Ks prof. Robert Skrzypczak: Pomijanie religii w odczytywaniu polityki jest niebezpieczne

Coraz mocniej dostrzegamy, jak przereklamowany jest sekularyzm. Wcale nie mamy do czynienia z zanikiem potrzeby Boga czy pytań metafizycznych w ludziach, wręcz odwrotnie. To nie religia się kończy, kończy się pewien paradygmat, nazywany sekularyzacją. Pomijanie elementu religijnego w odczytywaniu rzeczywistości jest nie tylko czymś mylącym czy błędnym, ale – powtórzę to - może być niebezpieczne - mówi ks. prof. Robert Skrzypczak w rozmowie z Jakubem Pacanem..
 Ks prof. Robert Skrzypczak: Pomijanie religii w odczytywaniu polityki jest niebezpieczne
/ fot. arch. ks. prof. R. Skrzypczaka

Napisał ksiądz książkę, „Nadchodzą barbarzyńcy”, gdzie stawia tezę, że nie da się dzisiaj czytać rzeczywistości bez perspektywy religijnej.
W mojej książce wychodzę od stwierdzenia, które zawdzięczam bibliście o. Alfredowi Cholewińskiemu, który mówił: Jeśli chcesz być chrześcijaninem, z zwłaszcza gdy będziesz głosił Ewangelię, nie wolno ci nigdy z jednej ręki wypuszczać Pisma Świętego, z drugiej zaś gazety. W ten sposób uczył nas, że Bóg mówi do nas nie tylko poprzez święte teksty, ale także poprzez wydarzenia, jest Panem historii. W gruncie rzeczy, wiele zależy od tego, jakie pole widzenia człowiek chce mieć w życiu. Dzisiaj jesteśmy bardzo doświadczani poprzez ideologie, które zawężają spectrum widzenia rzeczywistości tylko do tego, co jest przyjęte jako wąski paradygmat, albo wstępne założenie. Nauczanie ostatniego soboru, zawarte w konstytucji „Dei Verbum” o Bożym objawieniu, zachęca nas do rozpoznawania tak zwanych znaków czasu. Bowiem Bóg objawia się nam poprzez słowa oraz wydarzenia. W mojej książce usiłowałem jednym spojrzeniem ogarnąć Boga i świat.

Diakrisis

Tylko, że my dzisiaj myślimy w czasie chronos, nie mamy przenikliwości Św. Jana Ewangelisty do czytania rzeczywistości w czasie kairos.
Wyrastałem w środowisku ludzi, dla których wiara była codziennością, znaczyli chleb znakiem krzyża, dziękowali Bogu za możliwość zbierania płodów ziemi, za narodziny nowego zwierzątka w gospodarstwie. Żyli w stałej harmonii w rzeczywistości, która im mówiła o Bogu. Dzisiaj jesteśmy w innym położeniu. Świat się bardzo zsekularyzował, w wielu miejscach okopał na pozycjach jawnie ateistycznych. Świadomie, w zgodzie z góry przyjętym założeniem, zawężamy sobie pole widzenia do tego, co nas z punktu widzenia wygody życia, gnuśności myślenia czy wręcz ideologicznie skonfigurowanych aksjomatów interesuje. Dla chrześcijanina cechą wiodącą, wynikającą z jego wiary w żywego, działającego Boga, winno być tak zwane rozróżnianie (diakrisis). To wyróżnia z woli podążania za Chrystusem , który sam o sobie powiedział, że jest „światłością świata”. Owo światło życia z jednej strony przekłada się na umiejętność podejmowania słusznych decyzji, z drugiej na umiejętność rozpoznawania rzeczywistości i jej sensu w najściślejszej harmonii z zamiarami Boga.

Czytaj też: Agnieszka Żurek: Donald Trump. Zazdrość i medycyna

Czytaj też: Elon Musk wsparł apel ws. ściganego przez służby Tuska Michała Kuczmierowskiego

Czytaj też: Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż CBOS

Czytaj też: Donald Trump - Mocny prezydent USA na ciężkie czasy

Do tego trzeba mieć zaufanie dla Słowa Bożego, dać mu się prowadzić, ufać Mu. Życie w rytmie Słowa to cały styl życia. Kto tak dzisiaj postępuje?
Wiara pojawia się w chwili, gdy Bóg jako pierwszy zwraca się do człowieka, ten zaś reaguje na to i daje się pociągnąć Jego miłości. Miłość Boża uruchamia w nim ciekawość tego, co Bóg chce mu zakomunikować. Rzuca mu pewne specyficzne światło na życie, pozwala mu odkryć pewien dotąd nieznany czy też ignorowany zamiar pełen miłości i dobra, który w dalszej konsekwencji umożliwia mu spojrzenie na jego egzystencję w kontekście powołania. W mojej książce próbuję wykazać, jak niebezpiecznym zabiegiem może się okazać próba wyrugowania religijności z życia. A tymczasem ma ona ogromny wpływ na małe, jak i wielkie sprawy tego świata. Andre Malraux mówił, że XXI wiek będzie stuleciem odrodzenia się religii, albo nie będzie go wcale. Wyeliminuj Boga z twego życia, a nic już w nim nie będzie spójne ani zrozumiałe. Dziś doprawdy trudno jest zrozumieć do głębi to, co dzieje się na świecie w obszarze polityki, geopolityki, ekonomii i obyczajowości , jeśli pomnie się element religijności mający wpływ na ludzkie myślenie, motywacje i decyzje. Stawianie Boga w nawias jest nie tylko głupie, ale i groźne.

Dziś doprawdy trudno jest zrozumieć do głębi to, co dzieje się na świecie w obszarze polityki, geopolityki, ekonomii i obyczajowości , jeśli pomnie się element religijności mający wpływ na ludzkie myślenie, motywacje i decyzje. Stawianie Boga w nawias jest nie tylko głupie, ale i groźne.

 

Dlaczego?
Wydaje nam się nieraz, że jesteśmy dziećmi epoki ponowoczesności, która jest naznaczona sekularyzmem, pewną formą zobojętnienia na Boga, kwestię zbawienia, grzechu, dobra i zła. Jest modne myśleć po świecku, powołując się co najwyżej na słupki opinii publicznej bądź tak zwane osiągnięcia naukowe, bardzo zmienne zresztą. Tymczasem coraz mocniej dostrzegamy, jak przereklamowany jest sekularyzm. Wcale nie mamy do czynienia z zanikiem potrzeby Boga czy pytań metafizycznych w ludziach, wręcz odwrotnie. To nie religia się kończy, kończy się pewien paradygmat, nazywany sekularyzacją. Okazuje się, że świat, w którym nie ma absolutnego dobra lub zła, nie ma Boga jest powierzchowny, jałowy i tandetny. Nie dostarcza nam adekwatnych wyjaśnień. Dzisiaj ludzie coraz śmielej szukają odpowiedzi na wiele pytań w ekonomii, polityce, kulturze poprzez pryzmat religii.

Teza sekularyzacyjna się kruszy

Na gruncie nauk społecznych teza sekularyzacyjna została obalona co najmniej 30 lat temu. Świat się desekularyzuje, powraca do wierzeń, Europa dalej brnie w rugowanie religii. Czy europejskie elity pogodzą się z tym, że sekularyzacja to była wielka mistyfikacja?
Coraz bardziej zdają sobie z tego sprawę mieszkańcy rejonów uchodzących do tej pory za najbardziej zsekularyzowane, Mówią o tym biskupi z takich krajów, jak Holandia czy Skandynawia. Podkreślają oni, iż modne dziś stwierdzenie o „końcu czasów”, wcale nie odnosi się do końca świata religijnego, tylko do zmierzchu pewnej propozycji cywilizacyjnej mocno owładniętej przez paradygmat laicyzacji. Wydaje się mieć rację psalm 49, w którym mowa jest o tym, że „człowiek żyjący bezmyślnie w dostatku równy jest bydlętom, które giną”. Mamy coraz większą nostalgię za światem, w którym rządzi Bóg, porządek i światłość. Świat, w którym niebo jest zatrzaśnięte nad głową ludzi, jest światem, w którym panuje duchota.

