Prawy Sierpowy: Półmetek kampanii drugiej tury

Okiem farmera
Jest już dobry tydzień po pierwszej turze wyborów. Teraz okaże się kto ma więcej w sercu Polski, a kto tylko gwiazdorzy.
W zasadzie to jest zdrowy objaw demokracji gdy ścierają się dwie wizje sprawowania polityki w czasie kampanii. Ten kandydat który potrafi przekonać większość, ten wygrywa. To w teorii. W praktyce było do 2015 roku tak ze mieliśmy do wyboru tylko koncesjonowanych kandydatów. Inny wybór, czyli Lech Kaczyńskie był wedle tej optyki wypadkiem przy pracy.
Od 2015 oprócz umiejętności retorycznych doszedł jeszcze jeden czynnik determinujący wybór. Bardzo istotny i powoli będący wręcz opcja zaporową dla innych kandydatów.
Ten czynnik to dotrzymywanie umowy. Już nie jest sztuka naobiecywanie przysłowiowych gruszek na wierzbie. Sztuką jest dotrzymać słowa. Poza tym wyborcy też umieją ocenić realność obietnic i nie maja pamięci rozwielitki jeśli idzie o to, kto jest godzien zaufania, a kto tylko robi przysłowiowe dobre wrażenie. Progi wiarygodności politycznej zostały mocno podniesione. Niewielu będzie w stanie je przeskoczyć, bo brak im tego rozbiegu który musi mieć długość przynajmniej kilkunastu lat pracy politycznej dla dobra Polski. Na pewno nie przeskoczy taki celebryta jak Trzaskowski. Zwłaszcza z tym obciążeniem jakie sobie uzbierał przez całą swą karierę polityczną. To tak jakby ktoś mu dorobił ołowiane podeszwy do trampek. Nawet najlepszy doping nie pomoże, gdy obciążenie przerasta możliwości.
Nawet natura nie daje mu szans na oderwanie się od podłoża. Ta ostatnia ulewa nie byłaby dla niego problemem, gdyby nie jego lekceważące zachowanie. On nawet nie czuje więzi z miastem, którym teoretycznie rządzi. Nieważne jak sprawne są służby i jak dobrze sobie radzi aparat urzędniczy. On zwyczajnie olał warszawiaków. Powinien natychmiast powrócić i doglądać osobiście wszystkiego. A co usłyszeliśmy? Nie ma potrzeby, bo woda już sobie spłynęła...
Na miejscu warszawiaków wystosowałbym taką odezwę do Trzaskowskiego:
- Nie będziemy na ciebie głosować, spływaj z wodą do Gdańska. I parasolka ci na drogę.
Próg oczekiwań jest znacząco podniesiony wobec kandydujących na urząd prezydenta.
Skończyło się era pustych obietnic jako skuteczny lep na wyborców, a mimo to Trzaskowski zaczyna obiecywać już przysłowiowe gruszki na wierzbie. Co niektórzy już się śmieją że nigdy nie było w Polsce tak radykalnego prawicowca jak Trzaskowski przed druga turą. Nawet Lewica podniosła wielki lament że Trzaskowski jest wsteczniakiem i zagubił progresywny kompas z tęczową iglicą! Jednak mam wrażenie że to stan przejściowy, po wyborach wszystko wróci do normy. Hołownia nie będzie nawet vice Trzaskowskiego. Dostawca nadal będzie stuff dostarczał aby impreza w ratuszu się nadal beztrosko kręciła. Sielanka....
Przynajmniej do czasu aż dostawca z sejmu za rozróby w czasie w kampanii nie wyleci dyscyplinarnie.
Tak sobie patrząc na niektóre wystąpienia obu panów mam wrażenie, że oczy im jakoś tak dziwnie się szklą i są ponad miarę pobudzeni. Czyżby jednak kampania oparta na ewidentnym kłamaniu jednak zbierała swoje żniwo?
farmerjanek
grafika pixabay.com