[Wspominamy Kornela Morawieckiego] A. Kołodziej: Chciał stworzyć Rzeczpospolitą Solidarną

Andrzej Kołodziej, bliski współpracownik Kornela Morawieckiego z okresu opozycji wobec PRL, w rozmowie z Mateuszem Kosińskim wspomina zmarłego lidera Solidarności Walczącej. 
 [Wspominamy Kornela Morawieckiego] A. Kołodziej: Chciał stworzyć Rzeczpospolitą Solidarną
/ foto. Marcin Żegliński
"Tygodnik Solidarność": Kim był dla Pana Kornel Morawiecki – przyjacielem, mentorem, liderem, przywódcą?

Andrzej Kołodziej: Wszystkie te odpowiedzi pasują. Kornel był dla nas liderem. Nie był tylko liderem Solidarności Walczącej, ale jej twórcą. Główne teksty programowe to były jego myśli, jego sformułowania, oczywiście konsultowane z gronem najbliższych przyjaciół, ale to było jego dzieło. On miał swój własny sposób myślenia, dlatego nazywaliśmy go wizjonerem. Zawsze wyprzedzał epokę. Kiedy mówił o potrzebie odzyskania niepodległości Polski w latach 70. czy w latach 80. o obaleniu komunizmu, to były rzeczy abstrakcyjne, nieosiągalne dla większości Polaków. Swoim wizjami nauczył nas odważnego patrzenia w przyszłość, uczył nas marzyć o rzeczach wielkich, które wydawały się odległe, ale w ostateczności to on miał rację. 
 

– Pamięta Pan swoje pierwsze spotkanie z Kornelem Morawieckim? 

– O tak! Nigdy o tym nie zapomnę, spotkałem się po raz pierwszy z Kornelem kilka miesięcy po powrocie z czeskiego więzienia, wiosną 1984 r., kiedy zdecydowałem się przystąpić do Solidarności Walczącej. Zarys programu, który poznałem, bardzo mi odpowiadał. Kornel wtedy przyjmował mnie do organizacji, odbierając moją przysięgę Solidarności Walczącej. Takich wydarzeń się nie zapomina. 


– Wokół Kornela tworzył się wtedy rodzaj mitu najbardziej niepokornego, nieprzejednanego opozycjonisty? Z tego powodu zdecydował się Pan na włączenie w szeregi tej organizacji? 

– To była jedyna organizacja, która stawiała sobie za cel odzyskanie pełnej niepodległości i obalenie komunizmu. Kornel w swoich wizjach wychodził poza granice Polski, uważał, że bez wyzwolenia narodów ciemiężonych przez komunistyczny totalitaryzm nie jesteśmy w stanie uwolnić się od Związku Radzieckiego. Tu nie chodziło tylko o sferę teorii; Kornel jako pierwszy jeszcze w 1981 r. napisał list do żołnierzy radzieckich stacjonujących w Polsce, za co był sądzony. Przyczynił się w dużej mierze do uchwalenia na I Krajowym Zjeździe Delegatów przesłania do narodów Europy Wschodniej. To on na ten zjazd przywiózł „Biuletyn Dolnośląski”, w którym wydrukowany był list robotników moskiewskich z przesłaniem wsparcia dla Solidarności. Jednocześnie chcieli tworzyć taką organizację w Moskwie. W odpowiedzi na to posłanie delegaci zdecydowali się wydać odezwę. To był moim zdaniem najważniejszy dokument z tamtego zjazdu. Jako Solidarność Walcząca drukowaliśmy dużo materiałów w języku czeskim, węgierskim, białoruskim, ukraińskim. Staraliśmy się przerzucać to za granicę. Duże wsparcie dawali nam dysydenci rosyjscy, tacy jak Natalia Gorbaniewska czy Władimir Bukowski, którzy byli zmuszeni do emigracji. Kornel miał z nimi bardzo dobre relacje osobiste. To pozwalało nam zrozumieć tych ludzi. 


– Jak wyglądały Panów spotkania w trakcie stanu wojennego? Kornel Morawiecki był jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi w stanie wojennym. Pan z kolei tworzył struktury w Trójmieście, na drugim końcu Polski. 

– Raz w miesiącu spotykałem się z Kornelem. Działałem w Trójmieście, jednak kilka dni w miesiącu bywałem we Wrocławiu. Byłem członkiem komitetu wykonawczego SW, po aresztowaniu Kornela – jego przewodniczącym. Do czasu, zanim Kornel został aresztowany, widywaliśmy się regularnie, oczywiście zachowując pełną konspirację. Trzeba podkreślić, że dysponowaliśmy własnym kontrwywiadem, rozpracowywaliśmy Służbę Bezpieczeństwa. Mieliśmy ludzi, którzy zabezpieczali nasze spotkania. Z akt IPN-u wiemy, że byliśmy jedyną organizacją, która w swoim kierownictwie nie miała agentów. Do samego końca Służba Bezpieczeństwa nie umiała nawet ustalić składu osobowego kierownictwa Solidarności Walczącej, oprócz ludzi takich jak ja czy Kornel, którzy oficjalnie nazwiskiem podpisywali dokumenty. Ochrona Kornela była bardzo skuteczna. 
 

– Czy łączył Panów krytyczny stosunek do niektórych liderów opozycyjnych? 

– Ubolewaliśmy nad tym. Mieliśmy na bieżąco informacje o próbach dogadywania się z władzami komunistycznymi. Te informacje do nas docierały. Sam Kornel i kierownictwo SW wyznawało inną zasadę. Nie chcieliśmy porozumienia z władzami komunistycznymi, chcieliśmy je obalić. Główną ideą było stworzenie Rzeczpospolitej Solidarnej. Idea solidaryzmu była nam bliska. To było nasze wielkie marzenie o osiągnięciu pełnej sprawiedliwości. To wydawało się abstrakcyjne wtedy, ale i dzisiaj. Jednak należy podążać tą drogą. Patrząc na dzisiejszą scenę polityczną, to przesłanie powinno być dla na wzorem. 


– Kornel Morawiecki słusznie uznawany był za radykała?

– Kornel nie był radykalny, mówi się tak niesłusznie. On widział we wszystkich ludziach dobro, z każdym chciał rozmawiać, szukał pojednania. Opierał się na zasadach, na wartościach, nie znosił politykierstwa, kunktatorstwa, to było dla niego nie do przyjęcia. Dlatego cała Solidarność Walcząca odrzucała ideę okrągłego stołu, widzieliśmy w tym nieuczciwość. To było podtrzymanie systemu komunistycznego przy życiu w nieco innej, łagodniejszej formie. Po latach widać, że i Kornel, i działacze SW mieli rację. Nikt z oprawców mordujących Polaków walczących o niepodległość Polski nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Komunizm w ogóle nie został osądzony, a ofiar terroru komunistycznego było więcej, niż zginęło ludzi w trakcie II wojny światowej. 



 

POLECANE
Brutalny atak nożownika w Niemczech z ostatniej chwili
Brutalny atak nożownika w Niemczech

Jedna osoba została ciężko ranna podczas ataku nożownika w sobotę późnym wieczorem w jednym z supermarketów w Berlinie. Jak poinformowała w niedzielę rano policja, sprawca ataku, 40-letni mężczyzna, został aresztowany.

Tylko tak unikniemy niebezpieczeństwa. Ważny komunikat GOPR Wiadomości
"Tylko tak unikniemy niebezpieczeństwa". Ważny komunikat GOPR

IMGW wydało w niedzielę ostrzeżenie II stopnia przed burzami na południu Podkarpacia, m.in. mogą pojawić się w Bieszczadach. Obserwujmy prognozy i patrzmy w niebo, tylko w ten sposób unikniemy niebezpieczeństwa – powiedział PAP ratownik bieszczadzkiej grupy GOPR Zdzisław Dębicki.

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Jak nas ganią i chwalą tylko u nas
Prof. Zdzisław Krasnodębski: Jak nas ganią i chwalą

Opinie na temat Polski są w świecie zachodnim, wśród jego elit i ich mediów, zazwyczaj skrajne i bardzo zmienne. Jeszcze do niedawna Polska była czymś w rodzaju jądra ciemności w Europie, wymieniana jednym tchem z Węgrami jako kraj na skraju autorytaryzmu.

To jest największa duma dla każdego. Wzruszające pożegnanie Grosickiego z kadrą Wiadomości
"To jest największa duma dla każdego". Wzruszające pożegnanie Grosickiego z kadrą

Kamil Grosicki oficjalnie zakończył swoją przygodę z reprezentacją Polski. W meczu towarzyskim przeciwko Mołdawii rozegrał swoje 95. spotkanie w biało-czerwonych barwach. Polska wygrała 2:0 po bramkach Matty'ego Casha i Bartosza Slisza.

Po akcji Pajęczyna Rosjanie w panice chowają swoje bombowce pilne
Po akcji "Pajęczyna" Rosjanie w panice chowają swoje bombowce

Ukraińskie wojska zestrzeliły rosyjski myśliwiec Su-35; maszyna została strącona nad terytorium Rosji, w obwodzie kurskim – powiadomiły w sobotę Sztab Generalny i Siły Powietrzne Ukrainy.

Hübner zaatakowała Nawrockiego wykorzystując... fałszywy wpis z ostatniej chwili
Hübner zaatakowała Nawrockiego wykorzystując... fałszywy wpis

Była europoseł Platformy Obywatelskiej Danuta Hübner uderzyła w prezydenta elekta Karola Nawrockiego... ordynarnym fejkiem.

Sikorski zamiast Tuska? Kuluarowe plotki polityka
Sikorski zamiast Tuska? Kuluarowe plotki

W sejmowych kuluarach krąży pogłoski o potencjalnych zmianach na stanowisku premiera. Według nieoficjalnych doniesień, w przypadku braku wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska, premiera mógłby zastąpić Radosław Sikorski, którego na fotelu szefa dyplomacji miałby z kolei zastąpić Rafał Trzaskowski.

Nie żyje wybitna aktorka Ewa Dałkowska Wiadomości
Nie żyje wybitna aktorka Ewa Dałkowska

Środowisko teatralne i filmowe żegna dziś Ewę Dałkowską. Aktorka o niezwykłej charyzmie i dorobku artystycznym zmarła w wieku 78 lat po ciężkiej chorobie.

Komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Gdańska

Z powodu remontu nawierzchni ul. Obrońców Wybrzeża i związanego z nim całkowitego zamknięcia ulicy dla ruchu drogowego, od poniedziałku 9 czerwca 2025 zmienią się trasy komunikacji miejskiej.

Niemcy w szoku. Masowa bójka na ulicach Schwerin z ostatniej chwili
Niemcy w szoku. Masowa bójka na ulicach Schwerin

W mieście Schwerin doszło do masowej bójki, w której brało udział około 150 dorosłych. Powodem miała być kłótnia dzieci. Trzy osoby trafiły do szpitala.

REKLAMA

[Wspominamy Kornela Morawieckiego] A. Kołodziej: Chciał stworzyć Rzeczpospolitą Solidarną

Andrzej Kołodziej, bliski współpracownik Kornela Morawieckiego z okresu opozycji wobec PRL, w rozmowie z Mateuszem Kosińskim wspomina zmarłego lidera Solidarności Walczącej. 
 [Wspominamy Kornela Morawieckiego] A. Kołodziej: Chciał stworzyć Rzeczpospolitą Solidarną
/ foto. Marcin Żegliński
"Tygodnik Solidarność": Kim był dla Pana Kornel Morawiecki – przyjacielem, mentorem, liderem, przywódcą?

Andrzej Kołodziej: Wszystkie te odpowiedzi pasują. Kornel był dla nas liderem. Nie był tylko liderem Solidarności Walczącej, ale jej twórcą. Główne teksty programowe to były jego myśli, jego sformułowania, oczywiście konsultowane z gronem najbliższych przyjaciół, ale to było jego dzieło. On miał swój własny sposób myślenia, dlatego nazywaliśmy go wizjonerem. Zawsze wyprzedzał epokę. Kiedy mówił o potrzebie odzyskania niepodległości Polski w latach 70. czy w latach 80. o obaleniu komunizmu, to były rzeczy abstrakcyjne, nieosiągalne dla większości Polaków. Swoim wizjami nauczył nas odważnego patrzenia w przyszłość, uczył nas marzyć o rzeczach wielkich, które wydawały się odległe, ale w ostateczności to on miał rację. 
 

– Pamięta Pan swoje pierwsze spotkanie z Kornelem Morawieckim? 

– O tak! Nigdy o tym nie zapomnę, spotkałem się po raz pierwszy z Kornelem kilka miesięcy po powrocie z czeskiego więzienia, wiosną 1984 r., kiedy zdecydowałem się przystąpić do Solidarności Walczącej. Zarys programu, który poznałem, bardzo mi odpowiadał. Kornel wtedy przyjmował mnie do organizacji, odbierając moją przysięgę Solidarności Walczącej. Takich wydarzeń się nie zapomina. 


– Wokół Kornela tworzył się wtedy rodzaj mitu najbardziej niepokornego, nieprzejednanego opozycjonisty? Z tego powodu zdecydował się Pan na włączenie w szeregi tej organizacji? 

– To była jedyna organizacja, która stawiała sobie za cel odzyskanie pełnej niepodległości i obalenie komunizmu. Kornel w swoich wizjach wychodził poza granice Polski, uważał, że bez wyzwolenia narodów ciemiężonych przez komunistyczny totalitaryzm nie jesteśmy w stanie uwolnić się od Związku Radzieckiego. Tu nie chodziło tylko o sferę teorii; Kornel jako pierwszy jeszcze w 1981 r. napisał list do żołnierzy radzieckich stacjonujących w Polsce, za co był sądzony. Przyczynił się w dużej mierze do uchwalenia na I Krajowym Zjeździe Delegatów przesłania do narodów Europy Wschodniej. To on na ten zjazd przywiózł „Biuletyn Dolnośląski”, w którym wydrukowany był list robotników moskiewskich z przesłaniem wsparcia dla Solidarności. Jednocześnie chcieli tworzyć taką organizację w Moskwie. W odpowiedzi na to posłanie delegaci zdecydowali się wydać odezwę. To był moim zdaniem najważniejszy dokument z tamtego zjazdu. Jako Solidarność Walcząca drukowaliśmy dużo materiałów w języku czeskim, węgierskim, białoruskim, ukraińskim. Staraliśmy się przerzucać to za granicę. Duże wsparcie dawali nam dysydenci rosyjscy, tacy jak Natalia Gorbaniewska czy Władimir Bukowski, którzy byli zmuszeni do emigracji. Kornel miał z nimi bardzo dobre relacje osobiste. To pozwalało nam zrozumieć tych ludzi. 


– Jak wyglądały Panów spotkania w trakcie stanu wojennego? Kornel Morawiecki był jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi w stanie wojennym. Pan z kolei tworzył struktury w Trójmieście, na drugim końcu Polski. 

– Raz w miesiącu spotykałem się z Kornelem. Działałem w Trójmieście, jednak kilka dni w miesiącu bywałem we Wrocławiu. Byłem członkiem komitetu wykonawczego SW, po aresztowaniu Kornela – jego przewodniczącym. Do czasu, zanim Kornel został aresztowany, widywaliśmy się regularnie, oczywiście zachowując pełną konspirację. Trzeba podkreślić, że dysponowaliśmy własnym kontrwywiadem, rozpracowywaliśmy Służbę Bezpieczeństwa. Mieliśmy ludzi, którzy zabezpieczali nasze spotkania. Z akt IPN-u wiemy, że byliśmy jedyną organizacją, która w swoim kierownictwie nie miała agentów. Do samego końca Służba Bezpieczeństwa nie umiała nawet ustalić składu osobowego kierownictwa Solidarności Walczącej, oprócz ludzi takich jak ja czy Kornel, którzy oficjalnie nazwiskiem podpisywali dokumenty. Ochrona Kornela była bardzo skuteczna. 
 

– Czy łączył Panów krytyczny stosunek do niektórych liderów opozycyjnych? 

– Ubolewaliśmy nad tym. Mieliśmy na bieżąco informacje o próbach dogadywania się z władzami komunistycznymi. Te informacje do nas docierały. Sam Kornel i kierownictwo SW wyznawało inną zasadę. Nie chcieliśmy porozumienia z władzami komunistycznymi, chcieliśmy je obalić. Główną ideą było stworzenie Rzeczpospolitej Solidarnej. Idea solidaryzmu była nam bliska. To było nasze wielkie marzenie o osiągnięciu pełnej sprawiedliwości. To wydawało się abstrakcyjne wtedy, ale i dzisiaj. Jednak należy podążać tą drogą. Patrząc na dzisiejszą scenę polityczną, to przesłanie powinno być dla na wzorem. 


– Kornel Morawiecki słusznie uznawany był za radykała?

– Kornel nie był radykalny, mówi się tak niesłusznie. On widział we wszystkich ludziach dobro, z każdym chciał rozmawiać, szukał pojednania. Opierał się na zasadach, na wartościach, nie znosił politykierstwa, kunktatorstwa, to było dla niego nie do przyjęcia. Dlatego cała Solidarność Walcząca odrzucała ideę okrągłego stołu, widzieliśmy w tym nieuczciwość. To było podtrzymanie systemu komunistycznego przy życiu w nieco innej, łagodniejszej formie. Po latach widać, że i Kornel, i działacze SW mieli rację. Nikt z oprawców mordujących Polaków walczących o niepodległość Polski nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Komunizm w ogóle nie został osądzony, a ofiar terroru komunistycznego było więcej, niż zginęło ludzi w trakcie II wojny światowej. 




 

Polecane
Emerytury
Stażowe