej i Południowej. Biden zlecił jej wówczas "kierowanie naszymi działaniami w Meksyku i Trójkącie Północnym (Gwatemala, Honduras, Salwador) w powstrzymaniu migracji przez naszą południową granicę". Media "głównego nurtu" (np. Associated Press i BBC) okrzyknęły wówczas Harris "carycą granicy", a np. Washington Post poinformował, że Biden "przyznał Harris wiodącą rolę w ogólnym problemie granicy i regionu".

Jest to o tyle ważne, że obecnie - w kampanii wyborczej - Kamala Harris, szokująco i wbrew faktom, zaprzecza, że  miała powierzoną taką funkcję, że miała spełniać kluczową rolę w rozwiązywaniu problemu nielegalnej imigracji i zagadnień wiążących się z tym zjawiskiem.

 

Dlaczego się tak dzieje?

Dlaczego Harris ucieka przed odpowiedzialnością, zakłamując nieodległą przecież przeszłość? BBC przypomina, że powierzając jej sprawy nielegalnej imigracji, prezydent Biden powiedział: „Jest ona najbardziej wykwalifikowaną osobą do kierowania naszymi działaniami w Meksyku i Trójkącie Północnym” 

Co najmniej z dwóch powodów.

Po pierwsze, dlatego, że to właśnie problem nielegalnej imigracji jest wymieniany przez amerykańskich wyborców jako dla nich jeden z najważniejszych (a dla wielu nawet najważniejszy) w tych wyborach. I to może demokratom bardzo zaszkodzić.

Po drugie, dlatego, że Harris poniosła na południowej granicy Stanów Zjednoczonych wielką, niezaprzeczalną klęskę. Że wykazała się nie tylko skrają nieudolnością, ale także złą wolą.

Liczby to ilustrujące są nieubłagane: podczas kadencji Kamali Harris, wtedy, gdy była odpowiedzialna za imigrację, służby zarejestrowały ponad 10 milionów (!) nielegalnych przekroczeń granicy. Ponadto, według zaniżonych danych, około 2 milionów uniknęło jakiejkolwiek rejestracji. W latach 2021-2024 (do lipca) Straż Graniczna dokonała aresztowań ponad 52 tysięcy skazanych wcześniej przestępców (a pamiętajmy, że jeśli tylu aresztowano, to także ogromne liczby musiały uniknąć aresztu). Dla porównania, w latach 2017-2020 było ich poniżej 22 tysięcy (też dużo, ale o ponad połowę mniej). W wypowiedzi dla "Daily Mail" Donald Trump podkreśla, że w ubiegłym roku 43 procent wszystkich aresztowań przeprowadzonych przez służby imigracyjne stanowili cudzoziemcy skazani lub oczekujący na postawienie zarzutów za około 33000 pobić, 3000 napadów, prawie 7000 włamań, 7500 przestępstw związanych z bronią, 4300 przestępstw na tle seksualnym, 1600 porwań i 1700 zabójstw. W okresie prezydentury Donalda Trumpa zarejestrowano próby przekroczenia granicy przez 14 ludzi znajdujących się na liście międzynarodowych terrorystów. W latach 2021-2024 liczba ta zwiększyła się ponad 27-krotnie - do 380 takich przypadków.

 

Rzeka fentanylu

Jednak południowa granica to nie tylko problem nielegalnej imigracji, ale także handlu ludźmi i przemytu na kolosalną skalę: tamtędy przepływa do Stanów rzeka fentanylu - narkotyku produkowanego w Meksyku i Ameryce Środkowej z chińskich surowców i za mafijne pieniądze. Dostępność substancji, która pochłonęła w okresie ostatnich lat życie setek tysięcy Amerykanów, wynika w dużym stopniu właśnie z nieszczelnej granicy z Meksykiem.

 

Harris a mur

Kontrast pomiędzy Kamalą Harris i Donaldem Trumpem w ich podejściu do bezpieczeństwa granic, nielegalnej imigracji i zagrożeń, jakie wynikają z  braku właściwej polityki migracyjnej jest powalający i definiuje obydwoje kandydatów.

Za prezydentury Trumpa liczba nielegalnych przekroczeń granicy radykalnie spadła. Trump budował graniczny mur, a demokraci robili wszystko, co w ich mocy, żeby mu w tym przeszkodzić lub jego plany całkowicie zniweczyć. Zresztą w momencie, gdy urząd prezydenta objął Biden, budowa muru została natychmiast wstrzymana.

Z kolei Kamala Harris jest znana ze swojego sprzeciwu wobec budowy muru i z oświadczenia z roku 2015, w którym ogłosiła, że "nielegalny imigrant nie jest przestępcą", choć federalne prawo stwierdzało wówczas i stwierdza nadal, że nielegalne przekroczenie granicy USA jest złamaniem prawa. Co szokujące, gdy wypowiadała te słowa, była już od czterech lat prokuratorem generalnym Kalifornii, zobowiązanym do egzekwowania prawa.

Obecnie - w kampanii wyborczej - Harris zmienia ton i stara się sprawić wrażenie ostrej i zdecydowanej w sprawach bezpieczeństwa granic. Zaczęła nawet obiecywać, że gdy zostanie wybrana prezydentem, przeznaczy... setki milionów dolarów na mur na granicy. Jej krytycy przypominają, że w poprzednich latach sprzeciwiała się jego budowie, nazwała go "nieamerykańskim" i poparła decyzję o porzuceniu tego projektu po dojściu do władzy przez Bidena.

 

Tego demokraci nigdy nie potwierdzą

Dlaczego Harris nie sprawdziła się jak odpowiedzialna za południową granicę? Wynika to z ogólnego stosunku lewicy i demokratów do zagadnienia nielegalnej imigracji. Nigdy tego oficjalnie nie przyznają, ale jest oczywiste, że dla nich większość z tych milionów nielegalnych to ich przyszli wyborcy. Chodzi o wybiegające daleko w przyszłość plany zmiany struktury demograficznej Stanów tak, żeby demokratom łatwiej było wygrywać wedle antycznej zasady "dziel i rządź". Ameryka jest krajem imigrantów. Jednak dawniej chodziło o ich jak najszybsze integrowanie. Dziś już tak nie jest. Mniejszości etniczne są od dekad rozgrywane przez polityczną "lewą stronę" w ten sposób, żeby miały silne poczucie krzywdy wobec "białej Ameryki" i reprezentowały postawę roszczeniową. Na ich oczekiwania odpowiedzią nie jest to, co obiecują republikanie, czyli mało państwa a dużo wolności. Jest nią przeciwieństwo tej wizji: opiekuńcze państwo, broniące mniejszości przed rzekomym uciskiem, oczywiście, za cenę utraty wolności - czyli klasyczny ideał lewicy.

W sprawie nielegalnej imigracji, wynik listopadowych wyborów wskaże kierunek, którym pójdą Stany Zjednoczone. W tym aspekcie będą to rzeczywiście wybory historyczne.



 

Polecane