"Mamy tam ograniczoną, wadliwą demokrację". Co z tymi Niemcami? Debata w siedzibie "TS"

Od 2015 roku w Niemczech trwa dość jednostronna dyskusja na temat Polski. Tymczasem to raczej kondycja naszego sąsiada ulega znaczącemu pogorszeniu zarówno w zakresie demokracji, praworządności, jak i wolności słowa. Pytania na ten temat zadaliśmy uczestnikom debaty, jaką przeprowadziliśmy w siedzibie „Tygodnika Solidarność”.
 "Mamy tam ograniczoną, wadliwą demokrację". Co z tymi Niemcami? Debata w siedzibie "TS"
/ Fotolia
W debacie wzięli udział: Jan Parys – minister obrony w rządzie Jana Olszewskiego, Stefan Hambura – adwokat, działacz mniejszości polskiej w Niemczech, Piotr Łysakowski – historyk, i Paweł Sieger – dziennikarz i członek mniejszości niemieckiej w Polsce. Ambasador Niemiec Rolf Nikel nie odpowiedział na nasze zaproszenie.

Debatę rozpoczął redaktor naczelny portalu Tysol.pl i zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność" Cezary Krysztopa, który wskazał, że z punktu widzenia Niemiec największym problemem polskiej praworządności jest sprawa reformy sądownictwa. Zacytował słowa prof. Anne Sanders, która w wywiadzie dla Deutsche Welle powiedziała: „Na szczeblu federalnym sędziów powołuje komisja ds. powoływania sędziów w sądach najwyższych, która się składa z posłów do Bundestagu i ministrów landów związkowych. Wybierają oni kandydatów, których mianuje potem minister sprawiedliwości. Wiem, co teraz pani powie, że w Niemczech rząd i parlament mają jeszcze większy wpływ. Rzeczywiście tak jest. Dlatego nie zaskakuje, kiedy polski rząd argumentuje, że wprowadza reformę na wzór przepisów obowiązujących w Niemczech”. 
 

Opinia pani Sanders jest dość szczególna, ponieważ należy ona do osób, które uważają, że pewne rozwiązania, które obowiązują w krajach zachodnich, są bardzo dobre, natomiast jeżeli będą przeniesione do Polski, to są karygodne, ponieważ na Wschodzie są inni ludzie, inne metody, inna sytuacja i nie wolno przenosić tego, co jest dobre na Zachodzie, na Wschód. Dla mnie to podejście bardzo pogardliwe, wręcz rasistowskie, wynika z poczucia wyższości wobec wszystkich innych narodów, które nie są Niemcami


- komentuje Jan Parys. Wskazał, że skupiłby się na pytaniu, czy w Niemczech jest demokracja i praworządność, ale w kontekście praktyki życia politycznego.
 

Czy są w Niemczech wolne wybory? Tak, są wolne wybory. Czy jest wolność zrzeszania? Tak, jest, chociaż ostatnio dowiedzieliśmy się, że legalnie funkcjonująca partia polityczna będzie pod obserwacją kontrwywiadu. Czy mamy wolne media? Tak, mamy w Niemczech wolne media, ale czy są pluralistyczne? Tutaj mam poważne wątpliwości, ponieważ w mediach niemieckich bardzo często obowiązuje jedna linia polityczna, opozycja jest często pomijana w debatach politycznych, dziennikarze nie są obiektywni. Programy o Polsce są robione tylko z udziałem polskiej opozycji wspieranej przez rząd niemiecki. Czy są szanowane swobody obywatelskie w Niemczech? Różnie – czasem są, czasem nie. W Niemczech urzędnik może zabrać dzieci siłą bez wyroku sądowego rodzicom tylko dlatego, że uznał, że rodzice są biedni. Czy rząd niemiecki przestrzega prawa? Moim zdaniem nie zawsze


- argumentuje Jan Parys. Wytknął, że prezydent i minister spraw zagranicznych Niemiec oceniali praworządność w Polsce, do czego nie mieli żadnych podstaw prawnych. Przypomniał zacieśnianie sojuszu z Rosją, a także zachowanie kanclerz Merkel, która podjęła decyzję o wpuszczeniu migrantów bez uchwały rządu, bez konsultacji ze społeczeństwem i partnerami europejskimi, łamiąc na dodatek postanowienia z Dublina. 
 

Czy mniejszości narodowe są bezpieczne w Niemczech? Nie, nie są bezpieczne. Wszędzie tam, gdzie są budynki społeczności żydowskiej, są konieczne posterunki policji. Czy obywatele Niemiec mogą czuć się bezpieczni? Ze względu na przestępstwa dokonywane przez migrantów i terrorystów obywatele niemieccy nie czują się bezpiecznie. Czy media są wolne? Przykład, jak opisywane były kiedyś zajścia w Kolonii, a ostatnio w Chemnitz, pokazuje, że jest tylko formalna wolność mediów, a kiedy dochodzi do zdarzeń niewygodnych dla rządu, to media czują się zastraszone. Przy takim szerszym rozumieniu demokracji można powiedzieć, że w Niemczech jest demokracja formalna, lecz moim zdaniem nie funkcjonuje ona tam w sposób prawidłowy. Mamy w Niemczech do czynienia z bardzo ograniczoną demokracją, bardzo wadliwą. Mamy się o co martwić, bo to jest nasz sąsiad i najsilniejsze państwo w Europie, które już w XX wieku pokazało, na co je stać. 


- podsumował Jan Parys.
 

Czy Niemcy zdają sobie sprawę z tego, że mają upolitycznione sądownictwo?


- pytał Cezary Krysztopa.
 

Zaczyna się tak, jak przypuszczałem, że się ta dyskusja zacznie. Nie jestem zaskoczony. Na to pytanie nie odpowiem, bo nie rozmawiałem z prawie 80 mln Niemców. Natomiast na tyradę pana ministra [Parysa – przyp. red.], odpowiem słowami piosenki Krystyny Prońko: „opadają mi ręce jak liście”


- odpowiedział Paweł Sieger. W jego opinii, jeśli chcemy udowodnić, że jest problem z praworządnością w Niemczech, to stare polskie powiedzenie mówi: jak się chce psa uderzyć, to kij się znajdzie. 
 

Nie ma problemu praworządności w Niemczech, tego będę bronił, poza jedną rzeczą: tak wryta polityczna poprawność w czerepy, że czasami to, co stanowiło o sile Niemiec, cofa się przed tą polityczną poprawnością


- podsumował redaktor. Głos zabrał także mecenas Stefan Hambura, który stwierdził, że nie widzi problemu praworządności zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. 
 

Widzę tylko niedostateczne działanie ze strony polskiego rządu i tutaj cieszy mnie, że pan minister Parys tak konkretnie wypowiedział się o sprawach, które powinniśmy monitorować z Polski, patrząc na Niemcy. Niestety zabrakło mi konkretnego działania w sprawie mniejszości polskiej w Niemczech, gdy pan minister Witold Waszczykowski pełnił swoją funkcję i również pan minister Parys był w ministerstwie. Wtedy można było uzyskać status mniejszości polskiej


- powiedział. Natomiast zdaniem dr. Piotra Łysakowskiego współpraca polsko-niemiecka byłaby bardzo istotnym elementem naszego państwowego życia pod warunkiem, że niemiecki partner zechciałby uszanować to, co chcemy do dyskusji wnieść. 
 

Ja tego niestety nie widzę. (...) Nord Stream 2 jest bardzo wyraźnym przekazem do Europejczyków ze Wschodu, w tym do Polski. Że my, kochani, i tak będziemy robić, co nam się opłaca. A wy stójcie na baczność i wykonujcie, co my chcemy – no a poza tym to przecież „tylko projekt ekonomiczny”. Podobnie było z „zaproszeniem uchodźców” i późniejszymi próbami „podzielenia się nimi”


- zauważył historyk. 

Podczas debaty poruszono także temat wolności słowa w Niemczech. Cezary Krysztopa przytoczył fragment niemieckiego kodeksu medialnego, który stanowi, że „Z reguły nie powinno wymieniać się pochodzenia, chyba że istnieje w tym uzasadniony interes publiczny”. 
 

Fragment dotyczy przemocy na Niemieckich ulicach. Czy to się nazywa wolność słowa? 


- pyta redaktor. 
 

Chodzi o rzecz bardzo prostą. Jeśli przyjrzymy się, jak zwykli Niemcy próbowali sobie poradzić z III Rzeszą, to  jest to próba doprowadzenia do sytuacji, w której wrócimy do tego, że jesteśmy państwem praworządnym. Próbą odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że naród filozofów mógł doprowadzić do takich zbrodni. I że teraz znowu chcemy być narodem filozofów. Chcemy być super, hiper, ultra dobrzy, tacy jacy kiedyś byliśmy. To jest inny świat i w każdej chwili może pojawić się zarzut stygmatyzacji. I co, znowu będziemy palić synagogi i Żydów? No nie. Jeśli powiemy, że Kurd, to spalimy meczety. Jeżeli powiemy, że Polak, to spalimy domy polskie. Jeśli powiemy Czukcza, to wymordujemy białe misie w ogrodzie zoologicznym...


- tłumaczył Paweł Sieger. Zapytany o nieinformowanie przez niemieckie media o gwałtach w Kolonii, odpowiedział: 
 

To jest złe. Tu zaciążyła polityka „herzlich willkommen”. Ona zaciążyła na Niemczech potwornie. I ta hiperpoprawność wbita do głowy


- twierdzi redaktor. 



#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Potężny skandal na Ukrainie. Sługa narodu stał się sługą korupcji tylko u nas
Potężny skandal na Ukrainie. Sługa narodu stał się sługą korupcji

Ukraiński parlament przyjął dziś ustawę likwidującą niezależność antykorupcyjnych instytucji, budowanych przez lata pod presją Zachodu. Dzień wcześniej SBU, czyli tradycyjnie polityczna policja kolejnych prezydentów, dokonała masowego najazdu na NABU (odpowiednik polskiego CBA), pod hasłem polowania na rosyjskich szpiegów. Jak widać, Wołodymyr Zełenski ostatecznie określił się w największym od lat problemie ukraińskim, czyli korupcji. Jak na to zareaguje Zachód?

MSZ ostrzega. Wydano ważny komunikat Wiadomości
MSZ ostrzega. Wydano ważny komunikat

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało pilny apel do obywateli Polski przebywających na terytorium Federacji Rosyjskiej. Powodem są trwająca wojna Rosji z Ukrainą oraz rosnące napięcia polityczne.

Zaatakował nożem ratownika medycznego. Jest wyrok sądu z ostatniej chwili
Zaatakował nożem ratownika medycznego. Jest wyrok sądu

Sąd Okręgowy w Szczecinie we wtorek wymierzył karę łączną siedmiu lat i miesiąca pozbawienia wolności 64-letniemu mężczyźnie, który rok temu w szpitalu wojskowym dźgnął nożem ratownika medycznego i groził personelowi. Wyrok nie jest prawomocny.

Nie żyje Ozzy Osbourne, założyciel zespołu Black Sabbath Wiadomości
Nie żyje Ozzy Osbourne, założyciel zespołu Black Sabbath

W wieku 76 lat zmarł Ozzy Osbourne - słynny muzyk, autor tekstów, założyciel zespołu Black Sabbath - podaje we wtorek brytyjska telewizja Sky News, powołując się na oświadczenie rodziny.Wiadomo, że gwiazdor zmagał się m.in. z chorobą Parkinsona.

 Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od dwóch lat mierzy się z ciężką chorobą - demencją czołowo-skroniową. Znany aktor zrezygnował z życia publicznego i kariery filmowej, by skupić się na walce z postępującym schorzeniem. Codzienność gwiazdora wypełniona jest teraz opieką najbliższych i walką o zachowanie jakości życia.

Zmiany w aplikacji mObywatel. Prezydent zdecydował z ostatniej chwili
Zmiany w aplikacji mObywatel. Prezydent zdecydował

21 lipca prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o aplikacji mObywatel – poinformowało we wtorek biuro prasowe KPRP. Nowela wprowadza nowe usługi w aplikacji, m.in. mStłuczkę oraz funkcję wirtualnego asystenta.

Lewandowski inwestuje w Warszawie. Chodzi o 96 milionów złotych Wiadomości
Lewandowski inwestuje w Warszawie. Chodzi o 96 milionów złotych

Robert Lewandowski, choć być może zbliża się do końca swojej piłkarskiej kariery w Barcelonie, nie zwalnia tempa - zwłaszcza w świecie biznesu. Jego firma Monting Development zainwestowała aż 96 milionów złotych w projekt, który ma całkowicie odmienić fragment warszawskiej Woli.

Sankcje przeciwko nielegalnej migracji. Pierwszy kraj podejmuje zdecydowane kroki z ostatniej chwili
Sankcje przeciwko nielegalnej migracji. Pierwszy kraj podejmuje zdecydowane kroki

Wielka Brytania jako pierwszy kraj na świecie wprowadza sankcje wymierzone w gangi przemytników ludzi. Londyn chce w ten sposób ograniczyć nielegalną migrację przez kanał La Manche i rozbić międzynarodowe siatki przestępcze.

TVN24: Adam Bodnar odchodzi z rządu z ostatniej chwili
TVN24: Adam Bodnar odchodzi z rządu

Adam Bodnar straci stanowisko ministra sprawiedliwości – ustaliła we wtorek dziennikarka TVN24 Agata Adamek.

Ludobójstwo w Strefie Gazy. Pozwana Belgia z ostatniej chwili
"Ludobójstwo" w Strefie Gazy. Pozwana Belgia

Belgia została pozwana przez koalicję organizacji społecznych i prawników przed brukselski sąd w związku z zarzucanym jej niewywiązywaniem się z międzynarodowych zobowiązań wynikających z Konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa. Pozew dotyczy „ludobójstwa” w Strefie Gazy.

REKLAMA

"Mamy tam ograniczoną, wadliwą demokrację". Co z tymi Niemcami? Debata w siedzibie "TS"

Od 2015 roku w Niemczech trwa dość jednostronna dyskusja na temat Polski. Tymczasem to raczej kondycja naszego sąsiada ulega znaczącemu pogorszeniu zarówno w zakresie demokracji, praworządności, jak i wolności słowa. Pytania na ten temat zadaliśmy uczestnikom debaty, jaką przeprowadziliśmy w siedzibie „Tygodnika Solidarność”.
 "Mamy tam ograniczoną, wadliwą demokrację". Co z tymi Niemcami? Debata w siedzibie "TS"
/ Fotolia
W debacie wzięli udział: Jan Parys – minister obrony w rządzie Jana Olszewskiego, Stefan Hambura – adwokat, działacz mniejszości polskiej w Niemczech, Piotr Łysakowski – historyk, i Paweł Sieger – dziennikarz i członek mniejszości niemieckiej w Polsce. Ambasador Niemiec Rolf Nikel nie odpowiedział na nasze zaproszenie.

Debatę rozpoczął redaktor naczelny portalu Tysol.pl i zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność" Cezary Krysztopa, który wskazał, że z punktu widzenia Niemiec największym problemem polskiej praworządności jest sprawa reformy sądownictwa. Zacytował słowa prof. Anne Sanders, która w wywiadzie dla Deutsche Welle powiedziała: „Na szczeblu federalnym sędziów powołuje komisja ds. powoływania sędziów w sądach najwyższych, która się składa z posłów do Bundestagu i ministrów landów związkowych. Wybierają oni kandydatów, których mianuje potem minister sprawiedliwości. Wiem, co teraz pani powie, że w Niemczech rząd i parlament mają jeszcze większy wpływ. Rzeczywiście tak jest. Dlatego nie zaskakuje, kiedy polski rząd argumentuje, że wprowadza reformę na wzór przepisów obowiązujących w Niemczech”. 
 

Opinia pani Sanders jest dość szczególna, ponieważ należy ona do osób, które uważają, że pewne rozwiązania, które obowiązują w krajach zachodnich, są bardzo dobre, natomiast jeżeli będą przeniesione do Polski, to są karygodne, ponieważ na Wschodzie są inni ludzie, inne metody, inna sytuacja i nie wolno przenosić tego, co jest dobre na Zachodzie, na Wschód. Dla mnie to podejście bardzo pogardliwe, wręcz rasistowskie, wynika z poczucia wyższości wobec wszystkich innych narodów, które nie są Niemcami


- komentuje Jan Parys. Wskazał, że skupiłby się na pytaniu, czy w Niemczech jest demokracja i praworządność, ale w kontekście praktyki życia politycznego.
 

Czy są w Niemczech wolne wybory? Tak, są wolne wybory. Czy jest wolność zrzeszania? Tak, jest, chociaż ostatnio dowiedzieliśmy się, że legalnie funkcjonująca partia polityczna będzie pod obserwacją kontrwywiadu. Czy mamy wolne media? Tak, mamy w Niemczech wolne media, ale czy są pluralistyczne? Tutaj mam poważne wątpliwości, ponieważ w mediach niemieckich bardzo często obowiązuje jedna linia polityczna, opozycja jest często pomijana w debatach politycznych, dziennikarze nie są obiektywni. Programy o Polsce są robione tylko z udziałem polskiej opozycji wspieranej przez rząd niemiecki. Czy są szanowane swobody obywatelskie w Niemczech? Różnie – czasem są, czasem nie. W Niemczech urzędnik może zabrać dzieci siłą bez wyroku sądowego rodzicom tylko dlatego, że uznał, że rodzice są biedni. Czy rząd niemiecki przestrzega prawa? Moim zdaniem nie zawsze


- argumentuje Jan Parys. Wytknął, że prezydent i minister spraw zagranicznych Niemiec oceniali praworządność w Polsce, do czego nie mieli żadnych podstaw prawnych. Przypomniał zacieśnianie sojuszu z Rosją, a także zachowanie kanclerz Merkel, która podjęła decyzję o wpuszczeniu migrantów bez uchwały rządu, bez konsultacji ze społeczeństwem i partnerami europejskimi, łamiąc na dodatek postanowienia z Dublina. 
 

Czy mniejszości narodowe są bezpieczne w Niemczech? Nie, nie są bezpieczne. Wszędzie tam, gdzie są budynki społeczności żydowskiej, są konieczne posterunki policji. Czy obywatele Niemiec mogą czuć się bezpieczni? Ze względu na przestępstwa dokonywane przez migrantów i terrorystów obywatele niemieccy nie czują się bezpiecznie. Czy media są wolne? Przykład, jak opisywane były kiedyś zajścia w Kolonii, a ostatnio w Chemnitz, pokazuje, że jest tylko formalna wolność mediów, a kiedy dochodzi do zdarzeń niewygodnych dla rządu, to media czują się zastraszone. Przy takim szerszym rozumieniu demokracji można powiedzieć, że w Niemczech jest demokracja formalna, lecz moim zdaniem nie funkcjonuje ona tam w sposób prawidłowy. Mamy w Niemczech do czynienia z bardzo ograniczoną demokracją, bardzo wadliwą. Mamy się o co martwić, bo to jest nasz sąsiad i najsilniejsze państwo w Europie, które już w XX wieku pokazało, na co je stać. 


- podsumował Jan Parys.
 

Czy Niemcy zdają sobie sprawę z tego, że mają upolitycznione sądownictwo?


- pytał Cezary Krysztopa.
 

Zaczyna się tak, jak przypuszczałem, że się ta dyskusja zacznie. Nie jestem zaskoczony. Na to pytanie nie odpowiem, bo nie rozmawiałem z prawie 80 mln Niemców. Natomiast na tyradę pana ministra [Parysa – przyp. red.], odpowiem słowami piosenki Krystyny Prońko: „opadają mi ręce jak liście”


- odpowiedział Paweł Sieger. W jego opinii, jeśli chcemy udowodnić, że jest problem z praworządnością w Niemczech, to stare polskie powiedzenie mówi: jak się chce psa uderzyć, to kij się znajdzie. 
 

Nie ma problemu praworządności w Niemczech, tego będę bronił, poza jedną rzeczą: tak wryta polityczna poprawność w czerepy, że czasami to, co stanowiło o sile Niemiec, cofa się przed tą polityczną poprawnością


- podsumował redaktor. Głos zabrał także mecenas Stefan Hambura, który stwierdził, że nie widzi problemu praworządności zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. 
 

Widzę tylko niedostateczne działanie ze strony polskiego rządu i tutaj cieszy mnie, że pan minister Parys tak konkretnie wypowiedział się o sprawach, które powinniśmy monitorować z Polski, patrząc na Niemcy. Niestety zabrakło mi konkretnego działania w sprawie mniejszości polskiej w Niemczech, gdy pan minister Witold Waszczykowski pełnił swoją funkcję i również pan minister Parys był w ministerstwie. Wtedy można było uzyskać status mniejszości polskiej


- powiedział. Natomiast zdaniem dr. Piotra Łysakowskiego współpraca polsko-niemiecka byłaby bardzo istotnym elementem naszego państwowego życia pod warunkiem, że niemiecki partner zechciałby uszanować to, co chcemy do dyskusji wnieść. 
 

Ja tego niestety nie widzę. (...) Nord Stream 2 jest bardzo wyraźnym przekazem do Europejczyków ze Wschodu, w tym do Polski. Że my, kochani, i tak będziemy robić, co nam się opłaca. A wy stójcie na baczność i wykonujcie, co my chcemy – no a poza tym to przecież „tylko projekt ekonomiczny”. Podobnie było z „zaproszeniem uchodźców” i późniejszymi próbami „podzielenia się nimi”


- zauważył historyk. 

Podczas debaty poruszono także temat wolności słowa w Niemczech. Cezary Krysztopa przytoczył fragment niemieckiego kodeksu medialnego, który stanowi, że „Z reguły nie powinno wymieniać się pochodzenia, chyba że istnieje w tym uzasadniony interes publiczny”. 
 

Fragment dotyczy przemocy na Niemieckich ulicach. Czy to się nazywa wolność słowa? 


- pyta redaktor. 
 

Chodzi o rzecz bardzo prostą. Jeśli przyjrzymy się, jak zwykli Niemcy próbowali sobie poradzić z III Rzeszą, to  jest to próba doprowadzenia do sytuacji, w której wrócimy do tego, że jesteśmy państwem praworządnym. Próbą odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że naród filozofów mógł doprowadzić do takich zbrodni. I że teraz znowu chcemy być narodem filozofów. Chcemy być super, hiper, ultra dobrzy, tacy jacy kiedyś byliśmy. To jest inny świat i w każdej chwili może pojawić się zarzut stygmatyzacji. I co, znowu będziemy palić synagogi i Żydów? No nie. Jeśli powiemy, że Kurd, to spalimy meczety. Jeżeli powiemy, że Polak, to spalimy domy polskie. Jeśli powiemy Czukcza, to wymordujemy białe misie w ogrodzie zoologicznym...


- tłumaczył Paweł Sieger. Zapytany o nieinformowanie przez niemieckie media o gwałtach w Kolonii, odpowiedział: 
 

To jest złe. Tu zaciążyła polityka „herzlich willkommen”. Ona zaciążyła na Niemczech potwornie. I ta hiperpoprawność wbita do głowy


- twierdzi redaktor. 



#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe