[Tylko u nas] Osiński: Pozbawione zażenowania poparcie dla Antify to w Niemczech wierzchołek góry lodowej

Szefowa współrządzącej w Niemczech SPD otwarcie solidaryzuje się z bandytami ultralewicowej Antify. Jest to jeden z kolejnych wymogów 'mądrości etapu', mający zarzucić ostatnie pozory na drodze ku wspólnym rządom z postkomunistami.
 [Tylko u nas] Osiński: Pozbawione zażenowania poparcie dla Antify to w Niemczech wierzchołek góry lodowej
/ Wikipedia CC BY-SA 3,0 dielinke_sachsen
Decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu skrajnie lewicowego ruchu Antifa za organizację terrorystyczną wywołała także w RFN wielodniową lawinę oburzenia. Nie jest to szczególnie zdumiewające, zważywszy, że rozgałęzione na całym świecie 'antyfaszystowskie' bojówki mają swoje korzenie właśnie w ojczyźnie Karla Liebknechta.
 
Tymczasem pomysł włączenia Antify na listę nielegalnych organizacji wydaje się ze wszech miar słuszny. Amerykańscy neokomuniści od lat dopuszczają się czynów, których nie można nazwać inaczej niż podłymi. Lecz także w Niemczech lewicowi ekstremiści nadal przejmują niemal każdą demonstrację dla własnych celów. Uwieńczeniem podkręcania emocji był szczyt G20 w 2017 r. w Hamburgu, kiedy przez kilka dni tysiące anarchistów oblegało niemieckie ulice. Bilans: spalone samochody, płonące barykady, splądrowane sklepy oraz pół tysiąca rannych policjantów. W hamburskiej dzielnicy Schanzenviertel, gdzie radykalni zadymiarze wciąż hołdują ideologii terrorystów z Frakcji Armii Czerwonej (RAF), jeszcze przez kilka tygodni po spotkaniu grupy G20 pod butami zgrzytało szkło rozbitych szyb i witryn. Polityczny parasol ochronny otworzył nad nimi ówczesny prezydent metropolii nad Łabą, czyli nikt inny jak dzisiejszy wicekanclerz i socjalista Olaf Scholz.
 
Toteż każdy, kto dziś podobnie jak Trump domagałby się w Niemczech uznania lewicowych bandytów za terrorystów, ściągnąłby na siebie liczne wyrazy oburzenia. W SPD nie brakuje bowiem osób, które nadal śpiewają ze wzruszeniem peany na cześć Marksa i Engelsa, a jej współprzewodnicząca Saskia Esken kilka dni temu ruszyła do ataku na prezydenta USA, otwarcie solidaryzując się z Antifą. Zażenowanych reakcji było co niemiara, zwłaszcza w szeregach chadecji i FDP.
 

"Przykre, że przewodnicząca SPD straciła swój zmysł do rozróżniania pomiędzy zjawiskami"

 
- napisał na Twitterze sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak.
 

"Walka z rasizmem nie ma nic wspólnego z Antifą. Każdy demokrata jest antyfaszystą, ale nie każdy antyfaszysta jest demokratą"

 
- zaznacza Linda Teuteberg z FDP.
 
Trudno też nie odczytać ostatnich deklaracji pani Esken jako zarzucenie kolejnych pozorów, które miały wcześniej wzmocnić przekaz, że socjaldemokraci nigdy nie wejdą w sojusz z postkomunistami. Choć wiele wskazuje na to, że sympatie dla Antify oraz Die Linke raczej przyspieszają spadek notowań całej SPD.
 

"Saskia Esken nie jest moją przewodniczącą. Stanowczo się od niej dystansuję. Ona nie jest godna stanowiska, które piastował kiedyś Willy Brandt"

 
- oświadczył sympatyzujący z SPD dziennikarz Nils Heisterhagen.
 
Nowa szefowa tej partii najwidoczniej nic nie wie o historii, już abstrahując od tego, że lansowane przez nią określenie 'antyfaszyzm' jest grubą semantyczną pomyłką, którą niemieccy socjaliści regularnie strzelają sobie w 'lewe' kolano. Za 'faszystów' uchodzili bowiem niegdyś przede wszystkim lewicowi anarchiści. A także Mussolini i Hitler należeli zrazu do gorliwych wyznawzów antykapitalizmu. Czasem można odnieść wrażenie, że pewne środowiska decyzyjne w Niemczech dalej bujają wśród ideologicznych abstraktów, miast spojrzeć na oczywiste fakty i przyjąć je do wiadomości.
 
W porządku, Esken jest z wykształcenia informatykiem i może po prostu nie zna historii. Choć już na pewno powinna coś wiedzieć o terrorze okresu stalinowskiego oraz komunistycznej tresurze, jakiej zostały poddane państwa bloku sowieckiego. Określenia jak 'Antifa' miały wszakże nadać nowemu ustrojowi pozory legitymizacji i scementować doktrynę, którą Stalin przesycił umysły swoich wyznawców. Z drugiej strony rozjuszeni 'faszystami' Niemcy byli właściwie już zawsze 'niewidomi na lewe oko'.
 
Już w Republice Weimarskiej działały prężnie komunistyczne szajki oraz agenturalna wierchuszka ZSRS, przy czym według Lenina niemiecka KPD mogła odegrać kluczową rolę w niesieniu 'Dobrej Nadziei'. Ciekawe zresztą, że większość niemieckich komunistów należała wcześniej do SPD, w której ujawniła się podczas I WŚ fundamentalna sprzeczność między lojalnością wobec własnego państwa a skłonnością do akceptacji międzynarodowej komuny. Na czele KPD stanęli m.in. też Polacy z SDKPiL, którym polska niepodległość przeszkadzała w realizacji  'rewolucji światowej'. W historii Berlina 'męczeński' kult Róży Luksemburg pokutuje równie niezniszczalnie jak twierdzenie, że Armia Czerwona wyzwoliła całą Europę.
 
Właściwie już w obliczu sromotnej klęski 'Powstania Spartakusa' w 1919 r. trudno było o bardziej jaskrawe dowody, że niemiecki wariant bolszewizmu nie może przynieść żadnego skutku poza ofiarami. Wszelako Lenin wciąż żywił nadzieję, że to właśnie Berlin okaże się 'czerwoną beczką prochu', która rozsadzi 'kapitalistyczny Zachód'. Na szczęście w sierpniu 1920 r. Polacy wybudzili go boleśnie z tegoż snu, zatrzymując nad Wisłą zarazę, która miała zainfekować cały świat. Choć jego następca bynajmniej nie zamierzał zrezygnować z utrzymania Europy w poddaństwie.
 
Piszę o tym, ponieważ te wydarzenia zaważyły decydująco na dzisiejszych postawach niemieckich wyznawców marksizmu-leninizmu, o czym świadczą nie tylko nieusuwalne nazwy ulic po piewcach KPD, którzy tak jak Wilhelm Pieck przetrwali 'rodzinne' czystki w moskiewskim Hotelu Lux i po 1949 r. przejęli władzę w NRD. Niestety po 1989 r. nadal zwyciężają stare nawyki. Zmiany ustrojowe nie powściągnęły apetytów niemieckich komunistów, a w niektórych pieśniach dzisiejszej lewicy pobrzmiewają jeszcze nuty Włodzimierza Iljicza. Chór jego usłużnych 'intelektualistów' nie interesuje się zbytnio okrucieństwami i spustoszeniami, wyrządzonymi przez Sowietów. Dla mnie osobiście ponurym odkryciem jest łatwość, z jaką jeszcze dziś niektórzy zachodnioniemieccy 'buntownicy' lat 60. cytują w wypiekami na twarzy pisma początkującego Stalina, który ma na sumieniu więcej ludzi niż wszystkie totalitarne rządy razem wzięte.
 
Wciąż ukazują się w Niemczech wysokonakładowe gazety, które przepuszczają do druku teksty utrzymane w archaicznym tonie przemówień Karla Liebknechta. Ciągle jeszcze funkcjonują w RFN różnorakie grupy spod znaku 'sierpa i młota', szczodrze zasilane strumieniem europejskich grantów. W RFN funkcjonuje obecnie kilkanaście (!) neomarksistowskich 'stowarzyszeń', nie mówiąc już o tych nielegalnych, które znalazły się na celowniku (coraz bardziej bezradnego) kontrwywiadu BfV. Niemiecka lewica jest dziś niesteyy nadal mentalnie zanurzona w ustroju słusznie minionym, a Antifa to tylko wierzchołek góry lodowej.
 
Wojciech Osiński
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wojna wybuchnie w ciągu godziny. Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika z ostatniej chwili
"Wojna wybuchnie w ciągu godziny". Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika

Jeśli przywódcy Republiki Serbskiej - większościowo serbskiej części Bośni i Hercegowiny - ogłoszą secesję, w ciągu godziny wybuchnie w kraju wojna - ostrzega niemiecki dziennik "Die Welt".

Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego

Media obiegły informacje dotyczące księcia Harry'ego, który podjął ważną decyzję. Arystokrata pojawi się w Wielkiej Brytanii, jednak wizyta ta może nie spełnić oczekiwań wielu osób.

Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty z ostatniej chwili
Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty

Zarzuty fizycznego znęcania się nad trzyletnią dziewczynką usłyszał 23-latek, który w piątek został zatrzymany przez policję w Wejherowie po tym, gdy dziecko trafiło do szpitala. Prokuratura przygotowuje wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii z ostatniej chwili
Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii

Jutro rozpocznie się czterodniowy strajk na najbardziej ruchliwym i popularnym lotnisku w Wielkiej Brytanii. Swoje niezadowolenie dotyczące warunków pracy wyrazić mają funkcjonariusze Straży Granicznej. O szczegółach poinformował związek zawodowy PCS.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski z ostatniej chwili
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wywalczyli czwarty w historii i drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. W niedzielę pokonali u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 25:19, 21:25, 25:23, 25:18) w trzecim decydującym meczu finałowym i wygrali tę rywalizację 2-1.

Dużo się dzieje. Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham z ostatniej chwili
"Dużo się dzieje". Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Ostatnie tygodnie w Pałacu Buckingham nie należały do spokojnych. Zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani martwią się o księżną Kate i króla Karola III, którzy zmagają się z chorobą nowotworową. W sprawie żony księcia Williama pojawiły się nowe informacje.

To byłaby rewolucja. Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE z ostatniej chwili
"To byłaby rewolucja". Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE

Premier Włoch Giorgia Meloni ogłosiła w niedzielę, że będzie "jedynką" na wszystkich listach swej macierzystej partii Bracia Włosi w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu.

Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica z ostatniej chwili
Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica

W Anglii odbyła się licytacja, na której pojawił się złoty zegarek kieszonkowy, który niegdyś należał do Johna Jacoba Astora, jednego z najbogatszych pasażerów Titanica. Zegarek, który przetrwał katastrofę, został odnowiony, a następnie sprzedany za rekordową sumę - aż sześciokrotność ceny wywoławczej.

Padłem. Znany aktor w szpitalu z ostatniej chwili
"Padłem". Znany aktor w szpitalu

Media obiegła niepokojąca informacja dotycząca znanego aktora Macieja Stuhra. Na swoim profilu na Instagramie poinformował, że trafił na SOR.

Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć z ostatniej chwili
Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć

– Tusk nie będzie teraz wprost popierał paktu migracyjnego czy pomysłów z opodatkowaniem państw członkowskich, a w tym kierunku to wszystko zmierza – uważa była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

REKLAMA

[Tylko u nas] Osiński: Pozbawione zażenowania poparcie dla Antify to w Niemczech wierzchołek góry lodowej

Szefowa współrządzącej w Niemczech SPD otwarcie solidaryzuje się z bandytami ultralewicowej Antify. Jest to jeden z kolejnych wymogów 'mądrości etapu', mający zarzucić ostatnie pozory na drodze ku wspólnym rządom z postkomunistami.
 [Tylko u nas] Osiński: Pozbawione zażenowania poparcie dla Antify to w Niemczech wierzchołek góry lodowej
/ Wikipedia CC BY-SA 3,0 dielinke_sachsen
Decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu skrajnie lewicowego ruchu Antifa za organizację terrorystyczną wywołała także w RFN wielodniową lawinę oburzenia. Nie jest to szczególnie zdumiewające, zważywszy, że rozgałęzione na całym świecie 'antyfaszystowskie' bojówki mają swoje korzenie właśnie w ojczyźnie Karla Liebknechta.
 
Tymczasem pomysł włączenia Antify na listę nielegalnych organizacji wydaje się ze wszech miar słuszny. Amerykańscy neokomuniści od lat dopuszczają się czynów, których nie można nazwać inaczej niż podłymi. Lecz także w Niemczech lewicowi ekstremiści nadal przejmują niemal każdą demonstrację dla własnych celów. Uwieńczeniem podkręcania emocji był szczyt G20 w 2017 r. w Hamburgu, kiedy przez kilka dni tysiące anarchistów oblegało niemieckie ulice. Bilans: spalone samochody, płonące barykady, splądrowane sklepy oraz pół tysiąca rannych policjantów. W hamburskiej dzielnicy Schanzenviertel, gdzie radykalni zadymiarze wciąż hołdują ideologii terrorystów z Frakcji Armii Czerwonej (RAF), jeszcze przez kilka tygodni po spotkaniu grupy G20 pod butami zgrzytało szkło rozbitych szyb i witryn. Polityczny parasol ochronny otworzył nad nimi ówczesny prezydent metropolii nad Łabą, czyli nikt inny jak dzisiejszy wicekanclerz i socjalista Olaf Scholz.
 
Toteż każdy, kto dziś podobnie jak Trump domagałby się w Niemczech uznania lewicowych bandytów za terrorystów, ściągnąłby na siebie liczne wyrazy oburzenia. W SPD nie brakuje bowiem osób, które nadal śpiewają ze wzruszeniem peany na cześć Marksa i Engelsa, a jej współprzewodnicząca Saskia Esken kilka dni temu ruszyła do ataku na prezydenta USA, otwarcie solidaryzując się z Antifą. Zażenowanych reakcji było co niemiara, zwłaszcza w szeregach chadecji i FDP.
 

"Przykre, że przewodnicząca SPD straciła swój zmysł do rozróżniania pomiędzy zjawiskami"

 
- napisał na Twitterze sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak.
 

"Walka z rasizmem nie ma nic wspólnego z Antifą. Każdy demokrata jest antyfaszystą, ale nie każdy antyfaszysta jest demokratą"

 
- zaznacza Linda Teuteberg z FDP.
 
Trudno też nie odczytać ostatnich deklaracji pani Esken jako zarzucenie kolejnych pozorów, które miały wcześniej wzmocnić przekaz, że socjaldemokraci nigdy nie wejdą w sojusz z postkomunistami. Choć wiele wskazuje na to, że sympatie dla Antify oraz Die Linke raczej przyspieszają spadek notowań całej SPD.
 

"Saskia Esken nie jest moją przewodniczącą. Stanowczo się od niej dystansuję. Ona nie jest godna stanowiska, które piastował kiedyś Willy Brandt"

 
- oświadczył sympatyzujący z SPD dziennikarz Nils Heisterhagen.
 
Nowa szefowa tej partii najwidoczniej nic nie wie o historii, już abstrahując od tego, że lansowane przez nią określenie 'antyfaszyzm' jest grubą semantyczną pomyłką, którą niemieccy socjaliści regularnie strzelają sobie w 'lewe' kolano. Za 'faszystów' uchodzili bowiem niegdyś przede wszystkim lewicowi anarchiści. A także Mussolini i Hitler należeli zrazu do gorliwych wyznawzów antykapitalizmu. Czasem można odnieść wrażenie, że pewne środowiska decyzyjne w Niemczech dalej bujają wśród ideologicznych abstraktów, miast spojrzeć na oczywiste fakty i przyjąć je do wiadomości.
 
W porządku, Esken jest z wykształcenia informatykiem i może po prostu nie zna historii. Choć już na pewno powinna coś wiedzieć o terrorze okresu stalinowskiego oraz komunistycznej tresurze, jakiej zostały poddane państwa bloku sowieckiego. Określenia jak 'Antifa' miały wszakże nadać nowemu ustrojowi pozory legitymizacji i scementować doktrynę, którą Stalin przesycił umysły swoich wyznawców. Z drugiej strony rozjuszeni 'faszystami' Niemcy byli właściwie już zawsze 'niewidomi na lewe oko'.
 
Już w Republice Weimarskiej działały prężnie komunistyczne szajki oraz agenturalna wierchuszka ZSRS, przy czym według Lenina niemiecka KPD mogła odegrać kluczową rolę w niesieniu 'Dobrej Nadziei'. Ciekawe zresztą, że większość niemieckich komunistów należała wcześniej do SPD, w której ujawniła się podczas I WŚ fundamentalna sprzeczność między lojalnością wobec własnego państwa a skłonnością do akceptacji międzynarodowej komuny. Na czele KPD stanęli m.in. też Polacy z SDKPiL, którym polska niepodległość przeszkadzała w realizacji  'rewolucji światowej'. W historii Berlina 'męczeński' kult Róży Luksemburg pokutuje równie niezniszczalnie jak twierdzenie, że Armia Czerwona wyzwoliła całą Europę.
 
Właściwie już w obliczu sromotnej klęski 'Powstania Spartakusa' w 1919 r. trudno było o bardziej jaskrawe dowody, że niemiecki wariant bolszewizmu nie może przynieść żadnego skutku poza ofiarami. Wszelako Lenin wciąż żywił nadzieję, że to właśnie Berlin okaże się 'czerwoną beczką prochu', która rozsadzi 'kapitalistyczny Zachód'. Na szczęście w sierpniu 1920 r. Polacy wybudzili go boleśnie z tegoż snu, zatrzymując nad Wisłą zarazę, która miała zainfekować cały świat. Choć jego następca bynajmniej nie zamierzał zrezygnować z utrzymania Europy w poddaństwie.
 
Piszę o tym, ponieważ te wydarzenia zaważyły decydująco na dzisiejszych postawach niemieckich wyznawców marksizmu-leninizmu, o czym świadczą nie tylko nieusuwalne nazwy ulic po piewcach KPD, którzy tak jak Wilhelm Pieck przetrwali 'rodzinne' czystki w moskiewskim Hotelu Lux i po 1949 r. przejęli władzę w NRD. Niestety po 1989 r. nadal zwyciężają stare nawyki. Zmiany ustrojowe nie powściągnęły apetytów niemieckich komunistów, a w niektórych pieśniach dzisiejszej lewicy pobrzmiewają jeszcze nuty Włodzimierza Iljicza. Chór jego usłużnych 'intelektualistów' nie interesuje się zbytnio okrucieństwami i spustoszeniami, wyrządzonymi przez Sowietów. Dla mnie osobiście ponurym odkryciem jest łatwość, z jaką jeszcze dziś niektórzy zachodnioniemieccy 'buntownicy' lat 60. cytują w wypiekami na twarzy pisma początkującego Stalina, który ma na sumieniu więcej ludzi niż wszystkie totalitarne rządy razem wzięte.
 
Wciąż ukazują się w Niemczech wysokonakładowe gazety, które przepuszczają do druku teksty utrzymane w archaicznym tonie przemówień Karla Liebknechta. Ciągle jeszcze funkcjonują w RFN różnorakie grupy spod znaku 'sierpa i młota', szczodrze zasilane strumieniem europejskich grantów. W RFN funkcjonuje obecnie kilkanaście (!) neomarksistowskich 'stowarzyszeń', nie mówiąc już o tych nielegalnych, które znalazły się na celowniku (coraz bardziej bezradnego) kontrwywiadu BfV. Niemiecka lewica jest dziś niesteyy nadal mentalnie zanurzona w ustroju słusznie minionym, a Antifa to tylko wierzchołek góry lodowej.
 
Wojciech Osiński
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe