Holenderska policja w Rotterdamie rozpędziła agresywnych demonstrantów

Większość demonstrantów rozeszła się w pokojowy sposób, pozostały jednak grupki agresywnych osób, które nie chciały odejść. „W niektórych miejscach dochodziło do zamieszek wywołanych przez grupy osób, które nie opuściły miejsca demonstracji - poinformowała miejscowa policja na Twitterze. - Rozbite zostały okna, ogrodzenia, niszczone były meble barowe. Policja musiała interweniować".
Premier Holandii Mark Rutte na cotygodniowej konferencji prasowej przyznał, że oglądał zdjęcia z protestów w Stanów Zjednoczonych, gdzie policja użyła wobec demonstrantów gazu łzawiącego i gumowych kul. Określił to jako "szokujące obrazy".
"To, co się tam wydarzyło wraz ze śmiercią George'a Floyda, jest niedopuszczalne pod każdym względem. Ale nie tylko w Stanach Zjednoczonych mieszkają ludzie, którzy uważają, że nie są w pełni akceptowani w społeczeństwie. Jest to także problem holenderski, tutaj także mamy rasizm i dyskryminację". (PAP)
zm/ kar/