"Chcemy likwidacji pojęcia płci z prawa". Przez Warszawę przeszła "Parada Nierówności" z udziałem Tanajno

Marsz wystartował o godz. 15 spod Pałacu Kultury i Nauki i przeszedł ulicą Marszałkowską, Aleją Wyzwolenia po Aleje Ujazdowskie. Uczestnicy nieśli flagi: tęczowe, z napisem „możemy!” oraz tzw. Gadsdena z grzechotnikiem na żółtym tle z napisem „Don’t tread on me” („Nie depcz po mnie” – tłum. PAP). Te ostatnie są jednym z najczęściej wykorzystywanych przez libertarian symboli. Skandowali również „Równość, Wolność, Kapitalizm”, „Tęcza nas nie obraża”, „Balcerowicz musi wrócić”.
Aktywiści zatrzymali się pod wejściem do Ogrodu Łazienkowskiego, gdzie wygłosili przemowy, w których apelowali o wolność jednostki we wszystkich aspektach życia, szacunek dla mniejszości oraz liberalną gospodarkę. „Obejmują nas prawa człowieka – prawo do życia, własności i przede wszystkim do wolności. A jest ono nam odbierane przez samo prawo polskie, które już przy narodzinach określa naszą płeć, z kim możemy wziąć ślub i kiedy możemy przejść na emeryturę” – mówiła aktywistka Młodzieży Przyszłości.
Paweł Tanajno powiedział, że cieszy go, że młodzi ludzie niosą hasła liberalne. „Przyzwyczailiśmy się w Polsce, że o prawa gejów upomina się tylko lewica i że ta scena polityczna została podzielona według schematu w lewo - prawo. Przez wiele lat młode pokolenia były wypaczane prowadzone pod hasłami wolności w kierunku skrajnego konserwatyzmu. Chciałabym, żeby rodzące się nowe partie liberalne nie dzieliły się między sobą. Ja na pewno będę wspierał takie inicjatywy, bo to jest przyszłość” – zapewnił.
Uczestnicy domagali się obalenia „patriarchalnej kultury”. „W jej ramach mężczyźni nie mają nawet prawa do uczuć. W Polsce mamy jedną z najwyższych w Europie śmiertelności mężczyzn w wyniku popełnionych samobójstw” – powiedział jeden z nich. Marsz był eskortowany przez policję. Nie było żadnych incydentów. (PAP)
Autorka: Alicja Skiba
skib/ wj/