Pracował w żłobku, promował gender, okazał się pedofilem

Kolejny aktywista gender okazał się pedofilem. Tym razem mężczyzna, którego zatrzymała już policja, zatrudnił się w żłobku, a dodatkowych ofiar szukał w internecie. Wśród rodziców budził zaufanie – podobno nikt nie podejrzewał go o tak straszne zbrodnie.
Płacząca dziewczynka. Ilustracja poglądowa Pracował w żłobku, promował gender, okazał się pedofilem
Płacząca dziewczynka. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Co musisz wiedzieć?

  • Allec Sander de Oliveira Ribeiro jest kolejnym przypadkiem aktywisty geneder, który został oskarżony o pedofilię
  • Pedofil został przyłapany na posiadaniu pornografii dziecięcej, z której część miała być jego "produkcją"
  • Na razie śledztwo wykazało, że jego ofiarami mogło paść sześcioro dzieci. Jednak ofiar może być więcej

 

W Florianópolis w Brazylii, doszło do szokującego aresztowania. Lokalny aktywista gender, który promował akceptację dla “zmiany płci”, został oskarżony o pedofilię. Niestety, jak w innych, podobnych przypadkach, mężczyzna zapewnił sobie przed zatrzymaniem dostęp do dzieci. Zanim „zgarnęła” go policja, zwolennik transowej ideologii zdążył już prawdopodobnie skrzywdzić wielu nieletnich.

 

Wyznania dzieci

Do wielu przestępstw pedofilskich dochodzi w kręgu osób najbliższych, pod wpływem chwili i uzależnienia, na przykład alkoholizmu. Niektórzy pedofile jednak podle planują swoje przestępstwa, zdobywając dostęp do dzieci cudzych. Tak było też w przypadku 34-letniego Alleca Sandera de Oliveira Ribeiro, asystenta w placówce edukacyjnej dla najmłodszych Brazylijczyków. Ten, żeby móc zdobyć dostęp do swoich ofiar, zaczął bowiem pracować w żłobku.

Mężczyzna znany był ze swojego zaangażowania w ruchy LGBT, w szczególności z promowania ideologii gender. W swoich mediach społecznościowych zamieszczał, dla przykładu, grafiki promujące transseksualizm. „Osoby trans są cool i mają rację co do swojej płci” - czytamy w niektórych publikacjach w socjalach zatrzymanego. Poza aktywnością online, Ribeiro działał też lokalnie, promując skrajną lewicę w okolicznych kręgach polityki i mediów.

Śledztwo przeciwko niemu rozpoczęło się w czerwcu bieżącego roku, po tym jak rodzice kilkorga dzieci, z którymi Ribeiro miał kontakt, zgłosiły niepokojące zmiany w zachowaniu swoich pociech. Dzieci uczęszczające do Centrum Edukacji Dziecięcej Nossa Senhora de Lourdes, gdzie pracował trans aktywista, zaczęły, mówiąc dokładniej, być lękliwe i wycofane. Dodatkowo, w zachowaniu dzieci pojawiły się wulgarne gesty, a niektóre z nich zaczęły unikać towarzystwa dorosłych mężczyzn. Rodzice, zaniepokojeni tymi symptomami, porozmawiali o wszystkim ze swoim potomstwem. Ku przerażeniu rodziców, dzieci (niezależnie od siebie) wyznały im, że były molestowane.

 

Krzywdzące materiały

1 lipca policja aresztowała więc Ribeiro. W trakcie przeszukania jego domu funkcjonariusze zabezpieczyli natomiast urządzenia elektroniczne, na których znaleziono ponad 6000 plików zawierających materiały z dziecięcą pornografią. Co gorsza: nie były to materiały „zwyczajnie” pobrane z internetu. Ribeiro nakręcił prawdopodobnie większość z nich samemu! To odkrycie, oczywiście, dodatkowo obciążyło podejrzanego. Ten przebywa obecnie w areszcie tymczasowym i czeka na proces. Jeśli zostanie uznany za winnego, grozi mu do 20 lat więzienia.

Media krytyczne wobec tęczowej lewicy dowiedziały się o zatrzymaniu aktywisty i zaczęły nagłaśniać jego pedofilskie skłonności i genderowy aktywizm. Obie sprawy bowiem były, jak się zdaje, powiązane.

