[Felieton "TS"] Karol Gac: Dekomunizacja Najwyższego
![[Felieton "TS"] Karol Gac: Dekomunizacja Najwyższego](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/48885.jpg)
W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda powołał prof. Małgorzatę Manowską na stanowisko I prezesa Sądu Najwyższego. Wcześniej, przez kilkanaście dni byliśmy świadkami dość żenującej próby wysadzenia posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego w powietrze ze strony tzw. starych sędziów. Trzeba im uczciwie oddać, że walczyli dzielnie i robili wszystko, co można, by do głosowania nie doszło. Ostatecznie pozostał łabędzi śpiew.
Dopiero odejście prof. Gersdorf umożliwiło usunięcie z holu Sądu Najwyższego portretów I prezesów tego sądu z lat PRL. Oj, jaki się wtedy podniósł skowyt. Po prostu miód na serce. W ten sposób nastąpiła symboliczna dekomunizacja. Symboliczna, bo w końcu w SN wciąż zasiadają sędziowie, których być tam nie powinno.
Nie wiem, jaką I prezes będzie prof. Manowska. Jednak bądźmy szczerzy – poprzeczka nie jest zawieszona zbyt wysoko. Niewątpliwie przed nią trudne zadanie, ale dobrze by było, gdyby do gmachu SN ponownie zawitało prawo, a wyszła z niego polityka. Kończy się jednak pewien etap, kończy się eldorado.
A skoro o etapach mowa, to włączyła nam się nowa odsłona walki o wybory prezydenckie. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki nagle sobie przypomniał, że jak wybory, to tylko za kilka miesięcy. Nie wiem, czy wynika to z kalkulacji politycznych, ale jedno jest pewne: PO znowu próbuje zdestabilizować Polskę. Bez skrupułów, bez żenady i chyba bez szans na sukces.
Warto to jednak odnotować, że w imię partyjnych interesów Platforma próbuje doprowadzić do politycznej zawieruchy. Nie, żeby to było coś nowego, bo nie, ale i tak może porażać. Coś mi mówi, że gdyby upłynęła kadencja Andrzeja Dudy i nie odbyły się wybory, to PO – niezależnie od składanych deklaracji – pierwsza krzyczałaby, że nie mamy prezydenta.
Trudno nie odnieść wrażenia, że PO od dobrych kilku lat jest partią destrukcyjną. To już nie opozycja wobec PiS, a wobec Polski. To oczywiście świadoma decyzja, ale za jaką cenę? Lata mijają, a w tej partii nie zmienia się nic. Pycha, arogancja, pogarda, cwaniactwo jakby wyjęte z 2015 roku. No, ale volenti non fit iniuria.
Autor jest dziennikarzem portalu DoRzeczy.pl.