Ryszard Czarnecki: O dzieciakach, pożytkach z prawa i księże Stasiu

Określenie „przerwanie ciąży” jest wygodne, bo wszyscy wiedzą, o co chodzi. A jednocześnie jakże eufemistyczne: kryje się za tym bowiem zabicie człowieka.
 Ryszard Czarnecki: O dzieciakach, pożytkach z prawa i księże Stasiu
/ pixabay.com

Moja Mama nazywała go po prostu „Staś”. Był synem jej przyjaciółki. Ale rodziny znały się długo: mój dziadek – Ryszard Bieliński – i dziadek Stanisława chodzili w Tatry jeszcze przed I wojną światową. Nasze mamy wychowywały nas same i to budowało między nimi dodatkowe poczucie wspólnoty losu. Staś, zaskakując chyba niektórych, „poszedł na księdza”. Starszy ode mnie miał na mnie spory wpływ: rozmowy o komunizmie, Sowietach, prześladowaniu wierzących w ZSRS. Ale nie tylko. Ksiądz Stanisław Małkowski – bo o nim mowa, powiedzmy to wreszcie – założył ruch Gaudium Vitae. Owa „Radość Życia” była prekursorem organizacji pro life w Polsce. Prekursorzy rozbijali mur obojętności i niewiedzy. Pierwsze materiały antyaborcyjne dostałem właśnie od księdza Stanisława. Kolportaż ich napotykał czasem niespodziewane bariery. Gdy wiosną 1981 roku rozwiesiłem ulotki z charakterystycznym embrionem w łonie matki w siedzibie Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Mazowsze, wisiały tam raptem kilka minut. Zerwano je czujnie – lewica laicka nie była wymysłem „katoli”, miała duże wpływy, szczególnie w Warszawie. Teraz, zresztą od wielu lat, jest oczywiste, że „Solidarność” jest po jasnej stronie mocy w kwestii ochrony ludzkiego życia. Wówczas dla nas „prolajferow” (nie mieliśmy pojęcia, iż nimi jesteśmy – termin ten pojawił się dużo później) „nasz” związek zawodowy był obszarem działalności misyjnej, jak wiele innych sfer życia publicznego. 

Jako jeden z młodszych posłów na Sejm RP głosowałem za ustawą antyaborcyjną w 1992 roku z pełną świadomością jej niedoskonałości. Wiedzieliśmy wtedy jednak, że „wysadzenie” w powietrze tej legislacji – paradoksalnie rękami największych zwolenników zabijania dzieci wspólnie z największymi, fundamentalnymi jego przeciwnikami – może zamrozić na lata całe ówcześnie obowiązujące, skrajnie proaborcyjne ustawodawstwo. Zresztą z Kościoła instytucjonalnego (nie mówię, że było to stanowisko wszystkich księży) nadchodziły wyraźne sygnały, żeby przegłosować to, co „jest na stole”, bo będzie to realny instrument ochrony życia. Tak uczyniliśmy. Ówczesna, na pewno niedoskonała regulacja trwa już blisko trzy dekady i jest solą w oku entuzjastów „pro choise”, wyznawców braku miłosierdzia dla tych, którzy sami bronić się nie mogą. 

Ciekawe są wnioski wypływające z badań opinii publicznej na temat ochrony życia. Gdy Sejm I kadencji podejmował wspomnianą już regulację „za życiem”, szereg sondażowni sygnalizowało, że niewielka większość Polaków jest przeciw temu projektowi ustawy. Oczywiście być może tego typu „badania” miały też odpowiednio wpływać na społeczeństwo i samych posłów, aby jednak nie zmieniali ustawodawstwa w tym obszarze – ustawodawstwa skądinąd rodem z głębokiego PRL. Ale potem okazało się, że w narodzie rzekomo skłonnym do anarchii prawnej właśnie to prawo nie tylko jest szanowane, lecz przede wszystkim ma decydujący wpływ na społeczną świadomość: ustawa „za życiem” funkcjonująca ponad ćwierć wieku znacząco przyczyniła się do zmiany nastawienia społecznego w kierunku troski o życie poczęte. Są wyjątki, gdy Polacy są skłonni pozwolić na zdjęcie „parasola ochronnego” nad ludzkim życiem. Uwaga: są to te same, które w owej ustawie dopuszczają tzw. przerwanie ciąży. Zatem znów – identycznie jak poprzednio – i tu prawo kształtuje ludzka, polska świadomość. 

Na koniec słowo o języku, o retoryce. Sam przed chwilą użyłem wyświechtanego określenia „przerwanie ciąży”. Wygodne, bo wszyscy wiedzą, o co chodzi. A jednocześnie jakże eufemistyczne: chodzi bowiem o zabicie człowieka. Język i walka o niego w kontekście ochrony życia jest fundamentem. „Liberalizacja ustawy”? Tak? „Liberalizacja” względem nienarodzonych dzieci? Wręcz przeciwnie. Owa rzekoma liberalizacja oznacza przecież w praktyce zaostrzenie (sic!) prawa pozbawiania życia tych bezbronnych istot. Nie dajmy sobie wmawiać „ich” pojęć, „ich” języka. Dlatego konsekwentnie używam słowa „dzieciaki”, zamiast „dzieci nienarodzone”(o „płodach” nie mówiąc). Tak: dzieciaki. To jeszcze bardziej powinno skłaniać do – także emocjonalnej, nie wstydźmy się tego – obrony istot ludzkich, które same bronić się nie są w stanie... 

 *tekst ukazał się w styczniowym numerze "Nowego Państwa" 


 

POLECANE
Via Baltica otwarta. Karol Nawrocki: To coś więcej niż droga pilne
Via Baltica otwarta. Karol Nawrocki: To coś więcej niż droga

Prezydent Karol Nawrocki wziął udział w uroczystym otwarciu litewskiego odcinka Via Baltica. Wspólnie z prezydentem Litwy podkreślił, że nowoczesna trasa łącząca oba kraje symbolizuje partnerstwo, wspólne wartości i solidarność narodów Europy Środkowej.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

Warszawa zapowiada dużą inwestycję w centrum miasta. Aleja Jana Pawła II – jedna z najważniejszych arterii stolicy – przejdzie metamorfozę. Po wschodniej stronie, między rondem ONZ a aleją „Solidarności”, powstanie nowa droga dla rowerów, a przestrzeń wokół niej wypełni zieleń, drzewa i trzy parki kieszonkowe.

Konkurs Chopinowski pod napięciem. Dramaty i skandale, które przeszły do legendy  Wiadomości
Konkurs Chopinowski pod napięciem. Dramaty i skandale, które przeszły do legendy 

Ostatni dzień przesłuchań XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie przynosi dreszcz emocji — dziś w nocy zostaną ogłoszone wyniki. Historia pokazuje jednak, że finały tego prestiżowego turnieju nie zawsze kończyły się spokojnie. Bywały dramatyczne, wywoływały skandale, protesty publiczności i bunty jurorów, które przechodziły do legendy.

Wiadomości
Nowe wyzwania dla samorządów – Forum Samorządowe w Zakopanem 2025

W dniach 25–26 listopada 2025 roku w Zakopanem odbędzie się Forum Samorządowe – najważniejsze jesienne wydarzenie poświęcone wyzwaniom, przed jakimi stoją polskie samorządy. Spotkanie organizowane jest przez Fundację Instytut Studiów Wschodnich we współpracy z Województwem Małopolskim oraz Miastem Zakopane. Organizacja kolejnej edycji wydarzenia to odpowiedź na ogromne zainteresowanie, jakim cieszył się Europejski Kongres Samorządów w Mikołajkach. Forum w Zakopanem ma stać się kluczową platformą dialogu i wymiany doświadczeń między liderami samorządów z całego kraju.

Sąd uniewinnia Cenckiewicza. Tusk złożył kasację z ostatniej chwili
Sąd uniewinnia Cenckiewicza. Tusk złożył kasację

Sąd uznał, że Sławomir Cenckiewicz nie zataił żadnych informacji w ankiecie bezpieczeństwa. Decyzja służb o odebraniu mu poświadczenia bezpieczeństwa miała związek z przyjmowaniem zwykłych leków, które – jak orzekł sąd – nie są substancjami psychotropowymi.

Zełenski: Jestem gotowy pojechać do Budapesztu z ostatniej chwili
Zełenski: Jestem gotowy pojechać do Budapesztu

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że gotów jest udać się do Budapesztu w związku ze spotkaniem prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem, jednak ocenił, że Węgry nie są dobrym miejscem do rozmów o pokoju w jego kraju.

Powstanie nowa partia Tuska. Kierwiński: Będzie zmiana szyldu z ostatniej chwili
Powstanie nowa partia Tuska. Kierwiński: "Będzie zmiana szyldu"

Platforma Obywatelska szykuje duże zmiany. Już w sobotę, podczas kongresu w Warszawie, ogłoszone zostanie połączenie z Nowoczesną i Inicjatywą Polską. Politycy partii ujawnili pierwsze szczegóły projektu, który ma oznaczać koniec dotychczasowego szyldu PO.

Niemcy się zbroją. Nowy miliardowy zakup w USA z ostatniej chwili
Niemcy się zbroją. Nowy miliardowy zakup w USA

Minister obrony Niemiec Boris Pistorius zamierza zamówić dodatkowo 15 myśliwców F-35 – poinformował w poniedziałek tygodnik „Der Spiegel”. Łącznie w niemieckich siłach powietrznych ma znaleźć się 50 takich samolotów bojowych.

Pobór do Bundeswehry. Niemcy rozważają loterię wojskową Wiadomości
Pobór do Bundeswehry. Niemcy rozważają "loterię wojskową"

Rząd w Berlinie rozważa powrót do obowiązkowego poboru do wojska – ale w nowej formie, przez losowanie. Pomysł wywołał burzę w Niemczech.

Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat

Tauron Dystrybucja opublikował aktualny harmonogram planowanych wyłączeń energii elektrycznej w województwie śląskim. Przerwy w zasilaniu dotyczą między innymi Katowic, Gliwic, Sosnowca, Częstochowy oraz Bielska-Białej.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: O dzieciakach, pożytkach z prawa i księże Stasiu

Określenie „przerwanie ciąży” jest wygodne, bo wszyscy wiedzą, o co chodzi. A jednocześnie jakże eufemistyczne: kryje się za tym bowiem zabicie człowieka.
 Ryszard Czarnecki: O dzieciakach, pożytkach z prawa i księże Stasiu
/ pixabay.com

Moja Mama nazywała go po prostu „Staś”. Był synem jej przyjaciółki. Ale rodziny znały się długo: mój dziadek – Ryszard Bieliński – i dziadek Stanisława chodzili w Tatry jeszcze przed I wojną światową. Nasze mamy wychowywały nas same i to budowało między nimi dodatkowe poczucie wspólnoty losu. Staś, zaskakując chyba niektórych, „poszedł na księdza”. Starszy ode mnie miał na mnie spory wpływ: rozmowy o komunizmie, Sowietach, prześladowaniu wierzących w ZSRS. Ale nie tylko. Ksiądz Stanisław Małkowski – bo o nim mowa, powiedzmy to wreszcie – założył ruch Gaudium Vitae. Owa „Radość Życia” była prekursorem organizacji pro life w Polsce. Prekursorzy rozbijali mur obojętności i niewiedzy. Pierwsze materiały antyaborcyjne dostałem właśnie od księdza Stanisława. Kolportaż ich napotykał czasem niespodziewane bariery. Gdy wiosną 1981 roku rozwiesiłem ulotki z charakterystycznym embrionem w łonie matki w siedzibie Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Mazowsze, wisiały tam raptem kilka minut. Zerwano je czujnie – lewica laicka nie była wymysłem „katoli”, miała duże wpływy, szczególnie w Warszawie. Teraz, zresztą od wielu lat, jest oczywiste, że „Solidarność” jest po jasnej stronie mocy w kwestii ochrony ludzkiego życia. Wówczas dla nas „prolajferow” (nie mieliśmy pojęcia, iż nimi jesteśmy – termin ten pojawił się dużo później) „nasz” związek zawodowy był obszarem działalności misyjnej, jak wiele innych sfer życia publicznego. 

Jako jeden z młodszych posłów na Sejm RP głosowałem za ustawą antyaborcyjną w 1992 roku z pełną świadomością jej niedoskonałości. Wiedzieliśmy wtedy jednak, że „wysadzenie” w powietrze tej legislacji – paradoksalnie rękami największych zwolenników zabijania dzieci wspólnie z największymi, fundamentalnymi jego przeciwnikami – może zamrozić na lata całe ówcześnie obowiązujące, skrajnie proaborcyjne ustawodawstwo. Zresztą z Kościoła instytucjonalnego (nie mówię, że było to stanowisko wszystkich księży) nadchodziły wyraźne sygnały, żeby przegłosować to, co „jest na stole”, bo będzie to realny instrument ochrony życia. Tak uczyniliśmy. Ówczesna, na pewno niedoskonała regulacja trwa już blisko trzy dekady i jest solą w oku entuzjastów „pro choise”, wyznawców braku miłosierdzia dla tych, którzy sami bronić się nie mogą. 

Ciekawe są wnioski wypływające z badań opinii publicznej na temat ochrony życia. Gdy Sejm I kadencji podejmował wspomnianą już regulację „za życiem”, szereg sondażowni sygnalizowało, że niewielka większość Polaków jest przeciw temu projektowi ustawy. Oczywiście być może tego typu „badania” miały też odpowiednio wpływać na społeczeństwo i samych posłów, aby jednak nie zmieniali ustawodawstwa w tym obszarze – ustawodawstwa skądinąd rodem z głębokiego PRL. Ale potem okazało się, że w narodzie rzekomo skłonnym do anarchii prawnej właśnie to prawo nie tylko jest szanowane, lecz przede wszystkim ma decydujący wpływ na społeczną świadomość: ustawa „za życiem” funkcjonująca ponad ćwierć wieku znacząco przyczyniła się do zmiany nastawienia społecznego w kierunku troski o życie poczęte. Są wyjątki, gdy Polacy są skłonni pozwolić na zdjęcie „parasola ochronnego” nad ludzkim życiem. Uwaga: są to te same, które w owej ustawie dopuszczają tzw. przerwanie ciąży. Zatem znów – identycznie jak poprzednio – i tu prawo kształtuje ludzka, polska świadomość. 

Na koniec słowo o języku, o retoryce. Sam przed chwilą użyłem wyświechtanego określenia „przerwanie ciąży”. Wygodne, bo wszyscy wiedzą, o co chodzi. A jednocześnie jakże eufemistyczne: chodzi bowiem o zabicie człowieka. Język i walka o niego w kontekście ochrony życia jest fundamentem. „Liberalizacja ustawy”? Tak? „Liberalizacja” względem nienarodzonych dzieci? Wręcz przeciwnie. Owa rzekoma liberalizacja oznacza przecież w praktyce zaostrzenie (sic!) prawa pozbawiania życia tych bezbronnych istot. Nie dajmy sobie wmawiać „ich” pojęć, „ich” języka. Dlatego konsekwentnie używam słowa „dzieciaki”, zamiast „dzieci nienarodzone”(o „płodach” nie mówiąc). Tak: dzieciaki. To jeszcze bardziej powinno skłaniać do – także emocjonalnej, nie wstydźmy się tego – obrony istot ludzkich, które same bronić się nie są w stanie... 

 *tekst ukazał się w styczniowym numerze "Nowego Państwa" 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe