Po Putinie w Rosji zostanie pustynia

Co musisz wiedzieć:
- Donald Trump usiłował zmusić strony wojny na Ukrainie do zawarcia pokoju
- Zabiegi Donalda Trumpa nie przyniosły daleko idących rezultatów, a Donald Trump postawił Putinowi ultimatum gospodarcze
- I bez tego stan państwa rosyjskiego pozostawia wiele do życzenia
Państwo przestaje się interesować problemami obywateli: rosnącą przestępczością, wyludniającymi się wsiami, zapaścią służby zdrowia, alkoholowym podziemiem. Putin wychodzi z założenia: po mnie choćby potop. Choć trafniejsze byłoby słowo: pustynia. Spustoszona gospodarka i rozbite społeczeństwo – co trzeba by odbudowywać dekadami. Jeśli będzie co odbudować.
Wymiana gróźb
Oto bowiem jesteśmy świadkami wymiany atomowych gróźb między Moskwą a Waszyngtonem. Trump w końcu odpowiadać zaczął na zaczepki Rosjan – oczywiście od razu narażając się „realistom” rozdzierającym szaty, że prezydent prowadzi świat ku wojnie nuklearnej (nieważne, że to Putin i jego akolici od lat wielokrotnie tym grożą, nawet swego czasu mówiąc o starciu z powierzchni ziemi amerykańskiego Wschodniego Wybrzeża). Oczywiście to tylko retoryka i być może ze strony Trumpa próba powtórki strategii, która przyniosła sukces Ronaldowi Reaganowi. Czyli sprowokowania Moskwy do wyścigu zbrojeń – który Rosja przegra jeszcze szybciej, niż niegdyś Związek Sowiecki. Niestety, jest jeden haczyk. Putin to mentalnie nie Gorbaczow, a jego władza jest bez porównania większa niż ostatniego lidera Sojuza. Nie ogranicza go partia, nie ogranicza KGB. Otaczają w coraz większym stopniu fanatycy, utwierdzający go w paranoicznych przekonaniach. - My pójdziemy do nieba jako męczennicy, a oni po prostu skrzeczą, bo nie będą mieli nawet czasu na pokutę – mówił już w 2018 roku Putin. O kim? O największym mocarstwie świata, o Stanach Zjednoczonych i wojnie nuklearnej. Strach myśleć, co siedzi w głowie tego człowieka dziś. Zawsze chciał dorównać Stalinowi. A co, jeśli chce go prześcignąć?
Stan Rosji
Przyjmijmy lepszy scenariusz. Szlag trafi Putina, zanim naciśnie czerwony guzik. Albo po prostu któryś oficer będzie miał w głowie na tyle rozumu, żeby podjąć decyzję i ratując być może własne życie i życie milionów rodaków, odpali zbrodniarza. Ale nawet wtedy Putin pozostawi po sobie Rosję w okropnym stanie. Załóżmy, że porządzi jeszcze choćby pięć lat. Jak będzie ten kraj wyglądał, skoro już dziś widać katastrofalne trendy, o których zaślepionemu geopolityką i chorymi ideami Putinowi boi się powiedzieć ktokolwiek z otoczenia?
Bezprawie
Spójrzmy na przykład na to, jak w Rosji przestrzega się prawa (zostawiamy na boku łapówki, bo wiadomo…). Tak wysokiej przestępczości nie było tam od 15 lat! Według statystyk państwowych, tylko w pierwszej połowie br. odnotowano ponad 333 tys. „poważnych i szczególnie poważnych” przestępstw. To efekt wojny z Ukrainą. Po pierwsze, powrót tysięcy zdemoralizowanych weteranów (w tym wielu kryminalistów, którzy kolonię karną zamienili na front, a potem – jeśli przeżyli – wolność i powrót do domu). Po drugie, ogromne ilości łatwo dostępnej broni i amunicji, zwłaszcza w regionach graniczących z Ukrainą. Po trzecie, brutalizacja języka debaty publicznej i życia społecznego w całej Rosji (vide militaryzacja wychowania dzieci, polowanie na „czarnych” i „pedałów”, promowanie nagiej siły). Jak reaguje państwo na gwałtowny wzrost przestępczości? W około dwóch trzecich przypadków popełnienia przestępstwa przez weterana, sąd uznaje fakt udziału w wojnie z Ukrainą za okoliczność łagodzącą. Urzędnicy starają się też bagatelizować wzrost liczby brutalnych przestępstw popełnianych przez weteranów „specjalnej operacji wojskowej”.
Alkoholizm
Nie tylko przybywa przestępstw. Coraz częściej są one popełniane pod wpływem alkoholu. Jak zachowuje się rząd w obliczu rosnącej fali alkoholizmu? Tak samo jak jego sowieccy poprzednicy, nakładając nowe ograniczenia na sprzedaż procentowych napojów zamiast zająć się przyczynami alkoholizmu. W Moskwie wymyślili plan wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu poza godzinami 11:00 - 19:00 w dni powszednie, a także w weekendy i święta, oraz podwyższenia wieku, w którym można legalnie spożywać alkohol, do 21 lat. Efektów nie przyniesie to żadnych, no może zarobią siłowicy, czerpiąc korzyści z łapówek, producenci samogonu oraz taksówkarze, którzy będą go sprzedawać, gdy oficjalna sprzedaż alkoholu będzie zabroniona. Przy okazji, jak za prohibicji Gorbaczowa, wzrośnie liczba zgonów w wyniku spożywania samogonu i takich niebezpiecznych substytutów, jak perfumy i środki czyszczące.
Wymieranie rosyjskiej prowincji
Wszechobecny alkohol jest jedną z cech rosyjskiej wsi. Kobiety harują, mężczyźni piją – na ogół. Wiadomo, na prowincji – zwłaszcza w Rosji - żyje się szczególnie ciężko. Ale co się dziwić, gdy duża część kraju będącego gazową potęgą wciąż ogrzewa swe domy jak w XIX wieku? A będzie gorzej. Zamykanie szkół i placówek medycznych na wsi od lat zmusza młodych ludzi do ucieczki do miast. Teraz dochodzi też zamykanie jednych z najważniejszych instytucji państwa na prowincji: urzędów pocztowych. W wyniku „programów optymalizacyjnych” Putina mających na celu oszczędności poprzez konsolidację opieki zdrowotnej i innych usług publicznych, aby uzyskać środki na wojnę na Ukrainie, urzędy pocztowe są obecnie zamykane, otrzymują rozszerzone zakresy obowiązków bez nowych funduszy i pracowników lub działają w ograniczonym wymiarze godzin. Sytuacja na wschód od Uralu jest szczególnie tragiczna. W Republice Ałtaju zamknięto 19 z 99 urzędów pocztowych. W Kraju Krasnojarskim nadal działa tylko jedna trzecia z 800 placówek pocztowych. W Kraju Zabajkalskim 87% stanowisk w systemie pocztowym pozostaje nieobsadzonych.
To jeden z powodów wymierania rosyjskiej prowincji. Setki wsi i osad miejskich zniknęły po śmierci ostatnich mieszkańców lub ich przeprowadzce do miast, ale pomimo obietnic pomocy ze strony Moskwy żadna z nich nie odrodziła się. Przyspieszona śmierć wsi w Rosji jeszcze bardziej obniży wskaźnik urodzeń w Rosji, który był znacznie wyższy na obszarach wiejskich niż w miastach. A przecież jednym z celów Putina była odbudowa demograficzna Rosji…