Na swoich profilach w mediach społecznościowych Ribeiro często eksponował bowiem takie symbole takie jak tęczowa flaga czy flaga transseksualizmu, co – jak twierdzą niektórzy – mogło pomóc mu w zdobyciu zaufania bardziej „postępowych” rodziców. Jak zauważył brazylijski dziennikarz Lorran Barentin w artykule dla Jornal Razão, Ribeiro publikował również treści związane z popularnymi postaciami z kreskówek i młodzieżowymi mediami, co mogło być „potencjalną strategią maskowania przestępczych zachowań”. W prostych słowach: pedofil w swojej działalności online wybierał obrazki, które były popularne wśród dzieci. To miało pewnie przyciągnąć do niego najmłodszych i ułatwić mu kontakt z ofiarami nawet poza żłobkiem.

 

Ból rodziców

Zdruzgotani są, oczywiście, rodzice skrzywdzonych:

„Najgorsze jest to, że był blisko nas wszystkich. Używał odpowiednich słów, mówił właściwe rzeczy, nikt go nie podejrzewał. Ale teraz maska opadła”

- czytamy w ich wywiadach w zagranicznych mediach. Ribeiro budował więc wizerunek osoby godnej zaufania, co pozwoliło mu na długotrwałe ukrywanie swoich działań.

Śledztwo wykazało, że zarzuty dotyczą co najmniej sześciorga dzieci. Niestety, policja zakłada, że ofiar może być więcej.

Szokujące zatrzymanie wydarzyło się też w szczególnym politycznie momencie: w Brazylii trwa od jakiegoś czasu debata na temat potrzeby reform w systemie edukacji i opieki, aby lepiej chronić najmłodszych przed nadużyciami. Rodzice dzieci ze żłobka, w którym pracował pedofil, domagają się natomiast sprawiedliwości i większej przejrzystości podczas zatrudniania osób pracujących z nieletnimi. Władze zapowiedziały zaś, że śledztwo będzie kontynuowane, aby ustalić, czy Ribeiro działał sam, czy też mógł współpracować z innymi pedofilami.


 

POLECANE
Burzliwe posiedzenie komisji sprawiedliwości. Mikrofony ujawniły wulgaryzmy Wiadomości
Burzliwe posiedzenie komisji sprawiedliwości. Mikrofony ujawniły wulgaryzmy

Środowe posiedzenie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka zakończyło się szybciej, niż się rozpoczęło. Obrady, które miały dotyczyć części ustawy budżetowej na 2026 rok, przerwano po kilku minutach. Mikrofony w sali pozostały jednak włączone nieco dłużej, co doprowadziło do nieoczekiwanego incydentu.

Każdy ze 100 konkretów Tuska brzmi dziś jak kpina tylko u nas
Każdy ze "100 konkretów" Tuska brzmi dziś jak kpina

Kiedy Donald Tusk ogłaszał w Tarnowie swoje słynne „100 konkretów na 100 dni”, brzmiało to jak kontrakt społeczny – umowa między władzą a obywatelami. Każdy punkt tej listy miał być obietnicą z terminem ważności. Nie sloganem, nie hasłem, lecz zobowiązaniem.

Awaryjne lądowanie samolotu. Na pokładzie sekretarz obrony USA Wiadomości
Awaryjne lądowanie samolotu. Na pokładzie sekretarz obrony USA

Podczas powrotu do Stanów Zjednoczonych, samolot Boeing C‑32, którym podróżował Pete Hegseth, musiał awaryjnie lądować w Wielkiej Brytanii. Maszyna wystartowała z lotniska w Brukseli po spotkaniu ministrów obrony państw NATO. Kiedy samolot znajdował się nad Atlantykiem, w pobliżu Irlandii, pilot nadał sygnał 7700 - kod oznaczający sytuację awaryjną z powodu problemów technicznych. W związku z tym trasę lotu zmieniono i zdecydowano się na lądowanie w brytyjskiej bazie sił powietrznych.

Komunikat dla mieszkańców woj. łódzkiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. łódzkiego

Dobiega końca rozbudowa drogi wojewódzkiej w Żychlinie w woj. łódzkim. W ramach inwestycji za ponad 31 mln zł oprócz jezdni z nową nawierzchnią powstały też chodniki, droga rowerowa, zatoki autobusowe, oświetlenie uliczne, a także dwa nowe ronda.

Szef MON: Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między USA a Polską z ostatniej chwili
Szef MON: Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między USA a Polską

Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między Stanami Zjednoczonymi a Polską – powiedział w środę po rozmowie z szefem Pentagonu Pete'em Hegsethem wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Według szefa MON potwierdzona jest stabilna obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce.

Woda źródlana wycofana ze sprzedaży. Znana sieć ostrzega klientów Wiadomości
Woda źródlana wycofana ze sprzedaży. Znana sieć ostrzega klientów

Sieć Auchan ogłosiła pilne wycofanie jednej z wód źródlanych dostępnych w sprzedaży. Powodem decyzji są nieprawidłowości wykryte w badaniach mikrobiologicznych. Klienci, którzy posiadają wskazaną partię produktu, proszeni są o niespożywanie jej.

Ambasador Palestyny w Polsce o sytuacji w Strefie Gazy: To jeszcze nie jest pokój tylko u nas
Ambasador Palestyny w Polsce o sytuacji w Strefie Gazy: To jeszcze nie jest pokój

Ambasador Palestyny w Polsce Mahmoud Khalifa w rozmowie z Tysol.pl podkreśla, że mimo zawieszenia broni w Strefie Gazy nie można jeszcze mówić o pokoju. – To nawet nie jest pierwszy punkt planu pokojowego dla nas i dla regionu - mówi w rozmowie z Pawłem Pietkunem Mahmoud Khalifa, ambasador Palestyny w Polsce.

Świat muzyki w żałobie. Nie żyje czterokrotny laureat Grammy z ostatniej chwili
Świat muzyki w żałobie. Nie żyje czterokrotny laureat Grammy

Nie żyje Michael Eugene Archer, znany światu jako D’Angelo. Czterokrotny laureat nagrody Grammy odszedł po długiej walce z rakiem trzustki. Miał 51 lat. Informację o śmierci artysty potwierdziła jego rodzina, publikując poruszające oświadczenie.

„Pani naprawdę przeszkadza”. Incydent na wiecu Tuska z ostatniej chwili
„Pani naprawdę przeszkadza”. Incydent na wiecu Tuska

Podczas środowego spotkania premiera Donalda Tuska z mieszkańcami Piotrkowa Trybunalskiego doszło do niecodziennej sytuacji. Już na początku wystąpienia lidera Platformy Obywatelskiej jego przemówienie zostało przerwane przez aktywistkę trzymającą baner z napisem: „Jeden rząd już obaliłyśmy”. Dominika Lasota nie kryła swojego niezadowolenia wobec rządów koalicji.

Śmiertelny wypadek w Tatrach. Dwóch turystów spadło ze szlaku z ostatniej chwili
Śmiertelny wypadek w Tatrach. Dwóch turystów spadło ze szlaku

Jeden turysta poniósł śmierć, a drugi został poważnie ranny w wypadku, do którego doszło w środę w rejonie przełęczy Zawrat w Tatrach. W górach panują zimowe warunki. TOPR apeluje, by osoby niemające doświadczenia w zimowej turystyce nie wybierały się w wyższe partie gór.

REKLAMA

Pracował w żłobku, promował gender, okazał się pedofilem

Kolejny aktywista gender okazał się pedofilem. Tym razem mężczyzna, którego zatrzymała już policja, zatrudnił się w żłobku, a dodatkowych ofiar szukał w internecie. Wśród rodziców budził zaufanie – podobno nikt nie podejrzewał go o tak straszne zbrodnie.
Płacząca dziewczynka. Ilustracja poglądowa Pracował w żłobku, promował gender, okazał się pedofilem
Płacząca dziewczynka. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Co musisz wiedzieć?

  • Allec Sander de Oliveira Ribeiro jest kolejnym przypadkiem aktywisty geneder, który został oskarżony o pedofilię
  • Pedofil został przyłapany na posiadaniu pornografii dziecięcej, z której część miała być jego "produkcją"
  • Na razie śledztwo wykazało, że jego ofiarami mogło paść sześcioro dzieci. Jednak ofiar może być więcej

 

W Florianópolis w Brazylii, doszło do szokującego aresztowania. Lokalny aktywista gender, który promował akceptację dla “zmiany płci”, został oskarżony o pedofilię. Niestety, jak w innych, podobnych przypadkach, mężczyzna zapewnił sobie przed zatrzymaniem dostęp do dzieci. Zanim „zgarnęła” go policja, zwolennik transowej ideologii zdążył już prawdopodobnie skrzywdzić wielu nieletnich.

 

Wyznania dzieci

Do wielu przestępstw pedofilskich dochodzi w kręgu osób najbliższych, pod wpływem chwili i uzależnienia, na przykład alkoholizmu. Niektórzy pedofile jednak podle planują swoje przestępstwa, zdobywając dostęp do dzieci cudzych. Tak było też w przypadku 34-letniego Alleca Sandera de Oliveira Ribeiro, asystenta w placówce edukacyjnej dla najmłodszych Brazylijczyków. Ten, żeby móc zdobyć dostęp do swoich ofiar, zaczął bowiem pracować w żłobku.

Mężczyzna znany był ze swojego zaangażowania w ruchy LGBT, w szczególności z promowania ideologii gender. W swoich mediach społecznościowych zamieszczał, dla przykładu, grafiki promujące transseksualizm. „Osoby trans są cool i mają rację co do swojej płci” - czytamy w niektórych publikacjach w socjalach zatrzymanego. Poza aktywnością online, Ribeiro działał też lokalnie, promując skrajną lewicę w okolicznych kręgach polityki i mediów.

Śledztwo przeciwko niemu rozpoczęło się w czerwcu bieżącego roku, po tym jak rodzice kilkorga dzieci, z którymi Ribeiro miał kontakt, zgłosiły niepokojące zmiany w zachowaniu swoich pociech. Dzieci uczęszczające do Centrum Edukacji Dziecięcej Nossa Senhora de Lourdes, gdzie pracował trans aktywista, zaczęły, mówiąc dokładniej, być lękliwe i wycofane. Dodatkowo, w zachowaniu dzieci pojawiły się wulgarne gesty, a niektóre z nich zaczęły unikać towarzystwa dorosłych mężczyzn. Rodzice, zaniepokojeni tymi symptomami, porozmawiali o wszystkim ze swoim potomstwem. Ku przerażeniu rodziców, dzieci (niezależnie od siebie) wyznały im, że były molestowane.

 

Krzywdzące materiały

1 lipca policja aresztowała więc Ribeiro. W trakcie przeszukania jego domu funkcjonariusze zabezpieczyli natomiast urządzenia elektroniczne, na których znaleziono ponad 6000 plików zawierających materiały z dziecięcą pornografią. Co gorsza: nie były to materiały „zwyczajnie” pobrane z internetu. Ribeiro nakręcił prawdopodobnie większość z nich samemu! To odkrycie, oczywiście, dodatkowo obciążyło podejrzanego. Ten przebywa obecnie w areszcie tymczasowym i czeka na proces. Jeśli zostanie uznany za winnego, grozi mu do 20 lat więzienia.

Media krytyczne wobec tęczowej lewicy dowiedziały się o zatrzymaniu aktywisty i zaczęły nagłaśniać jego pedofilskie skłonności i genderowy aktywizm. Obie sprawy bowiem były, jak się zdaje, powiązane.

Na swoich profilach w mediach społecznościowych Ribeiro często eksponował bowiem takie symbole takie jak tęczowa flaga czy flaga transseksualizmu, co – jak twierdzą niektórzy – mogło pomóc mu w zdobyciu zaufania bardziej „postępowych” rodziców. Jak zauważył brazylijski dziennikarz Lorran Barentin w artykule dla Jornal Razão, Ribeiro publikował również treści związane z popularnymi postaciami z kreskówek i młodzieżowymi mediami, co mogło być „potencjalną strategią maskowania przestępczych zachowań”. W prostych słowach: pedofil w swojej działalności online wybierał obrazki, które były popularne wśród dzieci. To miało pewnie przyciągnąć do niego najmłodszych i ułatwić mu kontakt z ofiarami nawet poza żłobkiem.

 

Ból rodziców

Zdruzgotani są, oczywiście, rodzice skrzywdzonych:

„Najgorsze jest to, że był blisko nas wszystkich. Używał odpowiednich słów, mówił właściwe rzeczy, nikt go nie podejrzewał. Ale teraz maska opadła”

- czytamy w ich wywiadach w zagranicznych mediach. Ribeiro budował więc wizerunek osoby godnej zaufania, co pozwoliło mu na długotrwałe ukrywanie swoich działań.

Śledztwo wykazało, że zarzuty dotyczą co najmniej sześciorga dzieci. Niestety, policja zakłada, że ofiar może być więcej.

Szokujące zatrzymanie wydarzyło się też w szczególnym politycznie momencie: w Brazylii trwa od jakiegoś czasu debata na temat potrzeby reform w systemie edukacji i opieki, aby lepiej chronić najmłodszych przed nadużyciami. Rodzice dzieci ze żłobka, w którym pracował pedofil, domagają się natomiast sprawiedliwości i większej przejrzystości podczas zatrudniania osób pracujących z nieletnimi. Władze zapowiedziały zaś, że śledztwo będzie kontynuowane, aby ustalić, czy Ribeiro działał sam, czy też mógł współpracować z innymi pedofilami.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe