Grzegorz "GrzechG" Gołębiewski: Wielka zgrywa Trzaskowskiego

Tak się bowiem składa, że program „Czyste powietrze”, pod taką samą nazwą jakiej używa Rafał Trzaskowski, jest realizowany od dwóch lat przez rząd PMM, a kwota dotacji na wyminę „kopciucha” sięga nawet 50 tysięcy złotych. Trzaskowski nie może nic konkretnego obiecywać, bo nic nie zrealizuje, nie taka jest jego rola, gdyby udało mu się pokonać prezydenta Andrzeja Dudę. Ma tylko i wyłącznie zapoczątkować odwrót od polityki wewnętrznej i międzynarodowej, jaką prowadzi PiS od pięciu lat. Ma działać destrukcyjnie, blokować co się da, prowokować, szydzić i powtarzać to, co mówi już od dwóch lat: to rząd jest winien, wina rządu, rząd nic nie robi. Rafał Trzaskowski jest tylko „figurantem”, który podoba się wyborcom opozycji, ma po prostu wygrać i na tym kończy się jego rola. Zresztą gołym okiem widać, że realne rządzenie, czymkolwiek, kompletnie go nie interesuje.
To co może się zdarzyć po ewentualnej przegranej Andrzeja Dudy, będzie wynikiem decyzji zapadających poza granicami kraju. Nie jest to żadna teoria spiskowa, trzeba jedynie przyjąć do wiadomości prosty fakt, że PO od wielu lat realizuje scenariusze wygodne dla Zachodu, a w nich nie ma absolutnie miejsca na silną i samodzielną w kreowaniu swojej polityki zagranicznej, Polskę. Liderzy Platformy (przynajmniej niektórzy), są głęboko przekonani o tym, że Polska pod parasolem Berlina i Brukseli to jedyny możliwy geopolityczny status Polski w Europie. Można to nazywać zdradą, ale takie są nasze polskie realia. Za taką wizją głosuje (świadomie lub nie) jedna trzecia wyborców. Na to oczywiście nakładają się ambicje zachodnich i rodzimych neomarksistów, którzy chcieliby „wyłączyć” państwa narodowe i utworzyć w ich miejsce nową totalitarną strukturę, posługując się oczywiście hasłami tolerancji, wolności i demokracji.
Już w „kampanii warszawskiej” Rafał Trzaskowski odgrywał rolę „wyautowanego luzaka”, któremu zupełnie nie zależało na tym, co ma w niej robić: „ławeczka”, „klejenie szyby” czy infantylne rozmowy z wyborcami. Niewiele się zmieniło. Aż chce się zapytać, czy wyciek informacji o castingu nie był celowy. „Mokrą robotą” zajmuje się zaplecze i szturmowcy pokroju Szczerby i Jońskiego. Głównym celem jest obrzydzenie pięciu lat rządów PiS i prezydentury Andrzeja Dudy. Na każdym kroku, w każdym aspekcie. Epidemia szaleje, rząd skorumpowany, Duda marionetka, świat się śmieje, Europa drży o Polskę, takie komunały powtarza się non stop, by zohydzić nawet ewidentne dokonania rządów Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego. By trafić z nimi do elektoratu, który jeszcze się waha na kogo zagłosować. A nad tą wielką dekonstrukcją polityczną, unosi się widmo mitycznej energii i nowej wspólnoty. Niech nie dziwi nikogo, że Konfederacja widzi w niej dla siebie miejsce. To wszystko jest bardzo logiczne i systemowe.
tylko dla Tysol.pl
