[Tylko u nas] Patrick Edery: Katastrofalna narracja polska w prasie francuskiej

Upłynęło 5 lat od kiedy Polsce została wypowiedziana wojna informacyjna o charakterze globalnym. Niestety jest to wojna asymetryczna, ponieważ wrogowie Polski (progresiści) kontrolują 90% mediów głównego nurtu i mają praktycznie monopol na przedstawianie „prawdy”. Rząd polski w obliczu zalewu fake newsów zrobił, co mógł, wiedząc, że jego priorytetem są sprawy wewnętrzne - zaangażował się w kampanie promujące Polskę w prasie zagranicznej. Przedsięwzięcie to było przedstawiane jako sukces. Niestety nie mogę podzielić tego entuzjazmu jeśli chodzi o kampanie przeprowadzane we Francji. Będąc przyjacielem waszego kraju i nierzadko podejmując walkę z fake newsami w mediach francuskich, uważam, że akcje te robią Polsce więcej szkody niż pożytku. Kampanie organizowane przez magazyn „Wszystko Co Najważniejsze” (Instytut Nowych Mediów) w prasie francuskiej, a w szczególności w gazecie „L'Opinion” są w najlepszym wypadku bezużyteczne, w najgorszym katastrofalne dla wizerunku Polski.
Patrick Edery [Tylko u nas] Patrick Edery: Katastrofalna narracja polska w prasie francuskiej
Patrick Edery / Screen YouTube TVL

I chociaż progresywna  „L’Opinion” należy do najmniej poczytnych gazet we Francji, to ukazujący się w niej dodatek o Polsce daje dziennikarzom z innych mediów wrażenie, że polski rząd kupuje artykuły sponsorowane na potrzeby swojej propagandy. Przykro mi to mówić, ale teksty tam publikowane przypominają komunikaty rządu Kazachstanu. Takie kampanie mogłyby być interesujące, gdyby chodziło w nich o pokazanie kluczowych faktów, popartych statystykami, mocnymi obrazami, przemawiającymi liczbami. A mamy do czynienia z długimi artykułami prezydenta, premiera i ludzi z ich otoczenia, artykułami bezkształtnymi, zagmatwanymi, słabo przetłumaczonymi, zawierającymi niezrozumiałe dla Francuzów słownictwo, i przede wszystkim zupełnie niedostosowanymi do francuskiej kultury i społeczeństwa. Mówienie o „porządku światowym”, promowanie Davos i używanie terminów takich jak „czerpanie zysków z Europy” mocno irytuje i tak nielicznych zwolenników, jakich Polska ma wśród francuskich konserwatystów. A kiedy prezydent Duda mówi o „Davos czarodziejskiej górze”, myślę, że żaden Francuz nie rozumie aluzji do książki Thomasa Manna. We Francji literaturę niemiecką studiuje się dopiero na uniwersyteckich kursach literackich. Francuz, który to czyta, może więc mieć wrażenie, że prezydent Duda jest dyktatorem z ezoterycznymi praktykami wspierającym światową oligarchię. A jeśli celem miało być dotarcie do francuskich intelektualistów, to artykuły nie tylko powinny być na odpowiednim poziomie, ale też nie ma sensu umieszczać ich w „L'Opinion”, który jest czasopismem przeznaczonym dla wolnych zawodów i małych przedsiębiorców.

(grafika: Patrick Edery)

Podczas gdy wasi nieliczni sojusznicy we Francji próbują przedstawić Polskę jako kraj nowoczesny i dynamiczny, w kampaniach prasowych opłacanych z polskich pieniędzy pojawiają się tytuły w stylu: „Dziedzictwo Stalina nadal widoczne w naszej gospodarce”. Daje to niejasny obraz Polski i wrażenie przestarzałej gospodarki. Przede wszystkim trzeba zrozumieć, że we Francji media przedstawiają Polskę jako autorytarny, „narodowo-katolicki”, antysemicki i homofobiczny reżim. W tym kontekście obrona Polski, zwłaszcza w kraju, gdzie szaleje cenzura progresistów, jest bardzo ryzykowna i może przysporzyć wiele problemów. Można też łatwo wyobrazić sobie irytację prawicowych, konserwatywnych redaktorów, gdy dowiadują się, że Polska regularnie płaci gazecie postępowej, podczas gdy oni sami mają trudności finansowe z powodu bojkotu ich czasopism przez reklamodawców.  Właściwie, od czasu tych publikacji trudno znaleźć jakikolwiek francuski artykuł broniący Polski.

Tymczasem Rosjanie rozpieszczają francuskich niepostępowych intelektualistów i influencerów. W Polsce nikt nie zdaje sobie sprawy, że w ciągu 3 ostatnich lat telewizja „Russia Today” stała się we Francji niejako odpowiednikiem „Radia Wolna Europa”. Rosjanie zrozumieli, że bardziej opłaca się wywierać presję  na środowiska progresywne niż próbować się z nimi zaprzyjaźnić. Dlatego w pierwszej kolejności pozyskali wszystkich intelektualistów i dziennikarzy ocenzurowanych i wykluczonych z postępowych mediów (które stanowią ok. 90% we Francji). Zaprosili ich do studia, oddali im głos, zatrudnili. W RT wszystkie manipulacje Macrona i progresywnych mediów są opisane i zdementowane (z wyjątkiem oczywiście tych o Polsce). W czasie manifestacji Żółtych Kamizelek było to jedyne medium, które rzetelnie informowało o sytuacji od początku do końca. I to działa! Dziś Francuz o niepostępowych konserwatywnych poglądach wierzy bardziej telewizji Russia Today niż mediom francuskim (tylko ok. jedna czwarta Francuzów ufa mediom głównego nurtu).

To szkoda, bo kiedyś Polska miała we Francji o wiele więcej atutów niż Rosja: Jan Paweł II, Polonia, Solidarność, bliskość kulturowa, Francja jako główny inwestor w Polsce itd. Można oczywiście powiedzieć, że Francja straciła wiele ze swojej potęgi na przestrzeni ostatniego stulecia, niemniej  pozostaje bardzo wpływowym aktorem w UE, NATO, ONZ (jest członkiem Rady Bezpieczeństwa).  Dlatego nie sądzę, aby dobrze było pozwolić Rosjanom odebrać sobie jedynych potencjalnych sojuszników Polski we Francji, jakimi są środowiska konserwatywne.

Szaleństwem jest wierzyć, że można zmienić zdanie wrogich Polsce mediów wykupując u nich publikacje. Polskie władze nigdy nie będą w stanie zmienić opinii o sobie wśród postępowych elit, to jest po prostu niemożliwe. Można jednak  wpływać na nie, przekonując do siebie opinię publiczną, wykorzystując nowe kanały informacyjne. To właśnie z powodzeniem robią Orban i Putin. Natomiast kiedy publikuje się artykuł  w mediach głównego nurtu, musi on mówić o faktach i zawierać prosty a jednoczenie mocny przekaz, trafiający do każdego odbiorcy.

Najwyższy czas, żeby Polska przemyślała swoją strategię komunikacyjną skierowaną do Francji.

autor jest francuskim publicystą, który współpracował z Le Figaro, a także z agencją prasową AFP. Od 1999 roku jest prezesem w firmie konsultingowej Partenaire Europe, sam określa się "przyjacielem Polski"


 

POLECANE
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

REKLAMA

[Tylko u nas] Patrick Edery: Katastrofalna narracja polska w prasie francuskiej

Upłynęło 5 lat od kiedy Polsce została wypowiedziana wojna informacyjna o charakterze globalnym. Niestety jest to wojna asymetryczna, ponieważ wrogowie Polski (progresiści) kontrolują 90% mediów głównego nurtu i mają praktycznie monopol na przedstawianie „prawdy”. Rząd polski w obliczu zalewu fake newsów zrobił, co mógł, wiedząc, że jego priorytetem są sprawy wewnętrzne - zaangażował się w kampanie promujące Polskę w prasie zagranicznej. Przedsięwzięcie to było przedstawiane jako sukces. Niestety nie mogę podzielić tego entuzjazmu jeśli chodzi o kampanie przeprowadzane we Francji. Będąc przyjacielem waszego kraju i nierzadko podejmując walkę z fake newsami w mediach francuskich, uważam, że akcje te robią Polsce więcej szkody niż pożytku. Kampanie organizowane przez magazyn „Wszystko Co Najważniejsze” (Instytut Nowych Mediów) w prasie francuskiej, a w szczególności w gazecie „L'Opinion” są w najlepszym wypadku bezużyteczne, w najgorszym katastrofalne dla wizerunku Polski.
Patrick Edery [Tylko u nas] Patrick Edery: Katastrofalna narracja polska w prasie francuskiej
Patrick Edery / Screen YouTube TVL

I chociaż progresywna  „L’Opinion” należy do najmniej poczytnych gazet we Francji, to ukazujący się w niej dodatek o Polsce daje dziennikarzom z innych mediów wrażenie, że polski rząd kupuje artykuły sponsorowane na potrzeby swojej propagandy. Przykro mi to mówić, ale teksty tam publikowane przypominają komunikaty rządu Kazachstanu. Takie kampanie mogłyby być interesujące, gdyby chodziło w nich o pokazanie kluczowych faktów, popartych statystykami, mocnymi obrazami, przemawiającymi liczbami. A mamy do czynienia z długimi artykułami prezydenta, premiera i ludzi z ich otoczenia, artykułami bezkształtnymi, zagmatwanymi, słabo przetłumaczonymi, zawierającymi niezrozumiałe dla Francuzów słownictwo, i przede wszystkim zupełnie niedostosowanymi do francuskiej kultury i społeczeństwa. Mówienie o „porządku światowym”, promowanie Davos i używanie terminów takich jak „czerpanie zysków z Europy” mocno irytuje i tak nielicznych zwolenników, jakich Polska ma wśród francuskich konserwatystów. A kiedy prezydent Duda mówi o „Davos czarodziejskiej górze”, myślę, że żaden Francuz nie rozumie aluzji do książki Thomasa Manna. We Francji literaturę niemiecką studiuje się dopiero na uniwersyteckich kursach literackich. Francuz, który to czyta, może więc mieć wrażenie, że prezydent Duda jest dyktatorem z ezoterycznymi praktykami wspierającym światową oligarchię. A jeśli celem miało być dotarcie do francuskich intelektualistów, to artykuły nie tylko powinny być na odpowiednim poziomie, ale też nie ma sensu umieszczać ich w „L'Opinion”, który jest czasopismem przeznaczonym dla wolnych zawodów i małych przedsiębiorców.

(grafika: Patrick Edery)

Podczas gdy wasi nieliczni sojusznicy we Francji próbują przedstawić Polskę jako kraj nowoczesny i dynamiczny, w kampaniach prasowych opłacanych z polskich pieniędzy pojawiają się tytuły w stylu: „Dziedzictwo Stalina nadal widoczne w naszej gospodarce”. Daje to niejasny obraz Polski i wrażenie przestarzałej gospodarki. Przede wszystkim trzeba zrozumieć, że we Francji media przedstawiają Polskę jako autorytarny, „narodowo-katolicki”, antysemicki i homofobiczny reżim. W tym kontekście obrona Polski, zwłaszcza w kraju, gdzie szaleje cenzura progresistów, jest bardzo ryzykowna i może przysporzyć wiele problemów. Można też łatwo wyobrazić sobie irytację prawicowych, konserwatywnych redaktorów, gdy dowiadują się, że Polska regularnie płaci gazecie postępowej, podczas gdy oni sami mają trudności finansowe z powodu bojkotu ich czasopism przez reklamodawców.  Właściwie, od czasu tych publikacji trudno znaleźć jakikolwiek francuski artykuł broniący Polski.

Tymczasem Rosjanie rozpieszczają francuskich niepostępowych intelektualistów i influencerów. W Polsce nikt nie zdaje sobie sprawy, że w ciągu 3 ostatnich lat telewizja „Russia Today” stała się we Francji niejako odpowiednikiem „Radia Wolna Europa”. Rosjanie zrozumieli, że bardziej opłaca się wywierać presję  na środowiska progresywne niż próbować się z nimi zaprzyjaźnić. Dlatego w pierwszej kolejności pozyskali wszystkich intelektualistów i dziennikarzy ocenzurowanych i wykluczonych z postępowych mediów (które stanowią ok. 90% we Francji). Zaprosili ich do studia, oddali im głos, zatrudnili. W RT wszystkie manipulacje Macrona i progresywnych mediów są opisane i zdementowane (z wyjątkiem oczywiście tych o Polsce). W czasie manifestacji Żółtych Kamizelek było to jedyne medium, które rzetelnie informowało o sytuacji od początku do końca. I to działa! Dziś Francuz o niepostępowych konserwatywnych poglądach wierzy bardziej telewizji Russia Today niż mediom francuskim (tylko ok. jedna czwarta Francuzów ufa mediom głównego nurtu).

To szkoda, bo kiedyś Polska miała we Francji o wiele więcej atutów niż Rosja: Jan Paweł II, Polonia, Solidarność, bliskość kulturowa, Francja jako główny inwestor w Polsce itd. Można oczywiście powiedzieć, że Francja straciła wiele ze swojej potęgi na przestrzeni ostatniego stulecia, niemniej  pozostaje bardzo wpływowym aktorem w UE, NATO, ONZ (jest członkiem Rady Bezpieczeństwa).  Dlatego nie sądzę, aby dobrze było pozwolić Rosjanom odebrać sobie jedynych potencjalnych sojuszników Polski we Francji, jakimi są środowiska konserwatywne.

Szaleństwem jest wierzyć, że można zmienić zdanie wrogich Polsce mediów wykupując u nich publikacje. Polskie władze nigdy nie będą w stanie zmienić opinii o sobie wśród postępowych elit, to jest po prostu niemożliwe. Można jednak  wpływać na nie, przekonując do siebie opinię publiczną, wykorzystując nowe kanały informacyjne. To właśnie z powodzeniem robią Orban i Putin. Natomiast kiedy publikuje się artykuł  w mediach głównego nurtu, musi on mówić o faktach i zawierać prosty a jednoczenie mocny przekaz, trafiający do każdego odbiorcy.

Najwyższy czas, żeby Polska przemyślała swoją strategię komunikacyjną skierowaną do Francji.

autor jest francuskim publicystą, który współpracował z Le Figaro, a także z agencją prasową AFP. Od 1999 roku jest prezesem w firmie konsultingowej Partenaire Europe, sam określa się "przyjacielem Polski"



 

Polecane
Emerytury
Stażowe