Czytaj też: Ks. Deselaers: Auschwitz pokazuje najgłębsze dno ludzkiego zła, ale w odpowiedzi możemy znaleźć nadzieję

Pisałem tę książkę z intencja budowania pewnej przestrogi wobec moich rodaków. Wyrzucenie religii ze szkół czy z programów nauczania na wyższych uczelniach jest ślepe i minimalistyczne, a zarazem groźne i niebezpieczne. Bez religii nie zrozumiemy tego świata.

 

Tony Blair, były premier Wielkiej Brytanii stwierdził, że Zachód popełnia błąd nie zauważając religii, bo 80 proc. ludzi na świecie ma właśnie religijną percepcję rzeczywistości. Europa przez sekularyzm jest ślepa i głucha?
Pomijanie elementu religijnego w odczytywaniu rzeczywistości jest nie tylko czymś mylącym czy błędnym, ale – powtórzę to - może być niebezpieczne. Pisałem tę książkę z intencja budowania pewnej przestrogi wobec moich rodaków. Wyrzucenie religii ze szkół czy z programów nauczania na wyższych uczelniach jest ślepe i minimalistyczne, a zarazem groźne i niebezpieczne. Bez religii nie zrozumiemy tego świata. Nie zrozumiemy tego, co się dzieje na Ukrainie, w Rosji, na Bliskim Wschodzie, w Iranie. Świat Zachodni przez wyrzucanie religii odbiera sobie klucze hermeneutycze do poznania tego, co się dzieje. Ci, którzy w sposób mądry próbują podchodzić do lektury człowieka i współczesnego świata, uczą się także, czym jest religijność ludzka, czym jest potrzeba transcendencji w człowieku.

Czytaj też: "S" zwróciła się do Głównego Inspektora Pracy. Chodzi o organizację dyżurów w sądach i prokuraturze

Czytaj też: Przedstawiciele "S" Urzędów Wojewódzkich spotkali się z szefową Służby Cywilnej

Czytaj też: Pikieta związkowców z Adler Polska. Negocjacje płacowe i widmo zwolnień

Czytaj też: Protest, którego nie było, czyli matrix w Warszawie 2025 roku

Możemy zaryzykować tezę, że dzisiaj wszystkie konflikty zbrojne prędzej czy później stają się konfliktami religijnymi? Gdy po wybuchu wojny w Izraelu pytałem ekspertów od Bliskiego Wschodu o czerwone jałówki, każdy to lekceważył. Dziś w Izraelu o premierze Netanjahu mówi się z przekąsem: „naczelny rabin kraju”, bo jako polityk używa często retoryki religijnej.
Zestawiam w książce różne elementy religijne o charakterze mesjanistycznym. Jest ich pełen świat chrześcijańskich ruchów fundamentalnych wśród protestantów ze Stanów Zjednoczonych, jak i religijne środowiska żydowskie - przykładem Instytut Świątynny dążący do odbudowy Trzeciej Świątyni w Jerozolimie - sunnicki wahabityzm czy szyicki fundamentalizm militarno-polityczny skoncentrowany na figurze mahdiego. Ciekawe, że we wszystkich tych środowiskach, choć tak odmiennych, wiodącym motywem jest parcie na wojnę. Tu znajdują uzasadnienie wspomniane przez pana czerwone jałówki. Ale nie chcę mówić zbyt wiele na ten temat, by nie odbierać czytelnikowi przyjemności zajrzenia do mojej książki. Wystarczy jedynie wspomnieć, iż nowa Świątynia Jerozolimska miałaby powstać na gruzach meczetu Al Aksa, będącego drugim po Mekce najważniejszym miejscem kultu dla ponad półtora miliarda muzułmanów. Nic dziwnego, iż sama myśl na ten temat wywołuje furię w świecie islamu. Dla elit rządzących Izraelem w kalkulacjach geopolitycznych przebrzmiewa idea powrotu żydowskiego mesjasza na ziemię.

Czytaj też: Argentyna już żałuje przyjęcia ideologii gender

Czytaj też: 


 

POLECANE
Trump wyznaczył ostateczny termin w sprawie Ukrainy. Media podały datę pilne
Trump wyznaczył ostateczny termin w sprawie Ukrainy. Media podały datę

Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa poinformowała europejskich urzędników, że chce osiągnąć zawieszenie broni w Ukrainie do Wielkanocy – podał w niedzielę Bloomberg. W tym roku prawosławni, grekokatolicy oraz katolicy obchodzą to święto tego samego dnia - 20 kwietnia.

Niemiecki dyplomata zakończył konferencję w Monachium... płacząc Wiadomości
Niemiecki dyplomata zakończył konferencję w Monachium... płacząc

Łzami zakończyło się wystąpienie niemieckiego dyplomaty Christopha Heusgena na koniec 61. edycji Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Europa właśnie traci swoją szansę? Może stać się skansenem Wiadomości
Europa właśnie traci swoją szansę? "Może stać się skansenem"

– Przeregulowanie zabija biznes w Europie. Zamiast największej na świecie fabryki półprzewodników, mamy fabrykę przepisów. Musimy zatem działać, szybko działać, zanim Europa stanie się skansenem – mówi były premier Mateusz Morawiecki.

Co czytał świat w 2024 roku? z ostatniej chwili
Co czytał świat w 2024 roku?

Jakie książki kupowano w 2025 roku w RPA? Co czytali Amerykanie? Czy w Japonii hitami są mangi? Czy Chińczycy czytają chińską literaturę? O tym Grafzero vlog literacki.

Czy Polacy są zadowoleni ze swoich pensji? Wyniki sondażu są jasne Wiadomości
Czy Polacy są zadowoleni ze swoich pensji? Wyniki sondażu są jasne

56 proc. Polaków nie jest zadowolonych ze swoich aktualnych pensji; 31 proc. deklaruje, że jest usatysfakcjonowanych zarobkami – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Ariadnę dla Wirtualnej Polski.

Sekretarz stanu USA: Najbliższe dni pokażą, czy Putin podchodzi do tego poważnie z ostatniej chwili
Sekretarz stanu USA: Najbliższe dni pokażą, czy Putin podchodzi do tego poważnie

– Prezydent Putin wyraził zainteresowanie pokojem, ale dopiero najbliższe dni i tygodnie pokażą, czy podchodzi do tego poważnie – powiedział sekretarz stanu USA Marco Rubio w nadanym w niedzielę wywiadzie dla CBS. Stwierdził jednak, że żadne spotkanie z Rosjanami nie zostało jeszcze ustalone, a proces się jeszcze nie zaczął.

Nie żyje wieloletni poseł na Sejm. Odszedł nagle z ostatniej chwili
Nie żyje wieloletni poseł na Sejm. "Odszedł nagle"

Nie żyje Andrzej Potocki, były parlamentarzysta i prezes Piasta Gliwice. Miał 60 lat.

Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego zamknięte. Siedmiokrotnie zwiększono czynsz Wiadomości
Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego zamknięte. "Siedmiokrotnie zwiększono czynsz"

Po 1851 dniach istnienia Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego zniknęło z mapy stolicy. Dyrekcja była zmuszona do podjęcia takiej decyzji, ponieważ nie była w stanie unieść kosztów najmu lokalu – informuje na swojej stronie na Facebooku Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego.

Rodzina podejrzanego o zabójstwo księdza w Kłobucku zabrała głos Wiadomości
Rodzina podejrzanego o zabójstwo księdza w Kłobucku zabrała głos

W czwartek 13 lutego na plebanii parafii Matki Boskiej Fatimskiej w Kłobucku zamordowany został ksiądz. Z informacji wynikało, że morderstwo miało charakter rabunkowy. Policja jeszcze tego samego dnia zatrzymała 52-letniego byłego policjanta, który niegdyś pełnił służbę w Częstochowie, lecz miał być dyscyplinarnie zwolniony. Mężczyzna przyznał się do winy.

W kierunku Ziemi mknie asteroida. Wiadomo, kiedy mogłaby uderzyć Wiadomości
W kierunku Ziemi mknie asteroida. Wiadomo, kiedy mogłaby uderzyć

Odkryta niedawno asteroida 2024 YR4 budzi niepokój astronomów. Szacowano, że ma 2 procent szans na uderzenie w Ziemię. Naukowcy NASA obliczyli, kiedy mogłoby dojść do kolizji.

REKLAMA

Ks prof. Robert Skrzypczak: Pomijanie religii w odczytywaniu polityki jest niebezpieczne

Coraz mocniej dostrzegamy, jak przereklamowany jest sekularyzm. Wcale nie mamy do czynienia z zanikiem potrzeby Boga czy pytań metafizycznych w ludziach, wręcz odwrotnie. To nie religia się kończy, kończy się pewien paradygmat, nazywany sekularyzacją. Pomijanie elementu religijnego w odczytywaniu rzeczywistości jest nie tylko czymś mylącym czy błędnym, ale – powtórzę to - może być niebezpieczne - mówi ks. prof. Robert Skrzypczak w rozmowie z Jakubem Pacanem..
 Ks prof. Robert Skrzypczak: Pomijanie religii w odczytywaniu polityki jest niebezpieczne
/ fot. arch. ks. prof. R. Skrzypczaka

Napisał ksiądz książkę, „Nadchodzą barbarzyńcy”, gdzie stawia tezę, że nie da się dzisiaj czytać rzeczywistości bez perspektywy religijnej.
W mojej książce wychodzę od stwierdzenia, które zawdzięczam bibliście o. Alfredowi Cholewińskiemu, który mówił: Jeśli chcesz być chrześcijaninem, z zwłaszcza gdy będziesz głosił Ewangelię, nie wolno ci nigdy z jednej ręki wypuszczać Pisma Świętego, z drugiej zaś gazety. W ten sposób uczył nas, że Bóg mówi do nas nie tylko poprzez święte teksty, ale także poprzez wydarzenia, jest Panem historii. W gruncie rzeczy, wiele zależy od tego, jakie pole widzenia człowiek chce mieć w życiu. Dzisiaj jesteśmy bardzo doświadczani poprzez ideologie, które zawężają spectrum widzenia rzeczywistości tylko do tego, co jest przyjęte jako wąski paradygmat, albo wstępne założenie. Nauczanie ostatniego soboru, zawarte w konstytucji „Dei Verbum” o Bożym objawieniu, zachęca nas do rozpoznawania tak zwanych znaków czasu. Bowiem Bóg objawia się nam poprzez słowa oraz wydarzenia. W mojej książce usiłowałem jednym spojrzeniem ogarnąć Boga i świat.

Diakrisis

Tylko, że my dzisiaj myślimy w czasie chronos, nie mamy przenikliwości Św. Jana Ewangelisty do czytania rzeczywistości w czasie kairos.
Wyrastałem w środowisku ludzi, dla których wiara była codziennością, znaczyli chleb znakiem krzyża, dziękowali Bogu za możliwość zbierania płodów ziemi, za narodziny nowego zwierzątka w gospodarstwie. Żyli w stałej harmonii w rzeczywistości, która im mówiła o Bogu. Dzisiaj jesteśmy w innym położeniu. Świat się bardzo zsekularyzował, w wielu miejscach okopał na pozycjach jawnie ateistycznych. Świadomie, w zgodzie z góry przyjętym założeniem, zawężamy sobie pole widzenia do tego, co nas z punktu widzenia wygody życia, gnuśności myślenia czy wręcz ideologicznie skonfigurowanych aksjomatów interesuje. Dla chrześcijanina cechą wiodącą, wynikającą z jego wiary w żywego, działającego Boga, winno być tak zwane rozróżnianie (diakrisis). To wyróżnia z woli podążania za Chrystusem , który sam o sobie powiedział, że jest „światłością świata”. Owo światło życia z jednej strony przekłada się na umiejętność podejmowania słusznych decyzji, z drugiej na umiejętność rozpoznawania rzeczywistości i jej sensu w najściślejszej harmonii z zamiarami Boga.

Czytaj też: Agnieszka Żurek: Donald Trump. Zazdrość i medycyna

Czytaj też: Elon Musk wsparł apel ws. ściganego przez służby Tuska Michała Kuczmierowskiego

Czytaj też: Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż CBOS

Czytaj też: Donald Trump - Mocny prezydent USA na ciężkie czasy

Do tego trzeba mieć zaufanie dla Słowa Bożego, dać mu się prowadzić, ufać Mu. Życie w rytmie Słowa to cały styl życia. Kto tak dzisiaj postępuje?
Wiara pojawia się w chwili, gdy Bóg jako pierwszy zwraca się do człowieka, ten zaś reaguje na to i daje się pociągnąć Jego miłości. Miłość Boża uruchamia w nim ciekawość tego, co Bóg chce mu zakomunikować. Rzuca mu pewne specyficzne światło na życie, pozwala mu odkryć pewien dotąd nieznany czy też ignorowany zamiar pełen miłości i dobra, który w dalszej konsekwencji umożliwia mu spojrzenie na jego egzystencję w kontekście powołania. W mojej książce próbuję wykazać, jak niebezpiecznym zabiegiem może się okazać próba wyrugowania religijności z życia. A tymczasem ma ona ogromny wpływ na małe, jak i wielkie sprawy tego świata. Andre Malraux mówił, że XXI wiek będzie stuleciem odrodzenia się religii, albo nie będzie go wcale. Wyeliminuj Boga z twego życia, a nic już w nim nie będzie spójne ani zrozumiałe. Dziś doprawdy trudno jest zrozumieć do głębi to, co dzieje się na świecie w obszarze polityki, geopolityki, ekonomii i obyczajowości , jeśli pomnie się element religijności mający wpływ na ludzkie myślenie, motywacje i decyzje. Stawianie Boga w nawias jest nie tylko głupie, ale i groźne.

Dziś doprawdy trudno jest zrozumieć do głębi to, co dzieje się na świecie w obszarze polityki, geopolityki, ekonomii i obyczajowości , jeśli pomnie się element religijności mający wpływ na ludzkie myślenie, motywacje i decyzje. Stawianie Boga w nawias jest nie tylko głupie, ale i groźne.

 

Dlaczego?
Wydaje nam się nieraz, że jesteśmy dziećmi epoki ponowoczesności, która jest naznaczona sekularyzmem, pewną formą zobojętnienia na Boga, kwestię zbawienia, grzechu, dobra i zła. Jest modne myśleć po świecku, powołując się co najwyżej na słupki opinii publicznej bądź tak zwane osiągnięcia naukowe, bardzo zmienne zresztą. Tymczasem coraz mocniej dostrzegamy, jak przereklamowany jest sekularyzm. Wcale nie mamy do czynienia z zanikiem potrzeby Boga czy pytań metafizycznych w ludziach, wręcz odwrotnie. To nie religia się kończy, kończy się pewien paradygmat, nazywany sekularyzacją. Okazuje się, że świat, w którym nie ma absolutnego dobra lub zła, nie ma Boga jest powierzchowny, jałowy i tandetny. Nie dostarcza nam adekwatnych wyjaśnień. Dzisiaj ludzie coraz śmielej szukają odpowiedzi na wiele pytań w ekonomii, polityce, kulturze poprzez pryzmat religii.

Teza sekularyzacyjna się kruszy

Na gruncie nauk społecznych teza sekularyzacyjna została obalona co najmniej 30 lat temu. Świat się desekularyzuje, powraca do wierzeń, Europa dalej brnie w rugowanie religii. Czy europejskie elity pogodzą się z tym, że sekularyzacja to była wielka mistyfikacja?
Coraz bardziej zdają sobie z tego sprawę mieszkańcy rejonów uchodzących do tej pory za najbardziej zsekularyzowane, Mówią o tym biskupi z takich krajów, jak Holandia czy Skandynawia. Podkreślają oni, iż modne dziś stwierdzenie o „końcu czasów”, wcale nie odnosi się do końca świata religijnego, tylko do zmierzchu pewnej propozycji cywilizacyjnej mocno owładniętej przez paradygmat laicyzacji. Wydaje się mieć rację psalm 49, w którym mowa jest o tym, że „człowiek żyjący bezmyślnie w dostatku równy jest bydlętom, które giną”. Mamy coraz większą nostalgię za światem, w którym rządzi Bóg, porządek i światłość. Świat, w którym niebo jest zatrzaśnięte nad głową ludzi, jest światem, w którym panuje duchota.

Czytaj też: Ks. Deselaers: Auschwitz pokazuje najgłębsze dno ludzkiego zła, ale w odpowiedzi możemy znaleźć nadzieję

Pisałem tę książkę z intencja budowania pewnej przestrogi wobec moich rodaków. Wyrzucenie religii ze szkół czy z programów nauczania na wyższych uczelniach jest ślepe i minimalistyczne, a zarazem groźne i niebezpieczne. Bez religii nie zrozumiemy tego świata.

 

Tony Blair, były premier Wielkiej Brytanii stwierdził, że Zachód popełnia błąd nie zauważając religii, bo 80 proc. ludzi na świecie ma właśnie religijną percepcję rzeczywistości. Europa przez sekularyzm jest ślepa i głucha?
Pomijanie elementu religijnego w odczytywaniu rzeczywistości jest nie tylko czymś mylącym czy błędnym, ale – powtórzę to - może być niebezpieczne. Pisałem tę książkę z intencja budowania pewnej przestrogi wobec moich rodaków. Wyrzucenie religii ze szkół czy z programów nauczania na wyższych uczelniach jest ślepe i minimalistyczne, a zarazem groźne i niebezpieczne. Bez religii nie zrozumiemy tego świata. Nie zrozumiemy tego, co się dzieje na Ukrainie, w Rosji, na Bliskim Wschodzie, w Iranie. Świat Zachodni przez wyrzucanie religii odbiera sobie klucze hermeneutycze do poznania tego, co się dzieje. Ci, którzy w sposób mądry próbują podchodzić do lektury człowieka i współczesnego świata, uczą się także, czym jest religijność ludzka, czym jest potrzeba transcendencji w człowieku.

Czytaj też: "S" zwróciła się do Głównego Inspektora Pracy. Chodzi o organizację dyżurów w sądach i prokuraturze

Czytaj też: Przedstawiciele "S" Urzędów Wojewódzkich spotkali się z szefową Służby Cywilnej

Czytaj też: Pikieta związkowców z Adler Polska. Negocjacje płacowe i widmo zwolnień

Czytaj też: Protest, którego nie było, czyli matrix w Warszawie 2025 roku

Możemy zaryzykować tezę, że dzisiaj wszystkie konflikty zbrojne prędzej czy później stają się konfliktami religijnymi? Gdy po wybuchu wojny w Izraelu pytałem ekspertów od Bliskiego Wschodu o czerwone jałówki, każdy to lekceważył. Dziś w Izraelu o premierze Netanjahu mówi się z przekąsem: „naczelny rabin kraju”, bo jako polityk używa często retoryki religijnej.
Zestawiam w książce różne elementy religijne o charakterze mesjanistycznym. Jest ich pełen świat chrześcijańskich ruchów fundamentalnych wśród protestantów ze Stanów Zjednoczonych, jak i religijne środowiska żydowskie - przykładem Instytut Świątynny dążący do odbudowy Trzeciej Świątyni w Jerozolimie - sunnicki wahabityzm czy szyicki fundamentalizm militarno-polityczny skoncentrowany na figurze mahdiego. Ciekawe, że we wszystkich tych środowiskach, choć tak odmiennych, wiodącym motywem jest parcie na wojnę. Tu znajdują uzasadnienie wspomniane przez pana czerwone jałówki. Ale nie chcę mówić zbyt wiele na ten temat, by nie odbierać czytelnikowi przyjemności zajrzenia do mojej książki. Wystarczy jedynie wspomnieć, iż nowa Świątynia Jerozolimska miałaby powstać na gruzach meczetu Al Aksa, będącego drugim po Mekce najważniejszym miejscem kultu dla ponad półtora miliarda muzułmanów. Nic dziwnego, iż sama myśl na ten temat wywołuje furię w świecie islamu. Dla elit rządzących Izraelem w kalkulacjach geopolitycznych przebrzmiewa idea powrotu żydowskiego mesjasza na ziemię.

Czytaj też: Argentyna już żałuje przyjęcia ideologii gender

Czytaj też: 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe