"Mamy tam ograniczoną, wadliwą demokrację". Co z tymi Niemcami? Debata w siedzibie "TS"

Od 2015 roku w Niemczech trwa dość jednostronna dyskusja na temat Polski. Tymczasem to raczej kondycja naszego sąsiada ulega znaczącemu pogorszeniu zarówno w zakresie demokracji, praworządności, jak i wolności słowa. Pytania na ten temat zadaliśmy uczestnikom debaty, jaką przeprowadziliśmy w siedzibie „Tygodnika Solidarność”.
 "Mamy tam ograniczoną, wadliwą demokrację". Co z tymi Niemcami? Debata w siedzibie "TS"
/ Fotolia
W debacie wzięli udział: Jan Parys – minister obrony w rządzie Jana Olszewskiego, Stefan Hambura – adwokat, działacz mniejszości polskiej w Niemczech, Piotr Łysakowski – historyk, i Paweł Sieger – dziennikarz i członek mniejszości niemieckiej w Polsce. Ambasador Niemiec Rolf Nikel nie odpowiedział na nasze zaproszenie.

Debatę rozpoczął redaktor naczelny portalu Tysol.pl i zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność" Cezary Krysztopa, który wskazał, że z punktu widzenia Niemiec największym problemem polskiej praworządności jest sprawa reformy sądownictwa. Zacytował słowa prof. Anne Sanders, która w wywiadzie dla Deutsche Welle powiedziała: „Na szczeblu federalnym sędziów powołuje komisja ds. powoływania sędziów w sądach najwyższych, która się składa z posłów do Bundestagu i ministrów landów związkowych. Wybierają oni kandydatów, których mianuje potem minister sprawiedliwości. Wiem, co teraz pani powie, że w Niemczech rząd i parlament mają jeszcze większy wpływ. Rzeczywiście tak jest. Dlatego nie zaskakuje, kiedy polski rząd argumentuje, że wprowadza reformę na wzór przepisów obowiązujących w Niemczech”. 
 

Opinia pani Sanders jest dość szczególna, ponieważ należy ona do osób, które uważają, że pewne rozwiązania, które obowiązują w krajach zachodnich, są bardzo dobre, natomiast jeżeli będą przeniesione do Polski, to są karygodne, ponieważ na Wschodzie są inni ludzie, inne metody, inna sytuacja i nie wolno przenosić tego, co jest dobre na Zachodzie, na Wschód. Dla mnie to podejście bardzo pogardliwe, wręcz rasistowskie, wynika z poczucia wyższości wobec wszystkich innych narodów, które nie są Niemcami


- komentuje Jan Parys. Wskazał, że skupiłby się na pytaniu, czy w Niemczech jest demokracja i praworządność, ale w kontekście praktyki życia politycznego.
 

Czy są w Niemczech wolne wybory? Tak, są wolne wybory. Czy jest wolność zrzeszania? Tak, jest, chociaż ostatnio dowiedzieliśmy się, że legalnie funkcjonująca partia polityczna będzie pod obserwacją kontrwywiadu. Czy mamy wolne media? Tak, mamy w Niemczech wolne media, ale czy są pluralistyczne? Tutaj mam poważne wątpliwości, ponieważ w mediach niemieckich bardzo często obowiązuje jedna linia polityczna, opozycja jest często pomijana w debatach politycznych, dziennikarze nie są obiektywni. Programy o Polsce są robione tylko z udziałem polskiej opozycji wspieranej przez rząd niemiecki. Czy są szanowane swobody obywatelskie w Niemczech? Różnie – czasem są, czasem nie. W Niemczech urzędnik może zabrać dzieci siłą bez wyroku sądowego rodzicom tylko dlatego, że uznał, że rodzice są biedni. Czy rząd niemiecki przestrzega prawa? Moim zdaniem nie zawsze


- argumentuje Jan Parys. Wytknął, że prezydent i minister spraw zagranicznych Niemiec oceniali praworządność w Polsce, do czego nie mieli żadnych podstaw prawnych. Przypomniał zacieśnianie sojuszu z Rosją, a także zachowanie kanclerz Merkel, która podjęła decyzję o wpuszczeniu migrantów bez uchwały rządu, bez konsultacji ze społeczeństwem i partnerami europejskimi, łamiąc na dodatek postanowienia z Dublina. 
 

Czy mniejszości narodowe są bezpieczne w Niemczech? Nie, nie są bezpieczne. Wszędzie tam, gdzie są budynki społeczności żydowskiej, są konieczne posterunki policji. Czy obywatele Niemiec mogą czuć się bezpieczni? Ze względu na przestępstwa dokonywane przez migrantów i terrorystów obywatele niemieccy nie czują się bezpiecznie. Czy media są wolne? Przykład, jak opisywane były kiedyś zajścia w Kolonii, a ostatnio w Chemnitz, pokazuje, że jest tylko formalna wolność mediów, a kiedy dochodzi do zdarzeń niewygodnych dla rządu, to media czują się zastraszone. Przy takim szerszym rozumieniu demokracji można powiedzieć, że w Niemczech jest demokracja formalna, lecz moim zdaniem nie funkcjonuje ona tam w sposób prawidłowy. Mamy w Niemczech do czynienia z bardzo ograniczoną demokracją, bardzo wadliwą. Mamy się o co martwić, bo to jest nasz sąsiad i najsilniejsze państwo w Europie, które już w XX wieku pokazało, na co je stać. 


- podsumował Jan Parys.
 

Czy Niemcy zdają sobie sprawę z tego, że mają upolitycznione sądownictwo?


- pytał Cezary Krysztopa.
 

Zaczyna się tak, jak przypuszczałem, że się ta dyskusja zacznie. Nie jestem zaskoczony. Na to pytanie nie odpowiem, bo nie rozmawiałem z prawie 80 mln Niemców. Natomiast na tyradę pana ministra [Parysa – przyp. red.], odpowiem słowami piosenki Krystyny Prońko: „opadają mi ręce jak liście”


- odpowiedział Paweł Sieger. W jego opinii, jeśli chcemy udowodnić, że jest problem z praworządnością w Niemczech, to stare polskie powiedzenie mówi: jak się chce psa uderzyć, to kij się znajdzie. 
 

Nie ma problemu praworządności w Niemczech, tego będę bronił, poza jedną rzeczą: tak wryta polityczna poprawność w czerepy, że czasami to, co stanowiło o sile Niemiec, cofa się przed tą polityczną poprawnością


- podsumował redaktor. Głos zabrał także mecenas Stefan Hambura, który stwierdził, że nie widzi problemu praworządności zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. 
 

Widzę tylko niedostateczne działanie ze strony polskiego rządu i tutaj cieszy mnie, że pan minister Parys tak konkretnie wypowiedział się o sprawach, które powinniśmy monitorować z Polski, patrząc na Niemcy. Niestety zabrakło mi konkretnego działania w sprawie mniejszości polskiej w Niemczech, gdy pan minister Witold Waszczykowski pełnił swoją funkcję i również pan minister Parys był w ministerstwie. Wtedy można było uzyskać status mniejszości polskiej


- powiedział. Natomiast zdaniem dr. Piotra Łysakowskiego współpraca polsko-niemiecka byłaby bardzo istotnym elementem naszego państwowego życia pod warunkiem, że niemiecki partner zechciałby uszanować to, co chcemy do dyskusji wnieść. 
 

Ja tego niestety nie widzę. (...) Nord Stream 2 jest bardzo wyraźnym przekazem do Europejczyków ze Wschodu, w tym do Polski. Że my, kochani, i tak będziemy robić, co nam się opłaca. A wy stójcie na baczność i wykonujcie, co my chcemy – no a poza tym to przecież „tylko projekt ekonomiczny”. Podobnie było z „zaproszeniem uchodźców” i późniejszymi próbami „podzielenia się nimi”


- zauważył historyk. 

Podczas debaty poruszono także temat wolności słowa w Niemczech. Cezary Krysztopa przytoczył fragment niemieckiego kodeksu medialnego, który stanowi, że „Z reguły nie powinno wymieniać się pochodzenia, chyba że istnieje w tym uzasadniony interes publiczny”. 
 

Fragment dotyczy przemocy na Niemieckich ulicach. Czy to się nazywa wolność słowa? 


- pyta redaktor. 
 

Chodzi o rzecz bardzo prostą. Jeśli przyjrzymy się, jak zwykli Niemcy próbowali sobie poradzić z III Rzeszą, to  jest to próba doprowadzenia do sytuacji, w której wrócimy do tego, że jesteśmy państwem praworządnym. Próbą odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że naród filozofów mógł doprowadzić do takich zbrodni. I że teraz znowu chcemy być narodem filozofów. Chcemy być super, hiper, ultra dobrzy, tacy jacy kiedyś byliśmy. To jest inny świat i w każdej chwili może pojawić się zarzut stygmatyzacji. I co, znowu będziemy palić synagogi i Żydów? No nie. Jeśli powiemy, że Kurd, to spalimy meczety. Jeżeli powiemy, że Polak, to spalimy domy polskie. Jeśli powiemy Czukcza, to wymordujemy białe misie w ogrodzie zoologicznym...


- tłumaczył Paweł Sieger. Zapytany o nieinformowanie przez niemieckie media o gwałtach w Kolonii, odpowiedział: 
 

To jest złe. Tu zaciążyła polityka „herzlich willkommen”. Ona zaciążyła na Niemczech potwornie. I ta hiperpoprawność wbita do głowy


- twierdzi redaktor. 



#REKLAMA_POZIOMA#

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Sensacyjne informacje z Barcelony: Xavi jednak na wylocie? z ostatniej chwili
Sensacyjne informacje z Barcelony: Xavi jednak na wylocie?

Zdaniem hiszpańskich mediów sprawa pozostania Xaviego na stanowisku trenera Barcelony nie jest jeszcze przesądzona. Zdaniem "AS" wszystko zależy od tego, czy Blaugranie uda się odzyskać drugie miejsce w tabeli.

Paweł Jędrzejewski: Nie amerykańska ambasada w Polsce, ale polska w USA powinna potępiać antysemityzm Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: Nie amerykańska ambasada w Polsce, ale polska w USA powinna potępiać antysemityzm

Zaatakowanie synagogi Nożyków w Warszawie przez szesnastolatka koniecznie trzeba postrzegać w szerszym kontekście. Poprzedziły je dwa wydarzenia, dość mocno nagłośnione przez media. Rok temu 14-latek i 15-latek namalowali swastykę na ścianie synagogi w Gdańsku-Wrzeszczu. W roku 2018, także w Gdańsku-Wrzeszczu, chory psychicznie rzucił kamieniem w szybę tej samej synagogi. Były także sporadyczne przypadki umieszczania antyżydowskich napisów na synagogach (np. we Wrocławiu). Czyli w ciągu prawie sześciu lat w Polsce miało miejsce kilka przypadków wandalizmu i dwa ataki - jeden popełniony przez małoletniego, jeden przez chorego psychicznie. Mało? Tak - na całe szczęście, bardzo mało.

Co Luna zrobiła z polską flagą? Oburzenie w sieci z ostatniej chwili
Co Luna zrobiła z polską flagą? Oburzenie w sieci

Luna reprezentująca Polskę podczas tegorocznej Eurowizji postanowiła pojawić się podczas konkursu nie tylko z biało-czerwoną, ale także tęczową flagą.

Nie żyje znany polski muzyk z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski muzyk

W poniedziałek zmarł Jacek Zieliński wieloletni członek krakowskiej grupy Skaldowie - podała w mediach społecznościowych Piwnica pod Baranami. Miał 77 lat.

Kaczyński i Szydło: Wybieramy się na demonstrację Solidarności przeciwko Zielonemu Ładowi z ostatniej chwili
Kaczyński i Szydło: Wybieramy się na demonstrację Solidarności przeciwko Zielonemu Ładowi

– Decyzje, które zapadają na forum europejskim, przekładają się na życie mieszkańców jako ograniczenia, podatki, drożyzna. Dlatego wybieram się na marsz 10 maja – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z Tysol.pl.

Ukraina: Nie żyje dwukrotny mistrz Europy. Zginał na wojnie z ostatniej chwili
Ukraina: Nie żyje dwukrotny mistrz Europy. Zginał na wojnie

Pełeszenko zajął czwarte miejsce w kategorii 85 kg podczas igrzysk olimpijskich w 2016 roku. W tym samym roku został mistrzem Europy, ponownie zdobywając złoto rok później. W 2018 roku został zawieszony po tym, jak nie przeszedł testu antydopingowego. "Z wielkim smutkiem informujemy, że serce zasłużonego mistrza sportu Ukrainy Ołeksandra Pełeszenki przestało dziś bić. Składamy najszczersze kondolencje rodzinie i wszystkim, którzy go znali" – można przeczytać w komunikacie UWF na Facebooku. Hołd sztangiście złożył także Ukraiński Komitet Olimpijski, dodając, że wstąpił do sił zbrojnych już w pierwszych dniach inwazji Rosji na Ukrainę. "Wojna zabiera tych najlepszych... Bohaterowie nie umierają" – powiedział trener sztangistów i członek zarządu UWF Wiktor Słobodianiuk.

Komisja Europejska kończy procedurę z art. 7 wobec Polski. Jest reakcja PiS z ostatniej chwili
Komisja Europejska kończy procedurę z art. 7 wobec Polski. Jest reakcja PiS

– Uruchomienie procedury art. 7. za rządów PiS miało wyłączenie charakter politycznej presji; stan prawny jest dokładnie taki sam, co znaczy, że byliśmy oskarżani niesłusznie o łamanie praworządności – powiedzieli PAP politycy PiS pytani o zapowiedź zakończenia tej procedury.

Francja zabiera głos ws. doniesień o wysłaniu żołnierzy na Ukrainę z ostatniej chwili
Francja zabiera głos ws. doniesień o wysłaniu żołnierzy na Ukrainę

Francja nie wysłała wojsk na Ukrainę; takie doniesienia to efekt niesłabnącej kampanii dezinformacyjnej, która ma osłabić wsparcie Paryża dla Kijowa – ogłosiło w poniedziałek MSZ Francji. Wcześniej w mediach pojawiały się informacje o wysłaniu na Ukrainę około setki żołnierzy francuskiej Legii Cudzoziemskiej.

Niemcy: Koniec z dopłatami bezpośrednimi dla rolników? z ostatniej chwili
Niemcy: Koniec z dopłatami bezpośrednimi dla rolników?

Frakcja niemieckich Zielonych uważa, że wielomiliardowe dotacje rolne z Unii Europejskiej powinny być w przyszłości inaczej dystrybuowane.

„Człowiek z bliskiego kręgu poseł Gasiuk-Pihowicz”. Nowe informacje nt. sędziego Tomasza Szmydta z ostatniej chwili
„Człowiek z bliskiego kręgu poseł Gasiuk-Pihowicz”. Nowe informacje nt. sędziego Tomasza Szmydta

Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka przekazała w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita”, że sędzia Tomasz Szmydt, który w poniedziałek poprosił o azyl na Białorusi, współpracował z poseł KO Kamilą Gasiuk-Pihowicz.

REKLAMA

"Mamy tam ograniczoną, wadliwą demokrację". Co z tymi Niemcami? Debata w siedzibie "TS"

Od 2015 roku w Niemczech trwa dość jednostronna dyskusja na temat Polski. Tymczasem to raczej kondycja naszego sąsiada ulega znaczącemu pogorszeniu zarówno w zakresie demokracji, praworządności, jak i wolności słowa. Pytania na ten temat zadaliśmy uczestnikom debaty, jaką przeprowadziliśmy w siedzibie „Tygodnika Solidarność”.
 "Mamy tam ograniczoną, wadliwą demokrację". Co z tymi Niemcami? Debata w siedzibie "TS"
/ Fotolia
W debacie wzięli udział: Jan Parys – minister obrony w rządzie Jana Olszewskiego, Stefan Hambura – adwokat, działacz mniejszości polskiej w Niemczech, Piotr Łysakowski – historyk, i Paweł Sieger – dziennikarz i członek mniejszości niemieckiej w Polsce. Ambasador Niemiec Rolf Nikel nie odpowiedział na nasze zaproszenie.

Debatę rozpoczął redaktor naczelny portalu Tysol.pl i zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność" Cezary Krysztopa, który wskazał, że z punktu widzenia Niemiec największym problemem polskiej praworządności jest sprawa reformy sądownictwa. Zacytował słowa prof. Anne Sanders, która w wywiadzie dla Deutsche Welle powiedziała: „Na szczeblu federalnym sędziów powołuje komisja ds. powoływania sędziów w sądach najwyższych, która się składa z posłów do Bundestagu i ministrów landów związkowych. Wybierają oni kandydatów, których mianuje potem minister sprawiedliwości. Wiem, co teraz pani powie, że w Niemczech rząd i parlament mają jeszcze większy wpływ. Rzeczywiście tak jest. Dlatego nie zaskakuje, kiedy polski rząd argumentuje, że wprowadza reformę na wzór przepisów obowiązujących w Niemczech”. 
 

Opinia pani Sanders jest dość szczególna, ponieważ należy ona do osób, które uważają, że pewne rozwiązania, które obowiązują w krajach zachodnich, są bardzo dobre, natomiast jeżeli będą przeniesione do Polski, to są karygodne, ponieważ na Wschodzie są inni ludzie, inne metody, inna sytuacja i nie wolno przenosić tego, co jest dobre na Zachodzie, na Wschód. Dla mnie to podejście bardzo pogardliwe, wręcz rasistowskie, wynika z poczucia wyższości wobec wszystkich innych narodów, które nie są Niemcami


- komentuje Jan Parys. Wskazał, że skupiłby się na pytaniu, czy w Niemczech jest demokracja i praworządność, ale w kontekście praktyki życia politycznego.
 

Czy są w Niemczech wolne wybory? Tak, są wolne wybory. Czy jest wolność zrzeszania? Tak, jest, chociaż ostatnio dowiedzieliśmy się, że legalnie funkcjonująca partia polityczna będzie pod obserwacją kontrwywiadu. Czy mamy wolne media? Tak, mamy w Niemczech wolne media, ale czy są pluralistyczne? Tutaj mam poważne wątpliwości, ponieważ w mediach niemieckich bardzo często obowiązuje jedna linia polityczna, opozycja jest często pomijana w debatach politycznych, dziennikarze nie są obiektywni. Programy o Polsce są robione tylko z udziałem polskiej opozycji wspieranej przez rząd niemiecki. Czy są szanowane swobody obywatelskie w Niemczech? Różnie – czasem są, czasem nie. W Niemczech urzędnik może zabrać dzieci siłą bez wyroku sądowego rodzicom tylko dlatego, że uznał, że rodzice są biedni. Czy rząd niemiecki przestrzega prawa? Moim zdaniem nie zawsze


- argumentuje Jan Parys. Wytknął, że prezydent i minister spraw zagranicznych Niemiec oceniali praworządność w Polsce, do czego nie mieli żadnych podstaw prawnych. Przypomniał zacieśnianie sojuszu z Rosją, a także zachowanie kanclerz Merkel, która podjęła decyzję o wpuszczeniu migrantów bez uchwały rządu, bez konsultacji ze społeczeństwem i partnerami europejskimi, łamiąc na dodatek postanowienia z Dublina. 
 

Czy mniejszości narodowe są bezpieczne w Niemczech? Nie, nie są bezpieczne. Wszędzie tam, gdzie są budynki społeczności żydowskiej, są konieczne posterunki policji. Czy obywatele Niemiec mogą czuć się bezpieczni? Ze względu na przestępstwa dokonywane przez migrantów i terrorystów obywatele niemieccy nie czują się bezpiecznie. Czy media są wolne? Przykład, jak opisywane były kiedyś zajścia w Kolonii, a ostatnio w Chemnitz, pokazuje, że jest tylko formalna wolność mediów, a kiedy dochodzi do zdarzeń niewygodnych dla rządu, to media czują się zastraszone. Przy takim szerszym rozumieniu demokracji można powiedzieć, że w Niemczech jest demokracja formalna, lecz moim zdaniem nie funkcjonuje ona tam w sposób prawidłowy. Mamy w Niemczech do czynienia z bardzo ograniczoną demokracją, bardzo wadliwą. Mamy się o co martwić, bo to jest nasz sąsiad i najsilniejsze państwo w Europie, które już w XX wieku pokazało, na co je stać. 


- podsumował Jan Parys.
 

Czy Niemcy zdają sobie sprawę z tego, że mają upolitycznione sądownictwo?


- pytał Cezary Krysztopa.
 

Zaczyna się tak, jak przypuszczałem, że się ta dyskusja zacznie. Nie jestem zaskoczony. Na to pytanie nie odpowiem, bo nie rozmawiałem z prawie 80 mln Niemców. Natomiast na tyradę pana ministra [Parysa – przyp. red.], odpowiem słowami piosenki Krystyny Prońko: „opadają mi ręce jak liście”


- odpowiedział Paweł Sieger. W jego opinii, jeśli chcemy udowodnić, że jest problem z praworządnością w Niemczech, to stare polskie powiedzenie mówi: jak się chce psa uderzyć, to kij się znajdzie. 
 

Nie ma problemu praworządności w Niemczech, tego będę bronił, poza jedną rzeczą: tak wryta polityczna poprawność w czerepy, że czasami to, co stanowiło o sile Niemiec, cofa się przed tą polityczną poprawnością


- podsumował redaktor. Głos zabrał także mecenas Stefan Hambura, który stwierdził, że nie widzi problemu praworządności zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. 
 

Widzę tylko niedostateczne działanie ze strony polskiego rządu i tutaj cieszy mnie, że pan minister Parys tak konkretnie wypowiedział się o sprawach, które powinniśmy monitorować z Polski, patrząc na Niemcy. Niestety zabrakło mi konkretnego działania w sprawie mniejszości polskiej w Niemczech, gdy pan minister Witold Waszczykowski pełnił swoją funkcję i również pan minister Parys był w ministerstwie. Wtedy można było uzyskać status mniejszości polskiej


- powiedział. Natomiast zdaniem dr. Piotra Łysakowskiego współpraca polsko-niemiecka byłaby bardzo istotnym elementem naszego państwowego życia pod warunkiem, że niemiecki partner zechciałby uszanować to, co chcemy do dyskusji wnieść. 
 

Ja tego niestety nie widzę. (...) Nord Stream 2 jest bardzo wyraźnym przekazem do Europejczyków ze Wschodu, w tym do Polski. Że my, kochani, i tak będziemy robić, co nam się opłaca. A wy stójcie na baczność i wykonujcie, co my chcemy – no a poza tym to przecież „tylko projekt ekonomiczny”. Podobnie było z „zaproszeniem uchodźców” i późniejszymi próbami „podzielenia się nimi”


- zauważył historyk. 

Podczas debaty poruszono także temat wolności słowa w Niemczech. Cezary Krysztopa przytoczył fragment niemieckiego kodeksu medialnego, który stanowi, że „Z reguły nie powinno wymieniać się pochodzenia, chyba że istnieje w tym uzasadniony interes publiczny”. 
 

Fragment dotyczy przemocy na Niemieckich ulicach. Czy to się nazywa wolność słowa? 


- pyta redaktor. 
 

Chodzi o rzecz bardzo prostą. Jeśli przyjrzymy się, jak zwykli Niemcy próbowali sobie poradzić z III Rzeszą, to  jest to próba doprowadzenia do sytuacji, w której wrócimy do tego, że jesteśmy państwem praworządnym. Próbą odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że naród filozofów mógł doprowadzić do takich zbrodni. I że teraz znowu chcemy być narodem filozofów. Chcemy być super, hiper, ultra dobrzy, tacy jacy kiedyś byliśmy. To jest inny świat i w każdej chwili może pojawić się zarzut stygmatyzacji. I co, znowu będziemy palić synagogi i Żydów? No nie. Jeśli powiemy, że Kurd, to spalimy meczety. Jeżeli powiemy, że Polak, to spalimy domy polskie. Jeśli powiemy Czukcza, to wymordujemy białe misie w ogrodzie zoologicznym...


- tłumaczył Paweł Sieger. Zapytany o nieinformowanie przez niemieckie media o gwałtach w Kolonii, odpowiedział: 
 

To jest złe. Tu zaciążyła polityka „herzlich willkommen”. Ona zaciążyła na Niemczech potwornie. I ta hiperpoprawność wbita do głowy


- twierdzi redaktor. 



#REKLAMA_POZIOMA#


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe