[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: CIA i Solidarność

Między marcem 1983 r. a 1991 r. Central Intelligence Agency wydała na pomoc Solidarności mniej niż 20 miliony dolarów. Tak wskazują ostatnio ujawnione dokumenty, na których bazował się Seth Jones w swej pracy „A Covert Action: Reagan, the CIA, and the Cold War Struggle in Poland” (New York and London: W.W. Norton & Company, 2018). Mniej niż 20 milionów to jest naturalnie betka w porównaniu z 5 miliardami, które wydano na pomoc mudżahedinom walczącym z Sowietami w Afganistanie w porównywalnym okresie. 
 [Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: CIA i Solidarność
/ Fotolia
Sowiecka i czerwona tubylcza, nadwiślańska propaganda od dawna piała, że Solidarność była agenturą CIA do zwalczania komuny. Podobnie opisywano mużahedinów rżnących czerwonych. A przecież nie ma wątpliwości, że zarówno Polacy, jak i Afgańczycy stawiający opór marksistom-leninistom robili to przede wszystkim we własnym interesie: aby pozbyć się Sowietów i rodzimych kolaborantów. Aby ich kraje były wolne. Notabene, podobnie niemiecka propaganda NSDAP opisywała Armię Krajową jako brytyjską agenturę. No i naturalnie komuna zaraz po wojnie w taki sam sposób odnosiła się do WiN i innych organizacji niepodległościowych jako do „zachodnich agentów”. A przecież oni przede wszystkim walczyli o wolny kraj, a nie o interesy USA, Wielkiej Brytanii czy Watykanu.

Analiza konwergencji interesów zagranicznych z polskimi skutkująca pomocą dla sił niepodległościowych nie powinna mylić skutków z przyczynami. Brytyjski Special Operations Executive nie stworzył AK. CIA nie stworzyła Solidarności. One same powstały. Uznano na Zachodzie, że trzeba im pomagać, bowiem ich działalność była uznana za zgodną z celami polityki zachodniej. AK i Solidarność istniałyby i walczyłyby bez żadnej pomocy Zachodu.

Czyli opisywanie Solidarności jako agentury CIA, gdyż przyjmowała amerykańską pomoc, to stawianie sprawy do góry nogami. Solidarność walczyła o wolność Polski. Prezydent USA Ronald Reagan chciał, aby Polska była wolna. Nienawidził komunizmu, a Związek Sowiecki uważał za „imperium zła”. Odrzucał Jałtę. W związku z tym wydał polecenie swemu przyjacielowi, Williamowi Caseyemu, dyrektorowi CIA, aby przedsięwziął odpowiednie kroki. Casey współpracował z Polakami w Londynie na tajnym froncie w czasie II wojny światowej. Adorował ich, nienawidził Jałty jako zdrady. Jego nie trzeba było przekonywać. I CIA zakrzątnęła się.

Nie było to natychmiastowe. Najpierw Bill Casey po wprowadzeniu stanu wojennego wysupłał z własnych, prywatnych oszczędności kilkadziesiąt tysięcy dolarów, kupił w Wielkiej Brytanii sprzęt drukarski i przesłał do Watykanu – do przerzutu do Polski. Tego Jones nie opisuje, bo nigdy o tym nie słyszał. A ja tak, bo znam rodzinę śp. dyrektora. Casey wiedział bowiem, że CIA to biurokracja państwowa. Rusza się niemrawo, nie ma odpowiedniego personelu polskojęzycznego – a na dodatek zwykle liberalni zwolennicy odprężenia z Moskwą sabotowali polecenia Białego Domu. Nie tylko w CIA, ale wszędzie w amerykańskim rządzie.

Pamiętajmy, że Reagan odziedziczył często lewacką i zdemoralizowaną administrację państwową po Carterze, Fordzie i Nixonie, którzy doświadczyli w latach siedemdziesiątych całego szeregu klęsk na polu polityki zagranicznej: od Wietnamu do Iranu. Kreml panoszył się wszędzie, opanowywał państwa afrykańskie jedno po drugim, wepchnął się do Ameryki Środkowej.

Reagan temu się przeciwstawiał. Zdecydował wspierać tych, którzy przeciwstawiają się komunie. Uznał, że najsłabszym miej- nr 42 | 19 października 2018 35 do 100 znaków do 95 znaków scem w imperium sowieckim jest Polska. Dowodem tego był wybuch Solidarności w latach 1980-1981 i jej podziemna walka do 1989 r. Reagan i Casey zgadzali się, że – odwrotnie niż w Afganistanie i gdzie indziej – w Polsce nie można dopuścić do zbrojnego powstania. Stąd pomoc miała być wyłącznie do walki bez użycia przemocy.

Prezydent podjął decyzję o tajnym wsparciu dla podziemnej Solidarności w listopadzie 1982 r. Operacja ruszyła w marcu 1983 r. Nadano jej kryptonim QUHELPFUL (czyli Pomocny). Richard Malzahn i inni oddelegowani do niej oficerowie założyli, że należy pomagać „umiarkowanym” w podziemiu. Wykluczono „ekstermistów”, czyli otwarcie nawołujących do odzyskania niepodległości, a przede wszystkim „Solidarności Walczącej”, która nie odżegnywała się w teorii od samoobrony. W rezultacie gros subsydiów szło głównie na „Tygodnik Mazowsze”, a także tym podobne (dziś gazetowyborcze) opcje oraz na Radio i Telewizję „Solidarność”. Notabene, znakomita większość funduszy wpłynęła po 1988 r.

Wygląda też na to, że bardzo wiele pieniędzy amerykańskich poszło na działalność emigrancką, prosolidarnościową – od Paryża do Meksyku. Wspierano często inicjatywy lewicowe, dużo pieniędzy dostał na przykład „Aneks” braci Smolarów. Liberalną „Kulturę” Jerzego Gedroyca finansowano w ramach osobnej operacji CIA niemal od samego początku istnienia pisma. Po stanie wojennym subsydia dla niego zwiększono. 

CIA postanowiła nie korzystać z istniejących zagranicznych struktur Solidarności, a ustanowić własne. Sprowadzało się to do wyszukiwania aktywistów emigracyjnych i uposażaniu ich w gotówkę. Wśród nich wyróżniał się choćby „Artur Kowalski”, czyli – jak z opisu wynika najpewniej – Piotr Jegliński. Tacy jak on działali na własną rękę, przeprowadzając prosolidarnościowe akcje w krajach swego zamieszkania oraz szmuglując pomoc dla Solidarności do Polski swymi kanałami (po części spenetrowanymi bądź po pewnym czasie namierzonymi przez SB).

Rola CIA sprowadzała się więc do bycia kasjerem. Taki „dobry wujek z Ameryki”. Albo ciocia. Jedną z nich była Cecilia „Celia” Larkin, która została przerzucona z białego wywiadu (FIBIS) w centrali do operacji na placówkę w Paryżu, bo znała polski. Jej przygotowanie operacyje było zupełnie nieadekwatne do potrzeb. Ale nadrobiła to entuzjazmem dla sprawy Solidarności. Dzisiaj na emeryturze w Waszyngtonie jest prezeską Polish -American Arts Association.

Kasjer nie kontrolował, jak pieniądze są wydawane. I nie wiedział szczegółowo, do kogo są one wysyłane. Wiedział natomiast przez kogo. Taki modus operandi CIA wynikał z przekonania, że nie trzeba działać bezpośrednio, ukrywając rolę wywiadu USA, aby nie skompromitować Solidarności. Chodziło o to, żeby KGB i SB nie potrafiły zdobyć namacalnego dowodu na udział CIA i nie wyzyskały tego do propagandy antysolidarnościowej. I udało się.

CIA pomogła Solidarności, szczególnie stawiając na Lecha Wałęsę jako symbol. Głównymi beneficjentami CIA była lewica, a przede wszystkim post-stalinowscy i post-trockistowscy doradcy Solidarności. Jones twierdzi ponadto, że z tak małego nakładu finansowego otrzymano dużo lepszy zwrot. Pomógł on Solidarności przeżyć i w rezultacie po 1989 r. wyrosła z tego niepodległość i demokracja parlamentarna. Jedno jest pewne: Solidarność powstała i walczyła sama, trwała bez pieniędzy CIA. I nigdy nie poddała się. Amerykańskie fundusze umożliwiły części kierownictwa Solidarności utrzymanie się na prominentnych pozycjach i kontrolowanie do pewnego stopnia związku, promowanie ludzi wobec nich spolegliwych, a sekowanie niepokornych, szczególnie tych, którzy otwarcie walczyli o niepodległość, a nie o reformowanie socjalizmu.

Książka „A Covert Action” jest miejscami ciekawa. Niestety liberalne uprzedzenia autora wyskakują stereotypowo na każdym kroku. Jest to najbardziej jaskrawe, jeśli chodzi o historię Polski (nie tylko dlatego, że nie zna polskiego). Ignorowanie i niedocenianie roli Jana Pawła II pokazuje to najlepiej. Obszerną hagiografię Lecha Wałęsy w oparciu o jego własne autobiografie pisane cudzą ręką należy w całości odrzucić. Krytyka tow. gen. Wojciecha Jaruzelskiego nie powala na kolana, ale przynajmniej staje się on u Jonesa antybohaterem.

Ogólnie: monografia może być uznana jako skutek pierwszego wysiłku, ale temat trzeba nadal drążyć. Aby zrównoważyć takie wysiłki, IPN musi w końcu przetłumaczyć na angielski pracę Sławka Cenckiewicza i Piotrka Gontarczyka o TW „Bolku”. I wiele innych prac. Oświetli to dla Zachodu wiele spraw, a w tym – kto był, a kto nie był agenturą. I czyją.

Marek Jan Chodakiewicz
Los Angeles, 8 października 2018 
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (42/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony z ostatniej chwili
Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony

Wczoraj zawieszono ostatni protest rolników na granicy z Ukrainą w Hrebennem. Jak powiedział Tysol.pl Mirosław Kowalik, organizator protestu, burmistrz Lubyczy Królewskiej Marek Łuszczyński, nie wyraził zgody na dalszą blokadę przejścia. Organizatorzy nie mówią jednak o końcu swojej walki.

Von der Leyen staje murem za Zielonym Ładem: Takie jest dziś prawo, taka jest konieczność z ostatniej chwili
Von der Leyen staje murem za Zielonym Ładem: "Takie jest dziś prawo, taka jest konieczność"

Ubiegająca się o drugą kadencję przewodnicząca KE Ursula von der Leyen w poniedziałek w debacie wyborczej broniła Europejskiego Zielonego Ładu. W jej ocenie nie jest on zagrożeniem dla konkurencyjności europejskiej gospodarki, ale jest do niej kluczem.

Paweł Jędrzejewski: pushbacki na granicy z Białorusią mają się świetnie, gdzie są celebryci? Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: pushbacki na granicy z Białorusią mają się świetnie, gdzie są celebryci?

Co jest przyczyną, że obecnie rządzący postępują z ludźmi starającymi się sforsować granicę z Białorusią identycznie jak ich poprzednicy?

Wyborcy koalicji 13 grudnia wściekli po publikacji o odłożeniu budowy CPK z ostatniej chwili
Wyborcy koalicji 13 grudnia wściekli po publikacji o odłożeniu budowy CPK

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie odłożona – poinformowała "Gazeta Wyborcza". Tuż po publikacji artykułu w sieci wybuchła burza.

Były oficer Bundeswehry przyznał się od szpiegowania na rzecz Rosji z ostatniej chwili
Były oficer Bundeswehry przyznał się od szpiegowania na rzecz Rosji

Były oficer armii niemieckiej przyznał się w poniedziałek przed sądem do szpiegowania na rzecz Rosji. W pierwszym dniu procesu swój czyn tłumaczył chęcią uniknięcia wojny nuklearnej na Ukrainie. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Koalicja 13 grudnia oskarża PiS o wspieranie Putina. To odwracanie kota ogonem z ostatniej chwili
Koalicja 13 grudnia oskarża PiS o wspieranie Putina. "To odwracanie kota ogonem"

– Jesteśmy świadkami odwracania kota ogonem. Być może swoim radykalizmem i protestami społecznymi siły lewicowo-libealne próbują stworzyć wrażenie, że wszystkie partie konserwatywne są proputinowskie – twierdzi europoseł PiS Witold Waszczykowski.

GW: Budowa CPK odłożona z ostatniej chwili
"GW": Budowa CPK odłożona

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie odłożona. Wracają inwestycje na Lotnisku Chopina, którego przepustowość kosztem 2,4 mld zł wzrośnie do 30 mln pasażerów rocznie. Część samolotów ma być przeniesiona do Modlina, Radomia i Łodzi – informuje "Gazeta Wyborcza".

Komisja Europejska: Polski plan klimatyczny za mało ambitny z ostatniej chwili
Komisja Europejska: Polski plan klimatyczny za mało ambitny

Komisja Europejska opublikowała swoją ocenę projektów zaktualizowanych krajowych planów w zakresie energii i klimatu (KPEiK) Bułgarii i Polski. Wydała w niej zalecenia dla obu krajów, aby "zwiększyły swoje ambicje" zgodnie z uzgodnionymi celami unijnymi na 2030 rok.

Jest wyrok ws. koncertu WOŚP podczas którego zginął Paweł Adamowicz pilne
Jest wyrok ws. koncertu WOŚP podczas którego zginął Paweł Adamowicz

Organizatorzy finału WOŚP w styczniu 2019 r., gdy ciosy nożem zadano prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi, a także sądzeni razem z nimi policjanci i urzędnik zostali prawomocnie uniewinnieni. Sąd podtrzymał wyrok skazujący wobec szefa firmy ochroniarskiej, a uchylił wobec kierownika ochrony.

Szydło wbija szpilę Tuskowi: Jest chory, ale nikt się nie spodziewał, że aż tak z ostatniej chwili
Szydło wbija szpilę Tuskowi: Jest chory, ale nikt się nie spodziewał, że aż tak

"Donald Tusk pisał, że jest chory, ale nikt się nie spodziewał, że aż tak" – pisze na platformie X była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: CIA i Solidarność

Między marcem 1983 r. a 1991 r. Central Intelligence Agency wydała na pomoc Solidarności mniej niż 20 miliony dolarów. Tak wskazują ostatnio ujawnione dokumenty, na których bazował się Seth Jones w swej pracy „A Covert Action: Reagan, the CIA, and the Cold War Struggle in Poland” (New York and London: W.W. Norton & Company, 2018). Mniej niż 20 milionów to jest naturalnie betka w porównaniu z 5 miliardami, które wydano na pomoc mudżahedinom walczącym z Sowietami w Afganistanie w porównywalnym okresie. 
 [Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: CIA i Solidarność
/ Fotolia
Sowiecka i czerwona tubylcza, nadwiślańska propaganda od dawna piała, że Solidarność była agenturą CIA do zwalczania komuny. Podobnie opisywano mużahedinów rżnących czerwonych. A przecież nie ma wątpliwości, że zarówno Polacy, jak i Afgańczycy stawiający opór marksistom-leninistom robili to przede wszystkim we własnym interesie: aby pozbyć się Sowietów i rodzimych kolaborantów. Aby ich kraje były wolne. Notabene, podobnie niemiecka propaganda NSDAP opisywała Armię Krajową jako brytyjską agenturę. No i naturalnie komuna zaraz po wojnie w taki sam sposób odnosiła się do WiN i innych organizacji niepodległościowych jako do „zachodnich agentów”. A przecież oni przede wszystkim walczyli o wolny kraj, a nie o interesy USA, Wielkiej Brytanii czy Watykanu.

Analiza konwergencji interesów zagranicznych z polskimi skutkująca pomocą dla sił niepodległościowych nie powinna mylić skutków z przyczynami. Brytyjski Special Operations Executive nie stworzył AK. CIA nie stworzyła Solidarności. One same powstały. Uznano na Zachodzie, że trzeba im pomagać, bowiem ich działalność była uznana za zgodną z celami polityki zachodniej. AK i Solidarność istniałyby i walczyłyby bez żadnej pomocy Zachodu.

Czyli opisywanie Solidarności jako agentury CIA, gdyż przyjmowała amerykańską pomoc, to stawianie sprawy do góry nogami. Solidarność walczyła o wolność Polski. Prezydent USA Ronald Reagan chciał, aby Polska była wolna. Nienawidził komunizmu, a Związek Sowiecki uważał za „imperium zła”. Odrzucał Jałtę. W związku z tym wydał polecenie swemu przyjacielowi, Williamowi Caseyemu, dyrektorowi CIA, aby przedsięwziął odpowiednie kroki. Casey współpracował z Polakami w Londynie na tajnym froncie w czasie II wojny światowej. Adorował ich, nienawidził Jałty jako zdrady. Jego nie trzeba było przekonywać. I CIA zakrzątnęła się.

Nie było to natychmiastowe. Najpierw Bill Casey po wprowadzeniu stanu wojennego wysupłał z własnych, prywatnych oszczędności kilkadziesiąt tysięcy dolarów, kupił w Wielkiej Brytanii sprzęt drukarski i przesłał do Watykanu – do przerzutu do Polski. Tego Jones nie opisuje, bo nigdy o tym nie słyszał. A ja tak, bo znam rodzinę śp. dyrektora. Casey wiedział bowiem, że CIA to biurokracja państwowa. Rusza się niemrawo, nie ma odpowiedniego personelu polskojęzycznego – a na dodatek zwykle liberalni zwolennicy odprężenia z Moskwą sabotowali polecenia Białego Domu. Nie tylko w CIA, ale wszędzie w amerykańskim rządzie.

Pamiętajmy, że Reagan odziedziczył często lewacką i zdemoralizowaną administrację państwową po Carterze, Fordzie i Nixonie, którzy doświadczyli w latach siedemdziesiątych całego szeregu klęsk na polu polityki zagranicznej: od Wietnamu do Iranu. Kreml panoszył się wszędzie, opanowywał państwa afrykańskie jedno po drugim, wepchnął się do Ameryki Środkowej.

Reagan temu się przeciwstawiał. Zdecydował wspierać tych, którzy przeciwstawiają się komunie. Uznał, że najsłabszym miej- nr 42 | 19 października 2018 35 do 100 znaków do 95 znaków scem w imperium sowieckim jest Polska. Dowodem tego był wybuch Solidarności w latach 1980-1981 i jej podziemna walka do 1989 r. Reagan i Casey zgadzali się, że – odwrotnie niż w Afganistanie i gdzie indziej – w Polsce nie można dopuścić do zbrojnego powstania. Stąd pomoc miała być wyłącznie do walki bez użycia przemocy.

Prezydent podjął decyzję o tajnym wsparciu dla podziemnej Solidarności w listopadzie 1982 r. Operacja ruszyła w marcu 1983 r. Nadano jej kryptonim QUHELPFUL (czyli Pomocny). Richard Malzahn i inni oddelegowani do niej oficerowie założyli, że należy pomagać „umiarkowanym” w podziemiu. Wykluczono „ekstermistów”, czyli otwarcie nawołujących do odzyskania niepodległości, a przede wszystkim „Solidarności Walczącej”, która nie odżegnywała się w teorii od samoobrony. W rezultacie gros subsydiów szło głównie na „Tygodnik Mazowsze”, a także tym podobne (dziś gazetowyborcze) opcje oraz na Radio i Telewizję „Solidarność”. Notabene, znakomita większość funduszy wpłynęła po 1988 r.

Wygląda też na to, że bardzo wiele pieniędzy amerykańskich poszło na działalność emigrancką, prosolidarnościową – od Paryża do Meksyku. Wspierano często inicjatywy lewicowe, dużo pieniędzy dostał na przykład „Aneks” braci Smolarów. Liberalną „Kulturę” Jerzego Gedroyca finansowano w ramach osobnej operacji CIA niemal od samego początku istnienia pisma. Po stanie wojennym subsydia dla niego zwiększono. 

CIA postanowiła nie korzystać z istniejących zagranicznych struktur Solidarności, a ustanowić własne. Sprowadzało się to do wyszukiwania aktywistów emigracyjnych i uposażaniu ich w gotówkę. Wśród nich wyróżniał się choćby „Artur Kowalski”, czyli – jak z opisu wynika najpewniej – Piotr Jegliński. Tacy jak on działali na własną rękę, przeprowadzając prosolidarnościowe akcje w krajach swego zamieszkania oraz szmuglując pomoc dla Solidarności do Polski swymi kanałami (po części spenetrowanymi bądź po pewnym czasie namierzonymi przez SB).

Rola CIA sprowadzała się więc do bycia kasjerem. Taki „dobry wujek z Ameryki”. Albo ciocia. Jedną z nich była Cecilia „Celia” Larkin, która została przerzucona z białego wywiadu (FIBIS) w centrali do operacji na placówkę w Paryżu, bo znała polski. Jej przygotowanie operacyje było zupełnie nieadekwatne do potrzeb. Ale nadrobiła to entuzjazmem dla sprawy Solidarności. Dzisiaj na emeryturze w Waszyngtonie jest prezeską Polish -American Arts Association.

Kasjer nie kontrolował, jak pieniądze są wydawane. I nie wiedział szczegółowo, do kogo są one wysyłane. Wiedział natomiast przez kogo. Taki modus operandi CIA wynikał z przekonania, że nie trzeba działać bezpośrednio, ukrywając rolę wywiadu USA, aby nie skompromitować Solidarności. Chodziło o to, żeby KGB i SB nie potrafiły zdobyć namacalnego dowodu na udział CIA i nie wyzyskały tego do propagandy antysolidarnościowej. I udało się.

CIA pomogła Solidarności, szczególnie stawiając na Lecha Wałęsę jako symbol. Głównymi beneficjentami CIA była lewica, a przede wszystkim post-stalinowscy i post-trockistowscy doradcy Solidarności. Jones twierdzi ponadto, że z tak małego nakładu finansowego otrzymano dużo lepszy zwrot. Pomógł on Solidarności przeżyć i w rezultacie po 1989 r. wyrosła z tego niepodległość i demokracja parlamentarna. Jedno jest pewne: Solidarność powstała i walczyła sama, trwała bez pieniędzy CIA. I nigdy nie poddała się. Amerykańskie fundusze umożliwiły części kierownictwa Solidarności utrzymanie się na prominentnych pozycjach i kontrolowanie do pewnego stopnia związku, promowanie ludzi wobec nich spolegliwych, a sekowanie niepokornych, szczególnie tych, którzy otwarcie walczyli o niepodległość, a nie o reformowanie socjalizmu.

Książka „A Covert Action” jest miejscami ciekawa. Niestety liberalne uprzedzenia autora wyskakują stereotypowo na każdym kroku. Jest to najbardziej jaskrawe, jeśli chodzi o historię Polski (nie tylko dlatego, że nie zna polskiego). Ignorowanie i niedocenianie roli Jana Pawła II pokazuje to najlepiej. Obszerną hagiografię Lecha Wałęsy w oparciu o jego własne autobiografie pisane cudzą ręką należy w całości odrzucić. Krytyka tow. gen. Wojciecha Jaruzelskiego nie powala na kolana, ale przynajmniej staje się on u Jonesa antybohaterem.

Ogólnie: monografia może być uznana jako skutek pierwszego wysiłku, ale temat trzeba nadal drążyć. Aby zrównoważyć takie wysiłki, IPN musi w końcu przetłumaczyć na angielski pracę Sławka Cenckiewicza i Piotrka Gontarczyka o TW „Bolku”. I wiele innych prac. Oświetli to dla Zachodu wiele spraw, a w tym – kto był, a kto nie był agenturą. I czyją.

Marek Jan Chodakiewicz
Los Angeles, 8 października 2018 
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (42/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe