Papież Franciszek, prezydent Biden i kara śmierci

Prezydent Biden zdecydował się na darowanie życia 37 mordercom z 40 oczekujących na wyroki w więzieniach federalnych. Trzem nie zmienił wyroków - nie unikną egzekucji.
Stryczek. Ilustracja poglądowa
Stryczek. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Pozostali spędzą resztę życia w więzieniu. Wszyscy są zbrodniarzami, którzy zamordowali ze szczególnym okrucieństwem, działając z premedytacją i w pełni świadomie. Są wśród nich mordercy dzieci, całych rodzin a także policjanta. Wszystkim udowodniono winę bez żadnych wątpliwości, a wyroki przeszły przez skrupulatną apelację.

Decyzję o zachowaniu przy życiu 37 najokrutniejszych morderców Biden uzasadniał tym, że Trump po objęciu urzędu prezydenta spowoduje wykonanie wyroków. Trump jest zdecydowanym zwolennikiem kary śmierci.

 

Papież przekonał Bidena

Podobno decydujący wpływ na decyzję Bidena, który jest katolikiem, miała jego telefoniczna rozmowa z papieżem. Tydzień wcześniej papież powiedział, że modli się o to, żeby skazani na karę śmierci przez federalne sądy w USA uniknęli wykonania wyroków. „Módlmy się, aby ich wyroki zostały złagodzone lub zmienione. Pomyślmy o tych naszych braciach i siostrach i prośmy Pana o łaskę wybawienia ich od śmierci” - powiedział papież.

Stanowisko papieża musi budzić zdumienie nie tylko dlatego, że najpotworniejszych morderców określa mianem "braci i sióstr" tych ludzi, do których zwraca się o modlitwę, czyli wszystkich katolików.

 

Zmiana stanowiska po 2000 lat

Podstawową przyczyną zdumienia jest fakt, że sprzeciw Kościoła wobec kary śmierci jest ideą bardzo nową i stojącą w oczywistej sprzeczności z konsekwentnym nauczaniem Kościoła przez cały okres jego trwania do co najmniej końca dwudziestego wieku.

Odrzucenie kary śmierci stoi także w sprzeczności z tym, co Kościół uznaje za słowa Boga zapisane w Biblii. U wierzących w świętość tych słów nie mogą budzić żadnych wątpliwości takie nakazy, jak np. ten skierowany do całej ludzkości: „[Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga” (Rodzaju 9:6).

W Biblii znajdujemy też słowa Boga: „Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią” (Wyjścia 21,14).

W kolejnym tomie czytamy: „Nie możecie przyjmować żadnego okupu za życie zabójcy, który winien jest śmierci. Musi zostać zabity” (Liczb 35,31).

Etyczne uzasadnienie kary śmierci jest oczywiste: każdą krzywdę można choć częściowo naprawić, jednak zamordowanie człowieka jest czynem wyjątkowym – nieodwracalnym, nienaprawialnym i jedynym, którego skrzywdzony nie może nigdy przebaczyć, ponieważ już go nie ma wśród żyjących.

 

Bóg niczego nie odwołał

W religijnym kontekście jest sprawą kluczową, że nakaz stosowania kary śmierci za morderstwo z premedytacją (i tylko za morderstwo z premedytacją!) jest jedynym przykazaniem, które powtórzone zostaje we wszystkich pięciu Księgach Mojżeszowych, stanowiących najważniejszą część Starego Testamentu.

A jakie znaczenia dla Kościoła ma Stary Testament? Katechizm Kościoła Katolickiego nie pozostawia żadnych wątpliwości. Czytamy w nim: „Stary Testament jest nieodłączną częścią Pisma Świętego. Jego księgi są natchnione przez Boga i zachowują trwałą wartość, ponieważ Stare Przymierze nigdy nie zostało odwołane”. Nakaz uśmiercenia mordercy to coś więcej niż inne nakazy – jest jedną z podstawowych wartości etycznych obu religii monoteistycznych (judaizmu i chrześcijaństwa). Przykazanie o stosowaniu kary śmierci wobec mordercy (i tylko wobec mordercy!) jest jedynym takim nakazem skierowanym do całej ludzkości. Nowy Testament tego nie neguje ani nie zmienia. Jezus na ten temat się nie wypowiadał. Przecież, gdyby tak było, to Kościół nie aprobowałby kary śmierci przez wszystkie minione stulecia.

 

Powinno być "nie morduj", a nie "nie zabijaj"

No dobrze - powiemy - ale co z przykazaniem "nie zabijaj"? Przecież to przykazanie jest najważniejszym religijnym argumentem przeciwko karze śmierci.

I tu spotyka nas ogromne zaskoczenie. Przykazanie „nie zabijaj” nie istnieje! Nie ma takiego przykazania. Istnieje natomiast przykazanie „nie morduj”. Tak brzmi ono w oryginale hebrajskim (Tora). Czasownik tam użyty mówi jednoznacznie o "mordowaniu", a nie o "zabijaniu".

Hebrajski, podobnie jak polski czy angielski, odróżnia „zabijanie”, od „morderstwa”. „Lo tircach”, czyli przykazanie w pierwotnym, autentycznym brzmieniu, nie oznacza „nie zabijaj”, lecz „nie morduj”. „Lo taharog” oznaczałoby „nie zabijaj”! Ale tych słów tam po prostu nie ma.

Tłumaczenie tego przykazania jako „nie zabijaj” pojawiło się w przekładzie Tory na łacinę (Wulgata) i z tym błędem weszło do języków narodowych. Jednak współcześnie coraz więcej tłumaczeń chrześcijańskich, w tym katolickich, formułuje to przykazanie zgodnie z prawdziwym sensem. I to jest osiągnięcie, bo przecież zawsze istniał dysonans pomiędzy przykazaniem w tym błędnym brzmieniu, a np. uznawaniem przez Kościół prawa do wojny obronnej, samoobrony czy właśnie stosowania kary śmierci.

 

Tu nie o słowa chodzi, ale o fundamenty etyki

Różnica między zabijaniem a mordowaniem nie jest błahym zagadnieniem językowym, ale fundamentalnym zagadnieniem etycznym o ogromnych konsekwencjach.  Zabijanie to po prostu pozbawianie życia. Bez oceny moralnej. Natomiast morderstwo to odebranie życia nieuprawnione z punktu widzenia etycznego. Czy to znaczy, że istnieją sytuacje, gdy odbieranie człowiekowi życia jest uprawnione? Ależ oczywiście. Kiedy jest uprawnione? Np. w obronie własnej lub w obronie życia niewinnych ludzi, lub jako kara za jedno, jedyne przestępstwo - za morderstwo.

Przykazanie głoszące „nie zabijaj” byłoby wyzywająco nielogiczne, ponieważ - jak cytowałem - w Biblii wielokrotnie pojawiają się nakazy pozbawienia człowieka życia (we wszystkich księgach Biblii znajduje się nakaz skazania na śmierć mordercy). Zakaz zabijania i jednocześnie nakaz zabijania wykluczałyby się nawzajem. Byłaby to oczywista, wewnętrzna sprzeczność. Natomiast przykazanie „nie morduj” jest jak najbardziej logiczne i etycznie precyzyjne. Wynika to z kolosalnej różnicy znaczeniowej, pomiędzy słowem „zabijać” i słowem „mordować”.

 

Zabicie w obronie własnej to nie morderstwo

Przykład z praktyki językowej ilustruje tę różnicę. Bo przecież powiemy „Napadnięty właściciel sklepu zabił bandytę, działając w obronie własnej”, a nie powiemy „Napadnięty właściciel sklepu zamordował bandytę, działając w obronie własnej„. Bandytę się zabija, gdy próbuje nas zamordować. Właściciel sklepu bronił się i nie jest mordercą, mimo że zabił. Nie złamał przykazania „nie morduj”, które jest etycznym fundamentem kodeksów karnych.

Zabijanie nie jest morderstwem także wówczas, gdy jest karą za jedno, jedyne przestępstwo: za morderstwo z premedytacją, popełnione przez człowieka zdającego sobie sprawę z konsekwencji czynu. Jednocześnie, wina tego człowieka, który popełnił morderstwo, musi nie podlegać wątpliwościom. Nikt nie zaprzeczy, że bywają takie sytuacje. I to jest właśnie czas na wymierzenie kary śmierci.  Morderca - odbierając komuś życie - nie ma prawa zachować swojego. Dlaczego? Bo byłoby to największą z możliwych niesprawiedliwości. Istotą kary śmierci nie jest prewencja, ani izolacja od społeczeństwa, ani odstraszanie. To kwestia sprawiedliwości.

 

"Godność" mordercy?

Do Katechizmu Kościoła Katolickiego wprowadzona została w roku 2018 wielka zmiana. Kara śmierci została w nim wykluczona. Stanowisko to uzasadnione jest w sposób szokująco niemoralny: „Dziś coraz bardziej umacnia się świadomość, że osoba nie traci swej godności nawet po popełnieniu najcięższych przestępstw”. W roku 2017 papież Franciszek powiedział: "Kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ jest zamachem na nienaruszalność i godność osoby”. Te słowa oznaczają, że żadne morderstwa - nawet najstraszliwsze i nawet na masową skalę - nie odbierają godności mordercy. To jest okrutne stanowisko, bo okrutny wobec rodzin ludzi zamordowanych jest świat, który z zasady i zawsze zezwala każdemu mordercy, nawet najbardziej brutalnemu ludobójcy, na zachowanie życia.

Wynika z tego, że - w kwestii kary śmierci - Kościół odrzuca etyczne wartości Biblii, poddając się biernie reformom prawa karnego, które zostały w ostatnim półwieczu narzucone Europie. Narzucone  - wbrew woli jej obywateli – przez elity polityczne i prawnicze, odurzone poczuciem własnej wyższości i prowadzące wojnę z etyką chrześcijańską. To wielki błąd.


 

POLECANE
Rząd przepycha identyczną ustawę o kryptowalutach. Przydacz: „Premierowi zależy na awanturze” z ostatniej chwili
Rząd przepycha identyczną ustawę o kryptowalutach. Przydacz: „Premierowi zależy na awanturze”

Marcin Przydacz podkreślił, że Karol Nawrocki nie zmieni decyzji w sprawie ustawy o kryptoaktywach, skoro rząd ponownie przedstawił identyczny projekt. Zaznaczył też, że Warszawa prowadzi z Kijowem rozmowy o możliwej wizycie Wołodymyra Zełenskiego.

Człowiek Roku magazynu Time. Polymarket ma swojego faworyta z ostatniej chwili
"Człowiek Roku" magazynu "Time". Polymarket ma swojego faworyta

Platforma Polymarket wskazuje, że tytuł "Człowieka Roku" magazynu "Time" w tym roku może trafić nie do człowieka, lecz do sztucznej inteligencji. Takiego przypadku nie było od 1982 r., kiedy to wyróżnienie otrzymał komputer.

Media: Porażka prokuratury ws. Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
Media: Porażka prokuratury ws. Zbigniewa Ziobry

Sąd w Rawie Mazowieckiej odmówił wpisania hipoteki przymusowej na dom Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu. Prokuratura Krajowa chciała zabezpieczyć w ten sposób 143 mln zł na poczet możliwych kar majątkowych wobec byłego ministra sprawiedliwości – informuje w środę reporter RMF FM Tomasz Skory.

Gizela Jagielska oczyszczona z zarzutów. Prokuratura zajmie się teraz Braunem pilne
Gizela Jagielska oczyszczona z zarzutów. Prokuratura zajmie się teraz Braunem

Prokuratura uznała, że zabieg przerwania ciąży w szpitalu w Oleśnicy nie nosił znamion czynu zabronionego. Jednocześnie trwa osobne śledztwo dotyczące obywatelskiego zatrzymania, którego w placówce próbował dokonać Grzegorz Braun.

Sondaż: Czy Polacy wierzą w koniec wojny na Ukrainie w tym roku? Wiadomości
Sondaż: Czy Polacy wierzą w koniec wojny na Ukrainie w tym roku?

United Surveys by IBRiS na zlecenie Wirtualnej Polski zadało Polakom pytanie: "Czy Pana/Pani zdaniem jeszcze w tym roku nastąpi ostateczne zatwierdzenie i podpisanie traktatu pokojowego kończącego wojnę rosyjsko-ukraińską?".

Wypadek autokarów na Dolnym Śląsku z ostatniej chwili
Wypadek autokarów na Dolnym Śląsku

Dwa autobusy wiozące pracowników jednej z wrocławskich firm zderzyły się nad ranem na drodze krajowej nr 8 na Dolnym Śląsku.

Pilne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Pilne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy z Białorusią. Ponadto zaraportowano także o sytuacji na granicy z Litwą i Niemcami w związku z przywróceniem na nich tymczasowych kontroli.

Woda leje się do środka. Rodziny z Wyryk wciąż czekają na odszkodowanie z MON Wiadomości
"Woda leje się do środka". Rodziny z Wyryk wciąż czekają na odszkodowanie z MON

Trzy miesiące po nalocie rosyjskich dronów mieszkańcy Wyryk nadal zmagają się z konsekwencjami wypadku. Odbudowa domów ślimaczy się, procedury stoją w miejscu, a poszkodowani mówią wprost: wsparcie państwa nie nadchodzi.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

GDDKiA rusza z budową pierwszych dwóch odcinków drogi ekspresowej S10 między Szczecinem a Wałczem i ogłasza przetarg na fragment Wyrzysk – Nakło nad Notecią.

Słowa Żurka o przewiezieniu Ziobry w bagażniku wywołały burzę. Minister: “To była figura retoryczna” z ostatniej chwili
Słowa Żurka o przewiezieniu Ziobry w bagażniku wywołały burzę. Minister: “To była figura retoryczna”

Waldemar Żurek odnosząc się do swoich słów o "przewożeniu w bagażniku" polityka PiS, tłumaczył, że była to "figura retoryczna" i - jak zaznaczył - sam "nie jest zwolennikiem takich działań". Przekonywał też o współczuciu, jakie ma dla Zbigniewa Ziobry.

REKLAMA

Papież Franciszek, prezydent Biden i kara śmierci

Prezydent Biden zdecydował się na darowanie życia 37 mordercom z 40 oczekujących na wyroki w więzieniach federalnych. Trzem nie zmienił wyroków - nie unikną egzekucji.
Stryczek. Ilustracja poglądowa
Stryczek. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Pozostali spędzą resztę życia w więzieniu. Wszyscy są zbrodniarzami, którzy zamordowali ze szczególnym okrucieństwem, działając z premedytacją i w pełni świadomie. Są wśród nich mordercy dzieci, całych rodzin a także policjanta. Wszystkim udowodniono winę bez żadnych wątpliwości, a wyroki przeszły przez skrupulatną apelację.

Decyzję o zachowaniu przy życiu 37 najokrutniejszych morderców Biden uzasadniał tym, że Trump po objęciu urzędu prezydenta spowoduje wykonanie wyroków. Trump jest zdecydowanym zwolennikiem kary śmierci.

 

Papież przekonał Bidena

Podobno decydujący wpływ na decyzję Bidena, który jest katolikiem, miała jego telefoniczna rozmowa z papieżem. Tydzień wcześniej papież powiedział, że modli się o to, żeby skazani na karę śmierci przez federalne sądy w USA uniknęli wykonania wyroków. „Módlmy się, aby ich wyroki zostały złagodzone lub zmienione. Pomyślmy o tych naszych braciach i siostrach i prośmy Pana o łaskę wybawienia ich od śmierci” - powiedział papież.

Stanowisko papieża musi budzić zdumienie nie tylko dlatego, że najpotworniejszych morderców określa mianem "braci i sióstr" tych ludzi, do których zwraca się o modlitwę, czyli wszystkich katolików.

 

Zmiana stanowiska po 2000 lat

Podstawową przyczyną zdumienia jest fakt, że sprzeciw Kościoła wobec kary śmierci jest ideą bardzo nową i stojącą w oczywistej sprzeczności z konsekwentnym nauczaniem Kościoła przez cały okres jego trwania do co najmniej końca dwudziestego wieku.

Odrzucenie kary śmierci stoi także w sprzeczności z tym, co Kościół uznaje za słowa Boga zapisane w Biblii. U wierzących w świętość tych słów nie mogą budzić żadnych wątpliwości takie nakazy, jak np. ten skierowany do całej ludzkości: „[Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga” (Rodzaju 9:6).

W Biblii znajdujemy też słowa Boga: „Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią” (Wyjścia 21,14).

W kolejnym tomie czytamy: „Nie możecie przyjmować żadnego okupu za życie zabójcy, który winien jest śmierci. Musi zostać zabity” (Liczb 35,31).

Etyczne uzasadnienie kary śmierci jest oczywiste: każdą krzywdę można choć częściowo naprawić, jednak zamordowanie człowieka jest czynem wyjątkowym – nieodwracalnym, nienaprawialnym i jedynym, którego skrzywdzony nie może nigdy przebaczyć, ponieważ już go nie ma wśród żyjących.

 

Bóg niczego nie odwołał

W religijnym kontekście jest sprawą kluczową, że nakaz stosowania kary śmierci za morderstwo z premedytacją (i tylko za morderstwo z premedytacją!) jest jedynym przykazaniem, które powtórzone zostaje we wszystkich pięciu Księgach Mojżeszowych, stanowiących najważniejszą część Starego Testamentu.

A jakie znaczenia dla Kościoła ma Stary Testament? Katechizm Kościoła Katolickiego nie pozostawia żadnych wątpliwości. Czytamy w nim: „Stary Testament jest nieodłączną częścią Pisma Świętego. Jego księgi są natchnione przez Boga i zachowują trwałą wartość, ponieważ Stare Przymierze nigdy nie zostało odwołane”. Nakaz uśmiercenia mordercy to coś więcej niż inne nakazy – jest jedną z podstawowych wartości etycznych obu religii monoteistycznych (judaizmu i chrześcijaństwa). Przykazanie o stosowaniu kary śmierci wobec mordercy (i tylko wobec mordercy!) jest jedynym takim nakazem skierowanym do całej ludzkości. Nowy Testament tego nie neguje ani nie zmienia. Jezus na ten temat się nie wypowiadał. Przecież, gdyby tak było, to Kościół nie aprobowałby kary śmierci przez wszystkie minione stulecia.

 

Powinno być "nie morduj", a nie "nie zabijaj"

No dobrze - powiemy - ale co z przykazaniem "nie zabijaj"? Przecież to przykazanie jest najważniejszym religijnym argumentem przeciwko karze śmierci.

I tu spotyka nas ogromne zaskoczenie. Przykazanie „nie zabijaj” nie istnieje! Nie ma takiego przykazania. Istnieje natomiast przykazanie „nie morduj”. Tak brzmi ono w oryginale hebrajskim (Tora). Czasownik tam użyty mówi jednoznacznie o "mordowaniu", a nie o "zabijaniu".

Hebrajski, podobnie jak polski czy angielski, odróżnia „zabijanie”, od „morderstwa”. „Lo tircach”, czyli przykazanie w pierwotnym, autentycznym brzmieniu, nie oznacza „nie zabijaj”, lecz „nie morduj”. „Lo taharog” oznaczałoby „nie zabijaj”! Ale tych słów tam po prostu nie ma.

Tłumaczenie tego przykazania jako „nie zabijaj” pojawiło się w przekładzie Tory na łacinę (Wulgata) i z tym błędem weszło do języków narodowych. Jednak współcześnie coraz więcej tłumaczeń chrześcijańskich, w tym katolickich, formułuje to przykazanie zgodnie z prawdziwym sensem. I to jest osiągnięcie, bo przecież zawsze istniał dysonans pomiędzy przykazaniem w tym błędnym brzmieniu, a np. uznawaniem przez Kościół prawa do wojny obronnej, samoobrony czy właśnie stosowania kary śmierci.

 

Tu nie o słowa chodzi, ale o fundamenty etyki

Różnica między zabijaniem a mordowaniem nie jest błahym zagadnieniem językowym, ale fundamentalnym zagadnieniem etycznym o ogromnych konsekwencjach.  Zabijanie to po prostu pozbawianie życia. Bez oceny moralnej. Natomiast morderstwo to odebranie życia nieuprawnione z punktu widzenia etycznego. Czy to znaczy, że istnieją sytuacje, gdy odbieranie człowiekowi życia jest uprawnione? Ależ oczywiście. Kiedy jest uprawnione? Np. w obronie własnej lub w obronie życia niewinnych ludzi, lub jako kara za jedno, jedyne przestępstwo - za morderstwo.

Przykazanie głoszące „nie zabijaj” byłoby wyzywająco nielogiczne, ponieważ - jak cytowałem - w Biblii wielokrotnie pojawiają się nakazy pozbawienia człowieka życia (we wszystkich księgach Biblii znajduje się nakaz skazania na śmierć mordercy). Zakaz zabijania i jednocześnie nakaz zabijania wykluczałyby się nawzajem. Byłaby to oczywista, wewnętrzna sprzeczność. Natomiast przykazanie „nie morduj” jest jak najbardziej logiczne i etycznie precyzyjne. Wynika to z kolosalnej różnicy znaczeniowej, pomiędzy słowem „zabijać” i słowem „mordować”.

 

Zabicie w obronie własnej to nie morderstwo

Przykład z praktyki językowej ilustruje tę różnicę. Bo przecież powiemy „Napadnięty właściciel sklepu zabił bandytę, działając w obronie własnej”, a nie powiemy „Napadnięty właściciel sklepu zamordował bandytę, działając w obronie własnej„. Bandytę się zabija, gdy próbuje nas zamordować. Właściciel sklepu bronił się i nie jest mordercą, mimo że zabił. Nie złamał przykazania „nie morduj”, które jest etycznym fundamentem kodeksów karnych.

Zabijanie nie jest morderstwem także wówczas, gdy jest karą za jedno, jedyne przestępstwo: za morderstwo z premedytacją, popełnione przez człowieka zdającego sobie sprawę z konsekwencji czynu. Jednocześnie, wina tego człowieka, który popełnił morderstwo, musi nie podlegać wątpliwościom. Nikt nie zaprzeczy, że bywają takie sytuacje. I to jest właśnie czas na wymierzenie kary śmierci.  Morderca - odbierając komuś życie - nie ma prawa zachować swojego. Dlaczego? Bo byłoby to największą z możliwych niesprawiedliwości. Istotą kary śmierci nie jest prewencja, ani izolacja od społeczeństwa, ani odstraszanie. To kwestia sprawiedliwości.

 

"Godność" mordercy?

Do Katechizmu Kościoła Katolickiego wprowadzona została w roku 2018 wielka zmiana. Kara śmierci została w nim wykluczona. Stanowisko to uzasadnione jest w sposób szokująco niemoralny: „Dziś coraz bardziej umacnia się świadomość, że osoba nie traci swej godności nawet po popełnieniu najcięższych przestępstw”. W roku 2017 papież Franciszek powiedział: "Kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ jest zamachem na nienaruszalność i godność osoby”. Te słowa oznaczają, że żadne morderstwa - nawet najstraszliwsze i nawet na masową skalę - nie odbierają godności mordercy. To jest okrutne stanowisko, bo okrutny wobec rodzin ludzi zamordowanych jest świat, który z zasady i zawsze zezwala każdemu mordercy, nawet najbardziej brutalnemu ludobójcy, na zachowanie życia.

Wynika z tego, że - w kwestii kary śmierci - Kościół odrzuca etyczne wartości Biblii, poddając się biernie reformom prawa karnego, które zostały w ostatnim półwieczu narzucone Europie. Narzucone  - wbrew woli jej obywateli – przez elity polityczne i prawnicze, odurzone poczuciem własnej wyższości i prowadzące wojnę z etyką chrześcijańską. To wielki błąd.



 

Polecane