"Nie jestem w stanie tego zrozumieć". Kacper Płażyński zabrał głos ws. ataków na pomnik ks. Jankowskiego

"Wszyscy o tym wiedzieli” – słyszymy często w ostatnich dniach i tygodniach. Chcę więc zadać publicznie pytanie: skoro wiedzieliście, to dlaczego nie mówiliście o tym 10, 20 czy 30 lat temu?" - pyta mec. Kacper Płażyński, szef Klubu Radnych PiS w gdańskiej Radzie Miasta. Polityk postanowił zabrać głos ws. ataków na ks. prałata Henryka Jankowskiego.
 "Nie jestem w stanie tego zrozumieć". Kacper Płażyński zabrał głos ws. ataków na pomnik ks. Jankowskiego
/ fot. Robert Wąsik, Tygodnik Solidarność

Członkowie gdańskich i krajowych elit dzielą się w ostatnim czasie swą wiedzą czy przekonaniami na temat ciemnej przeszłości ks. prałata Henryka Jankowskiego. Czołowi politycy, naukowcy i inni przedstawiciele establishmentu, w przeszłości mający bezpośrednią styczność z tym kapłanem, mówią otwarcie o budzących gwałtowny sprzeciw czynach, jakich miał dopuszczać się ks. Henryk Jankowski. Podkreślają także destrukcyjną rolę kapelana „Solidarności” wobec opozycji antykomunistycznej, co miało wynikać z jego współpracy z SB.

„Wszyscy o tym wiedzieli” – słyszymy często w ostatnich dniach i tygodniach.


- czytamy we wpisie Kacpra Płażyńskiego.
 

Chcę więc zadać publicznie pytanie: skoro wiedzieliście, to dlaczego nie mówiliście o tym 10, 20 czy 30 lat temu? Skoro wiedzieliście, to dlaczego, jak gdyby nigdy nic, gościliście tak wiele razy na plebanii kościoła św. Brygidy? Dlaczego nie oponowaliście, gdy ks. prałatowi oddawano cześć za życia i nie protestowaliście, gdy honorowano go po śmierci? Z jakiego powodu dopiero dzisiaj mówicie o sprawach, które jeżą włos na głowie? Nie jestem w stanie tego zrozumieć.


- twierdzi polityk.
 

Nie jestem w stanie rzetelnie zweryfikować informacji, jakie w ostatnich miesiącach pojawiają się na temat ks. Jankowskiego. Ani ja (także z racji wieku) ani nikt z mojego najbliższego otoczenia nie byliśmy w zażyłych relacjach z księdzem prałatem Henrykiem Jankowskim, w przeciwieństwie do prominentnych przedstawicieli środowisk, które dziś najgłośniej domagają się natychmiastowego potępienia kapłana „Solidarności” i rozliczenia z pamięcią o tym człowieku. To krzyczą Ci, którzy – jak się okazuje – od dawna wiedzieli, ale nie powiedzieli…


- dodaje.
 

Po pierwsze, przemoc seksualna, szczególnie wobec dzieci, zawsze musi zostać szczególnie silnie potępiona. Sprawców takich przestępstw trzeba bezwzględnie piętnować, niezależnie od tego, do jakiego stanu przynależą, jaki zawód wykonują czy jakie są ich poglądy. Ciężar takiego oskarżenia jest ogromny, dlatego należy wyjątkowo pieczołowicie badać każdy przypadek – po to, by oddać sprawiedliwość ofiarom, ale też by nie oskarżyć nikogo fałszywie. W przypadku ks. prałata Henryka Jankowskiego doniesienia medialne i inne dostępne nam dziś relacje są niewątpliwie bardzo niepokojące. Tym bardziej więc trzeba je rzetelnie zbadać i wyjaśnić.

Szeroko przedstawiona opinii publicznej powinna być także kwestia relacji łączących ks. Jankowskiego ze Służbą Bezpieczeństwa. Istniejące już fachowe opracowania na ten temat z pewnością domagają się uzupełnienia po ostatnich wypowiedziach bardzo znanych opozycjonistów, którzy wskazują na istotną rolę ks. Jankowskiego w skłócaniu działaczy „Solidarności” i ataku na śp. Annę Walentynowicz. Uważam, że aktywna współpraca z SB jest wystarczającym powodem infamii, zwłaszcza, jeśli współpracownik tajnej policji komunistycznego reżimu nigdy nie zechciał sam rozliczyć się ze swoich czynów. To dotyczy oczywiście wszystkich, a nie tylko tych, których można bez większego ryzyka zaatakować i zbić na tym kapitał polityczny. Dlatego liczę, że politycy czy intelektualiści potępiający współpracę ks. prałata H. Jankowskiego z SB znajdą w sobie tyle przyzwoitości, by potępić za to samo także swoich politycznych i ideologicznych sprzymierzeńców.


- czytamy.

Po trzecie chcę wyraźnie przeciwstawić się przemocy w życiu publicznym, także symbolicznemu wymiarowi tej przemocy. Za skandaliczne uważam próby portretowania sprawców dewastacji gdańskiego pomnika ks. prałata Henryka Jankowskiego jako „aktywistów”, którzy, kierując się „słusznym gniewem”, przedstawili za pomocą siły fizycznej „swój punkt widzenia”. Nie, to nie są żadni aktywiści, tylko zwykli wandale, przestępcy, społeczny margines. Tak trzeba o nich mówić, tak należy ich traktować.

Po czwarte: trudno nie zauważyć, że ci, którzy usprawiedliwiają czy relatywizują chuligański wybryk w Gdańsku usprawiedliwiają i relatywizują szereg brutalnych ataków na Kościół, z jakimi mamy w ostatnim czasie do czynienia w Polsce. Uważam, że nie tylko ludzie wierzący – do których się zaliczam – powinni w sytuacji niesprawiedliwych napaści występować dziś w obronie Kościoła i wartości chrześcijańskich. Słusznego oburzenie na zbrodnie czy nieprawidłowości nie można mylić z cyniczną, motywowaną ideologicznie wojną z religią, wierzącymi i polską tradycją.


- pisze mecenas.

Po piąte i ostatnie chciałbym zaapelować do władz Gdańska, by doprowadziły wreszcie do uspokojenia sporu wokół form upamiętnienia ks. Henryka Jankowskiego. Uważam dotychczasowe działania p.o. prezydent Gdańska, jej zastępców i urzędników za dalece niewystarczające. Ze szczególnym zdziwieniem przyjąłem pierwszą reakcję na zniszczenie pomnika, która była swoistą próbą usankcjonowania bezprawia. Także późniejsze kroki i komunikaty władz skutkowały raczej zaognieniem sytuacji, niż jej łagodzeniem. Nie można przejść nad tym do porządku dziennego, nawet, jeśli oczywiste błędy wynikają z nieudolności. Jeśli zaś eskalowanie konfliktu i kolejna próba dzielenia naszej społeczności jest działaniem zamierzonym, motywowanym politycznie – tym gorzej to świadczy o ekipie z gdańskiego ratusza. W tej sprawie dla nas wszystkich drogowskazem powinien być ogólnie pojęty interes społeczny, dla obecnych władz Gdańska zaś także deklarowane przywiązanie do śp. Pawła Adamowicza. Chciałbym przypomnieć, że Paweł Adamowicz nazywał siebie przyjacielem ks. Henryka Jankowskiego i, jako jeden z ważnych fundatorów pomnika tego kapłana, chciał, by problem ewentualnej rezygnacji z jego upamiętnienia został rozwiązany w cywilizowany sposób.


- podsumował Kacper Płażyński.


raw

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Tatry: 17-latka niemal umarła po wypiciu wody ze strumienia Wiadomości
Tatry: 17-latka niemal umarła po wypiciu wody ze strumienia

17-letnia turystka z Polski, która wybrała się na górską wędrówkę w słowackich Tatrach, padła ofiarą poważnego zatrucia po wypiciu wody ze strumienia. Choć woda w górskich potokach wydaje się czysta, może kryć w sobie niebezpieczne mikroorganizmy, które stanowią zagrożenie dla zdrowia.

Szczęśliwy zwrot w Cincinnati. Świątek awansuje bez gry z ostatniej chwili
Szczęśliwy zwrot w Cincinnati. Świątek awansuje bez gry

Z powodu kontuzji nadgarstka z turnieju WTA 1000 w Cincinnati wycofała się rozstawiona z numerem 25. Marta Kostiuk. To oznacza, że bez gry do 1/8 finału awansowała Iga Świątek, która w poniedziałek miała grać z ukraińską tenisistką w trzeciej rundzie.

Burza w Pałacu Buckingham. Zmiana lidera w rodzinie królewskiej Wiadomości
Burza w Pałacu Buckingham. Zmiana lidera w rodzinie królewskiej

W ostatnim czasie w brytyjskich mediach pojawiły się zaskakujące informacje o zmianie lidera w rankingu popularności członków rodziny królewskiej. Książę William, który od zawsze cieszył się dużym uznaniem wśród obywateli, wyprzedził swoją żonę, księżną Kate, która jeszcze niedawno była uważana za "królową serc".

Grafzero: Podsumowanie czytelnicze lato 2025 z ostatniej chwili
Grafzero: Podsumowanie czytelnicze lato 2025

Lato, lato w pełni więc czas na małe książkowe podsumowanie. Grafzero vlog literacki trochę o klasyce literackiej, komiksie, powieściach historycznych. Książki nowe, stare i takie... średnie :)

Samochód wjechał w grupę pielgrzymów. Są ranni z ostatniej chwili
Samochód wjechał w grupę pielgrzymów. Są ranni

W niedzielę ok. godz.18 w miejscowości Grobla w powiecie radomszczańskim (Łódzkie) kierowca opla najechał na idących drogą pielgrzymów. Rannych zostało 8 osób, w tym 2,5-letnie dziecko. Policja poinformowała, że kierowca był pijany. Został zatrzymany do dyspozycji prokuratora.

Znany piłkarz z poważną kontuzją Wiadomości
Znany piłkarz z poważną kontuzją

Isco, wyróżniający się piłkarz Betisu Sewilla w ubiegłym sezonie, który wystąpił w Lidze Konferencji m.in. w meczach ćwierćfinałowych z Jagiellonią Białystok oraz w finale z Chelsea Londyn, ma złamaną nogę. Hiszpan doznał urazu w towarzyskim spotkaniu przygotowawczym z Malagą.

Nie żyje aktor polskich seriali i teatru lalek z ostatniej chwili
Nie żyje aktor polskich seriali i teatru lalek

W Opolu zapanował smutek po wiadomości o śmierci Zygmunta Babiaka, aktora i muzyka, który przez dekady był ważną postacią Opolskiego Teatru Lalki i Aktora. Artysta zmarł 8 sierpnia 2025 roku, w wieku 67 lat.

Prezydent Nawrocki w Muzeum II Wojny Światowej: „Dzień poświęcony bohaterom” gorące
Prezydent Nawrocki w Muzeum II Wojny Światowej: „Dzień poświęcony bohaterom”

Podczas wizyty w rodzinnym Gdańsku prezydent Karol Nawrocki odwiedził Muzeum II Wojny Światowej, gdzie złożył hołd polskim bohaterom i podziękował wszystkim, którzy przez lata domagali się ich obecności na ekspozycji. Przypomnijmy, że przed objęciem stanowiska prezesa IPN Nawrocki kierował tym muzeum w latach 2017–2021.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

W niedzielę na północy, wschodzie oraz południowym wschodzie możliwe burze z gradem i do 20 mm deszczu – poinformował synoptyk IMGW, Wiesław Winnicki. Instytut wydał ostrzeżenia dla łącznie jedenastu województw, a RCB wydało alert przed burzami dla woj. małopolskiego i podkarpackiego.

Przyszłość Lewandowskiego. Nowe informacje o możliwym transferze Wiadomości
Przyszłość Lewandowskiego. Nowe informacje o możliwym transferze

Robert Lewandowski zbliża się do końca swojego kontraktu z FC Barceloną, który wygasa za rok. Nowy sezon będzie ostatnim, w którym polski napastnik będzie występować na Camp Nou na podstawie obecnej umowy. Na ten moment nie wiadomo, jak potoczy się jego kariera po tym czasie. Decyzja Barcelony o ewentualnym przedłużeniu kontraktu będzie w dużej mierze zależała od formy Lewandowskiego w nadchodzących miesiącach.

REKLAMA

"Nie jestem w stanie tego zrozumieć". Kacper Płażyński zabrał głos ws. ataków na pomnik ks. Jankowskiego

"Wszyscy o tym wiedzieli” – słyszymy często w ostatnich dniach i tygodniach. Chcę więc zadać publicznie pytanie: skoro wiedzieliście, to dlaczego nie mówiliście o tym 10, 20 czy 30 lat temu?" - pyta mec. Kacper Płażyński, szef Klubu Radnych PiS w gdańskiej Radzie Miasta. Polityk postanowił zabrać głos ws. ataków na ks. prałata Henryka Jankowskiego.
 "Nie jestem w stanie tego zrozumieć". Kacper Płażyński zabrał głos ws. ataków na pomnik ks. Jankowskiego
/ fot. Robert Wąsik, Tygodnik Solidarność

Członkowie gdańskich i krajowych elit dzielą się w ostatnim czasie swą wiedzą czy przekonaniami na temat ciemnej przeszłości ks. prałata Henryka Jankowskiego. Czołowi politycy, naukowcy i inni przedstawiciele establishmentu, w przeszłości mający bezpośrednią styczność z tym kapłanem, mówią otwarcie o budzących gwałtowny sprzeciw czynach, jakich miał dopuszczać się ks. Henryk Jankowski. Podkreślają także destrukcyjną rolę kapelana „Solidarności” wobec opozycji antykomunistycznej, co miało wynikać z jego współpracy z SB.

„Wszyscy o tym wiedzieli” – słyszymy często w ostatnich dniach i tygodniach.


- czytamy we wpisie Kacpra Płażyńskiego.
 

Chcę więc zadać publicznie pytanie: skoro wiedzieliście, to dlaczego nie mówiliście o tym 10, 20 czy 30 lat temu? Skoro wiedzieliście, to dlaczego, jak gdyby nigdy nic, gościliście tak wiele razy na plebanii kościoła św. Brygidy? Dlaczego nie oponowaliście, gdy ks. prałatowi oddawano cześć za życia i nie protestowaliście, gdy honorowano go po śmierci? Z jakiego powodu dopiero dzisiaj mówicie o sprawach, które jeżą włos na głowie? Nie jestem w stanie tego zrozumieć.


- twierdzi polityk.
 

Nie jestem w stanie rzetelnie zweryfikować informacji, jakie w ostatnich miesiącach pojawiają się na temat ks. Jankowskiego. Ani ja (także z racji wieku) ani nikt z mojego najbliższego otoczenia nie byliśmy w zażyłych relacjach z księdzem prałatem Henrykiem Jankowskim, w przeciwieństwie do prominentnych przedstawicieli środowisk, które dziś najgłośniej domagają się natychmiastowego potępienia kapłana „Solidarności” i rozliczenia z pamięcią o tym człowieku. To krzyczą Ci, którzy – jak się okazuje – od dawna wiedzieli, ale nie powiedzieli…


- dodaje.
 

Po pierwsze, przemoc seksualna, szczególnie wobec dzieci, zawsze musi zostać szczególnie silnie potępiona. Sprawców takich przestępstw trzeba bezwzględnie piętnować, niezależnie od tego, do jakiego stanu przynależą, jaki zawód wykonują czy jakie są ich poglądy. Ciężar takiego oskarżenia jest ogromny, dlatego należy wyjątkowo pieczołowicie badać każdy przypadek – po to, by oddać sprawiedliwość ofiarom, ale też by nie oskarżyć nikogo fałszywie. W przypadku ks. prałata Henryka Jankowskiego doniesienia medialne i inne dostępne nam dziś relacje są niewątpliwie bardzo niepokojące. Tym bardziej więc trzeba je rzetelnie zbadać i wyjaśnić.

Szeroko przedstawiona opinii publicznej powinna być także kwestia relacji łączących ks. Jankowskiego ze Służbą Bezpieczeństwa. Istniejące już fachowe opracowania na ten temat z pewnością domagają się uzupełnienia po ostatnich wypowiedziach bardzo znanych opozycjonistów, którzy wskazują na istotną rolę ks. Jankowskiego w skłócaniu działaczy „Solidarności” i ataku na śp. Annę Walentynowicz. Uważam, że aktywna współpraca z SB jest wystarczającym powodem infamii, zwłaszcza, jeśli współpracownik tajnej policji komunistycznego reżimu nigdy nie zechciał sam rozliczyć się ze swoich czynów. To dotyczy oczywiście wszystkich, a nie tylko tych, których można bez większego ryzyka zaatakować i zbić na tym kapitał polityczny. Dlatego liczę, że politycy czy intelektualiści potępiający współpracę ks. prałata H. Jankowskiego z SB znajdą w sobie tyle przyzwoitości, by potępić za to samo także swoich politycznych i ideologicznych sprzymierzeńców.


- czytamy.

Po trzecie chcę wyraźnie przeciwstawić się przemocy w życiu publicznym, także symbolicznemu wymiarowi tej przemocy. Za skandaliczne uważam próby portretowania sprawców dewastacji gdańskiego pomnika ks. prałata Henryka Jankowskiego jako „aktywistów”, którzy, kierując się „słusznym gniewem”, przedstawili za pomocą siły fizycznej „swój punkt widzenia”. Nie, to nie są żadni aktywiści, tylko zwykli wandale, przestępcy, społeczny margines. Tak trzeba o nich mówić, tak należy ich traktować.

Po czwarte: trudno nie zauważyć, że ci, którzy usprawiedliwiają czy relatywizują chuligański wybryk w Gdańsku usprawiedliwiają i relatywizują szereg brutalnych ataków na Kościół, z jakimi mamy w ostatnim czasie do czynienia w Polsce. Uważam, że nie tylko ludzie wierzący – do których się zaliczam – powinni w sytuacji niesprawiedliwych napaści występować dziś w obronie Kościoła i wartości chrześcijańskich. Słusznego oburzenie na zbrodnie czy nieprawidłowości nie można mylić z cyniczną, motywowaną ideologicznie wojną z religią, wierzącymi i polską tradycją.


- pisze mecenas.

Po piąte i ostatnie chciałbym zaapelować do władz Gdańska, by doprowadziły wreszcie do uspokojenia sporu wokół form upamiętnienia ks. Henryka Jankowskiego. Uważam dotychczasowe działania p.o. prezydent Gdańska, jej zastępców i urzędników za dalece niewystarczające. Ze szczególnym zdziwieniem przyjąłem pierwszą reakcję na zniszczenie pomnika, która była swoistą próbą usankcjonowania bezprawia. Także późniejsze kroki i komunikaty władz skutkowały raczej zaognieniem sytuacji, niż jej łagodzeniem. Nie można przejść nad tym do porządku dziennego, nawet, jeśli oczywiste błędy wynikają z nieudolności. Jeśli zaś eskalowanie konfliktu i kolejna próba dzielenia naszej społeczności jest działaniem zamierzonym, motywowanym politycznie – tym gorzej to świadczy o ekipie z gdańskiego ratusza. W tej sprawie dla nas wszystkich drogowskazem powinien być ogólnie pojęty interes społeczny, dla obecnych władz Gdańska zaś także deklarowane przywiązanie do śp. Pawła Adamowicza. Chciałbym przypomnieć, że Paweł Adamowicz nazywał siebie przyjacielem ks. Henryka Jankowskiego i, jako jeden z ważnych fundatorów pomnika tego kapłana, chciał, by problem ewentualnej rezygnacji z jego upamiętnienia został rozwiązany w cywilizowany sposób.


- podsumował Kacper Płażyński.


raw

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe